Siedziałaś przy biurku. Już niedługo chłopaki mają wypuścić piosenkę promującą nowy album.
Na kolanach trzymałaś wielkiego miśka, którego dostałaś od Hobiego na urodziny.
Wpatrywałaś się w monitor i mimo, że znałaś godzinę opublikowania, cały czas odświeżałaś stronę.
Ktoś wszedł do pokoju, ale nie przejmowałaś się tym.
- [T/I], nie mów, ze czekasz na ich piosenkę - usłyszałaś Dawida.
- Tak, tak - machnęłaś dłonią nawet nie słuchając pytania.
- Kochanie miałaś zapomnieć - podszedł do ciebie.
Złapał twoje ramię i odwrócił w swoją stronę. Spojrzałaś na niego zła, ze ci przerywa.
- Możesz do cholery zostawić ten laptop!? Zerwałem się dla ciebie wcześniej z pracy, a ty ignorujesz mnie dla... Dla... Jakiś Chińczyków! A przede wszystkim swojego byłego! - nie wytrzymał.
- Nie mów tak na nich! - wstałaś z miejsca.
- Mam dość! Codziennie patrzysz w ten głupi telefon i oglądasz ich zdjęcia! - warknął.
- Nie prawda!- oburzyłaś się.
- Jestem o ciebie zazdrosny do cholery! - złapał się za głowę.
- Dobrze wiesz, że on nic dla mnie nie znaczy- powiedziałaś już spokojnie.
- Daj rękę- wyciągnął dłoń twoją stronę.
- Po co?- zapytałaś.
- Daj mi ją- powiedział twardo.
Trzymałaś je dzielnie przy sobie. Nie wiedziałaś do czego ten człowiek jest zdolny. Wkurzony Dawid, to niebezpieczny Dawid.
Mężczyzna złapał twoja dłoń i pociągnął rękaw. Srebrna bransoletka zabłyszczała pod wpływem światła.
- Właśnie tak zapominasz - warknął.
- Dobrze wiesz..- zaczęłaś.
- Nosisz bransoletkę od niego! Z jego imieniem! - przerwał ci.
- Dawid, teraz liczysz się tylko ty - powiedziałaś spokojnie. Musiał się opanować.
- W takim razie nie potrzebujesz tego - odpowiedział i zerwał biżuterię.
Usłyszałaś dźwięk upadającego srebra na podłogę.
- Co ty zrobiłeś!- wyrwałaś szybko dłoń i uklękłaś nad bransoletka.
- Widzę, jak bardzo się dla ciebie liczę - warknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Twój laptop wydal dźwięk powiadomienia. Zerwałaś się z podłogi trzymając w dłoniach delikatny przedmiot.
Włączyłaś piosenkę i płakałaś.
Widziałaś, że ten tekst jest skierowany do ciebie. Bo z kim innym Yoongi miał się spotkać kiedy zakwitną wiśnie?
Tęsknię za tobą
Mówiąc to tęsknię jeszcze bardziej
Tęsknię nawet gdy patrzę na twoje zdjęcie
Czas jest tak okrutny
Nienawidzę nas
Teraz jest nam trudno nawet na siebie patrzeć
choćby przez chwile
W tym miejscu zawsze jest zima nawet w Sierpniu
Moje serce cały czas pędzi
samotnie tym zlodowaciałym pociągiem
Pragnę wziąć cię za rękę
zabrać cię na drugą stronę świata
i położyć kres tej zimie
Jak wiele tęsknoty musi jeszcze
opaść niczym płatki śniegu
zanim nadejdzie wiosna Przyjacielu
Jak drobny pył
Drobny pył unoszący się w powietrzu
Jeśli będę jak ten unoszący się śnieg
Czy dotrę do ciebie troszkę szybciej
Płatki śniegu opadają
i z każdą chwilą oddalają się coraz dalej
Tęsknię za tobą
Tęsknię za tobą
Jak długo mam jeszcze czekać
Jak wiele nieprzespanych nocy mam jeszcze spędzić
żeby cię zobaczyć
żeby cię spotkać
Na krawędzi tej przemijającej mroźnej zimy
dopóki nie nadejdzie wiosna
dopóki nie nadejdą dni kwitnących kwiatów
Proszę zostań
Proszę zostań tam jeszcze chwilę dłużej
Czy to ty się zmieniłaś czy to ja
Nienawidzę każdej chwili tego upływającego czasu
Bo wiem, że się zmieniamy
Tak jak wszyscy wokół
Tak nienawidzę cię, zostawiłaś mnie
Ale nigdy nie przestałem o tobie myśleć
choćby na jeden dzień
szczerze mówiąc tęsknię za tobą
Ale cię wymażę
Bo to mniej boli niż obwinianie cię
Wydycham cię jak zimne powietrze
Jak dym, jak biały dym
Mówię sobie, że cię wymażę
Ale tak naprawdę jeszcze nie potrafię cię puścić
Płatki śniegu opadają
i z każdą chwilą oddalają się coraz dalej
Tęsknię za tobą
Tęsknię za tobą
Jak długo mam jeszcze czekać
Jak wiele nieprzespanych nocy mam jeszcze spędzić
żeby cię zobaczyć
żeby cię spotkać
Wiesz o tym wszystkim
Bo jesteś moim najlepszym przyjacielem
nowu nadejdzie ranek
Bez ciemności
Żadna pora roku nie trwa wiecznie
Może zakwitną kwiaty wiśni
I zima się skończy
Tęsknię za tobą
Tęsknię za tobą
Zaczekaj jeszcze chwilę
Jeszcze tylko kilka nocy
A przyjdę się z tobą zobaczyć
Przyjdę po ciebie
Na krawędzi tej przemijającej mroźnej zimy
dopóki nie nadejdzie wiosna
dopóki nadejdą dni kwitnących kwiatów
Proszę zostań
Proszę zostań tam jeszcze chwilę dłużej*
Płakałaś nad tekstem i bransoletka. Jedynym wspomnieniem po nim.
*****
Kilka dni później postanowiłaś się pogodzić z Dawidem.
Ruszyłaś do jego domu. Jako ze masz klucze weszłaś spokojnie do mieszkania.
Było cicho. Zawsze tak jest. Mężczyzna pracuje do późna. Zdjęłaś kurtkę i buty, a potem ruszyłaś do sypialni. Chciałaś tam na niego zaczekać.
Otwarłaś drzwi i uśmiechnięta położyłaś się na łóżku. Było wygodne, aż mogłabyś tu usnąć.
Jakąś godzinę później obudziły cię śmiechy. Usiadłaś prosto, a do pokoju wpadł Dawid całkujący się z jakąś dziewczyną.
Mężczyzna przestał całować brunetkę i spojrzał na ciebie. Miałaś łzy w oczach.
- Chyba masz gościa skarbie - zaśmiała się słodko.
Wstałaś szybko z miejsca i przeszłaś obok nich. Chciałaś stąd uciec. Jak najdalej. By nigdy go więcej nie zobaczyć.
- Kochanie to nie tak! - usłyszałaś glos chłopaka.
- A jak?!- krzyknęłaś odwracając się w jego stronę.
Chłopak nie wiedział co powiedzieć, więc zaczęłaś zakładać szybko buty, a potem kurtkę.
- Zrozum mnie. Miałem dość. Cały czas gadałaś o nim. Ty nigdy nie zapomnisz - tłumaczył się.
- Ile to trwa? - zapytałaś.
- Kochanie... - zaczął.
- Ile to trwa? - byłaś nieugięta.
- Dwa tygodnie - westchnął. - Ale kochanie.. - złapał twoją dłoń.
- Nie nazywaj mnie tak! Zostaw mnie! - wyrwałaś się.
- Nie potrafiłem tak - jęknął.
- Zabrałeś mi jedyna rzecz od niego - spojrzałaś na niego twardo. - Nie zbliżaj się do mnie - powiedziałaś i wyszłaś.
Nie płakałaś. Nie było warto.
Zostały już tylko 4 miesięce.
Teraz byłaś pewna, że pojawisz się w parku.
Wyciągnęłaś telefon i bez zastanowienia zarezerwowałaś bilet. Czas wrócić. Szybciej niż zamierzałaś.
Nigdy nie zapomniałaś. I nigdy nie przestało ci zależeć.
*
*Doskonale wiem, w jakim albumie było Spring day, ale uznajmy, że ten utwór pojawia się po raz pierwszy. I to nie ma być album Wings tylko jeden utwór z tego dla sprostowania 😊
Kocham was ❤
Bayo <3