*83*

15.2K 846 464
                                    

Ponieważ kilka osób chciało, dzisiaj rozdział z pov. Yoongiego.

*

- Suga hyung musisz się trochę przespać - usłyszałem po raz kolejny w ciągu tych pięciu dni.

Pięć dni. Dokładnie tyle minęło odkąd zniknęła moja [T/I].

Mogłem jej nie zostawiać, iść za nią. Ale nie. Musiałem jej posłuchać chodź znałem ryzyko.

Nie śpię od pięciu dni. A przynajmniej nie z własnej woli. Chłopaki podrzucają mi tabletki nasenne do kawy, którą jako jedyną spożywam.

Nie potrafię nic jeść, a ostanie szlify odnośnie comebacku w ogóle mnie nie dotyczą.

Zamiast iść na próbie siedzę w moim studiu i rozważam każdą możliwą poszlakę.

Śledzę ludzi Nobu, torturuje i zabijam. Dwóch z nich nagrałem w odpowiedzi na jego bezczelne filmiki.

Jednak wiem, że nic jej nie jest. Na początku nie byłem tego świadom i chciałem zabić każdego kto chodź minął się z tym człowiekiem.

Nie podoba mi się sposób w jaki ze mną pogrywa. Odpłacam się tym samym, by myślał, że mu wierzę.

Daje mi to więcej czasu by ją odnaleźć. Wiem, ze Nobu zrobi jej w końcu krzywdę.

Tak strasznie mi jej brakuje. Jej głosu, dotyku. Tylko ona dawała mi nadzieję,  większą niż JHope. Czuje się potworem przez to co robię, ale to jedyny sposób.

Nigdy nie myślałem, że jestem ideałem. Nigdy też nie uważałem się za dobrego człowieka. Ale ona dawała mi więcej niż mogłem sobie wyobrazić.

Każdy dzień bez niej był męczarnią. I nie tylko ja to odczuwałem, ale chłopaki również.

Znów się nie uśmiechałem, zamknąłem w sobie i znikałem na wiele godzin bez słowa.

- Hyung, proszę. Mogę iść z tobą?- usłyszałem błagający głos Jungkooka.

Zawsze mnie o to pytał gdy wychodziłem. Nie mogłem go ze sobą zabrać. Jego psychika by siadła, a to co by zobaczył, sprawiłoby, że straciłbym nawet w jego oczach.

A ONI to wszystko co mi teraz pozostało.

- Nie ma mowy Kookie- westchnąłem i zarzuciłem kaptur na głowę.

- Proszę hyung, chce się przydać - młodszy złapał mój nadgarstek.

- Jeon, posłuchaj...- zacząłem odwracając się w jego stronę.

- Hyung! - przerwał mi. - Na pewno ci się do czegoś przydam. Może nawet wypatrzę coś nowego. Proszę, ja też chce ją odnaleźć. Nie mogę patrzeć jak się załamujesz hyung - ścisnął mocniej mój nadgarstek.

I chodź mogłem na niego na krzyczeć. I chodź mogłem jak zawsze go odepchnąć. I chodź mogłem sprawić by mnie znienawidził. Nie zrobiłem tego.

Po prostu się poddałem i przytaknąłem.

Miał racje. Potrzebny był mi ktoś świeży. Ktoś kto mógłby na to spojrzeć z nowej perspektywy i coś wypatrzeć.

Po za tym, mógłby mi przynosić kawę, po którą muszę sam chodzić, a to zabiera cenny czas.

Młody szybko założył swoje ukochane
Timberlandy. Narzucił na siebie skórzaną kurtkę i również czarną czapkę.

Bez słowa opuściliśmy dorm i wsiedliśmy do mojego samochodu. Chciałem włączyć ogrzewanie i gdy dotknąłem gałki, przypomniała mi się tamta noc.

Prawdziwy Ty| Suga ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz