Ostatnia Królowa: Dziewięć Si...

By Cherrich

6.8K 529 395

TOM III America Dusney, reinkarnacja legendarnej księżniczki Leanice, a obecnie siedemnastoletnia półczarow... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Arty
Arty 2
Special - bonus *1
❆ Special świąteczny ❆
Rozdział 10
Rozdział 11

Prolog

1.5K 81 37
By Cherrich

Dla tych, którzy marzą,

Jeśli macie odwagę zaufać samym sobie,

Inni prędzej, czy później także wam zaufają"

Gdy mnie ogarnia zmrok, co dusze człecze
Tak natarczywie aż do ziemi tłoczy,
Spieszą nade mną zbawczą spełniać pieczę
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.

I zło, uchodząc, poza sobą wlecze
Tabor swych skutków i w nicość się toczy,
Tak je spłoszyły, jak cherubów miecze,
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy."

fragmenty wiersza „Gdy mnie ogarnia zmrok" Jana Kasprowicza

Świat płonął. Pomarańczowo-czerwonego języki ognia z agresją wgryzały się w pnie pobliskich drzew, aby czym prędzej obrócić je w ulotny pył. Wysysały z nich ostatnie soki, zmieniały w czarny, cuchnący spalenizną proch. Skwierczały, niczym rozjuszony, sygnalizujący gotowość do ataku zwierz. Wzorem rozgrzanych pochodni, rozświetlały niebo, które już dawno winno zostać spowite całunem nocy i pokryć się łańcuchem perłowych gwiazd. Ogień nienawidził ciemności. Miał swoje własne zamiary i kontrolowany nienawiścią swego władcy, nie zamierzał ustąpić miejsca pogodnemu, opasłego z powodu pełni księżycowi. W swej zachłanności, a także z potrzeby zaspokojenia wiecznego głodu, sprawił, że ponad wierzchołkami pobliskich gór unosiły się tumany szarego, gęstego dymu. Nie zadowalał go bowiem spokój. Nie cieszyła stagnacja. Jedynie chaos i rozpacz. Tylko one były dość sycące w swej fascynującej, nieposkromionej destrukcji, by przytępić jego zmysły, pozwolić mu napawać się destabilizacją ustalonego porządku. Chciwie zatapiał parzące kolce w kolejnych połaciach lasów i zwierzęcych schronień. Nie oszczędzał nikogo, ani niczego. Nie straszna była mu walka z dzikimi wilkami, czy wiecznymi, szepczącymi historie przodków kamieniami. To nie on miał się przed nimi pokłonić. To świat winien mu ulec w swej prymitywnej słabości.

Świat płonął. Wkrótce miał nastąpić kres i początek. Destrukcja, dzięki której na zgliszczach dawniej świetności, wśród mroku i skwierczącej, chłepczącej krew ziemi, wzniosłaby się nowa potęga.

On jednak, Rinari, nie miał dożyć dnia, w którym stary porządek zostałby wymazany z kart historii i zastąpiony czymś zupełnie innym, trwalszym.

Sam bowiem był już u kresu sił.

Umierał.

Dawniej Rinari nawet by nie podejrzewał, że cios, który okaże się śmiertelny, zada mu nie kto inny, a jego własny brat. Mężczyzna, w których żyłach płynęła ta sama, ognista krew. Ambitny rezolutny książę, który za młodu hołdował nie tyle krwawej wymianie pchnięć mieczy, co błyskotliwym, płomiennym dyskusjom. Syn Władcy Ognia, który zawsze stał ramię w ramię ze swym starszym bratem, a jednak, z jakiegoś powodu, stale czuł, że wyłącznie jego otacza cień porażki. Syn powstały z łona innej matki, ale wciąż po części z tego samego, potężnego ojca.

Z jakiegoś niezrozumiałego powodu, Rinari czuł, że przegra, jeszcze nim w ogóle dobył broni. Nawet jeśli początkowo zapowiadało się, jakoby miał wygrać, Aisaden Airen skrywał moc, której starszemu księciu nie dane było stawić czoła w czystej walce. Młodszym bratem owładnęła chęć krwawej zemsty, uczucie, które narastało w nim przez wiele wiosen, zatruwając zranione, złamane serce i plamiąc nieprzeniknioną czernią jasny, biegły umysł. Jego świat zmienił się, gdy przyszło mu po raz pierwszy zetknąć się z piękną księżniczką sąsiedniego Królestwa. Wpierw poznał, czym była miłość, potem, jak wielką rozpacz przynosiło odrzucenie owego płomiennego, zdawałoby się nieposkromionego uczucia. A ktoś, kto czuł samotność i żal, nienawidził patrzeć na szczęście innych.

Rinari poległ, wiedział to doskonale. Choć bieglej posługiwał się orężem, a jego zmysły były wyczulone bardziej, aniżeli u drapieżnika, nie posiadał takiej mocy, jaką został obdarzony jego brat. Był ponadto osłabiony brakiem pożywienia. Jego oczy nie widziały dość wyraźnie, aby wyłapać każdy najmniejszy błąd wroga, przewidzieć jego wszystkie doskonale przemyślane ruchy. Dłonie okazały się zbyt śliskie od potu, by palce, choć zazwyczaj nad wyraz pewne, zaciskały się stabilnie na rękojeści miecza. By pchnięcia stały się dokładniejsze, a obrona efektywniejsza. By wygrana naprawdę znalazła się w jego zasięgu.

Gdy rzucił się, by ratować ukochaną przed spadającą z dachu rzeźbą, poczuł, że przegrał. Nie tylko ciałem, ale i duszą. Nie starczyło mu sił, aby ochronić Leanice, tę, która liczyła na niego najbardziej ze wszystkich, tę, która zaufała mu do tego stopnia, że nie uciekła.

R... Rinari – szeptała do niego przez łzy strachu. Jej głos ochrypł, suche wargi popękały, tracąc swą zwyczajową, bladoróżową barwę. – Rinari!

Słyszał ją. Mimo szumu krwi w uszach i skwierczenia płomieni w oddali, docierał do niego jej pełen żalu i wycieńczenia głos. Słyszał ją zawsze, bez względu na wszystko. Nawet gdy umierał, kiedy słowa winny tracić na znaczeniu, jej zdawały się wzmagać w swej istotności.

Ciało księcia płonęło, jakby spowił je żywy ogień. Brakowało mu tchu i sił, by ponownie powstać z kolan. Mimo to, zdołał się uśmiechnąć. Chciał pokazać, że mimo bólu wciąż przy niej trwał, dodać otuchy, nim stanie się to, przed czym tak długo starał się ją chronić.

W porządku – odparł. W jego ustach zbierała się krew. Czuł jej metaliczny, nieprzyjemny posmak, wgryzający się w suchy, wrażliwy język. – Jesteś bezpieczna. Tylko to się liczy.

Rinari. Przepraszam! Wybacz mi! To wszystko moja wina.

Nie mógł dłużej wytrzymać widocznego w oczach ukochanej cierpienia, znieść jej lęku, niepewności. Po jego policzkach zaczęły płynąć krwawe łzy. Gdyby tylko mógł, podniósłby się, by ją objąć. Wiedział jednak, że nie da rady. Mimo to spróbował przekręcić głowę, by jego usta znalazły się blisko ucha równie zapłakanej księżniczki.

To ty mi wybacz. Przegrałem.

Gdy umierał, nie bał się o siebie, o to, że już nigdy nie zobaczy barwnego wschodu słońca, czy nie usłyszy wieczornego pohukiwania sów. Nie obawiał się, że kiedy wyda ostatnie tchnienie, świat przestanie dla niego istnieć tak jak on przestanie istnieć dla świata. Liczyła się tylko ona. To, że zostawi ją na pastwę losu okrutnego brata. Mężczyzny, który niechybnie ją skrzywdzi. A on, Rinari, nie będzie mógł temu zapobiec. Nie dowie się o cierpieniu ukochanej.

Gdyby dostał jeszcze jedną szansę, nigdy nie pozwoliłby jej zranić. Zostałby przy niej bez względu na wszystko, uratował.

Nie ważne, jak ogromne byłoby niebezpieczeństwo i ilu ludzi stanęłoby przeciwko niemu...


Witajcie w finalnym tomie "Przebudzenia"!!! Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że znowu tu razem jesteśmy <3

Słowem wstępu, dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z "Ostatnią Królową":

1. Gwiazdki są u mnie mile widziane. Dzięki nim wiem, że historia Americi wam się podoba. Jeśli natomiast dostrzegacie błędy, czegoś nie rozumiecie lub po prostu chcecie wyrazić opinię o książce czy bohaterach, bez oporów wspomnijcie o tym w komentarzach. Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości :>

2. Jeśli przerażają was długie rozdziały lub opisy, od razu ostrzegam, że takowe występują, ponieważ mam, że tak napiszę, "obszerny" styl pisania.

3. Pod żadnym pozorem książka nie jest fanfiction żadnej innej książki, więc jeśli już ktoś znajdzie podobieństwa do swoich ulubionych opowiadań, filmów, czy czegoś jeszcze innego, to albo są one przypadkowe, albo, w nielicznych przypadkach, zamierzone, bo zawierają, jak to się mówi, "smaczki" związane z innymi dziełami kultury ;)

4. Ładnie proszę o niespoilerowanie innym czytelnikom w komentarzach dalszej fabuły :) Tego typu komentarze jestem zmuszona usuwać, aby nikomu nie psuć zabawy. Postaram się również usuwać większość komentarzy, które będą zawierały rażące wulgaryzmy - wiem, że niektórzy przeżywają to, co dzieje się w książce jednak weźcie pod uwagę, że młodsze osoby również czytają wasze wiadomości.

5. !!! "Ostatnia Królowa" jest moim autorskim opowiadaniem i nie wyrażam zgody, aby ktoś czerpał z niego pomysły, bądź wykorzystywał fragmenty do własnych celów (no chyba, że ze mną porozmawia i się na to zgodzę, a praca będzie miała charakter fanfiction lub tekstu inspirowanego moją książką) !!! Jeśli takowa sytuacje będzie miała miejsce lub dowiem się, że jakaś praca łudząco przypomina moją, w obawie o prawa autorskie, usunę wszystkie rozdziały obu części książki!

Pozdrawiam i życzę przyjemnego czytania,

Cherrich <3

Continue Reading

You'll Also Like

54.5K 3.4K 71
Kapitan elitarnych sił specjalnych, Lee Yoon-ah, o której mówiło się, że jest koreańskim nerdem. Jako żołnierz do szpiku kości, w jej życiu nie było...
179K 11.1K 106
Chłopak kulił się w swojej celi, nie miał imienia, przynajmniej już nie. Kiedyś jego ojciec wołał go nim, jednak minęły lata od kiedy ostatni raz je...
8.9K 862 28
Jest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi...
429K 19.9K 198
To jest opowieść o. pewnej dziewczynie z białymi włosami i fioletowe oczy to Leslie Sperado. I mieszka z rodziną Sperado,którzy mają posiadającą taje...