Marvel Avengers Academy Misja...

By fanka_grozy

6.9K 835 303

Avengers, po ciężkim roku szkolnym powracają! Tym razem nie spotykają się w akademii T.A.R.C.Z.Y. lecz we wsp... More

I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
Sceny po napisach

X

309 41 14
By fanka_grozy

-Wróciłaś kochanie- Tony obrócił się w stronę Pepper, która powoli szła w jego stronę.

-Łap- rzuciła mu tubkę z kremem- Tym razem nie będziesz mi dyktował listę gości. I na przyszłość zdecyduj się wreszcie, czy Barnes ma być na pogrzebie, czy nie.

-Będzie, tylko zostanie zakopany dwa metry pod moją trumną- stwierdził milioner, po czym spojrzał na tubkę- Po co mi to?

-Posmaruj się- dziewczyna rozłożyła się i założyła okulary przeciwsłoneczne- A Pietro, chyba znalazłam twoje muszle.

-Co?- biegacz podniósł głowę. Oczy miał szeroko otwarte- Muszę powstrzymać muszlowe tsunami- odłożył łopatkę i pobiegł, mijając wracającego Steve'a.

Kapitan popatrzył na ślady w piasku, po czym tylko wzruszył ramionami. Obrócił się i jeszcze zobaczył Jane, wyciągającą Thora za rękę z morza. Zwrócił się w stronę leżaków, gdzie Tony, przyglądał się tubce kremu z filtrem, jakby pochodziła z innej planety. Wzruszył ramionami i usiadł na piasku.

-Znalazłem Bruce'a- powiedział wreszcie, patrząc na zamek zbudowany przez Quicksilvera.

-Gdzie jest?- zapytał Tony, wreszcie pokonując granicę i nakładając sobie krem na dłonie. Jednak po tym znów powrócił do podejrzliwego gapienia się na niego.

-Próbował coś zjeść, w obecności Wandy i Visiona.

-Udało mu się?- Pepper zerknęła w jego stronę- Ja musiałam się ewakuować.

-On też. I ja. Ten nadmiar słodyczy jest zabójczy.

-To może poślemy tam Bucky'ego i Sama?- zaproponował Tony- Wtedy będzie już z nimi spokój.

-Tony!- Steve spojrzał na niego.

-A znalazłeś, chociaż tę dwójkę klaunów?- miliarder spojrzał na niego.

-Nie...- blondyn spuścił głowę- Radzę być przygotowanym na wszystko, co jest tylko możliwe.

-Spoko- odparła Pepper- Odkąd was poznałam, jestem w stanie ciągłej gotowości.

-I dlatego własnie w naszym związku ty jesteś osobą zorganizowaną- Tony uśmiechnął się w jej stronę. Pepper w odpowiedzi zabrała mu tubkę i nałożyła sobie trochę kremu na palec, by potem dotknąć nosa miliardera. Na samym jego czubku została biała kropka.

-Teraz to już możesz wreszcie przejść do smarowania.

-Bardzo śmieszne- Tony sięgnął dłonią do nosa- Wystarczy to teraz wytrzeć i...- i zapomniał, że na dłoni miał nałożoną większą warstwę kremu. Przez to jedyne, co zrobił to rozsmarowanie go na całą twarz- Cholera.

-Język Tony- odezwał się Steve.

-Cholera to nie przekleństwo- stwierdził Iron man.

-To było przekleństwo za moich czasów.

-Tylko to już było dawno. Wiesz co? Podrzucę ci encyklopedię przekleństw, w której jest zamieszczone, co jest aktualnie modne.

-Tony....

-No co? Chcę byś jedynie dał mi z tym spokój- spojrzał w stronę Potts- Myślisz, ze on się boi, że dostanie zawał na widok tylu wulgaryzmów?

-Nie sądzę, lecz nie lepiej nie próbuj.

-W sumie racja- skończył smarowanie, po czym spojrzał w niebo.

Gdzieś w tle Jane słuchała tłumaczeń Thora na temat, w jaki sposób zaczął się topić. Steve wrócił do rysowania. Pepper sprawdzała coś na telefonie. W pewnym momencie zjawił się nawet Clint z worem pełnym muszli. Zobaczył zamek Pietra i dokończył kopanie fosy. A później zaczął go dekorować mniejszymi muszelkami. I tak minęło ponad pół godziny. Wreszcie jednak milioner nie wytrzymał.

-Ej, a zastanawialiście się, co własnie robią ci Strażnicy Galaktyki?

-Najpewniej siedzą na jakiejś planecie i robią to samo, co my- podsunął Steve.

-Peter denerwuje wszystkich, a Rocket buduję jakąś bombę- odezwał się Clint.

-A Groot biega wszędzie, krzycząc "Jestem Groot" naokoło- dodała Pepper ze słodyczą w głosie. Ten mały roślinny kosmita zawsze sprawiał, że jej reakcja przypominała to, co się działo, gdy zobaczyła szczeniaczka.

-I wydają pieniądze, które zdobyli wyłącznie dzięki nam- powiedział jeszcze Barton.

-Najpewniej Gamora zakneblowała już dawno Quilla- stwierdził Tony.

*******

W tym samym czasie

Gdzieś w kosmosie


-Choćby nie wiem co, nie wciskaj tego guzika- powiedział Rocket, pokazując małemu Grootowi jeden z dwóch przycisków. Jedyne, co go różniło od tego obok, to to, że miał pęknięcie przechodzące przez sam środek- Bo wtedy zdetonujesz bombę i wszyscy będziemy martwi.

Mała roślinka w odpowiedzi wzięła głęboki wdech, otwierając przy tym uroczo usta. Źrenice w jego oczach też się lekko rozszerzyły.

-A teraz powtórz, co ja powiedziałem- szopowaty kosmita, lekko się pochylił w stronę małego.

-Jestem Groot- odpowiedział tamten, wskazując na pęknięty guzik.

-Nie! Ten guzik wszystkich pozabija. Jeszcze raz.

*********

-Więc sądzicie, że oni się jedynie gdzieś tam wygłupiają?- podsumował wszystko Kapitan Ameryka.

-Tak- odpowiedziała pozostała trójka.

-Kto się wygłupia?- zapytał Thor, podchodząc do nich wraz z Jane.

-Strażnicy Galaktyki- wyjaśniła mu Pepper.

-Ja wam mówię, oni wcześniej tamtą planetę uratowali czystym przypadkiem- stwierdził Tony- I jestem pewien, że to się już więcej nie powtórzy.

*******

-Jestem Groot- podsumował swoje poprzednie wypowiedzi Groot, znów skazując na pęknięty guzik.

-Nie!- Tym razem Rocket zawołał głośniej, łapiąc się za głowę. Obrócił się w stronę szczeliny- Ktoś ma srebrną taśmę? Zakleję ten guzik zagłady.

*******

-Oni wtedy urządzili sobie konkurs tańca- przypomniał Thor- Dobrze, że to była tylko jedna planeta, a nie cała galaktyka, jak oni opowiadają.

-Gdyby oni mieli uratować galaktykę znowu, wszyscy bylibyśmy martwi- stwierdził Tony.

-Dobrze, że ziemia ma nas- odezwał się Clint- Wyszkolonych, genialnych, którzy naprawdę wiedzą, co robią.

-Z tym ostatnim zacząłbym się kłócić- odezwał się Steve.

-Nie deprawuj drużyny- odezwał się Stark.

-A ja z chęcią, bym o tym posłuchała- Pepper wychyliła się w stronę Kapitana.

-Kontynuuj Steve- Jane usiadła koło krótkowłosego blondyna.

-Szczerze to my naprawdę na ostatnich misjach nie wiedzieliśmy, co robić- przyznał Rogers.

-Nie było tak źle- ocenił Thor- Ja przynajmniej dawałem radę.

-Tony i Nat zrobili sobie samowolki, Clint strzelał, w co popadnie, a ty i Hulk w połowie walki, zaczęliście się nawzajem siłować- przypomniał im Steve.

-By wyjaśnić, kto jest silniejszy- sprecyzował asgardczyk.

-I kto?- Clint spojrzał na niego.

-Oczywiście, że ja.

-A to nie było tak, że Natasza kazała wam się uspokoić i nie dokończyliście?- zapytał Tony.

-To nie jest ważne. Ja jestem silniejszy i kropka- zakończył gromowładny.  

*********

-Nie ruszaj się!- zawołała Rose, znów odrywając długopis od skóry Alex- I teraz trzeba wydłużyć tę nutkę.

Wpadły na ten pomysł, kiedy usłyszały, że wszystkie postacie na ubraniach Rose, są jej autorstwa. Nie trzeba było długo jej przekonywać. Wystarczyło znaleźć jedynie wolny wieczór i dziewczyna zabrała się do pracy. Artystka z uśmiechem zabrała się za robienie tatuaży i tak siedziała na tym samym od ponad dwóch godzin. Większość rysunków stworzyła na rękach i jedynie Luna chciała małego, uroczego, śpiącego nietoperza na barku.

-Przepraszam- odpowiedziała dziewczyna, rozsiadając się na łóżku- Tylko to strasznie łaskocze.

-Ciesz się, że łaskocze, bo prawdziwego nie przeżyłabyś robienie prawdziwego tatuażu- Rose ściągnęła bluzę, odsłaniając przy tym całe swoje lewe ramię.

Było ono wytatuowane w coś, co tworzyło siatkę stworzoną z róż. Ich pędy łączyły się i rozchodziły, jednocześnie przeplatając się między sobą. Do tego dochodził jedyny element kolorystyczny, czyli czerwone kwiaty. Były wszędzie, lecz nie przytłaczały. Pozwalały, by widoczne też było czarna i szare tło. Same liście i kolce, były odwzorowane w najdrobniejszych szczegółach. Cały efekt po prostu byl olśniewający.

-Możesz mi wytłumaczyć, czemu ciągle nosisz jakieś bluzy, zamiast po prostu go pokazać?- zapytała Shuri, zerkając na jej ramię.

-Nie chcę, by ludzie się gapili- odpowiedziała Rose, znów zabierając się do rysowania po skórze Alex- Dziewczyna w katanie lub bluzie przyciąga mniej uwagi, niż tatuaż w szkole. Nawet w mojej poprzedniej, ściągałam uwagę.

-Tak jest zawsze- odezwała się Michelle, leżąca na wolnym łóżku- Ludzie zazdroszczą odwagi, bo sami boją się zrobić coś takiego i kończy się na gapieniu.

-W sumie, pasuje ci on- przyznała Alex, zerkając na dziewczynę.

-Nie ruszaj się- ofuknęła ja nieprofesjonalna tatuażystka.

-Ona ma rację Alex- stwierdziła księżniczka, przyglądając się dziełu Rose na jej nadgarstku. Dziewczyna z turkusowymi włosami stworzyła tam bransoletkę, z ustawionych koło siebie bialych kropek, tworzących niezwykłe wzory- Efekt jest genialny. Prawda Luna?

Siedząca na podłodze, oparta o łóżko Luna nie odpowiedziała. Z szeroko otwartymi oczami, przewróciła stronę jakiegoś czasopisma, które czytała.

-Co ona tam czyta?- Alex obróciła lekko głowę, się starając dojrzeć okładkę.

-Jakieś nastoletnie bzdury- skwitowała Rose, nie odrywając oczu od ramienia.

Shuri bez słowa podeszła do niej. Luna nie zwróciła na nią uwagi, jednak przygryzła dolną wargę, przewracając kolejną stronę. Księżniczka sięgnęła do gazetki i złapała górną część strony. Powoli pociągnęła gazetkę do góry, ukazując komiks trzymany przez Moon. Ciemnowłosa bez problemu puściła magazyn i zdenerwowana przewróciła kolejną stronę.

-Teraz wszystko wiadomo- stwierdziła MJ- Wybrała lepszy, fikcyjny świat. Dobre posunięcie.

-Sądzicie, że kiedy się ocknie?- dziewczyna z włosami niczym Chewbacca, zaryzykowała zerknięcie w stronę zaczytanej.

-Patrząc na jej podniecenie, najpewniej, dopiero kiedy skończy- oceniła Shuri, siadając obok Michelle. Afrykanka obróciła się w jej stronę i powiedziała- Pokaż, co masz.

MJ z lekki uśmiechem podniosła rękę, pokazując przy tym namalowanego lecące ptaki.

Ktoś zapukał w drzwi i po chwili do pokoju wpadli Peter i Ned.

-Wiecie, że powinno się czekać, aż ktoś powie, że możecie wejść?- zapytała Rose, wreszcie odrywając się od ramienia Alex- Skończyłam.

-Genialnie- stwierdziła dziewczyna, patrząc na rozpływającą się nutę.

Dwóch chłopaków jednak nie odpowiedzieli. Obaj stali przy drzwiach, wpatrzeni w ramię Rose.

-Ktoś ma do nich pilota, czy coś?- zapytała Luna, wreszcie odkładając komiks. Dopiero wtedy, zobaczyła, że straciła swoją zasłonę z gazetki.

-Red Hood?- zapytała Alex, patrząc na okładkę.

-Najlepszy Robin- stwierdziła dziewczyna, lekko się czerwieniąc.

-Nie znam się, ale szanuję- stwierdziła brunetka- Sama czytam Star Wars.

Luna w odpowiedzi lekko się uśmiechnęła. Wreszcie znalazła jakąś inną dziewczynę, która też czytała komiksy. Z innego uniwersum, ale jednak.

-Ty masz dziarę- odezwał się wreszcie Peter.

-Brawo Sherlocku, twa dedukcja jest powalająca- Rose obróciła się w jego stronę- Też chcesz jedną? Pasuję ci jakiś pająk.

Peter spiął się w jednej chwili. Jednak Ned szybko zainterweniował.

-Nic z tego. On się boi wszelkich pajęczaków.

-Kiedy pojawił się Spider-man, przestał już uciekać przed nimi- przypomniała Michelle.

-Nie przesadzajcie- odezwał się Peter- Nie było aż tak źle.

-Prawda, było o wiele gorzej- stwierdziła MJ i wybuchnęła śmiechem.

-Pająki jedynie wprowadzały mnie w stan dyskomfortu- powiedział Parker, patrząc na resztę dziewczyn. Po chwili jednak zobaczył komiks i zapytał- Kto ma dobry gust i czyta Red Hooda?  

************

-Po co ci wiadra pełne błota?- zapytała Natasza, idąc koło Zimowego Żołnierza.

Wpadła na niego całkiem przypadkiem. Szła sobie po ścieżce i nagle zza zakrętu wyszedł Bucky, niosąc dwa wiaderka wypełnione breją.

-Wilson coś knuje, a ja nie mogę pozostać w tyle- wyjaśnił chłopak- A błoto zawsze jest przydatne w takiego typu wojnie.

-Trzymaj się tylko z dala od mojego pokoju- odparła agentka.

Resztę drogi przeszli w ciszy. Co jakiś czas zerkali na siebie. Nikt się nie odezwał, nawet kiedy zobaczyli, że to drugie się na pierwsze patrzy. Wtedy jedynie spuszczali głowy.

W pewnym momencie pierwsza kropla spadła na nos Bucky'ego. Chłopak nie zdołał nawet spojrzeć w górę, kiedy rozpadało się na całego.

-Chce nam się biegać do domu Starka?- zapytał, odwracając się do Nataszy- I tak już jesteśmy cali mokrzy.

-Po co się męczyć?

-Ten deszcz rozmoknie mi błoto- mruknął pod nosem Zimowy Żołnierz, patrząc na górną warstwę, która powoli zaczęła się wylewać.

-To zamiast błota wylejesz na Sama brudną wodę.

-To jest pomysł. Ja chciałem wlać mu błoto do butów.

********

-Było blisko- stwierdził Clint, patrząc na to urwanie chmury przez wielkie okna w salonie.

-Diego miał rację- mruknęła pod nosem Jane, wycierając mokre włosy w ręcznik. Thor słysząc to, przewrócił oczami.

-Pepper, gdzie się podział Toby?- Steve rozejrzał się naokoło, szukając milionera.

-Poszedł po coś do piwnicy- wyjaśniła dziewczyna- I zanim zapytasz, tak można się zacząć bać.

Ktoś zapukał w szybę i wszyscy spojrzeli na przemoczonego Pietra.

-Ej wpuście mnie!- zawołał chłopak.

Reszta uchyliła lekko drzwi i Quicksilver wbiegł do środka. Kiedy tylko się zatrzymał, oberwał nadlatującym ręcznikiem.

-Jesteś cały mokry!- zawołała Wanda, zbiegając po schodach- Coś ty sobie myślał?

-A wiesz siostra, zbierałem wszystkie rzeczy i schowałem je do tej chatki przy basenie. Lepiej nie otwieraj jej, chyba że chce się utknąć pod lawiną tego wszystkiego. Więc nie ma za co- zniknął na chwilę, po czym wrócił już w suchym ubraniu- Co ty właściwie tu robisz?

-Tony napisał do wszystkich, żeby przyjść do salonu- dziewczyna wyciągnęła telefon i pokazała wiadomość bratu.

Po jakimś czasie w salonie pojawiła się cała reszta. Sam rozglądał się uważnie, szukając Zimowego Żołnierza. Kiedy jednak go nie zauważył, ze spokojem oparł się o ścianę, w miejscu, gdzie mógł spokojnie obserwować całe pomieszczenie.

Ostatni przyszedł Tony, niosąc wielgachne pudło. Ustawił je na stoliku i zaczął liczyć wszystkich w pomieszczeniu.

-Brakuje mi dwóch osób- powiedział wreszcie- Ktoś wie, gdzie się podziała nasza zabójcza baletnica i ten gość z metalową ręką?

Wanda, słysząc to, uśmiechnęła się pod nosem. Clintasza nie wypaliła, lecz przynajmniej to miało jakąś przyszłość.

W tym momencie drzwi tarasowe się otworzyły i wbiegł przez nie Bucky z krzykiem, trzymając w rękach dwa wiaderka pełne szarej wody. Sam zareagował od razu, bardzo profesjonalnym taktycznym odwrotem. Reszta dla bezpieczeństwa zeszła im z drogi. Falcon zdołał dość do schodów, zanim Barnes wylał na niego oba wiadra.

-Możemy uznać, że na dzisiaj jest już względny pokój między wami?- zapytał Bruce.

-Tak będzie spokój- odezwał się Steve, stając między nimi w kałuży, stworzonej przez nadmiar wody- Sam tego teraz przypilnuję.

Tony klasną i w ścianie przy nich otworzył się małe drzwiczki. Po chwili wyjechał przez nie robocik, o kształcie walca. Zaczął bezgłośnie poruszać się po pokoju, wycierając przy tym całą wodę, jaką przynieśli ludzie z dworu. Nie było to proste, bo drzwi tarasowe ciągle były otwarte. Jedynie robot się tym zainteresował, bo reszta była zajęta, patrzeniem na mokrego Sama.

-Kto otworzył drzwi?- Vision zwrócił na siebie całą uwagę, domykając jednocześnie drzwi.

-Ja to zrobiłam.

Na środku pokoju, jakby nigdy nic stała Natasza, chociaż wszyscy byli pewni, że jej przed chwilą tam nie było.

-Dobra, czyli są wreszcie wszyscy- Tony lekko się uśmiechnął- Jako iż nieprzyjemne warunki pogodowe, wygoniły nas z dworu, jako dobry gospodarz mam dla was coś innego- wyciągnął z kartonu dwie butelki whisky i z diabolicznym uśmiechem zapytał- Zna ktoś zabawę w "Tak lub Nie"?  

🐳🐳🐳🐳🐳🐳🐳🐳🐳🐳🐳

Hej!

Jedna ważna sprawa. Musicie zobaczyć ten filmik w medii. Jest genialny. Najpewniej już większość z was go wiedziała, ale nie zaszkodzi.

Jak ja bardzo chciałabym być w tamtym sklepie z komiksami! Chociaż najpewniej bym tam zemdlała. Ale mimo to...

Widzieliście ile tam było tych figurek z Funko? Szkoda, że tu gdzie mieszkań nie ma takich sklepów z komiksami. Albo jakichkolwiek sklepów z komiksami. Jest tylko empik...

I jeszcze, czy tylko ja zobaczyłam, że w pewnym momencie Tom ma na głowie zawinięty szalik Benedicta? 

Sam Benedict, w tym wypadku, naprawdę jest przykładem bycia dorosłym dla mnie. 

A Chris H się spóźnił! 

To chyba wszystko. 

Pa pajączki!

Continue Reading

You'll Also Like

6.5M 179K 55
⭐️ ᴛʜᴇ ᴍᴏꜱᴛ ʀᴇᴀᴅ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ ꜰᴀɴꜰɪᴄᴛɪᴏɴ ᴏɴ ᴡᴀᴛᴛᴘᴀᴅ ⭐️ ʜɪɢʜᴇꜱᴛ ʀᴀɴᴋɪɴɢꜱ ꜱᴏ ꜰᴀʀ: #1 ɪɴ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ (2017) #1 ɪɴ ᴋʏʟᴏ (2021) #1 IN KYLOREN (2015-2022) #13...
226M 6.9M 92
When billionaire bad boy Eros meets shy, nerdy Jade, he doesn't recognize her from his past. Will they be able to look past their secrets and fall in...
2.2M 115K 64
↳ ❝ [ INSANITY ] ❞ ━ yandere alastor x fem! reader ┕ 𝐈𝐧 𝐰𝐡𝐢𝐜𝐡, (y/n) dies and for some strange reason, reincarnates as a ...
1M 54.6K 35
It's the 2nd season of " My Heaven's Flower " The most thrilling love triangle story in which Mohammad Abdullah ( Jeon Junghoon's ) daughter Mishel...