Inny #1 Idealnie nieidealni...

By DarcyTrigovise

198K 1.6K 891

W wieku osiemnastu lat, Larissa zostaje uprowadzona przez Oscara - przemytnika narkotyków i broni - jako spła... More

Prolog
Inny - ZOSTANIE WYDANY
Nowa okładka
Trailer
Informacja
Data premiery ❤
Przedsprzedaż autorska ❤
Księgarnie internetowe
Księgarnie internetowe 2 + projekt okładki
Ważne!
Premiera! ❤❤❤
Sprzedaż autorska
Inny na Legimi ❤️
Przedsprzedaż autorska 2 tomu 💜💜💜
Oskarżony - Tom II - Cykl Idealnie nieidealni
Oskarżony na Legimi 💜
Przedsprzedaż autorska 3 tomu 💙
Tom 3 - Zatracony - dostępny w Empiku
Tom 3 - zmiana daty premiery
Tom 3 na Legimi! 💙
Ostatni tom cyklu - Wyzwolony 🖤

1

7.2K 441 168
By DarcyTrigovise

Dwa lata później...

Lloyd

Patrzę, jak trumna z ciałem mojego brata jest opuszczana dogłębokiego dołu. 

Czuję... nic. 

Czy robi to ze mnie potwora, skoro śmierć mojego rodzonegobrata nie ma na mnie żadnego wpływu? Czy mogę się usprawiedliwićzimną atmosferą, która od lat panowała między nami,czy po prostu jestem jeszcze gorszy, niż zakładałem? 

Mój starszy brat jest... był młodszą wersją naszego ojca. Ojca,którego nienawidziłem i pomimo jego śmierci wciąż nie chcęo nim rozmawiać. 

Nie zasługuje na wspominanie go. 

Jednak próbowałem mieć dobre stosunki z Oscarem, taksamo jak miałem z moją młodszą siostrą Emmą i z mamą, którestarałem się za wszelką cenę chronić przed okrutnymi czynamitatusia. Oscar tego nie robił, przez co kiedyś nie wytrzymałem,a w wyniku naszej kłótni został mi na twarzy ślad, który będęmiał do końca życia. Oczywiście nie byłem mu dłużny. 

Ojciec zmarł cztery lata temu. Miał wylew i nikt z nas nieukrywał – nawet moja mama – że była to dla nas ulga. Pozo-stawił nam rodzinny interes, którym do teraz zarządzał mójbrat. To on dogadywał większość zleceń, chociaż ja o wszystkichbyłem informowany, ponieważ musiałem być na bieżąco. Z zawodujestem mechanikiem – nie znajdziesz lepszego człowieka,który wie, co i jak ukryć, jeśli nie chcesz, by było znalezione –ale ojciec przeszkolił mnie również „tak na wszelki wypadek",który właśnie nadszedł. 

Nie jestem dumny z tego, co robię, a raczej co robią mężczyź-ni w mojej rodzinie, ale wychowałem się w tym i dla mnie jestto codzienność i praca jak każda inna. Jeśli my byśmy tego nierobili, zawsze znalazłby się ktoś, kto zająłby nasze miejsce – i sąosoby, które próbują to zrobić. 

Ale chociaż nie przepadałem za moim bratem i nie byliśmyze sobą blisko, muszę wyjaśnić sprawę jego śmierci, bo coś misię tutaj, kurwa, nie zgadza. Oscar jeździł zajebiście, chociaż robiłto rzadko, bo zazwyczaj prowadził któryś z jego goryli, więcwypadek spowodowany utratą kontroli nad pojazdem, wskutekczego wjechał rozpędzony w stary, opuszczony budynek, jestdla mnie śmierdzącą sprawą. Mam wrażenie, że ktoś mu pomógł– może ktoś, kto chce nas wygryźć – nawet jeżeli policjawykluczyła jakikolwiek udział osób trzecich. 

– Synku. – Rodzicielka wyrywa mnie z moich rozmyślańszarpnięciem za rękę. Spoglądam w jej oczy i widzę, że są zaczerwienioneod płaczu. Oscar odciął się całkowicie od niej iod mojej siostry po śmierci ojca, ale to nie zmienia faktu, żezmarł jej syn. Jakikolwiek by nie był. – Powinniśmy już wracać. 

Rozglądam się wokół grobu i rzeczywiście, ostatnie osobyzaczynają się oddalać. Zapłaciłem księdzu, żeby poinformowałwszystkich, że nie chcemy składania kondolencji, i w naszymimieniu podziękował im za przybycie. Zerkam na moją siostrę,ale ona nie wygląda, jakby płakała. Jest zamyślona i patrzy nieobecnymwzrokiem. 

– Chodźmy. – Widzę, jak na dźwięk mojego głosu Emmaotrząsa się i patrzy na mnie. – Przyjechałyście z ochroną? –Upewniam się, chociaż wiem, że tak. Kiwają głowami, gdy kierujemysię na parking. – Muszę jechać do firmy. Zadzwońcie,gdybyście czegoś potrzebowały. – Mama cmoka mnie w policzeki wsiada do samochodu, a siostra staje przede mną i długosię we mnie wpatruje. 

– Poradzisz sobie? – pyta, na co marszczę brwi. – Z firmą?Mogę pomóc, wiesz o tym. – Spogląda na mnie błagalnie, a jakręcę głową, jeszcze zanim kończy zdanie. 

– Wiesz, że to nie jest dla ciebie bezpieczne. Dla żadnej kobiety.Powtarzam ci po raz kolejny, żebyś się w to nie mieszała– mówię twardo. – Ucz się dalej, chodź na imprezy jak zwykładziewczyna i trzymaj się z daleka od tego, co robimy. Nie będęsię znów powtarzał – karcę ją, ale ona tylko prycha. – Jedź już,mam kilka spraw do załatwienia. – Popycham ją w stronę samochodu,a ona grzecznie wsiada i po chwili odjeżdżają. 

– Szefie. – Odwracam się w stronę Alexa. 

Jest moim ochroniarzem i jednocześnie jedyną osobą, którejufam. Pracuje dla mnie od kilku lat i nigdy mnie nie zawiódł. Był kierowcą w mojej firmie, zanim dowiedziałem się, że dobrzezna mój świat i ludzi, wśród których się obracam. 

– Była? – Patrzę na niego wyczekująco. 

– Nie widziałem nikogo, kto zgadzałby się chociaż częściowoz opisem, który szef mi podał. 

Marszczę brwi. Dziewczyna mojego brata, z którą był prawiedwa lata, nie przyszła na jego pogrzeb? 

Oprócz stanowiska i przejęcia wszystkich klientów muszę sięzająć również nią. Była z nim za długo, aby mogła teraz odejśćwolna, skoro zna zapewne wszystkie nasze szemrane interesy. Wtym świecie tak to działa. Kiedy w niego wchodzisz, jedynymwyjściem jest śmierć. 

– A gdzie te bezmózgi Oscara? – Rozglądam się, ale parkingjest prawie pusty. – Widziałem kilku na ceremonii. 

– Odjechali, gdy rozmawiał szef z siostrą. 

– Jedziemy do biura – mówię i kieruję się do samochodu. 

Larissa, lepiej dla ciebie, żebyś nie próbowała uciekać. 

*** 

Wchodzę do gabinetu, zbywając wcześniej moich pracownikówmachnięciem ręki. Teraz muszę się zająć małą szatynką, któramoże narobić nam problemów. Przeszukuję szuflady, zanimznajduję to, czego potrzebuję, i podaję Alexowi. 

– To klucze do domu Oscara. Zawsze trzymał tutaj zapasowe.Jedź tam i znajdź ją – wyjaśniam. – Powiedz jego psom, że mająsię tutaj stawić jutro rano. Znajdę im jakieś zajęcie. Zadzwoń, jeśli będą sprawiali jakieś problemy, albo po prostu strzel im włeb. Są w większości bezużyteczni. 

– Jasne, szefie. 

Kiedy wychodzi, siadam na fotelu i zastanawiam się, dlaczegosię nie pojawiła. 

Mój brat poznał ją prawie dwa lata temu. Dowiedziałem sięo tym przypadkiem, gdy usłyszałem jego rozmowę z jednym zjego osobistych idiotów, a kiedy go o nią zapytałem, powiedział,że pochodziła z biedy i uratował jej życie. Nie dodał nic więcej.Jednak patrząc na to, jaki był, musiałem się upewnić, że mówiprawdę, więc pojechałem do niego kilka razy pod pretekstemdogadania szczegółów odnośnie przerzucanego przez nas gówna. 

Ładna, niska dziewczyna z brązowymi oczami i takimi samymiwłosami, która wyglądała na dość skrępowaną, ale uśmiechałasię łagodnie, kiedy przyniosła nam kawę. Nie wyglądałona to, że dzieje jej się jakakolwiek krzywda, więc odpuściłem iwięcej się nie wtrącałem. Nie moja sprawa, kogo pieprzył mójbraciszek. 

– Skarbie. – Drzwi do biura stają otworem. 

Skoro o pieprzeniu mowa... 

– Sarah. – Spoglądam na nią, choć chwilę wcześniej przewróciłem oczami. Jeszcze jej mi tutaj potrzeba. 

– Dlaczego nie chciałeś, żebym była przy tobie? – Wywijawargi, kiedy podchodzi, i siada prawie gołymi pośladkami namoim biurku. 

– A dlaczego miałbym chcieć? 

– Bo się spotykamy – mówi, jakby to była oczywistość, na coprycham. 

– My się pieprzymy, a ty znowu zaczynasz to swoje pierdolenie. 

Ostatnio działa mi już na nerwy i myślę, że niedługo muszęsię jej pozbyć. Poznałem ją przypadkiem w barze, kiedy obciągałajakiemuś kolesiowi w kiblu. Później zaproponowała tosamo mnie i chociaż rzadko korzystałem z takich propozycji,wtedy miałem gorszy dzień, więc się zgodziłem. Okazało się,że dobrze wie, czym się zajmuję, bo jej ojciec ma swój klubmotocyklowy i czasami przewoziliśmy dla niego trochę towaru.Przyssała się do mnie, ale nie przeszkadzało mi to, skoro zapewniałami łatwe, szybkie pieprzenie, tyle, że ostatnio zrobiła sięzbyt przylepna. 

– Nie mów tak do mnie. – Oburza się i próbuje usiąść mi nakolanach, ale ją odpycham. 

– Nie mam teraz czasu. Idź. – Wskazuję ręką na drzwi. 

– Nie to nie, ale zobaczymy się wieczorem – mówi pewnie inachyla się, żeby mnie pocałować, ale ja, jak zawsze, odwracamgłowę. 

Nie ma całowania – nigdy. Jest takim typem dziewczyny, żenie wiem, ile miała kutasów w swoich ustach w ciągu ostatniejdoby. Na twarz kondoma nie założę. 

Marudzi coś wściekła, odwraca się na pięcie i wychodzi, zatrzaskującdrzwi. 

Alleluja. 

– Szefie. – Odbieram telefon od Alexa. – Nie ma jej tutaj.Nikogo nie ma. 

– Kurwa mać – fukam. – Musimy ją znaleźć. I to szybko. Tychdebili też, ale najpierw ona. 

Ja pierdolę, ale byłem głupi. Ogarniałem sprawy firmy i pomyślałem,że dam jej te dwa dni do pogrzebu, żeby opłakałajego stratę, zanim się nią zajmę. Nie sądziłem, że będzie takbezmyślna, żeby mnie wkurwiać swoją ucieczką. 

– Ale kiedy przeszukiwałem dom, nie mogłem dostać się dopiwnicy. Myślę, że coś tam jest. 

– Dlaczego? 

– To stalowe drzwi. Nie mogłem nawet przestrzelić zamka.Sam prawie oberwałem, kiedy kula się odbiła. 

Dziwne. Gdy byłem u niego parę razy, to widziałem wejściedo piwnicy, ale drzwi były drewniane, jak w każdym innympomieszczeniu. 

– Musimy się tam dostać – warczę. – Przyjadę. Czego będziemypotrzebować? 

– Może palnika? 

– Wezmę to i jakieś nożyce do metalu. Będę za pół godziny. –Rozłączam się i wybiegam z gabinetu. 

Najpierw dowiem się, co mój braciszek ukrywał, a późniejzajmę się tą małą gówniarą, która ośmieliła się uciec. 

Jedno jest pewne – znajdę ją, a ona pożałuje dnia, w którympodjęła tę absurdalną decyzję.


Continue Reading

You'll Also Like

1.7K 176 92
Victoria w wieku piętnastu lat dowieduje się prawdy o swoim życiu. Gdy zostaje porwana jej mama, Victoria wraz z przyjaciółką wyruszają na poszukiwan...
6.5K 333 64
🐴 I tom przygód Jagny Maciejówny 🐴 - Puść ją - powiedział, widząc jak jego małżonka się męczy - Przecież w stajni jest grzeczna. - Ale to nie dom...
4.6K 479 10
Rok 1885. Pod fontanną di Trevi codziennie siada młoda dziewczyna w białej sukience i płacze. Nikt nie wie, jak się nazywa, ale mieszkańcy mawiają o...
10.2K 261 26
Naama jest najbardziej ekskluzywną prostytutką w Los Angeles - lubi seks, pieniądze i sama wybiera sobie klientów. Żyje chwilą, jest zadowolona z teg...