Let's drink it! || jikook/koo...

Autorstwa Han_mericano

9.9K 895 968

[zakończone] fluff/angst ale bardziej fluff Jeongguk prawie codziennie wybierał się do klubu razem z Yoongim... Więcej

1.Advice
2.Mistake
3.Trouble
4.Help
5.Sadness
6.Hoodie
7.It hurts
8.Just friends
9.Fair Hair Again
10.Pain
11.Disappoint
12.Memories of youth
13.It was him!
14.Just a moment
15.Best Friends
16.Take my hands now
17.Sea
18.Stress
19.Not today, babe
20.Unfortunate accident
21.Warmth
22.Why was i so stupid?
24.Help me
25.Endless waiting
26.Kiss me, please
Epilog

23.Pinky promise

228 25 19
Autorstwa Han_mericano

— Zostaw mnie.

A te dwa zabolały tylko bardziej.

~~~

— H-hyung... Co ty wygadujesz? — zapytał łamanym głosem. Czuł jak kolejna fala łez miała zaatakować jego oczy. — Obudź się, proszę — wypowiedział błagalnie. Pragnął, aby blondyn już wybudził się z transu. Ten jednak wyglądał, jakby myślami dalej pozostawał w mieszkaniu podczas ich kłótni.

— Zostaw — powtarzał cicho. Po plecach Jeongguka przeszedł dreszcz. Dreszcz bólu.

— Jestem zmuszony Pana stąd wyprowadzić — wtrącił się lekarz. Szatyn popatrzył na niego smutnym, pełnym żalu wzrokiem. Nie tak chciał zakończyć to spotkanie. Chciałby znów przytulić się do starszego i szepnąć mu jak bardzo go kocha.

On jednak dalej stał. Nie miał zamiaru opuścić swojego ukochanego.

— Chodź, Gguk... — powiedział cicho Min, ciągnąć delikatnie młodszego. Nie wyobrażał sobie, by podobna sytuacja spotkała jego. — Jimin potrzebuje jeszcze czasu. Kupię ci herbaty, chodź — zachęcał go dalej. Ten pozostawał nieugięty, z całych sił zatrzymując Yoongiego.

— On w ogóle mnie pamięta, hyung? — zapytał, a serce starszego zcisnęło się boleśnie. — Albo nie chce znać...

I kiedy mięśnie młodszego się rozluźniły, brunet pociągnął go ku sobie, prowadząc prędko do wyjścia. Jeongguk obrócił się jeszcze, spoglądając na nieobecną twarz blondyna. Jakby wcale go tu nie było.

— Kiedy będę mógł go zobaczyć? — spytał z żalem doktora, która patrzył na niego z współczuciem.

— Proszę się uspokoić. Za godzinę powinny być już zrobione wszystkie badania, a Pan Park powinien już do nas całkowicie wrócić — odpowiedział doktor, zamykając za sobą już drzwi do sali.

Razem z tym hukiem, Jeongguk poczuł jak jego serce rozpada się na małe kawałeczki. Twarz blondyna już kompletnie zniknęła z jego pola widzenia, pozostawiając okropne uczucie pustki.

— Może wyjaśnij cokolwiek Hoseokowi — powiedział bez wyrazu, wciąż wpatrując się w metalowe drzwi.

— Nie przejmuj się teraz mną — odrzekł, przytulając lekko młodszego, który pozostał trochę oszołomiony na ten gest. — Będzie dobrze, Gguk — westchnął cicho, gładząc plecy szatyna.

Pociągnął go za rękę w stronę stolików, gdzie kupił sobie kawę, a młodszemu herbatę, która miała go uspokoić i ukoić zszargane nerwy.

— Boże, hyung, ja mam dziecko — powiedział kompletnie niedowierzającym tonem.

— Jakoś wcale mnie to nie dziwi — prychnął cicho. Przypomniał sobie jednak, w jakim stanie przed chwilą znajdował się młodszy i skarcił się w myślach. — Czy ty w ogóle znasz tę dziewczynę? Widziałeś ją od tej pory? Może chce cię oszukać, szukając pieniędzy na utrzymanie. Tego też bym się wcale nie zdziwił.

— Jimin mi to powiedział... Nie widziałem jej, ale ona na pewno wróci — odrzekł, sącząc łyka swojej herbaty. Yoongi już słyszał większe opanowanie w jego głosie.

— Powiedz, że żądasz udowodnienia. Zrób badania — odparł, łapiąc się za głowę. — Najważniejszy teraz jest Jimin, tak? Nie daj mu odejść z tego powodu.

— Nie pozwolę na to, hyung.

©©©

Słyszał dzwonek. Po wyciszeniu widział lekkie drżenie telefonu, jednak nie mógł pozwolić, by spokojnie śpiący na jego ramieniu szatyn teraz przejmował się tą sprawą. Musiał załatwić to po ochłonięciu i odpoczynku, który był zdecydowanie mu potrzebny.

Westchnął widząc znowu ten sam, dalej nieznany numer. Choć on wiedział, że to właśnie ta osoba, która może zrujnować przyszłe życie młodszego. Poczuł jak Jeongguk delikatnie się podnosi, spoglądając na niego zmęczonymi oczami.

— Śpij jeszcze, Gguk. Jak będzie możliwość to poinformują cię jako pierwszego — powiedział troskliwie starszy. Miał nadzieję, że ten nie zwróci uwagi na drżące urządzenie obok.

Jego nadzieja wyparowała razem z odchyleniem głowy młodszego w drugą stronę. Ten zmarszczył brwi, powoli sięgając po komórkę.

— Nie znam tego numeru, hyung — powiedział śpiąco, mrużąc co chwilę oczy.

— Może lepiej nie odbieraj, co? — spytał niepewnie i zacisnął wargi w cienką linie.

Odebrał. Już po pierwszym usłyszanym słowie wytrzeszczył nienaturalnie oczy, patrząc niezrozumiale na Yoongiego.

— Spokojnie, Gguk — szepnął, licząc, że ten zrozumie, co powiedział.

Upuścił urządzenie z głośnym brzękiem. Czuł piękące łzy w oczach, które mimo wszystko nie wypływały.

— To nie jest żart — odpowiedział, powoli przemieszczając wzrok na zbity telefon na podłodze. — To musi być tylko żart, hyung.

W ostatnim momencie Min zdążył podtrzymać upadającego Jeongguka. Wstając rano obok Hoseoka, nie wiedział na co się dzisiaj piszę.

— Gguk! Jeszcze tego brakowało... — rzekł zrozpaczony. Nie musiał nawet wołać, a kobieta pojawiła się koło niego, pomagając posadzić szatyna. Dalej pozostawał półprzytomny.

Nawet nie zauważył, kiedy pozostał sam na korytarzu. Zupełnie sam.

©©©

— Doktorze? Doktorze! Jedno pytanie — krzyknął nie za głośno, patrząc błagalnie na faceta w białym fartuchu.

— Szybko — odpowiedział krótko.

— Co z Jiminem? Albo Jeonggukiem?

— Obaj dochodzą do siebie — odrzekł z udawanym uśmiechem, wiedząc, co jeszcze go czeka.

I tyle Min widział lekarza.

Sięgnął po telefon. To powoli przerastało już jego nerwy. Nigdy się tak nie zdarzało. Kliknął na ikonę, przedstawiającą jego uśmiechnięte słoneczko.

Hobi? Przyjedź, proszę — szepnął bezsilnie.

Będę za chwilę, hyung — odpowiedział prędko i rozłączył się.

Usiadł na pobliskim krześle, łapiąc głowę w dłonie. Miał już dość. Kilka godzin w tym miejscu, a w międzyczasie parę zakłóceń. Nikogo nie napawało to optymizmem.

Po kilku minutach poczuł na swoich plecach tak delikatne i znane mu dłonie, głaszczące go lekko.

— Co się właściwe stało? — spytał zmartwiony i przytulili się do boku starszego.

— Jimin dostał drzwiami w głowę, a Jeongguk zemdlał. Wszystko przez rzekome posiadanie dziecka przez Gguka — odpowiedział pesymistycznym tonem.

Młodszy brunet westchnął tylko, przytulając się do Mina, by dodać mu otuchy.

— Co z nimi teraz? Wiesz coś więcej?

— Właśnie nie wiem. Doktor mnie prawie że zignorował, a ja nawet nie wiem, w której sali jest Jeongguk — odrzekł załamany, posłusznie wtulając się z młodszego.

— Zostaw to mnie — odparł z lekkim uśmiechem, który miał coś zmienić. I zmienił, sprawiając, że starszy poczuł się lepiej. Bardziej lekko, jakby cały ciężar z niego spadł.

I tyle widział koło siebie Hoseoka. Trzymał kciuki i miał nadzieję, że wyjątkowy uśmiech, energia i gracja młodszego pozwoli im zakończyć etap szpitala szybciej.

©©©

Leżał w niezmiennej pozycji, patrząc przed siebie. Białe ściany i pustka obok wcale mu się nie podobała. Chciał zobaczyć się już z Jiminem.

Jak na zawołanie drzwi obok otworzyły się, a z nich wyłonił się lekarz razem z dobrze mu znaną dwójką. Uśmiechnął się lekko, gdy zauważył Hoseoka. Wiedział, że ten na pewno pomógł Minowi.

— Wygląda na to, że mogę już Pana wypuścić — westchnął ciężko lekarz. — To tylko omdlenie wywołane szokiem. Co do drugiego pacjenta, odwiedziny kogoś są wskazane.

— Ggukkie, może ja pójdę? — spytał cicho Hobi. W końcu przyjaźnił się z Jiminem tyle lat. Wiedział jednak, że najlepszym odwiedzającym byłby Taehyung, którego nikt nie chciał aktualnie w to mieszać. Jung liczył się z tym, że Tae niekoniecznie może się to spodobać.

— Ja pójdę — powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. — Proszę. Muszę go zobaczyć, hyung — dodał ciszej.

— Idź — westchnął najstarszy z nich. Podał szatynowi rękę i pociągnął go delikatnie. Wymienili ostatnie zdania z doktorem i wyszli z sali, kierując się do następnej, w której już miał czekać na nich bardziej świadomy Jimin.

Jeon uchylił delikatnie drzwi, zza szpary dostrzegając blondyna, który rozglądał się nerwowo. Po chwili otworzył je szerzej i wyczuł na sobie przenikliwy wzrok starszego. Uśmiechnął się smutno w jego kierunku, ale widząc, iż ten darzy go radośniejszym, ucieszył się w myślach. Może nie ma mu tego za złe. Bardzo liczył na to, że blondyn da mu kolejną szansę.

— Jeonggukkie... Ja... Przepraszam — rzekł bardzo cicho, jednak młodszy doskonale go usłyszał. — Nie chciałem — wyszeptał i spojrzał smutno na drugiego.

— To ja tu powinienem przepraszać, hyung — odpowiedział, podchodząc do łóżka starszego. — Pamiętasz wszystko?

— Pokłóciliśmy się. Pamiętam — odrzekł. — Nie chciałem tak gwałtownie zareagować, Ggukkie. Przecież wiesz, że cię potrzebuję — dodał i wyciągnął dłoń w stronę młodszego. Nie miał siły pociągnąć go do siebie, lecz szatyn wyczuł, czego oczekuje Jimin. Przytulił go delikatnie, uważając na każdą część jego ciała. Zranił tylko głowę, ale Jeongguk wolał być ostrożny.

— Po prostu nie zostawiaj mnie, hyung. Obiecaj mi to, proszę — wyszeptał do jego ucha płaczliwym tonem.

— Obiecuję.

A ich małe palce złączyły się delikatnie.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

Jikookowy live mnie zabił i nie pozwolił skupić się na napisaniu rozdziału XD.

Mam nadzieję, że chociaż trochę się wam spodobał☹️🌻.

Czytaj Dalej

To Też Polubisz

26.3K 1.5K 33
Jungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zaprasza...
8.1K 672 5
Jak zdenerwować Park Jimina? 1. niech skręci kostkę 2. dajcie mu zwolnienie na trzy tygodnie i zakaz jeżdżenia na łyżwach 3. upewnijcie się, że Jungk...
17.2K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
2.3K 307 13
p.jm + j.jk ⚢ fem!jikook 若年 - młodość ✦ Jeon Junghwa - osiemnastolatka, która w czasie szukania samej siebie, zdaje sobie sprawę, że miłość nie zawsz...