The Mask |[jjk + pjm] ✔

By magiquefleur

128K 8.5K 5.3K

Instytucja małżeństwa dla wielu jest czymś pięknym, zrodzonym z miłości dwojga bliskich sobie osób. A co jeśl... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33: Epilog
Bonus (18+)

Rozdział 14

4.1K 278 180
By magiquefleur

[2021 słów]

Gdy wrócili do swych pałacowych murów był już wieczór. Słońce znikało za linią horyzontu, zostawiając pomalowane niebo w kolorach pomarańczy czy mocniejszego różu. Jak każdego dnia o tej porze wszystko cichło, oddając się z objęcia Morfeusza, by ujrzeć w snach swe spełnione marzenia.

Lecz pomimo późnej pory wędrowcy nie byli zmęczeni, przez co tym bardziej matka przyszłego cesarza od razu wyszła im na przeciw, witając swoje ukochane dzieci. Za nią zaś powoli kroczył Daewon, który przyglądał się, jak jego żona całuje w czubki głowy przyszłą parę młodą. Był to uroczy, a jednocześnie zabawny widok, kiedy to narzeczeństwo musiało się schylić, by niska Youngsun mogła dosięgnąć.

- Moje słońca - uśmiechnęła się pogodnie, gdy stanął za nią jej mąż - Tak długo was nie widziałam - powiedziała, teatralnie rozpaczając.

- To tylko kilka dni - zaśmiał się cesarz, spoglądając na splecione palce dwójki młodych - Widzę, że podróż się udała - mruknął pogodnie - Witajcie w domu chłopcy. Idźcie coś zjeść, bo pewnie jesteście głodni.

- Nie masz pojęcia jak... - mruknął młodszy z Jeonów, po czym skierowali się do wejścia pałacu.

- A nie mówiłam, że między nimi coś zaiskrzy - mruknęła do męża, kryjąc się przy tym za rękawem szaty, jakby ktoś mógł ich usłyszeć - Wiedziałam, że wygram, więc musisz mi kupić te kolczyki z różowymi brylantami - uśmiechnęła się słodko, a jej mąż śmiejąc się, przyciągnął ją do siebie.

- I tak byś je dostała.

- Lecz z wygranego zakładu nagroda smakuje lepiej.

- To prawda.

- Najważniejsze jednak, że są oboje szczęśliwi.

- To już czas pokaże, a my możemy tylko ich wspierać - skierował swój wzrok na narzeczonych, którzy z uśmiechem znikali za pałacowymi drzwiami.

🌸🌸🌸

Po kolacji Jungkook odprowadził chłopaka pod jego komnatę, by pożegnać się z nim całusem w czubek głowy.

- Dobranoc, śpij dobrze.

- Ty również Jungkook-ah.

I dopiero gdy chłopak zniknął za drzwiami swojej prywatnej przestrzeni, skierował się do siebie, by również odpocząć po całym męczącym dniu jazdy. Dlatego też niewiele myśląc, skierował się do swojej prywatnej łaźni, by tam zrelaksować swoje mięśnie, a przy okazji zastanowić się nad miękkością ust swojego narzeczonego, które miał okazję zasmakować, lecz nie w pełni.

A w między czasie Jimin odświeżony po kąpieli, podszedł do lustra, by przy nim wykonać swoją codzienną pielęgnacje. Delikatnie opuszkami palców nakładał krem z najwyższej jakości ziół, który dbał o jego wrażliwą cerę, chroniąc go przed niechcianymi zanieczyszczeniami.

Następnie olejował każdy kawałek skóry, by nadać jej gładkości i odpowiedniego nawilżenia. W końcu jego ciało wkrótce nie miało należeć tylko do niego, przez co na samą myśl na jego policzkach rozkwitały soczyste rumieńce.

Jednak nie umiał sobie wyobrazić ich zbliżenia i to nie wynikało z wewnętrznej niechęci do starszego chłopaka. Po prostu Jimin nigdy nie doświadczył większych pieszczot, niż niewinny pocałunek, dlatego naprawdę nie wiedział, jak to wszystko wygląda. A nie miał też nikogo z kim mógłby na ten temat porozmawiać.

Lecz otrząsnął się z tych myśli i postanowił zaufać narzeczonemu, że ten go odpowiednio pokieruje, a przede wszystkim, że go nie skrzywdzi. Dlatego też tak już gotowy, ułożył się na miękkim posłaniu, zakrywając się jedwabną pościelą. I wsłuchując się w ciche odgłosy przyrody, usnął szybciej, niż mógłby się tego spodziewać.

Następnego dnia gdy wyszedł ze swej komnaty, od razu wpadł zaskoczony w ramiona Jungkooka, który czekał, aż jego narzeczony będzie kierował się na śniadanie. Postanowił tym razem przyjść po niego, by mogli spędzić ze sobą jeszcze kilka minut dłużej, zanim ponownie mężczyzna zginie pomiędzy stosem pergaminów, które musiał podpisać.

- Zaskoczyłeś mnie - powiedział niższy, wyplątując się z jego objęć.

- Pomyślałem, że to będzie miła odmiana przejść się razem na śniadanie.

- Faktycznie, bardzo miła - uśmiechnął się słodko, kierując swoje kroki w stronę jadalni.

Nie spodziewali się jednak, że gdy tylko wejdą do sali matka powita ich z szerokim uśmiechem, i że narzuci im dzisiejszy plan dnia.

- W końcu jesteście moje skarby! - niemalże krzyknęła z ekscytacji, siedząc jak na szpilkach.

- Widzę matko, że od rana masz bardzo dobry humor - mruknął Jungkook, gdy zasiedli do stołu - Można wiedzieć, co jest tego przyczyną?

- Jak to co? Oczywiście wasze przymiarki do strojów ślubnych!

- Przymiarki?

- Przecież wasz ślub w końcu odbędzie się za 50 dni, a wy musicie się prezentować lepiej niż same bóstwa. Będzie wiele gości, więc nie mogę pozwolić, by moje dzieci pokazały się w tak ważnym dniu w byle czym. Sprowadziliśmy najlepsze krawcowe i hafciarki, by stworzyły dla was stroje, jak z baśni - mówiła tak szybko, że ledwo ją zrozumieli.

Jedynie co wyłapali to to, że muszą dzisiaj odrzucić wszystkie swoje plany na bok, by spędzić długie godziny w towarzystwie szwaczek, które swoimi umiejętnościami mają powalić wszystkich na kolona.

- Matko... Wiem, że to jest bardzo ważne, lecz mam sporo pracy.

To nie tak, że Jungkook chciał się wymigać od tego, wręcz przeciwnie, bo wtedy spędziłby z Jiminem więcej czasu. Lecz te kilka dni nieobecności sprawiły, że sprawy państwa do rozpatrzenia piętrzyły się do takiego stopnia, że musiałby siedzieć całe dnie bez przerwy, by wyjść na prostą.

- O to się skarbie mój nie martw. Ojciec się wszystkim zajął, tak samo jak pod waszą nieobecność. W końcu to on jest jeszcze cesarzem, ale już niedługo przejdzie na emeryturę - zaśmiała się dźwięcznie, a młodemu mężczyźnie od razu ulżyło.

Bał się, że naprawdę praca w najbliższym okresie pochłonie go całkowicie, ale skoro jego tata wszystkim się zajął, to nie miał powodów do paniki.

- Jiminowi byłoby dobrze w bieli, będzie wyglądał, jak mały aniołek! - skomplementowała go, na co sam zainteresowany zawstydził się, spuszczając głowę.

- Jiminowi na pewno we wszystkim będzie dobrze - odpowiedział 23 latek, a co niższy chłopak od razu skierował na niego swoje spojrzenie.

- A dla Ciebie Jungkook czerń będzie idealna. Myślałam jeszcze nad czerwienią, ale chyba to zbyt wyraziste jak na ślub. Lecz czarny - zaćwierkotała - Będziesz wyglądał bardzo dostojnie.

- Też tak uważam - mruknął Jimin, włączając się do rozmowy. Przez co zaraz otrzymał buziaka zaraz nad uchem.

- Boże jacy jesteście słodcy - mruknęła matka, zakrywając usta dłonią.

Można było powiedzieć, że jak nikt inny, ale ona była ich największą fanką. W końcu miała przystojnego syna, który pomimo błędów w życiu, był dobrym człowiekiem, a teraz powita z otwartymi ramionami kolejne złote dziecko z urodą słodkiego bóstwa. Lepiej trafić nie mogła.

- Dobrze dzieci moje kochane, zjadajcie i idziemy, nie ma co tracić czasu!

🌸🌸🌸

Jako pierwszy poszedł Jungkook, który jedynie w ciaśniejszym szlafroku, stał z rozpiętymi ramionami i czekał, aż 2 starsze kobiety wezmą od niego wszystkie potrzebne miary. Jimin wtedy pierwszy raz mógł ujrzeć umięśnione łydki swojego narzeczonego, bo materiał, który miał na sobie sięgał mu jedynie do kolan.

Wtedy w głowie niższego przeszła myśl o ciele przyszłego cesarza, jakie ono musi być dobrze zbudowane i czy jego mięśnie są tak samo twarde, jak miał okazję podziwiać te na rękach Chana. Kiedyś na pewno się o tym przekona, a raczej za 50 dni, gdy po ślubie przyjdzie czas na konsumpcji ich małżeństwa. Wtedy będzie mógł robić to bezkarnie.

Po skończonej robocie, przyszedł czas na Jimina, który w podobnym do Jungkooka szlafroku, stanął między kobietami, które od razu zaczęły mierzyć długość drobnego ciała, a wtedy to jego narzeczony przyglądał się jego budowie. W końcu czemu, by i on nie mógł skorzystać z okazji, a przecież nie podgląda go w łaźni, a nic więcej niż łydki nie było widać.

Oczywiście uzgodniono też wszelkie szczegóły dotyczących strojów, takie jak wielkość czy rodzaj haftu, które przedstawiły im szwaczki. Jednak decydujący głos miała matka Jungkooka, która mając porównanie ze swoich wystawnym weselem, chciała, by młoda para miała jeszcze lepiej i prezentowali się przynajmniej o kilka razy bardziej zjawiskowo.

Zaś oni nie protestowali, w końcu nie znali się na tym, a pomysły jakie przedstawiały rozanielone kobiety bardzo im się podobał. Dlatego zgadzali się z niemalże wszystkim, czasami jednak wtrącając swoje sugestie czy zapytania, które jak najbardziej były brane pod uwagę.

Biorąc te wszystkie aspekty pod uwagę, szwaczki naszkicowały na papierze kilka przykładowych propozycji i przyszli małżonkowie musieli zdecydować, jakie kreacje chcieliby włożyć w tak ważny dla nich dzień.

- Który Ci się podoba?

- Wszystkie są piękne - odpowiedział młodszy, przyglądając się narysowanym wzorkom na szatach.

- Myślę, że ta będzie dla Ciebie odpowiednia - wskazał palcem na jeden z projektów.

- A nie za dużo tego wszystkiego?

- A nie podoba Ci się?

- Podoba... I to bardzo, tylko obawiam się, że jest zbyt strojna.

Jungkook jednak nic nie mówiąc, wziął kartkę, którą trzymał Jimin i podał ją szwaczce, mówiąc, że ten strój będzie robiony dla młodszego.

- Ale... Jungkook-ah.

- Skoro Ci się bardzo podoba, to czemu masz go nie założyć.

- Przecież ja w tym stroju nawet przy stole nie usiądę... Jest ogromny.

- Przed oficjalną kolacją i tak będziesz musiał się przebrać w inny strój.

- Jak to? - spojrzał na niego zdziwiony.

- Po zaślubinach będziecie wchodzić do wody - wtrąciła matka - Mamy wiele rytuałów związanymi z ślubem, jak i samym weselem.

- Do wody? Ależ dlaczego?

- Będziemy prosić bóstwa o błogosławieństwo dla nas, dlatego puszczamy wtedy lampiony na wodzie.

- To musi pięknie wyglądać - rozmarzył się.

- I jest - rozmarzyła się również i matka, przypominając sobie swój ślub - morze lampek z życzeniami świeci na twoją cześć, wierz mi lepiej to wygląda na żywo, niż jak się o tym mówi. Przekonasz się.

- Nie mogę się już doczekać - zaśmiał się radośnie - A jakie będą drugie stroje?

- Na kolacji będziecie mieć tradycyjne złote stroje, które zakłada każda młoda para. Są identyczne, tylko dopasowane rozmiarowo do was.

- Rozumiem, w takim razie chciałbym się dowiedzieć o wszystkich tradycjach związanych z naszym weselem. Nie chciałbym wypaść źle, ani nikogo urazić.

- W takim razie nauczę Cię wszystkiego, co powinieneś wiedzieć. Jungkook może też chcesz posłuchać? - zaśmiała się Yongsun.

- Skoro ojciec się wszystkim zajął, to nie ma problemu, bym posłuchał to po raz setny - odwzajemnił szczery uśmiech, a ucieszona matka klasnęła w dłonie i już zaczęła po kolei wszystko tłumaczyć.

- Jak w większości państw ślubu udziela kapłan, mówicie słowa przysięgi i gdy was ogłoszą małżeństwem, wtedy będziecie mogli ściągnąć maski. Po tym wszyscy zebrani zabierają swe lampiony z życzeniami dla was i kierujemy się wszyscy nad rzekę tuż przed pałacem. Wy wchodzicie do wody, puszczając na jego taflę swój lampion z waszymi imionami, a my zaraz po was nasze. Wiadomo, że nie będziecie siedzieć mokrzy na kolacji, dlatego ubieracie wcześniej wspomniane złote szaty i przychodzicie na sale, jako ostatni. Takie wiecie wielkie wejście. Na kolacji nie musicie nic robić, oprócz zajmowanie się jedzeniem i rozmawianiem z gośćmi, czyli typowa kolacja nic nadzwyczajnego. Zaś po kolacji udajecie się do waszej już wspólnej komnaty, w która to już od tej pory będzie należała do waszej dwójki i tam spłodzicie mi wnuka - powiedziała bez jakichkolwiek hamulców.

Przez co twarz Jimina zrobiła się czerwona niczym dorodna truskawka, lecz dzięki masce potrafił to ukryć, a jego narzeczony tylko parsknął śmiechem na bezpośredniość swojej matki.

- Nie zawstydzaj Jimina mamo.

- Ale taka jest prawda, co mam ukrywać. Lecz powracając, następnego dnia jest ceremonia, na której prosi się o... Jakby to powiedzieć... O poczęcie dziecka i jego zdrowie. Wtedy wasze włosy zostają splecione w jednego warkocza, a następnie ścięte, by kapłan mógł je spalić ku ofierze Bóstwom.

Pierwsze co zrobił Jimin, to chwycił się za kosmyk swoich długich włosów. Nie chciał się z nimi rozstawać, zwłaszcza, że tak bardzo je pielęgnował. Lecz jeśli to w intencji zdrowia ich przyszłego dziecka, to nie zawahałby się, by się ich pozbyć.

- Wierz mi kochanie, też nie chciałam pozbywać się swoich włosów... Ścieli mi je do ramion.

- Jeśli to w intencji dziecka, to nie ma to znaczenia, czy będę mieć długie czy krótkie włosy. Chce tylko, by było zdrowe i szczęśliwe.

- Z takimi rodzicami będzie szczęśliwe na pewno. A mając mnie za babcie to już w ogóle będzie skakał z radości.

Chłopak zaśmiał się dźwięcznie, lecz w jego umyśle pojawiło się jedno pytanie, na które zapewne nie otrzyma tak szybko odpowiedzi. Czy jego ojciec też cieszyłby się z wnuka, jak to robi Youngsun? Czy byłaby to dla niego tylko niepotrzebna informacja? Chciałby bardzo, by jego ojciec też chociaż trochę się ucieszył. Miał też nadzieję, że jak tylko ojciec się dowie, że maluch przyszedł na świat, to również odwiedzi ich, by zobaczyć maleństwo.

- Jimin? Wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony Jungkook, obejmując narzeczonego ramieniem. Wtedy to otrząsnął się ze swoich przemyśleń i odpowiedział od razu.

- Tak, po prostu się zamyśliłem - uśmiechnął się.

- To co moi kochani? Teraz herbata i jakieś ciastka?

- Teraz herbata i jakieś ciastka - młoda para odpowiedziała automatycznie, co spotkało się ze śmiechem całej trójki.

/////

Witam kochane herbatniczki!
Pamiętacie może scenę z latawcem? Otóż moja przyjaciółka inspirowana tą sceną narysowała mi Jikooki ;; ❤
Może i są bez masek, ale i tak to najśliczniejszy art 💜💜💜

Creditsy do arta:
FB: Mentoscchi's trashcan
Instagram: Mentoscchi

Continue Reading

You'll Also Like

304K 19.9K 117
Jimin jako florysta, który posiada małą kwiaciarnie w centrum Seoulu. Jungkook jako sportowiec, który ma własną siłownię na przeciwko kwieciarni. Jim...
25.5K 2.6K 35
Jimin i Jungkook są najlepszymi przyjaciółmi odkąd razem pojechali na letni obóz. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Jimin dowiedział się, że jest śm...
587K 51.4K 107
Część I $uga63: nigdy nie miałem szczęścia w miłości $uga63: tylko idioci się we mnie zakochują chimchim95: najwidoczniej jestem idiotą $uga63: co? ...
57.3K 3.2K 47
[zakończone] Miłość, łzy, uczucia i sen "I wish that you would love me Like yesterday, don't Let go of this hand ever agin" Gdzie Jimin jest nieśw...