block of flats; taekook

Od peligrosamente

30.2K 3K 1.1K

,,nawet jesli moje skrzydla sa rozszarpywane, nawet jesli staje sie czyms zupelnie mi obcym - w porzadku, jes... Viac

✖ 2 ✖
✖ 3 ✖
✖ 4 ✖
✖ 5 ✖
✖ 6 ✖
✖ 7 ✖
✖ 8 ✖
✖ 9 ✖
✖ 10 ✖
✖ 11 ✖
✖ 12 ✖
✔️ 13 ✔️

✖️ 1 ✖️

5.7K 391 133
Od peligrosamente

Na jego zaokrąglonym nosku widniały ciemne, okrągłe okularki odznaczające się wręcz z przesadną doskonałością przy śnieżnej grzywce oraz bladej jak poranne niebo, cerze. Kąciki tych różowych, wąskich usteczek unosiły się lekko do góry w przyjaznym geście, a jedna z rączek obejmowała zaokrąglony brzuszek z kochanym chłopczykiem. Wzdłuż zbyt szczupłej jak dla jego stanu sylwetki, ciągnął się czarny sweterek, stanowiący nieodłączny dodatek do szarej bluzki z kieszonką tuż przy prawej piersi.

Dziewiętnastoletni Jeon Jungkook zajmował spróchniałą ławkę nieopodal własnej uczelni, namiętnie zagłębiając się w wyraźnym spisie literek na zżółkłej stronie książki. Okularnik zachwycał się nad jej porywczą treścią, czasem prezentując swoje bielutkie i krzywe ząbki, czego powodem było zadowalające zdanie czy nagły zwrot akcji. Dzieło znienawidzononego autora było tak pięknie satysfakcjonujące, iż zmoknięty i objęty barwą dojrzałej pomarańczy liść, bezkarnie mógł nawilżać zniszczone strony. Nie było to aktem nienawiści czy chociażby przejawem chęci zdekomponowania całości utworu, jednakże kochał przyrodę oraz jej możliwości kaleczenia różnych przedmiotów.

Jesień była dla niego czymś tak ślicznie inspirującym i wartościowym, że szalenie potrafił poświęcić zdrowie swojego najlepszego na świecie dziecka, dla zwyczajnego przesiadywania w chłodnym parku. Ten kwiatuszek nie okazywał zadowolenia rozpoczętą już jakiś czasem temu lekturą, przez własnego rodzica, czemu dowodziło energiczne kopnięcie w miejsce bliskie temu, w którym znajdowało się dzieło. Jungkook darzył to malutkie stworzenie ogromną miłością, pomimo że do porodu pozostały niecałe dwa miesiące, a w jego skromnym mieszkaniu swojego kąta nie znalazło jeszcze łóżeczko ani też szafka na ubrania, których swoją drogą brakowało. Tlił się w nim ten nieposkromiony żar, mówiący o braku takiego wariantu jak poddanie się czy zrezygnowanie z maleństwa i oddanie go w pozornie bezpieczne ręce ojca. Jeon na własne życzenie został całkowicie od niego odizolowany, nie mogąc liczyć na żadną pomoc z jego strony. Ale on jej nie potrzebował i potrzebować nie będzie, a to była rzecz dla niego w zupełności oczywista.

Jungkook starał się zachowywać pozory szablonowego studenta z pierwszego roku, choć w znaczącym stopniu uniemożliwiał mu to śliczniutki i doskonale rozwijający się Sunyoul, a także niespotykany na codzień kolor włosów, którego zmieniać nie zamierzał. Przy każdym kolejnym zakupie farby liczył się z kąśliwymi oraz może zbyt bezpośrednimi uwagami ze strony sprzedawczyń, kierowanych jednak przez wzgląd na jego odstający brzuszek. On mimo to był w stu procentach przekonany, iż nie wyrządza tym swojemu maleństwu najmniejszej krzywdy, gdyż nawet z ust ginekologa nigdy nie słyszał nic niepokojącego. No może oprócz pełnych nerwów próśb, które w większości dotyczyły pojawiania się na umówionych spotkaniach, co niezawsze było możliwe przy jego warunkach.

Spostrzegł na swojej koszulce wilgotne plamki, dopiero kiedy tuż przed jego sylwetką pojawił się wysoki i dobrze ubrany mężczyzna. Ciężarny momentalnie podniósł się z miejsca, odczuwają przy okazji delikatne zawroty głowy, aczkolwiek adekwatnie się ukłonił i szybko zlustrował całą jego sylwetkę.

Sprawiał wrażenie osoby znajdującej się w we wręcz idealnej sytuacji, o czym mógł świadczyć chociażby perfekcyjnie leżący na jego ciele, garnitur. Nie można było z niego wyczytać innego koloru jak czarnego, który obejmował prawdopodobnie całość ubioru nieznajomego, omijając jedynie włosy. Te pozostawały jasne z krótką grzywką, kończącą swoją długość przy krzaczastych i ciemnych brwiach. Wszystko zgrywało się ze sobą bezbłędnie w aż przesadnej perfekcji. Natrafiając wzrokiem na jego mokrą szyję, oplataną przez ciasny medalik oraz przepasany wokół bioder czarny pasek, miał wrażenie jakby stracił przez moment oddech. On był tak niewiarygodnie przystojny, że zadbane i żylaste dłonie, nie były dla niego elementem zaskoczenia. Mężczyzna widocznie był dużo starszy.

– Czy taka pogoda nie wypływa czasem negatywnie na dziecko? – spytał, kokieteryjnie tworząc na swojej twarzy ledwo dostrzagalny uśmiech, który zgodnie z jego oczekiwaniami, nie umknął okularnikowi. Policzki oraz okrągły nosek ciężarnego pokryły się czerwoną barwą, najpewniej za sprawą zbyt niskiej temperatury jak na cienki sweterek, który okrywał jego ramiona oraz brzuszek. – przyszły ojciec powinien bardziej dbać o zdrowie swoje i dziecka, nie sądzisz?

– Tak, to prawda – kiwnął główką, mocniej zaciskając w swoich palcach, szorstką okładkę książki i wciąż nieco natrętnie przyglądając się obcemu. Z każdą następną chwilą ich ubrania stawały się coraz bardziej nasączone wodą, a niestety nie znosiło się na poprawę. – chyba powinien pan również już pójść, zimno i deszcz może zaszkodzić nie tylko mi.

Z ust starszego wydobył się najseksowniejszy śmiech, jaki Jeon kiedykolwiek słyszał i nawet długo nie zastanawiał się przed spuszczeniem swojego wzroku nieco niżej. Nie chodziło tutaj o to, że był jakimś nietuzinkowym zboczeńcem, na którego zachowanie wpływ miały najmniej widoczne gesty i każdy najzwyklejszy dźwięk, ale on nie za często miał styczność z takimi osobami. Niestety za sprawą lekkiego odchylenia głowy, padające pod kątem kropelki nie miały problemu z osadzeniem się na szkiełkach jego okularów, przez co ten zmuszony był całkowicie zsunąć je z noska. Miał dość poważną wadę wzroku, przez co nie widział za dobrze na dłuższą odległość.

– Problem jedynie w tym, że spóźniłem się na ostatni autobus, a mieszkam dość daleko stąd.

Kook nie odezwał się ani słowem oraz nie obdarzył blondyna żadnym spojrzeniem, masując jedynie swój całkiem mocno obolały brzuszek. Sunyoul lubił od czasu do czasu dostarczać swojemu tatusiowi choćby malutką dawkę bólu, obierając sobie jego ciało za nieodpowiedni przedmiot treningowy.

– Wszystko w porządku? – przyłożył dłoń do ramienia młodszego, który tylko słabo się uśmiechnął.

–Tak. Mały lubi po prostu mocniej kopnąć – odpowiedział, siadając zaraz na ławce, ale został szybko powstrzymany przez mężczyznę.

– Odprowadzę cię.

***

Taehyung uśmiechnął się delikatnie, nią chcąc dać po sobie poznać, iż stan w jakim znajdował się blok mieszkalny Jungkooka, bardzo go zadowolił. Z nieznanych mu przyczyn obawiał się, że może on okazać się jedną z tych starych pozostałości po minionych dekadach, w których to wszystko wyglądało znacznie inaczej. Budynek wydawał się być jednak po gruntownym remoncie i wyglądał naprawdę przyzwoicie, a do gustu przypadł mu zwłaszcza ten śliczny odcień fioletu.

Otworzył drzwi przed ciężarnym, na co tamten odpowiedział mu doprawdy rozkosznym uśmiechem i dzięki czemu przypominał niesamowicie rozkosznego króliczka. Obaj byli okropnie przemoknięci, a to mogło bardzo źle wpłynąć na maleństwo nieznanego mu jeszcze, jasnowłosego. Przyłożył dłoń do pleców okularnika, drugą ujmując jego mokrą łapkę i pomagając pokonać kolejne schodki. Chłopak wydał mu się bardzo sympatyczny i jak do tej pory nie zawiódł go w tej kwestii, choć na takie stwierdzenia mogło być o wiele za wcześnie, ponieważ znali się zaledwie od pół godziny.

Kim zmarszczył w zaniepokojoniu brwi, widząc jak młodszy z lekkim grymasem na twarzy, omija windę i po prostu kieruje się na wyższe piętro. Natychmiast do niego pobiegł i zastosował tą samą taktykę co parę sekund temu, widząc jak ten porusza się w dość nietypowy sposób.

– Mieszkam na ósmym piętrze, nie musi Pan ze mną iść. Dam sobie radę – zapewnił, zatrzymując się w pewnym momencie.

– Winda jest zepsuta? Chcę ci pomóc.

Jungkook niepewnie skinął główką i pozwolił starszemu na odprowadzenie go aż po same drzwi. Pokonali całkiem spory dystans, a zadyszki, które łapał co jakiś czas Jeon, jedynie dodawały trudności w dotarciu na odpowiednie piętro. Pomimo że odkąd się poznali zdążyła upłynąć już prawie godzina, wciąż nawet nie znali swoich imion.

Okularnik oparł się więc plecami o drzwi od swojego mieszkania, trzymając kluczyk w swoich dłoniach i po raz kolejny gubiąc się gdzieś na twarzy elegancko ubranego, nieznajomego. Od dawna brakowało mu jakichkolwiek czułości, także już sama myśl o chociażby wtuleniu się w tak cudowne ciało, napawało go dziwną radością i rozmarzeniem. Jego policzki ponownie pokryły się czarującym odcieniem różu, przez co on sam wyglądał jak taka kochana kluseczka z opadniętymi włoskami w oczkach. Nie mógł nic poradzić na to, że bardzo brakowało mu pieszczot i niesamowicie potrzebował kogoś, przy kim mógłby spokojnie zasnąć i nie martwić się o to, czy na pewno zamknął drzwi lub czy na pewno przebywał sam w mieszkaniu. Bez kogoś takiego nie czuł się wystarczająco bezpiecznie, ale nie miał co liczyć na wejście w poważny związek (niezbyt przepadał za krótkimi przygodami i to nie było tak, że szukał ojca dla swojego dziecka), będąc w ciąży.

Nieznajomy był dużo wyższy, co bardzo mu się spodobało, bo uwielbiał wyższych od siebie facetów (oprócz ojca Sunyoula, gdyż ten składał się z samych wad, nawet jeśli spełniał ten jego fetysz). Odwrócił się w końcu w stronę zamka i otworzył drzwi, nie wchodząc jednak do środka.

– Proponuję kawę w podziękowaniu za odprowadzenie mnie aż tak daleko – nieśmiałym gestem zaprosił go do wnętrza swojego kąta.

– Szczerze mówiąc, bardzo na to liczyłem.

***

Okazało się, że przystojny nieznajomy nosił niezaprzeczalnie piękne imię, jakim był dwuczłonowy wyraz — Taehyung. Pasowało do niego idealnie, co z resztą nawet nie podlegało dyskusji. Udało im się wymienić już paroma istotnymi informacjami na swój temat, gdyż zanosiło się na nieco dłuższą znajomość. Jungkookowi bardzo się to spodobało, ponieważ nigdy nie miał komu się wygadać, a w pewnym okresie poważnie tego potrzebował (miał jeszcze kochanego Sunyoula, ale on wydawał się mieć już czasami dosyć gadania swojego ojca).

Taehyung zajął miejsce przy długim blacie, zachwycając się w jak niewielkim mieszkaniu właśnie się znajdował. Składało się ono z dosłownie dwóch pomieszczeń, czego naprawdę nigdy wcześniej na oczy nie widział. Zaraz po przekroczeniu progu można było zauważyć łóżko, które spokojnie zmieściłoby przy swojej wielkości, dwie osoby. Zaskoczyło go również to, że wokół niego (a zwłaszcza przy ścianach) znajdował się zadziwiający ogrom poduszek, jakby miał w ten sposób chronić użytkownika przed najmniejszym skaleczeniem. Nieopodal posłania stała jasna szafa, będąca jedynym obiektem tutaj, przeznaczonym do schowania ubrań. Jeon z resztą i tak nie miał ich za wiele, a już szczególnie jeśli chodziło o ubrania dla ciężarnych.

Farbowany blondyn zajmował miejsce w części kuchennej, która oddzielona była jasnym blatem. Oparł zmęczone nogi o podpórkę przy niespodziewanie wygodnym hokerze. Wszędzie panowała spójna kolorystyka, za co (w jego opinii) autorowi tego malutkiego mieszkania należały się gromkie brawa. Kook stał po drugiej stronie i starannie zabierał się za pokrojenie niedawno kupionego, czekoladowego ciasta.

– Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zamiast tego zjem trochę biszkoptów? Lekarz kazał mi unikać takich przysmaków w ciąży, więc wolałbym nie ryzykować – powiedział, stawiając ze swojej strony nieduży talerzyk z nieszkodliwymi słodkościami.

– Oczywiście. Nie rozumiem nawet dlaczego się mnie o to pytasz – zaśmiał się, upijając łyk gorącej kawy. – swoją drogą to bardzo małe masz to mieszkanie, ale za to strasznie przytulne. Podoba mi się, chociaż nigdy takiego nie widziałem.

– Naprawdę? To zwykła kawalerka.

Młodszy usiadł naprzeciwko nowo poznanego znajomego, biorąc w palce słodkie kółeczko i strzepując z niego parę okruszków na talerzyk. Zerknął chwilę później za okno, nie dostrzegając jak na razie najmniejszej poprawy w pogodzie. Było jednak wcześnie, więc obaj mieli nadzieję, że wystarczy jeszcze parę minut i przestanie padać, a żadna sąsiadka nie będzie się musiała martwić o swoje pranie, wywieszone na dworze.

Podczas rozmowy z młodym ojcem oraz pobycie w jego małym mieszkaniu, Taehyung zdążył zauważyć naprawdę sporą ilość rzeczy, nawet jeśli tamten nie napomknął o nich ani słowem. Jedną z nich był chociażby brak łóżeczka dla dziecka oraz jakichkolwiek niezbędnych do opieki przedmiotów, w tym chociażby zabawek dla Sunyoula. Dowiedział się od niego samego, że był to już siódmy miesiąc, a termin porodu wyznaczony został na dwudziesty szósty grudnia, przez co zapowiadały się dla niego święta w szpitalu. Chłopak nie wydawał się jednak tym ani trochę poruszony, przez co Taehyungowi zrobiło się go poważnie żal, gdyż bez problemu wyczytał z jego ślicznych oczek, że z rodziną jedyne co go łączyło to problemy.

Wchodząc do tego mieszkania bez wcześniejszego spotkania z nim, nie przeszłoby mu nawet przez myśl, iż osoba wynajmująca je może spodziewać się dziecka. Nie wskazywało na to praktycznie nic oprócz jego dużego brzuszka, imienia, jakim zwracał się do swojego skarba oraz diety, którą ściśle starał się przestrzegać. Pomimo wszystkich tych czynników (braku odpowiedniego wyposażenia etc.) Jungkook sprawiał wrażenie osoby, która całkowicie pragnęła tego dziecka i chciała dla niego jak najlepiej. Może były to jedynie chore wymysły blondyna, a króliczy okularnik tak naprawdę był w trakcie zmieniania swojego miejsca zamieszkania?

Na żadnym z paluszków jasnowłosego nie dostrzegł także pierścionka, co przy jego stanie wydawało się wręcz absurdem. Bardzo świerzbił go na ten temat język, a w ogóle nie potrafił się powstrzymać przed zadaniem tego dość odważnego pytania.

– Jungkook, a gdzie jest ojciec twojego dziecka?

------

Dziękuję Ci, MialoTakByc, za miłość do wszystkich moich ficzków, nawet tych, których trochę się wstydzę. Mam nadzieję, że block of flats cię nie zawiodło xD

hejka bonbons9

Nie mam w pogotowiu żadnych rozdziałów, więc nie wiem co ile będą aktualizowane.

Mam nadzieję, że się podobało.

Pokračovať v čítaní

You'll Also Like

75.7K 5.6K 24
w którym oboje mają dziewczyny i chodzą z nimi na komedie romantyczne, których szczerze nienawidzą, potajemnie odkrywając swoją orientację {yoonkook...
3.3K 513 22
o pochmurnym alkoholiku i pogodnej pyzie, którzy postanawiają napisać razem książkę. tagi: TW!alcoholism, TW!eating disorders, TW!pedophilia, angst
366K 36.4K 35
Co jeśli dwóch chłopaków mają identyczne kurtki i wychodząc z kawiarenki, zakładają nie swoją odzież? "Oddaj mi moją kurtkę, złodzieju" {taekook; pob...
48.9K 1.9K 42
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...