๐–๐‘๐ˆ๐“๐“๐„๐ ๐ˆ๐ ๐“๐‡๐„ ๐’...

Da MegumiSHADOW

2.6K 270 36

๐’๐ข๐ž๐๐ณฤ™ ๐ฉ๐ซ๐ณ๐ž๐ ๐ฌ๐š๐ฆ๐ฒ๐ฆ๐ข ๐๐ซ๐ณ๐ฐ๐ข๐š๐ฆ๐ข ๐๐จ ๐ ๐š๐›๐ข๐ง๐ž๐ญ๐ฎ ๐ข ๐œ๐ณ๐ž๐ค๐šล‚๐š๐ฆ ๐ง๐š ๐ฌ๐ฐ๐จ๐ฃฤ…... Altro

~1
~3
~4
~5
~6
~7
~8
~9
~10
~11
~12
~13
~14
~15
~16
~_17 _THE END_~

~2

173 21 1
Da MegumiSHADOW


Przebiegłam przez ulice oczywiście robiąc tym zamieszanie na drodze i  starałam się nie zgubić  chłopaka. Trzymałam między nami 5 metrową odległość tak by mnie nie zauważył.  Jestem pewna, że wtedy nie chciał by ze mną nawet porozmawiać. Przez cały czas odkąd wyszedł z pokoju na jego twarzy było widać złość. Nawet teraz gdy nie widziałam jego twarzy to wiedziałam , że to się nie zmieniło. 

Chłopak szedł przed siebie szybkim krokiem i unikał głównych alejek w parku. Było mi ciężko go śledzić i w pewnym momencie chciałam już nawet zrezygnować . Nie zrobiłam tego, bo Jonghyun nagle się zatrzymał i stanął jak wryty. Widząc to  usiadłam jak gdyby nigdy nic na ławce i udałam, ze nie zwracam na niego uwagi. Zaczęłam patrzeć w ekran telefonu i zaczęłam udawać , że pisze do kogoś SMSa.  Kątem oka wadziłam jak Jonghyun rozgląda się i po chwili siada 5 ławek dalej ode mnie. Był dosyć daleko, ale miałam na tyle dobry widok, że widziałam co robi. 

Dokładnie widziałam jak wyciągnął papierosa i go zapalił. Zaciągnął się dymem i przez chwile odchylił głowę do tyłu jakby poczuł chwilową ulgę. Westchnęłam ciężko i chciałam już się podnieść i wrócić na te spotkanie z tym psychiatrą, ale nim to zrobiłam spojrzałam jeszcze raz w stronę idola milionów nastolatek...

Widząc jak tak siedzi  sam ze swoimi myślami przez chwile zobaczyłam zamiast niego siebie. Dobrze pamiętam dzień po pierwszej wizycie u tego psychiatry. Sama też wtedy tu uciekłam i w samotności płakałam na jednej z ławek. Pamiętam do dziś słowa Ju Jihoona o tym, że to moja wina, że mam depresję i, że jestem beznadziejna , bo nie umiem sobie z tym poradzić.  

Pokręciłam głową, by oddalić od siebie te wspomnienia  i zobaczyłam jak chłopak wyciąga z kieszeni coś ostrego. Z takiej odległości nie wiedziałam co to było, ale dokładnie widziałam ostrze.... Przeraziłam się tym i zaczęłam się bać ,że Jonghyun zrobi sobie coś złego. Nie mogłam na to pozwolić, wiec zaczęłam iść w jego kierunku.

Nie chciałam go wystraszyć, więc nie biegłam. Kiedy byłam bliżej chłopak schował ostre narzędzie  i udawał, że nic się z nim nie działo. Włożył na twarz maskę, którą jak się domyślałam pokazywał przyjaciołom, rodzinie i fanom... Ja jednak nie dam mu się teraz nabrać. 

-Mogę się dosiąść ?- zapytałam w miarę spokojnym głosem. Jonghyun podniósł głowę i przez chwile zlustrował mnie wzrokiem. 

Wiedziałam, że moje zachowanie było dla niego dziwne, bo wokół nas przecież  jest jeszcze kilka ławek wolnych. Jednak mimo to przytaknął głową i posunął się dla mnie. Usiadłam obok niego trzymając dystans. Nie wiedziałam jak miałam zacząć z nim rozmowę, ale w końcu musiałam się odezwać.

-Ten psychiatra jest idiotą. Gdy byłam na swojej pierwszej wizycie wybiegłam z jego gabinetu z płaczem i też tu uciekłam- powiedziałam patrząc na widoki przed sobą. Kątem oka widziałam jak chłopak na mnie spogląda i zaczyna patrzeć na mnie z zaciekawieniem.

-Czyli ty też tam chodzisz?- zapytał niepewnym głosem

-Tak od roku , ale jak na razie nie widzę zmian- powiedziałam  wzdychając 

-Czyli muszę znaleźć lepszego- powiedział Jonghyun i tak jak ja wcześniej westchnął.

-Wiesz...chciałam ci tylko powiedzieć, że samobójstwo to żadne wyjście, więc lepiej tego nie rób- powiedziałam mu to  patrząc prosto w oczy.

Jonghyun zdziwił się słysząc jak to mówię. Spojrzał na mnie jakby nie wiedział  dlaczego mu to mówię, a jednocześnie wiedział, że musiałam go przyłapać na trzymaniu tej ostrej rzeczy. Chłopak zwiesił głowę i zacisnął ze złości pięści. Z własnego doświadczenia wiedziałam ,że chłopak już dziś tego nie zrobi, więc postanowiłam od niego odejść.

 -Zaczekaj!- zawołał zatrzymując mnie w pół kroku

-Tak?

-Jak się nazywasz?- zapytał i wstał na nogi

-Park JiSun- odpowiedziałam i delikatnie się do niego uśmiechnęłam

-JiSun...Ja jestem Kim Jonghyun i ...dzięki- powiedział nieco ciszej i odwzajemnił mój uśmiech

Kiwnęłam mu głową i z ulgą ruszyłam w stronę wyjścia w parku. Powrót zajął mi mniej czasu niż przyjście , ale i tak nie było mnie z około 15 minut. Przed budynkiem czekał na mnie Cho Yoonwoo, który chodził z nerwów w kółko. Kiedy przeszłam przez ulice i chłopak mnie zobaczył od razu na mnie naskoczył.

-Gdzie ty byłaś? Martwiłem się o ciebie, czy ty jesteś normalna? - pytał, a ja wywróciłam oczami

-Nie, nie jestem normalna , bo mam depresję- powiedziałam tym samym zatykając usta chłopakowi- Możemy dziś juz tam nie iść?- zapytałam i spojrzałam na niego błagalnie

-O nie nie, nie wykręcisz się tak łatwo- powiedział Yoon z uśmiechem

-Ale i tak już jesteśmy spóźnieni

-Ale ja jestem na tyle mądry, że to załatwiłem- powiedział chłopak, a ja spojrzałam na niego spod byka- Oj dobra twój wujek to załatwił gdy do niego zadzwoniłem

-Mam nadzieję , że nie oberwało ci się za to , że uciekłam- powiedziałam gdy zaczęliśmy wchodzić ponownie do budynku

-No niestety , ale jak wejdziesz to od razu powiem, że cie znalazłem. Tylko pamiętaj by następnym razem tego nie robić 

-Okey postaram się- powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam

Chłopak gdy to zobaczył złapał się za serce i cofnął się ode mnie z przerażeniem. 

Wyglądał trochę jakby w tej chwili zobaczył ducha, a tak naprawdę był zdziwiony tym, że po raz pierwszy przy nim się uśmiechnęłam.

Bez słowa wyminęłam go i sama poszłam w stronę gabinetu , do którego mogłam wejść od razu. Kiedy tylko weszłam i zamknęłam za sobą drzwi od razu poczułam się jakbym była nikim. Czułam się tu zduszona. Jakbym była na samym dnie w jakieś hierarchii .

Jak zawsze doktor Jihoon siedział w swoim wielkim wygodnym fotelu i przeglądał jakieś dokumenty. Podeszłam do niego bliżej i zajęłam specjalne miejsce dla pacjentów.  Gdy się rozsiadłam a mężczyzna nadal chyba nie zdawał sobie sprawy, ze tu jestem, postanowiłam się odezwać.

-Możemy zacząć?- zapytałam chłodnym tonem, na który sobie zasługiwał

Kiedy usłyszał mój głos od razu odłożył dokumenty i spojrzał na mnie znudzonym wzrokiem. Dla mnie to nie była żadna nowość...Facet wyglądał tak jakby miał już dość swoich pacjentów i najchętniej to by rzucił to wszystko i pojechał w Bieszczady  szukać żubrów...

-To znowu ty... Słuchaj przychodzisz tu już od roku...- zaczął  splatając z sobą swoje palce

-Właśnie przychodzę tu od roku, a pan nadal mi nie pomógł. I pan się ma za najlepszego psychiatrę? - zapytałam sarkastycznie i jak typowa nastolatka prychnęłam z kpiną pod nosem

-Daruj sobie te docinki one mnie nie ruszają. Poprzedni pacjent mnie nawet nie wzruszył, a był gorszy od ciebie- powiedział jakby od niechcenia, a ja zacisnęłam dłonie ze złości

-Pacjent...Pan to nawet naszych imion nie pamięta

-Po co mam je zapamiętywać skoro jesteście niczym?- zapytał i uniósł brew jakby czekał na to jak zareaguję

Nie ukrywam, że jego słowa mnie nie zabolały...Ten facet sprawił, że miałam ochotę zacząć płakać. Sama wiedziałam, że jestem beznadziejna, a on jeszcze dolewał oliwy do ognia. Po co mi to robił? sama nie wiem...Może chciał mnie jeszcze bardziej zadręczyć, chciał mi powiedzieć, że jestem nikim i ,że lepiej by było jakbym z sobą skończyła, a on wtedy by miał spokój....

-Niczym? Dzięki nam zarabia pan duże pieniądze...Gdyby nie my byłby pan nikim- powiedziałam zaciskając na koniec szczękę ze złości

-No proszę, czy to groźba?- zapytał i zanotował coś w swoim zeszycie

-Być może- odpowiedziałam cicho i westchnęłam by się uspokoić

-No dobrze, w takim razie przejdźmy do konkretów...Jak dziś zaczęłaś dzień?

Przewróciłam oczami i biorąc głęboki wdech i wydech zaczęłam mu odpowiadać na pytania, które zadaję mi na każdej wizycie. Dla mnie było to takie nudne, że najchętniej  odpowiedziałabym mu tak samo jak wczoraj...ale dziś było trochę inaczej...

Dziś w końcu poznałam Jonghyuna i musiałam przyznać, ze po raz pierwszy raz uśmiechnęłam się tak szczerze. Kiedy doktor Jihoon to usłyszał zauważałam na jego twarzy zwycięski uśmiech. Było to dość dziwne. Kiedy skończył pisać notatki w swoim zeszycie od razu powiedział na którą mam przyjść jutro i chwile po tym już byłam wolna.

Wyszłam z gabinetu i razem z Yoonwoo ruszyłam w stronę wyjścia. Jak zawsze chłopak zajechał pod firmę HUAWEI  i tam chwile czekaliśmy na moją ciocie i jej asystenta. Yoon wyszedł z auta i otworzył mojej cioci drzwi. Kobieta nawet nie raczyła odpowiedzieć na jego powitanie, ani nawet mu nie podziękowała. Kiedy oboje zajęli miejsca z tyłu od razu moja ciocia skupiła się na mnie.

-Jak było na wizycie?- zapytała ,a ja odwróciłam się w jej stronę

-W sumie dobrze, oprócz małej sprzeczki z tym idiotą- powiedziałam i uśmiechnęłam się krzywo

-Jakiej sprzeczki? Yoonwoo co zrobiłeś?!- kobieta od razu pomyślała o młodym kierowcy

-Nie o niego chodzi...- obroniłam go

-Więc o kogo?- zapytał asystent mojej cioci Ji Soo.

 Był to 26 letni mężczyzna, który zna mnie praktycznie od dziecka. Chłopak mieszkał kiedyś w tym samym mieście poza Seulem i razem chodziliśmy do podstawówki i do gimnazjum. Wtedy chłopak się przeprowadził i nie widzieliśmy się aż do mojego przyjazdu do wujka i cioci . Chłopak od razu po szkole zaczął staż u mojej cioci i tak jakoś wyszło, że jest teraz jej asystentem.

-O tego całego doktora...Chodzę do niego od roku, a on dalej nie wie jak się nazywam- wyjaśniłam

-A czyli żadna nowość- powiedział Soo i odetchnął z ulgą

-JiSun wiesz, że to najlepszy lekarz od depresji...daj mu czas on na pewno ci pomoże- odezwała się moja ciocia

-Taa.. zobaczymy . Jak na razie to  tylko pyta jak mi minął dzień

-A nie dał ci dziś jakieś rady?- zapytała kobieta

-Nie, tylko przepisał kolejne tabletki

-Muszę porozmawiać z twoim wujkiem- stwierdziła i przez resztę drogi nikt już się do nikogo nie odezwał.


______________________

 Jej w końcu naprawił mi się wattpad i mogę dodawać gify i media ! :) :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Licze na wasze komentarze i zachęcam do czekania  na kolejny :)

Do następnego! :)


Continua a leggere

Ti piacerร  anche

544K 8.4K 85
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...
1.3M 56.8K 103
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
383K 13.7K 60
๐—œ๐—ก ๐—ช๐—›๐—œ๐—–๐—› noura denoire is the first female f1 driver in ๐——๐—˜๐—–๐—”๐——๐—˜๐—ฆ OR ๐—œ๐—ก ๐—ช๐—›๐—œ๐—–๐—› noura denoire and charle...
55.1M 1.8M 66
Henley agrees to pretend to date millionaire Bennett Calloway for a fee, falling in love as she wonders - how is he involved in her brother's false c...