Płomień Luny

By moniol994

2.5M 146K 18.8K

Prawie 150 lat temu Wielka Wojna podzieliła wszystkie istoty na ziemi. Część ziem zamieszkują wilki, a część... More

Prolog
1#
2#
3#
4#
5#
#6
#7
#8
#9
#10
11#
12#
13#
14#
15#
#16
#17
#18
#19
#20
21#
22#
23#
24#
25#
#26
#27
#28
#29
#30
31#
32#
33#
34#
35#
#36
#37
#38
#40
41#
42#
43#
44#
45#
#46
#47
#48
#49
#50
51#
52#
53#
54#
55#
56#
#57
#58
#59
Epilog
2 CZĘŚĆ

#39

41.3K 2.3K 209
By moniol994

W nocy z nadmiaru wrażeń nie mogłam spać, gdy już mi się to udało, zostałam wybudzona z cudownego snu. Tegan wcale nie żartował, że rano wyjeżdżamy.
Poszłam pożegnać się z dziewczynami, tym razem towarzyszył mi Tegan. Nie był on tak wspaniałomyślny, jak Kade i wszedł ze mną do kuchni. Dziewczyny już były w pod koniec przygotowywania śniadania, gdy weszliśmy, pokłoniły się nisko alfie.

Pożegnałam się z nimi, miałam dziwne wrażenie, że to jest nasze ostatnie spotkanie. Starałam się nie uronić już żadnej łzy, wczoraj było ich, aż nadto. Po ostatnich mocnych uściskach od dziewczyn opuściliśmy
kuchnie. Udaliśmy się do głównej sali na śniadanie. Gustaw był dziwnie milczący zazwyczaj, gdy miał gości, to ciągle coś mówił. Dante z Kadem cicho rozmawiali między sobą, zbyt cicho by mój ludzki słuch mógł to usłyszeć.

Po chwili na sali były już obecne wszystkie wilkołaki. Widziałam nawet Jeffa, siedział w dość odległym kącie sali. Chyba starał się nie rzucać w oczy alfie po wczorajszym.

Wszyscy jedli ogromne ilości jedzenia, więc moje dwa naleśniki wyglądały bardzo skromnie. Tegan już chciał mi nakładać jajecznice, ale powiedziałam mu, że nic więcej nie zjem. Dość szybko dał za wygraną, było to lekko dziwne.
Po wyjściu ze stołówki udaliśmy się prosto na plac główny, gdzie czekał nasz samochód. Kade i Dante już zapakowali bagaże i czekali przy samochodzie. Tegan tak samo, jak w drodze tutaj usiadł ze mną z tylu. Dante kierował, a Kade zamyślony patrzył przez boczne okno.
Ja także nacieszyłam oczy, szybko zmieniającym się widokiem. Czułam jednak, że moje powieki są ciężkie ze zmęczenia. Po pewnym czasie poddałam się, nasilającemu się zmęczeniu.

Położyłam się na tylnym siedzeniu, a głowę położyłam na kolanach Tegana. Poczułam, jak jego ręka opada delikatnie na moje ramie. Drugą ręką bawił się moimi włosami. Zamknęłam oczy, było to przyjemne uczucie.
Po chwili dotknął moje ramię i powiedział.

-Już jesteśmy na miejscu.

-Co?- zdziwiłam się, przecież dopiero co się położyłam.

-Chyba komuś się przysnęło.- powiedział z rozbawieniem i otworzył drzwi.

Jeszcze nie za bardzo rozbudzona wysiadłam z samochodu, potykając się o własne nogi. Nie upadłam, złapałam się ręką brzegu samochodu, mimo to poczułam silne ręce Tegana łapiące mnie w pasie.

-Poradziłabym sobie.- powiedziałam, obracając się w jego ramionach.

-Wiem.-nachylił się do mojego ucha i po chwili poczułam ciepły oddech.-Ale lubię Cię dotykać.

Uśmiechnęłam się do niego. Potrafił być bardzo miły i ... uroczy, chyba tak bym go określiła. Mój zasób słownictwa w takich sytuacjach jest trochę ubogi.

Szliśmy w stronę domu, na progu widziałam Dantego, jak obejmował Tess. Blondynka była szczęśliwa, bo na jej twarzy widniał wielki uśmiech. Mijając ich, pomachała do mnie, a ja odwzajemniłam jej gest.
Tegan poszedł ze mną na samą górę i jak to zawsze on, otworzył przede mną drzwi.

Nagle przypomniało mi się coś, co miałam zrobić już w warowni.

-Zapomniałam Ci powiedzieć, że dziewczyny bardzo Ci dziękują za to, że mają normalne posiłki. Za bardzo się stresowały, aby zrobić to osobiście.

-Już to wiem. Słyszałem, jak ta dziewczyna w czarnych włosach szeptała to do Twojego ucha.- powiedział, uśmiechając się cwaniacko.

-Kade miał trochę więcej przyzwoitości i nie podsłuchiwał.- powiedziałam lekko oburzona.

-Jesteś pewna?

Wiem, że się ze mną droczył. Inaczej wiedziałby o tym, że spotkałam Jeffa już na wizycie w pokoju dziewczyn.

-Tak jestem pewna.- powiedziałam, zadzierając bardziej głowę do góry i patrząc w jego ciemnobrązowe oczy.

Przyłożył swoje dłonie do moich polików i mnie pocałował. Nie był to pocałunek z tych delikatnych. Jego język po chwili stykał się z moim, powodując walkę, na którą z góry byłam skazana na przegraną.

Zrobiłam krok w tył, Tegan w tym samym czasie zrobił krok do przodu. Trwało to do czasu, aż dotknęłam łydkami łóżka. Popchnął mnie delikatnie do tyłu, że opadłam na materac. Sam też poleciał do przodu i na wyprostowanych rękach wisiał nade mną. Już dawno zauważyłam, że lubi być na górze. Nawet wzrostem góruje nade mną, zawsze muszę podnosić głowę, gdy na niego patrzę.

Przez jego intensywne spojrzenie, czułam jakbym się zatapiała w materacu. Na jego ustach pojawił się zaczepny uśmieszek. Oplotłam go nogami w pasie i spróbowałam go przewrócić na plecy. Udało mi się, chyba tylko dlatego, że mi pozwolił. Teraz to ja byłam na górze, siedziałam na nim i czułam jego rosnące pożądanie. Poruszyłam kilka razy biodrami, cały czas na nim siedząc. Co ja do cholery wyprawiam? Z własnej woli prowokuję wilkołaka do seksu. Jego dłonie znalazły się na brzegu mojej koszulki, którą leniwie ściągnął. Rzucił ją gdzieś na podłogę, a jego ciepłe ręce znalazły się na moich biodrach.
Po chwili zostałam gwałtownie obrócona i znowu znajdowałam się pod alfą. Korzystając z okazji, zdjęłam mu koszulkę, a moim oczom ukazała mocno wyrzeźbiony tors. Z ciekawości przejechałam po nim palcami, czy rzeczywiście jest tak twardy, jak się wydaje. Ostatnio mam coraz więcej śmiałości wobec niego. Pochylił się bardziej i znowu mnie pocałował, odwracając tym samym moją uwagę od tego, że właśnie zdejmował mi dolną część garderoby.
Nie byłam dłużna i też rozpięłam mu spodnie, ale żeby całkowicie się ich pozbyć musiał przerwać pocałunek.
Obydwoje byliśmy w samej bieliźnie. Tegan znowu pochylił się nade mną i zaczął całować moją szyję, zjeżdżając coraz niżej. Zszedł już do brzucha i schodząc coraz niżej, zaczął zdejmować moją bieliznę.
Po chwili byłam zupełnie naga, a Tegan doprowadzał mnie do szaleństwa. Nie sądziłam, że kiedyś seks będzie dla mnie taką przyjemnością. Z nim wszystko było inne, było lepsze.

Przy wieczornej kolacji, każdy wypił trochę alkoholu. My z dziewczynami po kieliszku wina, natomiast mężczyźni mocniejszy trunek. Wszystkim się rozwinęły języki i usłyszałam wiele nowych i ciekawych faktów.

Rico znalazł Evę, gdy mieli po siedemnaście lat. Mieszkali w zupełnie innym miejscu. Dlatego ich skóra ma o wiele ciemniejszy odcień, a włosy są czarne. Rico zaprzyjaźnił się z Teganem, gdy byli na obozie ćwiczeniowym.

Nico, Dante i Kade znali Tegana od dzieciństwa. Kade na dokładkę był spokrewniony z alfą. Ta informacja była dla mnie niemałym szokiem. Był jego kuzynem, od strony matki. Jego ojciec  zginął w wypadku i wraz z matką przenieśli się do obozu głównego alfy.
Nigdy nie powiedziałabym, że jest między nimi jakieś pokrewieństwo. Różnili się wyglądem, charakterem, zachowaniem.

Dante poznał Tess, gdy miał już dwadzieścia trzy lata, natomiast ona osiemnaście. Tess mieszkała niedaleko stąd i czasami jedzie ze swoim mate odwiedzić rodziców. Dante jak zauważyłam lubi często żartować i najczęściej z całej czwórki się uśmiecha. Cały czas skupia swoją uwagę na swojej wybrance. Może prowadzić rozmowę, ale i tak co chwilę na nią patrzy z czułością w oczach.

Nico jest największą zagadką. Najmniej mówi i niezbyt często go widuję.
Kiedyś dziewczyny wspomniały, że prowadzi bardzo rozwiązłe życie. Współczuję jego mate, jeżeli ją znajdzie. Bo nawet nie ma zamiaru jej znaleźć.

Ja prowadziłam rozmowę głównie z Tess, która siedziała obok mnie. Eva dopiero później zamieniła się miejscami z Dante.
Starałam się za dużo nie wypić, bo już wiem, jak kończyły się moje przygody z alkoholem. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem na to wspomnienie. Ja pierwsza zaczęłam się dobierać do wilkołaka, jakby ktoś powiedział mi to miesiąc temu, uznałabym go za nienormalną osobę. A dzisiaj to już w ogóle. Spojrzałam na Tegana, on też spojrzał na mnie w tym samym momencie. Usłyszałam pisk Tess, odwróciłam gwałtownie głowę.
Dante już wychodził z jadalni niosąc na rękach swoją wybrankę.

-Cisza.-powiedział, na reakcję wszystkich, którzy się śmiali i poszedł.

-Też bym Cię tak wyniósł, ale nie wiem, czy chcesz.-szeptał mi do ucha Tegan.

Obdarzyłam go słabym uśmiechem, wiem jaki krył się z tym podstęp. Zaniósłby mnie prosto do łóżka i na pewno nie poszlibyśmy spać. Myślałam, że jeden raz na dzisiaj wystarczył, jednak się myliłam.

Nie widząc, żadnej reakcji z mojej strony wrócił do rozmowy z Kadem na temat jakieś wyjazdu. Przestałam ich słuchać, gdy miejsce blondynki zajęła Eva i zaczęła ze mną rozmawiać.

Po jakimś czasie byłam pochłonięta rozmową z Evą na temat przepisów na ciasta. Zostałyśmy porwane w ramiona naszych mate, a w jadalni nie było już nikogo. Tegan ze mną na rękach szedł pierwszy, a z tyłu widziałam Evę przytuloną do Rico.

Myślałam, że alfa zaniesie mnie prosto do łóżka, lecz postawił mnie w łazience i odkręcił wodę w wannie. Razem wzięliśmy kąpiel, było to kompletną nowością dla mnie.

W łóżku Tegan przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy na dobranoc.

100 tys. wyświetleń i 16 tys. gwiazdek, oraz 1# miejsce to dla mnie spełnienie marzeń. ❤

Nastepny rozdział nie wcześniej niż w weekend.

Continue Reading

You'll Also Like

238K 15K 43
Moje wersja Pięknej i Besti :) 1 część✅ 2 część✏
194K 6.9K 58
Ona, zwyczajna dziewczyna. On, zwyczajny wilkołak z obsesją na jej punkcie
17.3K 1.3K 34
Posiadanie umiejętności magicznych nigdy nie należało do dziedzictwa. Od lat wierzono w starszyznę, która miała składać się z najpotężniejszych czaro...
Tori By LeaiaW

Werewolf

1K 139 13
Młoda wilczyca, Omega, ucieka przed Łowcami, którzy wybili jej niewielką watahę, jej rodzinę i przyjaciół. Przemierzając Stany Zjednoczone Ameryki...