Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•

By Aeserys

360K 14.7K 9.7K

Czasami w naszym życiu pojawia się ktoś, kto zupełnie nie powinien się ponownie w nim znaleźć. 22.05.20- #1 l... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
13.
14.
15. +18
16.
17.
18. +18
19.
20.
21.
22.
23.
24. +18
25.
26.
Q&A
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34. +18
35.
36.
37.
No więc.
38.
39. +18
40.
41. ZAKOŃCZENIE
Kilka słów na zakończenie
Sylwester (dodatkowy rozdział) +18
Nowa książka. No tak, serio.
Nowa książka. Zapraszam.

12.

6.7K 354 190
By Aeserys

Znacie to uczucie kiedy boicie się, że to już koniec? Kiedy czujecie, że to co pomiędzy wami było rozpływa się i powoli traci jakikolwiek kształt? To okropne ukłucie w sercu kiedy wiesz, że coś dąży do nieuchronnego końca.
Kiedy kochałaś kogoś tak bardzo, zdawałaoby się, że bardziej niż kogokolwiek innego, a ta osoba odchodzi? Zaczyna się odsuwać, przekraczać kolejne granice prowadzące do rozpadu. Zaczynacie mniej rozmawiać albo przestajecie w ogóle. Wiesz, że to koniec. Wiesz, że prędzej czy później nastąpi rozłam. Czasami próbujesz przeprowadzić szybką reanimację. Raz, drugi, trzeci.
Ale ile można? Jak długo można żyć obok siebie, a być od siebie tak daleko?
Trzymasz się tak blisko tej osoby. Nie chcesz jej puścić.
Tylko dlaczego nie? Co nas trzyma, kiedy wiemy jaki będzie efekt?
Tysiące myśli przelatywało przez moją głowę.

Przez kilka sekund nasze usta trwały w pocałunku. Właściwie nie można nazwać tego nawet pocałunkiem. Po prostu dotykałyśmy wzajemnie swoich ust. Żadna z nas nie miała chęci oderwać się od drugiej. Dopiero po chwili cofnęłam głowę i spojrzałam na kobietę. Delikatnie oblizała swoje usta i skierowała wzrok na czarne zwierzątko, którego zielone oczy z zainteresowaniem badały Weronikę.

-Nie wiedziałam, że masz kota- powiedziała dziewczyna.

-Mam...

W tym momencie stworzenie zeskoczyło z półki i z niepewnością podeszło do kobiety. Powąchało ją delikatnie ruszając różowym noskiem. Potem zaczęło się ocierać o jej lewą nogę i zwinnie wskoczyło jej na kolana. Zaczęło ugniatać ją łapkami, zwinęło się w kuleczkę i zasnęło.

-Chyba mnie polubił- stwierdziła dziewczyna śmiejąc się.

-To dziwne. Przeważnie nie lubi obcych. Nie lubi nawet Daniela- odpowiedziałam zdziwiona.

-Widać.

-Widać? Co masz na myśli?

-W końcu dzięki niemu mogłam cię pocałować.

Na moich policzkach pojawiły się różowe wypieki. Odwróciłam wzrok od dziewczyny i nerwowo zaczęłam ruszać nogą. Weronika dotknęła mojej rozpalonej twarzy.

-Czy ty się zawstydziłaś, kochanie?- spytała.

-Nie. Nie zawstydziłam się. Ani trochę- odparłam szybko.

-Nieładnie tak kłamać. Musisz być grzeczną dziewczynką- skomentowała z pewnym siebie uśmiechem na twarzy.

-Zawsze jestem grzeczna.

-Och, a przypomnieć ci na przykład jak...-zaczęła.

-Nie, nie, nie! Cicho. Nic mi nie przypominaj- szybko jej przerwałam.

-Dlaczego nie?- zaśmiała się- to chyba miłe wspomnienia.

-Kiedyś były przyjemne. Teraz niekoniecznie.

-Nie myślisz tak. Wiem, że wracasz do tego myślami.

-Nie wracam.

Oczywiście, że kurwa wracałam.

-Cóż- zaczęła Weronika i z trudem podciągnęła się z kanapy odkładając na bok puchatego kota- będę się zbierać.

-Co? Nie- powiedziałam w panice.

-Nie?- dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.

-To znaczy...okej. Rozumiem, że musisz iść.

-Chcesz żebym została?- zapytała.

-Ja...

-Pytam czy chcesz żebym została. Odpowiedź jest prosta. Tak albo nie.

Na chwilę zamknęłam oczy i głęboko westchnęłam. Zaczęłam nienawidzić się za to co zaraz powiem.

-Tak. Chcę żebyś została, Weronika.

Dziewczyna wróciła na kanapę i siadając na niej skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Patrzyła na mnie z dumą. Nienawidziłam tej miny. Przewróciłam oczami.

-Jednak chyba trochę mnie lubisz, co?- próbowała mnie zaczepić.

-Tak. Powiedzmy.

-Powiedzmy? Wygląda to inaczej- powiedziała i zaczęła napierać na mnie swoim ciałem.

W pewnych momentach naszego życia wygrywa głupota. W pewnych momentach naszego życia wygrywa namiętność zamiast odpowiedzialności.
W pewnych momentach mojego życia wygrywa Weronika.

Spojrzałam dziewczynie głęboko w oczy i oblizałam dolną wargę. Na ten widok dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła, ale nie ruszyła się nawet na milimetr. Czekała. Czekała, aż tym razem to ja wykonam kolejny ruch. Kiedy nic nie robiłam zaczęła się odsuwać. Serce zaczęło mi mocniej bić. Pod wpływem impulsu przyciągnęłam twarz Weroniki do siebie i ją pocałowałam. Najpierw bardzo delikatnie, ale gdy poczułam smak dziewczyny, którego tak długo mi brakowało, stałam się łapczywa. Całowałam ją tak namiętnie, że nam obu trudno było złapać oddech. Językiem badałam środek jej buzi, a dłońmi przesuwałam po ciele. Zatrzymałam się na biodrach, które bardzo mocno ścisnęłam. Dziewczyna nieprzerywając pocałunku siadła na mnie i przysunęła się jak najbliżej mojego ciała. Czułam ją na całym ciele. Dosłownie całym. Obie zaczęłyśmy głośno oddychać, a nasze wargi dalej pozostawały złączone. Dziewczyna wplątała mi ręce we włosy i mocniej za nie pociągnęła odchylając moją głowę delikatnie do tyłu i przygryzając moją wargę. Chciałam jej więcej.
O wiele więcej.

-Może przejdziemy do twojej sypialni?- szepnęła mi do ucha.

I w tym momencie rozsądek wrócił. Co ja robiłam? Do czego ja chciałem doprowadzić? Czy naprawdę do tego dopuściłam?

Powoli cofnęłam się od dziewczyny i delikatnie zdjęłam ją z siebie. Oblizałam usta i spojrzałam przed siebie. Zaczęły dręczyć mnie wyrzuty sumienia. Nie mogłam jednak być zła na Weronikę. To ja ją pocałowałam, nie ona mnie.

-Nie, Weronika. Wybacz.

-Tak myślałam- powiedziała rozczarowana Weronika- dziękuję chociaż za ten pocałunek.

-Możemy o tym nigdy więcej nie mówić?- poprosiłam ją.

-Jeśli...tego chcesz, to tak- powiedziała bez emocji w głosie.

-Lepiej będzie jak jednak pójdziesz, Weronika.

-Naprawdę mnie teraz wyganiasz? Jesteś na mnie zła o to, że mnie pocałowałaś?

Spojrzałam na dziewczynę i uśmiechnęłam się.

-Nie, nie jestem o to zła. Zrobiłam to na co miałam ochotę. Co prawda nie powinnam tego robić, ale co się stało, to się stało. Nic na to nie poradzę. Nie wyganiam cię, ale przyznam, że obawiam się szybkiego powrotu mojego narzeczonego- wytłumaczyłam.

-Nie mogłaś powiedzieć Daniela, prawda? Musiałaś powiedzieć, że narzeczonego- dziewczyna wstała i poszła niechętnie w stronę drzwi- przytulisz mnie chociaż na pożegnanie?

-Tak...tak. Jasne- przytuliłam ją delikatnie.

-Na razie, Laura- powiedziała Weronika wychodząc na klatkę schodową.

-Ach, poczekaj!- zatrzymałam ją jeszcze na chwilę.

Dziewczyna odwróciła się znów w moją stronę i spojrzała pytająco.

-W poniedziałek o 8 widzę cię w pracy.

-Ale czy ty mnie nie zwolniłaś?

-Poniedziałek. 8 rano. Rozumiemy się?- powtórzyłam.

Dziewczyna zaśmiała się i puściła do mnie oczko.

-Jasne, proszę pani.

-I jeszcze jedno. Robisz coś w sobotę? W sensie jutro?

-A chcesz mnie zaprosić na randkę?- ironicznie zapytała Weronika.

-Nie do końca- cicho się zaśmiałam.

-Nic nie robię. Mogę być cała twoja.

-Znakomicie. Będę po ciebie o 17.

-Ale...gdzie jedziemy?- spytała z nadzwyczajną dla niej ciekawością.

-Jak to gdzie? Już nie pamiętasz?- zaczęłam się drażnić.

-Przyznam, że niekoniecznie. Przypomnisz mi?

-Chciałaś żebym umówiła cię z Filipem, racja? No to jako cudowna przyjaciółka jutro cię do niego zabieram.

Na twarzy Weroniki pojawił się strach. Wręcz przerażenie.

-Mówisz poważnie?

-Jak najbardziej.

Continue Reading

You'll Also Like

4.8K 246 9
Były pijane winem, latem i miłością. Upijały się własnym szczęściem, radosną iskrą, która rozbłysła między nimi i rozpętała pożar. Zawiera treści dl...
1.5K 84 50
Po śmierci męża Marta chce zacząć życie w innym mieście. Przypadek, a może zrządzenie losu, sprawia, że przeszłość nie zapuka do jej drzwi. Jak Marta...
170K 5.9K 32
Lauren jest królową tej gry... ( Zasady są proste)
6.2K 291 9
Ona wie, że nie powinna, jednak nie potrafi przestać.