- Oh - to jedyne, co był w stanie odpowiedzieć.
W jego oczach zauważalny był ogromny smutek. Spuścił głowę zawstydzony swoim wcześniejszym pytaniem. Na ten widok w sercu Donghyucka coś pękło. Wiedział, że zranił Marka, i to bardzo, ale nie mógł się zgodzić, mimo, że w głębi duszy tego chciał.
- Przepraszam, Mark, ale po prostu nie mogę. Nie chcę obiecywać ci czegoś, czego nie jestem pewien. Muszę najpierw poukładać wszystkie swoje myśli w jedno miejsce i zrozumieć, co tak naprawdę wobec ciebie czuję.
- Rozumiem, nie powinienem się o to pytać.
- Nie, to nie tak. Bardzo dobrze, że się zapytałeś. Um, ja chyba muszę już iść.
- Hyuck.
- Tak?
- Po prostu zapomnij o tym, co przed chwilą powiedziałem. Nie chcę, żeby nasza relacja zmieniła się w jakikolwiek sposób, dobrze?
- Dobrze. Cześć.
- Pa.