- Nadciąga armia wroga . - oznajmił Piotr . - Miraz rzucił przeciwko nam wszystkie siły . Możliwe , że jego zamek , został bez załogi .
Wszyscy zebrali się w sali ze stołem i słuchali co mówił blondyn. Alyssa siedziała na jednym z kamieni , obok Edmunda wspierając głowę na łokciu .
- Co , więc proponujesz, wasza wysokość ?- spytała mysz , Ryczypisk .
- Trzeba ... - zaczęli wspólnie z Kaspianem . Edmund i Alyssa wymieni ze sobą spojrzenia i uśmiechnęli się do siebie , to zabawne gdy tak sobie dogryzają . Zaczęli się mierzyć wzrokiem w końcu Kaspian odpuścił i Piotrek wrócił do mówienia . - Wyjście jest jedno , uderzyć na nich , nim oni uderzą na nas . - odparł pewnie .
- Szaleństwo , nikt nigdy nie zdobył fortecy . - wtrącił Kaspian .
- Bo może nikt nie próbował .
- Tego się nie spodziewają . - dodał Zuchon .
- Ale tu mamy przewagę . - bronił swego Książę .
- Dobrze zaopatrzeni , możemy się tu bronić bez końca . - poparła go Zuzia .
- Szczerze mówiąc ja też lepiej czuję się pod ziemią . - powiedział borsuk .
- Słuchajcie , podziwiam wasze dzieło , ale to nie jest twierdza , to jest grób .
- Tak , jeśli nie są głupi , po prostu poczekają , aż wymrzemy z głodu . - prychnął Edek .
- Mogę skoczyć po orzech ? - zaoferowała wiewiórka .
- Świetnie , może z nich postrzelamy , cicho siedź . - uciszył Ryczypisk wiewiórkę . - Ja naturalnie wolę ruszyć w pole .
- Alyssa , a ty ? - zapytał Piotr . - Co o tym myślisz ? - sprostował . Trochę się spięła , ponieważ znów była w centrum uwagi . Wszyscy spojrzeli na nią wyczekująco . Przeszły ją ciarki , ale tym razem już wcale nie przyjemne .
- Z jednej strony masz rację , ale z drugiej ... Tam może zginąć sporo osób ... Wystarczy jeden błąd ... - chłopak nadal patrzył się na dziewczynę z pytaniem w oczach . - ale jeśli muszę wybierać , to lepiej spróbować . - niebieskooki uśmiechnął się do blondynki co odwzajemniła .
- Gdy wejdziemy do środka , pokonacie wartowników ? - zapytał Piotr przywódce centaurów .
- Lub zginiemy w walce , wodzu . - rzekł centaur .
- Tego się właśnie obawiam . - oznajmiła Łucja .
- Słucham ?
- Dlaczego sądzicie , że są tylko dwa wyjścia . Zginąć tu , lub gdzie indziej . - wyraziła swoją opinie szatynka .
- Chyba nie słuchałaś uważnie .
- To ty nie słuchasz . Zapomniałeś kto naprawdę pokonał Białą Czarownicę ? - zadała pytanie .
- Myślę , że czekaliśmy na Aslana już dość długo . - powiedział wrednie i wyszedł z sali .
W Anglii wojna tutaj też wojna , co jest z tym światem nie tak ?
Poczuła ciepłą dłoń na kolanie . Otworzyła oczy . Szczerze ? Nawet nie wiedziała kiedy je zamknęła . Spojrzała na bruneta smutnym i przepełnionym żalem wzrokiem . Nie miał jak jej pocieszyć . Co miał jej powiedzieć ? Szykuje się wojna , ale wszystko się ułoży ? Jedynie uśmiechnął się pocieszająco . Dziewczyna z bezsilności oparła się o jego ramię .
- Muszę się nauczyć walczyć , bo nie przeżyję tutaj bez prywatnego księcia na białym koniu . - szepnęła .
- Wiesz ja tam nie mam nic przeciwko . Tylko , że jestem królem . - parsknęli śmiechem .
- Nie wiem czy to dobry pomysł . Chyba powinnam wam jakoś pomóc .
- Zostaniesz z Łucją , ale z tym , że powinnaś umieć się jakoś obronić masz rację .
- Chodź . - pociągnęła go za rękę i poszli do kujni .
- Coś dla was ? - spytała centaurzyca . Alyssa ochoczo pokiwała głową , co Edmunda trochę rozbawiło , pierwszy raz odkąd ją zobaczył była taka uśmiechnięta . Centaurzyca podała jej jakiś miecz . Dziewczyna podziękowała i pociągnęła bruneta przed kopiec .
- Ciężkie to . - stwierdziła .
- Bo źle trzymasz . Patrz . - wyjął miecz z pochwy i przyjął odpowiednią pozycję .
Starała się ją odtworzyć , ale zamiast tego się wywróciła . Nie miała pojęcia , że to jest takie ciężkie . Nad uchem usłyszała cichy chichot chłopaka .
- Uważaj , bo się pokaleczysz . - wyszczerzył się w jej stronę podając dłoń . Przyjęła ją , a on pociągnął ją do góry . Ustawił się za nią . Objął ją jedną ręką w pasie , a drugą łapiąc jej dłoń którą trzymała miecz . Znów zapiekły ją poliki . Jego oddech łaskotał skórę jej szyi . Wyglądała tak jakby zobaczyła jakąś bestie . W sumie podobnie się czuła jednak przy bestii dziwnie byłoby czuć skrępowanie . - Prawa noga trochę do przodu i nie bój się , ja nie gryzę . - wykonała polecenia . - No zamachnij się . - zrobiła to , ale miecz prawie wyślizgnął się z jej dłoni . Chłopak ścisnął trochę mocniej jej łokieć . - Dwoma rękami . Nie jedną .
- Ty robiłeś jedną .
- Właśnie , ja . - mruknął .
Zaczął powoli ruszać rękami blondynki , przez co można było powiedzieć , że tak jakby robiła zamachy w zwolnionym tempie . Z czasem zaczął przyśpieszać . Walczyła z powietrzem . Raczej walczyli , ale dziewczyna była wtedy bardziej skupiona na mieczu , a nie na chłopaku .
- Chcesz już spróbować sama ?
- Mogę spróbować ... - stwierdziła . Powoli zaczynała żałować , że dała włosy do zabawy Łucji . Nie miała jak zakryć wypieków , przecież szatynka splątała jej warkocza . Chłopak się odsunął i stanął jakieś dwa metry od niej . Mówiłam już , że Alyssa jest wzrokowcem ? Nie ? To teraz mówię . - Powietrze ?
- Mhm ... - przytaknął .
Może pierwszy jej atak na gaz nie był udany , był żenujący , ale bez ziarna pszenicy nie było . Nie czekając na reakcję "nauczyciela" ponowiła próbę . Wyszło ciut lepiej , ale nie satysfakcjonująco . Próbowała , ale żaden z jej ataków nie był wystarczająco dobry , jej zdaniem .
- Alyssa . Wystarczy .
Dopiero teraz się otrząsnęła się i zdała sobie sprawę , że skupiła się tak bardzo , że nie usłyszała nawet jak chłopak starał się ją uspokoić .
- Wybacz , za bardzo się skupiłam .
- Zauważyłem . - uśmiechnął się pod nosem . - Zaatakuj mnie .
- Co ?
- No chyba nie myślałaś , że nauczysz się wszystkiego na powietrzu . - zaśmiał się .
- No nie , ale nie wiedziałam , że tak szybko przejdziemy do praktyki .
On nawet nie ma wyciągniętego miecza i ja mam go atakować ?
- Na co czekasz ?
Zawsze chciałam mieć gwiazdkę , wiesz ?
Spróbowała go zaatakować . Brązowooki szybko wyminął miecz skłonem przy okazji wyciągając swój miecz . Chwilkę dała radę odpierać jego ataki , ale minutę później stała już z mieczem przy szyji , a chłopak stał tyłu . Tak i owszem dała się tak zagiąć . Miecz był jednak oddalony o paręnaście centymetrów od szyji , aby nie zrobić jej krzywdy .
- Jeszcze raz ? - spytała .
- Tak .
***
Ćwiczyli dopóki nie zrobiło się ciemno . Edmund wygrywał za każdym razem zresztą czego się dziwić , ma doświadczenie , a Alyssa nie miała go w ogóle . Dopiero się uczy , prawda ?
Usiadła na wilgotnej trawie rzucając miecz gdzieś obok . Starała się wyrównać oddech .
- Zmęczona ?
- Odrobinkę .
- Dobrze ci idzie . - oznajmił siadając obok niej .
- Jasne , a gdzie pociąg ? Jestem przecież tylko dziewczyną .
- Która wyciągnęła mnie na dwór wbrew mojej woli . - zrobił minę zbitego psa a ona parsknęła śmiechem , chłopak nie móc się powstrzymać zaraz po niej . - Kto by się nie nauczył z tak wspaniałym i przystojnym nauczycielem ?
- Zapomniałeś dodać skromnym . - uśmiechnęła się łobuzersko .
- No tak jak mogłem zapomnieć . - klepnął się w czoło .