๐–๐‘๐ˆ๐“๐“๐„๐ ๐ˆ๐ ๐“๐‡๐„ ๐’...

By MegumiSHADOW

2.6K 270 36

๐’๐ข๐ž๐๐ณฤ™ ๐ฉ๐ซ๐ณ๐ž๐ ๐ฌ๐š๐ฆ๐ฒ๐ฆ๐ข ๐๐ซ๐ณ๐ฐ๐ข๐š๐ฆ๐ข ๐๐จ ๐ ๐š๐›๐ข๐ง๐ž๐ญ๐ฎ ๐ข ๐œ๐ณ๐ž๐ค๐šล‚๐š๐ฆ ๐ง๐š ๐ฌ๐ฐ๐จ๐ฃฤ…... More

~1
~2
~4
~5
~6
~7
~8
~9
~10
~11
~12
~13
~14
~15
~16
~_17 _THE END_~

~3

179 16 1
By MegumiSHADOW

Kiedy wszyscy wróciliśmy do domu od razu zasiedliśmy przy stole gdzie czekał na nas obiad przyrządzony przez Joongiego i jego brata Jaewona. Obaj gdy tylko podali nam jedzenie od razu zniknęli tak samo jak szofer. Prz stole zostałam ja, ciocia, Ji Soo i mój wujek Park Seungwoo.

 Mężczyzna jako pierwszy zaczął jeść i od razu zaczął opowiadać nam o swoim ciężkim dniu w pracy. Tak szczerze to nie chciałam nawet o tym słyszeć. Za mało mi zmartwień, by jeszcze dodawać sobie jego zmartwienia?

-Pff- prychnęłam pod nosem i zaczęłam jak zawsze bawić się jedzeniem

-Coś się stało?- zapytał mnie wujek, gdy przez swoje zachowanie zwróciłam na siebie jego uwagę

-Nie... po prostu jestem zmęczona - powiedziałam by mi odpuścił

-Hmm ciekawe.. A co tak właściwie się stało na wizycie?- zapytał i wrócił do jedzenia

-W zasadzie to powinniśmy zmienić  psychiatrę- wtrąciła się jego żona

-Dlaczego? Przecież on jest najlepszym psychiatrą w Seulu- zapytał wujek nie rozumiejąc, że ten doktor nic mi nie pomaga

-On nic nie robi...on tylko słucha jak mi minął dzień. Od roku nie udało mu się mi w  jakimś stopniu pomóc- warknęłam nie wytrzymując. Wszyscy spojrzeli na mnie  z zaskoczeniem

-Jego terapia ci pomoże , uwierz mi- powiedział mężczyzna, a ja spojrzałam na niego ze złością- Staraj się bardziej zrozumieć o co mu chodzi- dodał

Bez słowa wstałam od stołu i odeszłam od nich wszystkich. Słyszałam jak Soo mnie zawołał, ale ja się nie odwróciłam. Poszłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam by nikt mi już dziś nie przeszkadzał. Położyłam się na łóżku i włączyłam swoją ulubioną playlistę z piosenkami. Kiedy dźwięki muzyki dotarły do moich uszu od razu  starałam się  uspokoić i tak jak zalecił mój psychiatra zaczęłam myśleć o tym jaką osobą chciałabym być.

Przez pół godziny nie myślałam o niczym innym tylko o tym. Starałam się wyobrazić sobie, ze jestem kimś zupełnie innym, że żyje w innym świecie i, że w końcu mam kogoś kto mnie rozumie. Niestety to wcale mi nie pomagało. To była tylko wyobraźnia, która mnie nie zmieni.  To wszystko jest w mojej głowie a nie w mojej osobowości, a to własnie ją trzeba zmienić bym  wydostała się z depresji...

-JiSun wszystko okey?- usłyszałam głos Soo, który często zostawał tu do późna pomagając  cioci  również  poza pracą. W sumie można uznać, że jest on członkiem rodziny...

-Taa żyję- mruknęłam, by nie myślał , że popełniłam samobójstwo czy coś

-A możemy porozmawiać?- zapytał, a ja od razu postanowiłam go spławić

-Jestem zajęta i zmęczona...innym razem

-Zawsze to mówisz- przyznał, a ja się z nim zgodziłam- No dobra, spróbuję innym razem. Do jutra- pożegnał się i po chwili słyszałam jak odchodzi od moich drzwi.

Westchnęłam i spojrzałam  w ekran telefonu by zobaczyć , która jest godzina. Było po 19, więc wyłączyłam muzykę i usiadłam przy biurku. Z szafki wyjęłam swój dziennik, w którym mam dosłownie wszystko. Zapisywałam tam wszystkie swoje myśli i traktowałam ten dziennik trochę jak pamiętnik. Nie chciałam by ktokolwiek go przeczytał, więc był on trzymany pod kluczem, który zawsze mam przy sobie. 

Zaczęłam pisać w nim krótki opis swojego dnia i głównie rozpisałam się wspominając o Kim Jonghyunie, którego poznałam. Pisałam głównie o uczuciach jakie wtedy przy nim  czułam. Dziwiłam mu się trochę, ale nie obwiniałam. Mimo ,że miał wszystko, to miał prawo do depresji...

-Czym sobie na to zasłużyliśmy?- zapytałam szeptem sama siebie i skończyłam pisać w dzienniku.

Oparłam się o oparcie krzesła i spojrzałam przez okno. Patrzyłam na zachodzące słońce i ubolewałam nad tym jak dni mijają. Czas przemija, a ja nadal cierpię we wewnątrz siebie. Z dnia na dzień czuje , że jest gorzej i nawet ciężko mi o tym  myśleć. Już nie mogę znaleźć słów, które oddadzą to co czuję. Z każdym mijającym dniem...tracę sens życia. Z każdym zachodem słońca żegnam się jak z jakimś przyjacielem...Może kiedyś  zniknę tak jak on...

Schowałam swój dziennik i zamknęłam szufladę na klucz. Podeszłam do łazienki i przemyłam twarz woda. Nawet nie poczułam , że płakałam...w sumie nawet nie wiedziałam, że płakałam. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i pomyślałam o tym, ze mów wygląd nie pasuję do mojej osobowości.  Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Ubrałam na siebie kurtkę, wzięłam komórkę i bezprzewodowe słuchawki i jak zawsze o tej porze wyszłam na spacer.

Zawsze szłam w to same miejsce, by przez chwile popatrzeć na  tafle wody. Z mostu widać dokładnie oświetlone miasto i rzekę, której widok mnie uspokajał. To dziwne... kiedyś własnie do niej chciałam zeskoczyć i zniknąć. To na tym moście chciałam być po raz ostatni. Doktor  Jihoon kazał mi unikać tego miejsca, ale ja mało kiedy się go słucham....

Szłam ku niemu słuchając muzyki, która była tak samo smutna, dołująca jak ja. Słowa niektórych utworów dokładnie opisywały moje beznadziejne  życie. Gdy stanęłam na środku mostu od razu do moich oczu napłynęły łzy. Oparłam się o balustradę i spojrzałam na wodę  w dole. Chciałam być tak spokojna jak ona, chciałabym żyć nie martwiąc się niczym i chciałabym być wolna od depresji...

Zawsze gdy tu byłam myślałam właśnie o tym. Ludzie przechodzili obok mnie i nawet nie zauważali, że tu jestem.  Byłam im obojętna, albo po prostu nie chcieli dla mnie tracić swojego cennego czasu. W pewnym momencie usłyszałam jak jakiś samochód się nagle zatrzymuję. Usłyszałam trąbienie i jakieś krzyki wściekłych kierowców. Odwróciłam się by zobaczyć o co chodzi i zdziwiłam się gdy zobaczyłam biegnącego  po ulicy Jonghyuna, który wysiadł wcześniej z jakiegoś vana. Chłopak przeskoczył przez barierkę, która oddzielała ulice od chodnika dla pieszych i od razu stanął przede mną.

-JiSun co tu robisz?- zapytał, a po jego głosie  dało się poznać, że jest wkurzony.

-Zawsze tu przychodzę pomyśleć- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- a ty?- zapytałam i spojrzałam w stronę vana, który nadal na niego czekał

-Pokłóciłem się z kolegą- westchnął i obszedł mnie by podparć się o barierki tak jak wcześniej ja

-Nie boisz się, ze ktoś cie zaraz rozpozna?- zapytałam i stanęłam obok niego

-A ty mnie znasz?- zapytał i podrapał się po głowie

-Tak...Ale nie martw się nikomu nie wygadam, że chodzisz na wizyty. Co bym z tego przecież miała?- zapytałam choć nie pragnęłam usłyszeć odpowiedzi

-Dzięki- powiedział

-W końcu jesteśmy trochę do siebie podobni

-Masz na myśli to, że oboje mamy depresję?- zapytał, a ja przytaknęłam- Śmieszne trochę, nigdy nie spotkałem kogoś z kim mógłbym o tym porozmawiać - dodał i uśmiechnął się do mnie

- Ja kiedyś znałam...- powiedziałam tak cicho, że niemożliwe jest by mógł to usłyszeć

-Znałaś kogoś z depresją?- zapytał a właściwie upewnił się czy dobrze usłyszał

-Tak, ale tylko przez chwilę...Teraz już tej osoby nie ma

-Przykro mi- powiedział  ze współczuciem.

 Podziękowałam mu uśmiechem i spojrzałam na niego. Widziałam jak jego oczy iskrzyły się od świateł miasta. Widziałam w jego ciemnych oczach swoje odbicie, które mówiło mi , że chłopak jest skupiony tylko na mnie. Zaczęłam się przy nim czuć dziwnie. Czułam się jakbym nigdy nie czuła czegoś takiego jak teraz. Byłam wręcz zagubiona. Gdy odwróciłam od niego głowę od razu powędrowałam wzrokiem na tafle wody.

-Myślałaś kiedyś o śmierci?- zapytał nagle

-Śmierć nie jest przyjemna...jest mroczna. Dla mnie niczym nie różni się od życia. Ogarnia cie wtedy ciemność i zostajesz wtedy całkowicie sam...nie ważne ile masz przyjaciół, wszyscy wtedy odchodzą- powiedziałam cytując jeden wpis ze swojego dziennika

-Mocne i prawdziwe słowa- westchnął...- Muszę iść, bo nie pojadą bezemnie. Nie zabij się , okey?

-Spoko nie mam dziś ochoty na samobójstwo- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka, który również się do mnie uśmiechnął

-Mam nadzieję, że jutro się spotkany przed gabinetem- powiedział szybko i zaczął ode mnie odchodzić  

Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i patrzyłam jak wsiada do vana i po chwili odjeżdża machając mi na do widzenia. Dopiero gdy van zniknął mi z oczu  zdałam sobie sprawę z tego, ze przez chwile czułam się lepiej.... Rozmowa  z Jonghyunem poprawiła mi nastrój. I dziwiło mnie to. Kiedyś jak rozmawiałam z ...A nie ważne nie chce o niej nawet myśleć. Co było minęło. 

____________________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Licze na wasze komentarze i zachęcam do czekania na kolejne rozdziały. Wspomnę też  , że jutro napiszę ostatni rozdział do SHINee GHOST, który zakończy serie, więc zachęcam do nadrobienia zaległości, by finał przeczytać od razu po publikacji :)

Do następnego ! :) :)

Continue Reading

You'll Also Like

1M 40.4K 93
๐—Ÿ๐—ผ๐˜ƒ๐—ถ๐—ป๐—ด ๐—ต๐—ฒ๐—ฟ ๐˜„๐—ฎ๐˜€ ๐—น๐—ถ๐—ธ๐—ฒ ๐—ฝ๐—น๐—ฎ๐˜†๐—ถ๐—ป๐—ด ๐˜„๐—ถ๐˜๐—ต ๐—ณ๐—ถ๐—ฟ๐—ฒ, ๐—น๐˜‚๐—ฐ๐—ธ๐—ถ๐—น๐˜† ๐—ณ๐—ผ๐—ฟ ๐—ต๐—ฒ๐—ฟ, ๐—”๐—ป๐˜๐—ฎ๐—ฟ๐—ฒ๐˜€ ๐—น๐—ผ๐˜ƒ๐—ฒ ๐—ฝ๐—น๐—ฎ๐˜†๐—ถ๐—ป๐—ด ๐˜„๐—ถ๐˜๐—ต ๏ฟฝ...
1.1M 36.1K 62
๐’๐“๐€๐‘๐†๐ˆ๐‘๐‹ โ”€โ”€โ”€โ”€ โi just wanna see you shine, 'cause i know you are a stargirl!โž ๐ˆ๐ ๐–๐‡๐ˆ๐‚๐‡ jude bellingham finally manages to shoot...
378K 13.5K 60
๐—œ๐—ก ๐—ช๐—›๐—œ๐—–๐—› noura denoire is the first female f1 driver in ๐——๐—˜๐—–๐—”๐——๐—˜๐—ฆ OR ๐—œ๐—ก ๐—ช๐—›๐—œ๐—–๐—› noura denoire and charle...
894K 20.4K 48
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.