Osiemnaście

8K 235 16
                                    

Maraton 2/10

Tydzień później:

Od czasu, gdy Leon przyprowadził mi małą do biura Alan nie przyprowadził żadnej nowej laski do swojego gabinetu. Codziennie na biurku leżały papiery, które musiałam uzupełnić, a szef nie odzywał się ani słowem. Dziś jest czwartek i chciałabym wyjść wcześniej z pracy by pójść do lekarza. Mdłości jeszcze mnie nie opuściły, a cały czas mnie męczą. Uporządkowałam wszystko na biurku i podeszłam do drzwi od gabinetu Williamsa. Zakupiłam, a po usłyszeniu "proszę" weszłam do środka i staję kilka centymetrów od biurka.

- Czy mogłabym wyjść dziś wcześniej? - pytam, a brunet mierzy mnie wzrokiem.

- Wyjść wcześniej? - kpi i wstaję od biurka. - Dziecko przyprowadzisz do biura. - kontynuuje będąc oparty o biurko. - Co jeszcze? - pyta.

- Mam wizytę u lekarza to naprawdę dla mnie ważne. - tłumaczę spuszczając wzrok na podłogę.

- Może gdybym Cię zwolnił miałabyś na wszystlo czas. - mówi po chwili ciszy, a moje oczy w momencie się rozszerzają i podnoszę wzrok na Alana. - Ić do tego lekarza. - mówi oschle i staje z zaciśniętą szczęką przy dużym oknie na miasto.

- Dziękuję. - mówię cicho i kieruje się do wyjścia.

Kątem oka spoglądam na bruneta i wiedzę, że zerka na mnie jak odchodzę.

***

Byłam wczoraj na pobraniu krwi, a dziś mam z samego rana odebrać wyniki. Mam nadzieję, że nie jestem na coś poważnego chora. Wstałam wcześniej, opiekunka na moją prośbę przyszła trochę wcześniej i pojechałam odebrać badania.

Weszłam do szpitala odebrałam kopertę i pojechałam by nie spóźnić się do pracy.

Alan:

Myślę nad zwolnieniem Kate, ale z jednej strony jest naprawdę bardzo dobrą sekretarką. Drzwi windy się otworzyły, a ja szybkim krokiem idę w stronę gabinety. Wczoraj pozwoliłem Kate wyjść wcześniej, bo widziałem w jej zachowaniu, że coś nie u niej nie gra. Może to przez to ile jej pracy daje? Ale co mam się o nią martwić. Pracuje u mnie i musi wykonywać wszystkie obowiązki, które jej zadam. Przechodząc obok biurka brunetki zauważyłem, że czyta jakieś papiery i zbladła.

- Coś się stało? - zapytałem stając nad jej miejscem pracy.

- Nie. - odpowiada krótko i odkłada kartkę do jednej z szufladek biurka, a ja idę do gabinetu.

Kate:

Po przeczytaniu wyników badań zbladłam, a na dodatek mój szef wszystko widział. To nie może być prawda. Po pracy muszę zrobić dodatkowe badanie by mieć całkowitą pewność.

Właśnie dochodziła godzina czternasta, gdy drzwi od gabinetu Alan się otworzyły, a on spojrzał na mnie.

- Możesz wyjść wcześniej. - powiedział oschle.

- Naprawdę? - odpowiedziałam nie wierzyłam w to co słyszę. - Dziękuję. - posłałam mu lekki uśmiech, który równie lekko odwzajemnił i wrócił do siebie.

***

Po piętnastu minutach znalazłam się w gabinecie, a pani doktor zaczęła badanie. Modliłam się w duchu by to nie była prawda i czekałam tylko na jakiekolwiek słowo od kobiety.

- Jest pani w piątym tygodniu ciąży. Gratuluję. - powiedziała, a ja zamarłam.

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant