Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

TaeVJiminB द्वारा

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... अधिक

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Uprowadzenie°

1.2K 147 60
TaeVJiminB द्वारा

 Yoongi słysząc słowa Jungkooka, spojrzał na niego z zaskoczeniem. Nie uważał, aby kłamstwo w takiej sprawie było rozważne, tym bardziej, że ten klucz był bardzo istotny dla Taehyunga.

- Myślę, że nie powinniśmy zatajać tak ważnej sprawy przed Taehyungiem – zauważył, patrząc z powagą w oczach na ciemnowłosego, który potargał nerwowo swoje włosy, musząc wymyślić coś, co pozwoli mu odzyskać zaginioną rzecz.

- Postaram się sam znaleźć ten klucz. Nie chce denerwować tym Taehyunga i tak przez ostatni czas przeżył zbyt wiele, by teraz musieć denerwować się zniknięciem klucza – westchnął ciężko, musząc zacząć jak najszybciej działać w tej sprawie.

- Być może, ale co jeśli sam cię zapyta o klucz, albo poprosi o jego zwrot? - uniósł z zaciekawieniem brew.

- To będę musiał improwizować. Yoongi, proszę cię...teraz czuję się naprawdę źle z faktem, że zgubiłem ten klucz, albo nie..nie zgubiłem go, ale pozwoliłem, aby ktoś zabrał go z mojego mieszkania, gdy mnie nie było na miejscu – powiedział ze zdenerwowaniem w głosie.

- Kto mógł zabrać ten klucz? - zapytał z namysłem Yoongi, którego dziwiło to włamanie.

- Myślę, że nad tym nie trzeba się długo zastanawiać. Na pewno Kyung za tym stał, albo Yeonha – odparł nieco podirytowany, by zaraz usiąść na kanapie, gdzie chwycił się bezsilnie za głowę. - Muszę ocalić Taehyunga, nawet jeśli będę miał poświęcić siebie...zrobię wszystko dla jego dobra – powiedział, chcąc wszystkiego co najlepsze dla Taehyunga, którego życie od samego początku nie było usłane różami, nawet on czuł, jakby nie był w stanie dać mu tego, na co naprawdę zasługuje. - Znajdę ten klucz, choćbym nie wiem co – dodał z powagą w głosie.

- Nie wątpię w to – rzekł Min, który usiadł obok niego. - Nie chce, żebyś się w jakiś sposób poświęcał, ale szczerość to podstawa. Zranisz go posługując się kłamstwem, Jungkook. Przemyśl lepiej to sobie – poklepał go po ramieniu, a ciemnowłosy spojrzał na niego.

- Masz rację...chyba zaczynam szaleć przez te wszystkie komplikacje, które cały czas pojawiają się na naszej drodze – wyznał szczerze. - Chce całym sobą, aby było dobrze, ale nie mogę tego utrzymać. Nie wiem dlaczego tak jest...czuje się bezsilny – dodał, nie potrafiąc zrozumieć tego losu. Kiedy zaczynało być dobrze, szybko przychodził koniec, którego nie był w stanie uniknąć. Pragnął zrozumieć swoje przeznaczenie.

- Może za bardzo chcesz się starać. Nie masz wpływu na to, co robią inni i nie bądź dla siebie taki surowy, Jungkook – rzekł ze spokojem w głosie, a Jungkook westchnął głęboko, spuszczając swoją głowę, gdzie wlepił swoje oczy w panelową podłogę.

- Ostatnio zacząłem czuć coś dziwnego, Yoongi – wyznał, musząc powiedzieć co siedziało na dnie jego serca i jakie obawy zaczynały go nawiedzać.

- Co takiego? - zapytał zaciekawiony.

- Czuje, że te wszystkie wydarzenia, które ciągle się nawracają dają mi jakiś znak...To tak, jakbym był coraz bliżej mojego przeznaczenia – spojrzał na chłopaka, który nie za bardzo potrafił zrozumieć swojego przyjaciela. - W moim sercu wyczuwam, że sens mojego życia miał dopiero nadejść, a to wszystko co przyszło było jedynie drogą do spełnienia tego przeznaczenia. Nie potrafię inaczej tego wyjaśnić, ale z pewnością, gdy przyjdzie ten czas, będę w stanie zrozumieć samego siebie – powiedział, czując, że zrozumienie go przez Yoongiego było wręcz niemożliwe, tym bardziej, kiedy on sam nie był w stanie zrozumieć własnych uczuć.

- Masz strasznie dziwne myśli, Jungkook. Musisz trochę odpocząć. Ciesz się, że znalazłeś Taehyunga i już niedługo będziecie małżeństwem. Zasłużyliście na szczęście i nikt nie ma prawa wam go odbierać – uśmiechnął się ciepło.

- Szkoda, że dla niektórych to pojęcie nie jest znane i próbują wszystko zniszczyć – westchnął ciężko, by zaraz podnieść na równe nogi i podejść do okna. - Ja jedynie pragnę być powodem jego szczęścia...

~

- Jimin musisz się uspokoić, bo Yoongi od ciebie jeszcze spieprzy – powiedział Taehyung, który patrzył na zdenerwowanego blondyna, który siedział po turecku na łóżku, mając skrzyżowane ręce pod piersią. - Wiem, że denerwuje cię jego zwlekanie, ale musisz spojrzeć na to, że on też musi być gotowy na taki krok. Nie można w pojedynkę decydować, o tak ważnym kroku – dodał siadając obok przyjaciela, który spojrzał na niego z lekkim zmieszaniem.

- A ty od kiedy jesteś takim dobrym radcą? - uniósł w zdumieniu swoje brwi. - Z tego co pamiętam, to we wszystkim ja musiałem ci doradzać, zołzo – zaśmiał się pod nosem.

- Chyba czasem mogę być tym mądrzejszym, co nie? - zapytał nieco urażony, a Jimin zachichotał pod nosem.

- Fakt – uśmiechnął się delikatnie. - Może masz rację. Chyba powinienem przystopować, jeśli nie chce stracić Yoongiego – przyznał rację Taehyungowi, który uśmiechnął się ciepło. - Poczekam tak długo, jak będzie trzeba, choć czasem będę musiał ponarzekać, taka jest moja rola – zaśmiał się.

- Jeśli chodzi o pierścionek, to mam mój dla ciebie – powiedział z entuzjazmem ciemnowłosy. - Poczekaj chwilę – wstał z łóżka, by po cichu opuścić pokój, gdzie wyszedł na korytarz po swoją torbę. Otworzył ją, by z zadowoleniem wyciągnąć pudełeczko z pierścionkiem.

- Rozumiem, ale czasem nie możesz mieć wpływu na to co inni zamierzają, Jungkook. Rozumiem twoje pragnienie, ale nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli – rzekł z powagą Yoongi, a Taehyung słysząc słowa chłopaka, udał się w stronę salonu, gdzie zatrzymał się przy ściance, chcąc podsłuchać ich rozmowę.

- Boję się, że nie będę w stanie go ochronić. Za każdy razem jestem coraz dalej, zanim zdążę zatrzymać go przy sobie. Jakby los, tego właśnie chciał. Czuję przez to wszystko, że los nie chce, abym był przy Taehyungu. Przyjdzie taki czas, że naprawdę już nie będę w stanie go znaleźć i nasze drogi rozejdą się na zawsze – wyznał chłopakowi, a Taehyung zmarszczył swoje brwi, nie potrafiąc zrozumieć słów Jungkooka. Dlaczego mieliby się ze sobą rozstać i to na zawsze? Nie chciał, aby coś takiego miało miejsce. Czy już nie wystarczyło to, że musieli czekać na siebie ponad sto lat?

- Skąd masz taką pewność? - zapytał z zaskoczeniem Yoongi.

- Taka intuicja. Czuję się podobnie, jak wtedy, gdy miałem wrócić do pałacu po Raejina. Zamiast zabrać go stamtąd mogłem jedynie zobaczyć jego martwe ciało – odpowiedział mu, a oczy Taehyunga powiększyły się w zaskoczeniu. - Nie wiem czy będę w stanie zatrzymać to fatum, ale nie ważne jaką cenę przyjdzie mi zapłacić, uwolnię Taehyunga z tego przekleństwa – dodał z pewnością w głosie, a Taehyung nie wiedział już co myśleć o słowach Jungkooka. Nie chciał go zostawiać, ale samo przeznaczenie nie pozwalało zapomnieć, że wciąż tkwią w odłamkach wspomnień.

Nie chcąc dłużej podsłuchiwać rozmowy dwójki, postanowił wrócić do pokoju, gdzie niecierpliwie czekał na niego Jimin. Podszedł do chłopaka, siadając obok niego, gdzie podał mu pudełeczko z pierścionkiem. Jimin z radością otworzył pudełko, a widząc prawdziwy pierścionek, prawie zachłysnął się powietrzem.

- Kupiłeś prawdziwy? - spojrzał na przyjaciela z zaskoczeniem. - Niepotrzebnie wydawałeś na mnie tyle kasy. Wystarczyłby cukierkowy pierścionek – powiedział, patrząc z powagą w oczy Kima.

- Nigdy niczego ci nie dałem, a ty tak bardzo pragnąłeś pierścionka. Wiem, że od Yoongiego, ale chciałem ci podziękować za całą twoją przyjaźń, która była dla mnie jak wybawienie. Nigdy nie będę w stanie powiedzieć ci, jak bardzo jestem tobie wdzięczny, Jimin. Jesteś najbardziej porąbaną osobą, jaką dane było mi poznać, ale również prawdziwym aniołem. Mój aniołek musi mieć coś ode mnie – powiedział z delikatnym uśmiechem, a Jimin nigdy nie spodziewał się tego, że kiedykolwiek będzie w stanie usłyszeć takie wyznanie od Taehyunga. - Nie patrz tak, tylko zakładaj go – rzekł z rozbawieniem w oczach.

- Dziękuje za ten pierścionek, będę zawsze go nosił – powiedział z radością w głosie, gdzie założył na swój palec pierścionek. - Chociaż takiej przemowy się od ciebie nie spodziewałem, to zawsze potrafiłem wyczuć twoje uczucia – uśmiechnął się ciepło, gdzie objął ramieniem Taehyunga, a widząc jego zmartwione spojrzenie wlepione w pustą przestrzeń pokoju, nadymał swój policzek. - Coś cię gryzie? - uniósł brew.

- Powiedzmy, ale nie chce cię tym kłopotać – odpowiedział cicho. - Chcę cieszyć się każdą chwilę i nie martwić się na zapas – dodał, a Jimin spojrzał na niego niepewnie. Wiedział jaki był jego przyjaciel i z pewnością znał dobrze ten wyraz twarzy, jednak nie wiedział czy powinien się więcej doszukiwać, tym bardziej, kiedy tego nie chce.

- No dobrze – odparł cicho. - Skoro za dwa tygodnie jest wasz ślub, to trzeba zorganizować dla was wieczór. Zaprosimy wszystkich przyjaciół i miło spędzimy wieczór. Takie wydarzenie trzeba dobrze opić, Tae – powiedział radośnie.

- Nie mam nic przeciwko temu – odparł zadowolony. - Spędzimy wszyscy miło czas – dodał z uśmiechem.

- Znając życie i tak podzielimy się na grupki – zaśmiał się, dobrze wiedząc jak będzie wyglądać cała impreza w dobrze mu znanym gronie.

Po długiej rozmowie z Jiminem i planowaniem imprezy przed ślubnej, przerwał im Yoongi, który musiał wracać już do domu i przy okazji chciał zabrać ze sobą Jimina, którego nie chciał zostawiać samego i skazywać go na podróż powrotną piechotą. Po pożegnaniu, dwójka opuściła mieszkanie Jungkooka. Dwójka pozostając samotnie w domu, zajęła się swoimi sprawami. Jungkook musiał nadrobić zaległości w swojej pracy, gdyż w swoich planach miał otworzyć swój własny biznes.

Taehyung zajął się kąpielą, po której udał się do salonu, gdzie przed laptopem siedział Jungkook. Podszedł do niego, gdzie usadowił się na kolanach starszego, który mógł wyczuć jego słodki i świeży zapach. Oderwał swoje oczy z ekranu, by spojrzeć na słodką buźkę Taehyunga. - Czym jesteś tak pochłonięty? - zapytał z zaciekawieniem chłopak.

- Muszę nadrobić zaległości, poza tym mam również swoje plany na przyszłość. Chcę otworzyć własną szkołę sztuk walki – odpowiedział młodszemu, który uśmiechnął się szczerze słysząc o planach starszego.

- Cieszę się. Kiedyś ci mówiłem, żebyś robił to co lubisz. Jako lekarz zmarnowałbyś się – powiedział z rozbawieniem w oczach, a ciemnowłosy zaśmiał się cicho, po czym musnął czubek nosa młodszego.

- Dlatego poszedłem za twoją radą, skarbie – powiedział, obejmując go w pasie. Patrzył w czekoladowe tęczówki młodszego, myśląc nad tym jak mógłby zacząć rozmowę na temat zaginionego klucza, jednak nie chciał już w pierwszą noc, po jego powrocie psuć tej chwili.

- Z Jiminem rozmawialiśmy o imprezie przed naszym ślubie i nie możesz odmówić uczestniczenia w niej – powiedział wystawiając palec wskazujący przed jego twarzą, a ciemnowłosy spojrzał na niego z lekkim zmieszaniem.

- Postaram się nie odmawiać – odparł z uśmiechem. - Przyda się tobie trochę rozrywki – powiedział, odgarniając z czoła młodszego kosmyk ciemnych włosów.

- Tobie również. Musisz trochę wyluzować, Jungkookie – powiedział z uśmiechem, gdzie zaraz zmienił pozycję siadając okrakiem na udach starszego. Objął dłońmi policzki Jungkooka, który napompował je powietrzem, przypominając napchanego chomika. Taehyung roześmiał się głośno na ten widok. - Uroczy – zachichotał, zaraz wyczuwając na swoich udach sunące się powoli, dłonie Jungkooka.

- Wyluzuje się, bo to będzie z okazji ważnego dla nas dnia. Pragnę zobaczyć twój piękny uśmiech, gdy powiesz „Tak" - rzekł ze szczerym uśmiechem.

- A jeśli powiem „nie"? - uniósł zaciekawiony brew.

- To zobaczysz mój smutek – odpowiedział, a kąciki jego ust opuściły się w dół.

- Oj..to ja nie chce takiego smutku widzieć – powiedział szybko, by palcami unieść kąciki ust starszego, który zaraz pokazał szereg swoich uroczych zębów.

- Jeśli odpowiesz „tak", nigdy nie zobaczysz tego smutku – rzekł z uśmiechem.

- To już teraz odpowiadam ci „Tak" - zaśmiał się, gdzie zaraz zawiesił swoje ręce na szyi chłopaka i poruszył swoimi biodrami, chcąc podrażnić trochę Jeona, który wstrzymał oddech, zwiększając nacisk na udach Taehyunga.

- Powiedz to jeszcze raz...- wychrypiał w jego usta, a młodszy delikatnie zahaczył zębami o dolną wargę Jungkooka.

- Tak..- szepnął, poruszając prowokująco swoimi biodrami, gdzie jego już twarda erekcja odnalazła tą należącą do Jungkooka.

- Jeszcze...- mruknął tuż w jego rozchylone usteczka.

- Tak..- powiedział, czując jak gorąc uderza w jego ciało. Wpasował się w usta Jungkooka, który napierał na jego wargi. Taehyung odsuwając się od ust starszego, spojrzał w jego oczy, by ująć dłonią jego policzek. - Odpowiadam „tak", ponieważ wiem, że nic nas nie rozdzieli. Ty też w to wierz i nie wątp w to, Jungkook – powiedział z czułością w głosie, a słowa Taehyunga bardzo dobrze dotarły do Jungkooka, który naprawdę pragnął w to wierzyć.

- Słyszałeś mnie? - zapytał, patrząc z uwagą w oczy młodszego, który jedynie delikatnie skinął głową. - Wybacz...naprawdę nie chcę w to wątpić, jednak to były jedynie moje dziwne odczucia, które najprawdopodobniej są moimi obawami – wyjaśnił mu. - Jeśli to cię ur..- przerwał, gdy palec Taehyunga uciszył jego usta.

- Tyle mi wystarczy, Jungkook. Nie musisz się bać. Ja wiem, że zawsze mnie ochronisz i ja zrobię wszystko, żeby ciebie też chronić – powiedział z delikatnym uśmiechem. - Kocham cię i nie chce, aby jakieś głupie przekleństwo próbowało nas rozdzielić. Wierzę, że miłość jest silniejsza od tego wszystkiego – dodał, a na ustach Jungkooka pojawił się uśmiech.

- Muszę chyba wziąć lekcję wiary od ciebie, skarbie – powiedział z rozbawieniem w oczach. - A teraz...- przerwał, by podnieść się na równe nogi, gdzie podtrzymywał młodszego, który bał się teraz spaść z chłopaka. - Nie bój się, małpko – zaśmiał się pod nosem.

- Kto powiedział, że się niby boję? - prychnął, by zaraz oprzeć swoją głowę na ramieniu starszego, który zaraz udał się w stronę sypialni.

- No dobrze, nie będę tego już kwestionował...

~ Dwa tygodnie później~

Po dwóch tygodniach przygotowań do ślubu, Jungkooka i Taehyunga, nadszedł bardzo oczekiwany przez Jimina, dzień imprezy przed ślubnej. Dzisiejszy wieczór miał być wyjątkowy dla Jungkooka i Taehyunga.

Jungkook miał wyjść dzisiejszego wieczora razem z Yoongim, Namjoonem oraz resztą chłopaków, którzy chcieli dobrze opić tą ostatnią noc kawalerstwa Jeona. Zaś Taehyung miał spędzić ten wieczór z Jiminem, Jinem oraz resztą chłopaków ze szkoły.

Jimin przyszedł jako pierwszy po Taehyunga, którego zamiar miał zabrać w jedno miejsce, zanim dotrą na spotkanie z przyjaciółmi. - No sprężaj się, Tae...- powiedział przeciągle Jimin, który stał w korytarzu, czekając aż Taehyung przyspieszy ze swoimi ruchami.

- Mamy jeszcze sporo czasu, co ci się tak spieszy? - zapytał z niedowierzaniem chłopak, który zakładał buty.

- Musimy jeszcze skoczyć w jedno miejsce i nie śmiej nawet mi się sprzeciwiać – powiedział z powagą w głosie, a Jungkook podszedł do nich, gdzie oparł się bokiem o ścianę.

- Co ty kombinujesz, Jimin? - zapytał unosząc brew.

- Oj, Jungkook...to osobista sprawa – odpowiedział mu blondyn, którego puszyste włosy unosiły się wraz z jego szybkimi ruchami głowy. - Wychodzimy – rzekł, by zaraz otworzyć drzwi.

- Uważaj na siebie i nie siedź zbyt długo – powiedział ciemnowłosy w stronę Taehyunga, który podszedł do niego, gdzie musnął czule jego usta.

- Nie martw się, nie mam głowy do picia, więc moja impreza szybko się skończy – powiedział z uśmiechem. - Ale ty też zbyt długo tam nie siedź...jutro jest nasz dzień i nie chce widzieć cię jeszcze pijanego przed ołtarzem – ostrzegł go.

- Spokojnie, jestem rozważny i wiem kiedy przestać – odparł ze spokojem w głosie.

- To wiem – wywrócił oczami, wiedząc dobrze jaki jest Jungkook. Był po prostu w tych sprawach naprawdę przewidywalny. - Do zobaczenia – machnął mu dłonią na odchodne, by pójść za zniecierpliwionym Jiminem, który przez całą drogę opowiadał mu o Chanyeolu i Baekhyunie, którzy zepsuli mu oczy, ale cieszył go fakt, że mimo wszystko potrafi jeszcze widzieć.

Gdy dotarli do pobliskiej kawiarni, Taehyung nieco się zdziwił, jednak widząc przy jednym ze stolików SoRę, zatrzymał się napięcie, by spojrzeć pretensjonalnie na Jimina. - Ty mendo! - warknął, musząc go wręcz uszczypnąć w tyłek.

- Ała...to kuźwa boli, szczypać to możesz sobie tyłek Jungkooka, ale nie mój...dobrze wiesz, jaki jest wrażliwy – powiedział pretensjonalnie blondyn.

- I dobrze, gdybym miał jakiś pasek, to bym cię nim zlał dupsko, żebyś przez miesiąc z pręgami chodził – powiedział ze zdenerwowaniem w głosie. - Po co przyprowadziłeś mnie do tej kobiety?! - zapytał z gniewem w oczach. - Nie chce jej widzieć, ani mieć z nią nic wspólnego – dodał z żalem.

- Ona chce z tobą tylko porozmawiać. Wysłuchaj jej – powiedział, chcąc jakoś przekonać Taehyunga do tej rozmowy.

- Ona jakoś nigdy nie chciała wysłuchać mnie, więc dlaczego ja mam to robić? - zapytał tupiąc nogą.

- Bo jesteś mądrzejszy od niej i pokaż, że jeszcze dojrzalszy – odpowiedział, po czym pchnął Kima w stronę stolika, gdzie siedziała kobieta. Taehyung spotykając jej wzrok, nie miał innego wyjścia, jak przysiąść się do jej stoliku.

- Cieszę się, że przyszedłeś, Taehyung – zaczęła kobieta, a Taehyung spuścił swoje oczy, nie mając ochoty nawet na nią spojrzeć. - Wiem, że nawet nie zasłużyłam sobie, aby móc z tobą porozmawiać, ale chcę przeprosić cię za wszystkie krzywdy jakie ci zrobiłam. Nie musisz mi tego wybaczać, ale pragnę, aby usłyszał to ode mnie – powiedziała, patrząc na chłopaka, który był wobec niej chłodny. - Myliłam się pod każdym względem i nigdy nie będę w stanie wynagrodzić ci wszystkich krzywd. Żałuję z całego serca i mam nadzieję, że więcej nie zaznasz już od nikogo takiego cierpienia, jakiego doświadczyłeś ode mnie i całej mojej rodziny – dodała, a Taehyung podniósł na nią swoje oczy.

- Widzę, że coś cię odmieniło i chyba nawet wiem co – powiedział, a w jego oczach zebrały się łzy, których nie potrafił kontrolować. - Gdyby nie Jungkook czy Jimin, zatrzymałabyś się i spojrzała na mnie z chęcią pomocy mi? - zapytał, zaskakując swoim pytaniem kobietę, która nie wiedziała co odpowiedzieć, ponieważ odpowiedź była tak oczywista. - Nie zrobiłabyś tego. Kiedy wołałem, abyś mnie nie zostawiała, żeby mnie też kochała, to ani razu się nie zatrzymałaś, ani nie żałowałaś – rzekł, a pojedyncze łzy opuszczały jego oczy, gdy kobieta spuściła swoją głowę. - Mogę ci wybaczyć, bo żałujesz, ale w dniu kiedy mnie odrzuciłaś, przestałaś być mi matką – dodał, a kobieta zacisnęła swoje usta. - Nie myśl sobie, że popełnione przez ciebie błędy zostaną wymazane, ponieważ odcisk pozostanie na zawsze i nic już tego nie zmieni..

- Nie zamierzam prosić cię nawet, o to, abyś wybaczał mi i zapominał o tym, bo tego co zrobiłam i jak cię traktowałam od kiedy byłeś małym chłopcem, nic nie zmieni. Kiedy się urodziłeś chciałam być dla ciebie dobrą matką, ale uwierzyłam w twoje przekleństwa, a strach zniszczył całą miłość, którą mogliśmy mieć. Sama to zniszczyłam – przyznała, a Taehyung odwrócił wzrok nie mogąc zaprzestać płakać, tym bardziej, że to była zbyt bardzo osobista sprawa. - Nie zmienię czasu, ale chcę żebyś wiedział, że pragnę twojego szczęścia i spróbuję się naprawić jako człowiek. Ty i Jungkook zawsze będziecie moimi dziećmi – chwyciła za dłoń Taehyunga, który spojrzał na nią niepewnie.

- Być może na papierze tak, ale w sercu nigdy nie byłem twoim dzieckiem. Wyrzekłaś się mnie, a to był najmocniejszy cios jaki mogłaś mi zadać. Cieszę, że chcesz się poprawić, ale ja nie mogę – odsunął od niej swoją dłoń. - Nie mogę ci wybaczyć i zapomnieć, jednak wiem, że los tego właśnie chciał. Mogłaś zmienić tak wiele, ale obrałaś ten zły kierunek. Może kiedyś nadejdzie taki dzień, że wybaczymy sobie wszystko, ale ten dzień szybko nie nastąpi..- wstał na równe nogi, nie mogąc dłużej przechodzić przez tą rozmowę. Odszedł od stolika, przy którym siedziała kobieta, by udać się szybko do wyjścia. Jimin widząc, że rozmowa nie wyszła zbyt idealnie, pobiegł za Taehyungiem, od którego nawet nie chciał więcej w tej sprawie oczekiwać.

- Wszystko, okej? - zapytał ze zmartwieniem w głosie, widząc jak Taehyung ociera swoje policzki od łez, czując zbyt wiele emocji w tej chwili. Nie wiedział co powinien teraz czuć względem kobiety, jednak nie potrafił jej wybaczyć. Nie, kiedy wspomnienia, które najbardziej raniły jego serce, były przede wszystkim związane z nią.

- Chyba tak – odpowiedział cicho, podciągając nosem. - Mogłeś mnie uprzedzić przed tym – spojrzał na przyjaciela. - Nie byłem gotowy na spotkanie z nią, a tym bardziej, że ta rozmowa będzie wyglądać w taki sposób – dodał, a Jimin westchnął cicho.

- Taehyung, ona żałuje i chciała przeprosić, jeśli nie jesteś gotowy na to, aby jej wybaczać, to nie musisz tego robić. Wszystko przychodzi z czasem i wiem, że pewnego dnia będziesz w stanie jej wybaczyć – uśmiechnął się ciepło.

- Możesz mieć rację, ale na razie nie jestem gotowy na taki krok – powiedział z westchnięciem. - Chodźmy lepiej na to spotkanie, już się naryczałem i to przez ciebie. Teraz będziesz musiał poprawić mi humor, dupku – rzekł podchodząc do niego, gdzie chwycił go pod rękę.

- No dobrze, specjalnie dla ciebie zatańczę na stole i obsmaruje się dżemem – zaśmiał się, od razu poprawiając tym humor Taehyungowi, który na samo wyobrażenie tego, zaczął się śmiać.

Jungkook opuszczając mieszkanie, zszedł na dół, gdzie czekał na przyjechanie taksówki, która zabrać miała go do baru, gdzie odbyć miała się mała impreza z chłopakami. Westchnął ciężko widząc, że pojazd nadal nie nadjeżdża. Słysząc swój telefon, wyciągnął go z kieszeni, gdzie od razu bez zastanowienia odebrał połączenie.

- Kiedy ty będziesz? - usłyszawszy Yoongiego, zmrużył swoje oczy. - Chanyeol otwiera już drugą butelkę, a mi się robi gorąco w nogach, wiesz co to oznacza? - zaśmiał się, a Jungkook mógł dobrze usłyszeć, że Min jest nieźle wstawiony.

- Że masz ochotę tańczyć – odpowiedział z rozbawieniem w głosie. - Spokojnie, za niedługo powinienem być. Czekam na taksówkę, bo nie chciałem jechać moim samochodem, skoro mam pić – wyjaśnił mu ze spokojem w głosie.

- No to jest mój przyjaciel, zawsze ubezpieczony i przygotowany na wszystko – powiedział przez śmiech. - Nie co ty, Namjoon...

- Dawaj ten telefon – Jungkook mógł usłyszeć jak Namjoon odbiera siłą Yoongiemu telefon. - Jungkook?

- Tak, Namjoon? - zapytał, wiedząc dobrze, że jak ci wypiją zaczynają wariować.

- Weź szybciej do nas przyjeżdżaj, albo zacznij biec, bez ciebie nie ma zabawy! – powiedział chłopak, który praktycznie wydzierał się do telefonu.

- Zaraz będę, a teraz kończę – powiedział, musząc przerwać połączenie, widząc już zbliżającą taksówkę. Schował urządzenie do kieszeni kurtki, po czym wsiadł do pojazdu, gdzie zwrócił się w stronę kierowcy, chcąc przekazać mu adres jego podróży, jednak widząc, że drzwi od jego strony otwierają się, zwrócił głowę w ich stronę. Widząc Namgiego, zmarszczył swoje brwi. - A ty co tutaj robisz?! - zapytał ze zdenerwowaniem w głosie.

- Wybacz, ale twoja podróż jest tylko w jedną stronę, Jungkook – rzekł z pewnym uśmiechem, wyciągając w stronę ciemnowłosego chustę, którą chciał przyłożyć do jego twarzy, jednak Jeon w porę chwycił jego rękę, którą wykręcił mu, powalając chłopaka na ziemię.

- A ty myślisz, że ja się tak łatwo dam złapać? - uniósł pewnie brew, chcąc wysiąść z pojazdu, jednak chwytający za jego szyję kierowca spowodował, że z siłą uderzył w zagłówek, przez co puścił rękę Namgiego, który podniósł się, by wsiąść do samochodu i przyłożyć do twarzy szarpiącego się Jungkooka chustę. Jeon wyczuwając nieprzyjemny zapach, poczuł jak wszystko przed jego oczami wiruje, wpółprzytomny spojrzał w stronę zwróconego w jego stronę kierowcy, a rozpoznając w nim Kyunga, miał ochotę rzucić się na niego, co oczywiście zrobił. Chwycił za jego szyję, jednak jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa, tak samo jak oczy, które bezwładnie zamknęły się.

~

Witajcie ^^

Dzisiaj czuje się już lepiej, ten dzień odpoczynku trochę pomógł i mogłam dłużej posiedzieć nad tym ^^ Mam nadzieję, że rozdział się podobał i może jeśli mi się uda wstawię jeszcze jakiś bonus, ale niczego nie obiecuję. Jak na razie widzimy się w poniedziałek z kolejnym rozdziałem ^^ Teraz zacznie się dziać, ponieważ przechodzimy do finałowych scen ^^ 

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

5.7K 755 15
| zaćmienie - zjawisko astronomiczne powstające, gdy księżyc znajdzie się pomiędzy słońcem, a ziemią i tym samym przysłoni światło słoneczne. | title...
16.7K 2K 16
「𝐈'𝐝 𝐫𝐚𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐥𝐢𝐬𝐭𝐞𝐧 𝐭𝐨 𝐲𝐨𝐮𝐫 𝐯𝐨𝐢𝐜𝐞 𝐭𝐡𝐚𝐧 𝐦𝐲 𝐟𝐚𝐯𝐨𝐮𝐫𝐢𝐭𝐞 𝐬𝐨𝐧𝐠」 Jeongguk wraz z resztą załogi wypłynęli na otwar...
62.4K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
34.4K 1.6K 34
╰╮🌸࿐ こんにちは 〡𝐒𝐂𝐄𝐍𝐀𝐑𝐈𝐔𝐒𝐙𝐄/𝐏𝐑𝐄𝐅𝐄𝐑𝐄𝐍𝐂𝐉𝐄〡 〡 𝐱 𝐅𝐞𝐦𝐚𝐥𝐞 𝐑𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫〡 ╰╮🌸࿐〡キャラクター ɞ〡 ❧﹛♛﹜° 佐野万次郎 〡𝐌𝐢𝐤𝐞𝐲 ✔ ...