Maraton 4/10
Dochodziła dwudzista trzecia, a Leona jeszcze nie było. Po jego wyjściu poszłam do kuchni przeczytać te listy i jak myślałam były to wyniki badań. Jeśli Lili nie jest jego córką, to znaczy, że...
Dwa lata temu:
- Kat zobacz jaki tam przystojniak stoi! - krzyczy mi do ucha Marika poprzez głośmy hałas panujący w klubie.
- Taki se. - odpowiadam sącząc drugiego mocnego drinka.
- Jesteś wolna, więc wiesz. - zaśmiała się, a ja wiedziałam o co jej chodzi.
Ponieważ stał tyłem nie mogłam go za bardzo ocenić. Był wysokim brunetem i nagle odwrócił się przodem do mnie. Zmierzy mnie wzrokiem i szedł w moim kierunku, ignorując blondynka, z którą wcześniej rozmawiał. Odwróciłam się w stronę baru by powiedzieć coś do przyjaciółki, ale jej tam już nie było.
- Hej mała. - powiedział męki głos przy moim uchu, a jego oddech czułam na szyi.
- No hej. - odpowiadam odwracając się przodem do niego i za tapiam się w jego błękitnych tęczówkach.
- Co taka piękność robi sama w takim klubie? - pyta i pokazuje coś do barmana, na co tamten kiwa głową w znak okey.
- A jakoś tak się złożyło. - odpowiadam.
Zawsze przychodziłam tu z Leonem, Mariką i Brunem. Teraz jest to niemożliwe. Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Wczorajszego wieczoru pojechałam do Leona domu i zostałam go kompletnie pijanego w salonie z jakąś blondynką. Był to dla mnie cios prosto w serce. Najpierw śmierć rodziców, a później to.
- Proszę. - mówi brunet i podaje mi drinka, którego na blacie obok postawił barman, a ja patrzę się dziwnie na chłopaka.
- Dziękuję. - mówię i odbieram alkohol.
Upijam łyka i muszę przyznać, że jest naprawdę mocny. Piłam już go kiedyś, ale tylko łyka od Leona. Sama nie wiem czy wypije tyle, ale jednak się zmusiłam i wypiłam do dna. Postawiłam szklankę na spowrotem na blacie i oblizałam usta. Poczułam pieczenie w przełyku, ale starałam się nie zwracać na to uwagę.
- Jest to mocne. - mówię, biorąc duży wdech.
- Wynikają cały na raz. - zaśmiał się i muszę przyznać, że ma uroczy śmiech. - Zatańczysz? - zapytał na co się zgodziłam kiwnięciem głowy.
Wyszliśmy na środek parkietu i zaczęliśmy tańczyć pod rytm muzyki. Po dwóch piosenkach znów znalazłam się przy barze. Myślałam, że brunet sobie pójdzie, ale on nie dawał za wygranę. Wiem, że chodzi mu tylko o jedno, co w sumię mogę spełnić.
Brunet usiadł bardzo blisko mnie na wysokim krześle i pokazał to samo do barmana ci wcześniej. O i jeszcze sobie wypije za darmo. Takie życie i pasuje, ale nikt mi nie zastąpi chwil z Leonem. Barman podał chłopakowi dwa drinki, a ten jeden z nich przesunął w moją stronę. Chwyciłam szklankę w moje ręce i zabrałam się za picie do dna. Postawiłam spowrotem szklankę bez zawartości na blacie i spojrzałam na chłopaka. Położyłam dłoń na jego udzi i zaczęłam powolnym ruchem sunąć ją w górę, a spotkałam wybrzuszenie w jego spodniach. Chłopak odwrócił się w moją stronę i łobuzersko uśmiechnął.
- Może nie tu. - powiedział mi na ucho.
- A gdzie proponujesz? - zapytałam i zagryzam wargę.
- Znam lepsze miejsce. - wstał i złapał moja rękę podążających w stronę dobrze mi znanej toalety męskiej.
Spojrzał na mnie i przygwoździł mnie do ściany kabiny, trzymając ręce nad głową. Gwałtownie wbił się w moje usta, wyszukując od razu mój język. Nie zawahałam się odwzajemnić pocałunek. Zaczęliśmy ostra i bardzo podniecająca walkę o dominację.
- Nigdy się tak nie bawiłem, ale warto spróbować. - zaśmiał się po czym odwrócił mnie tyłem do siebie.
Obdarował moją szyję mokrymi pocałunkami, a ręce trzymał na tali. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, a jego jedną ręką wsunęła się pod moją bluzkę i zaczął delikatnie wjeżdżać w górę. Wsunął ją pod mój stanik i zaczął delikatnie masować mi piersi, sprawiając mi tym rozkosz. Jego druga dłoń również wsunęła się pod bluzkę, ale zaraz zjechał do uda i podwinął mi spódnice do góry. Wjechał do góry i zaczął zataczać kółka przez koronkowy materiał na mojej kobiecości, aż w końcu nie wytrzymałam. Alkohol w tej chwili zaczął działać. Wyrwałam się z tej pozycji i tym razem to ja go przygwoździłam do drugiej ściany. Wsunęłam ręce pod jego koszulę opinają mięśnie, zatrzymując się na goziku od spodni, który odpiełam.
***
Zostaw gwiazdkę ⭐ jeśli
chcesz szybciej kolejny rozdział.