Stay With Me ||Daryl Dixon...

Von werecoyote85

62.9K 3.7K 459

"Pamiętam chaos jaki panował tamtego wieczoru. Sztywnych było coraz więcej. Zaskoczyli nas. Każdy uciekł w in... Mehr

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 1 // Ness
2 //Daryl
3 // Daryl
4 // Ness "To nic złego mieć nadzieję"
5 // Daryl
6 // Ness
7 // Daryl // Ness
8 // Rick Grimes
9 // Daryl
10 // Ness
10 // Carl Grimes
11. // Daryl
12 // Ness
13 // Ness
13 cz.2 // Daryl
Notka od autora
14 // Daryl
15 // Ness
16 // Daryl
Notka :"""(
17 // Ness // Daryl
18 // Daryl // Ness
Pytanie!!!
19 // Daryl // Ness
20 // Daryl // Ness
21 // Daryl // Ness
22 // Daryl // Ness
23 // Historia Ness
24 // Daryl
25 // Ness
26 // Daryl
27
29
30 // Daryl
31
32 // Daryl
33 // Ness
34
35 // Daryl
36
37 // Ostatni
Dziękuję!
Zwiastun
"Find me"

28

990 68 7
Von werecoyote85

Obudziłam się gdy było już jasno. Podparłam się na łokciach i rozejrzałam dookoła. Obok mnie spał Carl i Tom. Wstałam i zobaczyłam śpiącego Mike'a zsuwającego się z materaca. Uśmiechnęłam się na ten widok. Poszłam w kierunku drugiego pokoju. W środku była Michonne trzymająca dla Judith szklankę z wodą i oparty o szafki Rick.
-Dzień dobry - przywitałam się i stanęłam po drugiej stronie. Powiedziałam to pierwszy raz od dawna.
-Dzień dobry - odpowiedział tak samo Rick, później Michonne.
-Jakieś plany na dzisiaj? - spytałam biorąc łyk z butelki wody stojącej na szafce.
-Chyba będziemy iść dalej - mruknął brunet przejeżdżając dłonią po swoim zaroście.
Pamiętam jak usłyszałam coś przez sen. Mówił coś o tym, że możemy stworzyć dobrą grupę czy coś w tym stylu. Ale nie wiedziałam czy to sen, czy jawa, dlatego nie zaczynałam tego tematu. Sama jednak uważałam, że bylibyśmy dobrą paczką. Ufałam im i naprawdę się z nimi zżyłam. Szczególnie z Darylem, którego znam o wiele dłużej od reszty.

Wzięłam do ręki łuk i ruszyłam w kierunku drzwi.
-Dokąd idziesz? - spytał Rick gdy przekraczałam próg.
-Na zwiady. Zobaczę czy nikt się tu nie kręci - odparłam, a kiedy pokiwał głową zamknęłam za sobą drzwi.

Na dworze było jeszcze chłodno, a ja miałam na sobie jedynie bluzkę, ale nie chciałam już wracać. Naprężyłam łuk i rozejrzałam się dookoła. Było cicho i spokojnie. Trochę dziwnie jak na zwykły dzień w czasie apokalipsy.

Nie czułam się bezpiecznie w takim miejscu. Zaczęłam wyczuwać coś w rodzaju niepokoju. Weszłam pomiędzy drzewa i zaczęłam nasłuchiwać. Przeleciał nade mną ptak i szybko odwróciłam się w drugą stronę.
Prawie krzyknęłam kiedy zobaczyłam postać stojącą metr ode mnie.
-Przestraszyłeś mnie - odparłam, a Daryl przyłożył palec do moich ust pokazując, że mam być cicho.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale pokazał mi abym powoli szła za nim. Minęliśmy kolejne drzewa, a wtedy zobaczyłam sporą grupę sztywnych. Niektóre siedziały na ziemi i coś jadły, a inne chodziły dookoła.
-Dwanaście? - tyle naliczyłam.
-Osiemnaście - odparł szeptem Daryl stojący tuż obok mnie - Sześć jest za drzewami - dodał, a ja przyglądałam się im.
Chciałam podejść bliżej i zobaczyć co jedzą, bo musiało być to naprawdę spore skoro było ich tak dużo.
-Nie z ich powodu kazałem ci być cicho - powiedział, a mnie przeszły ciary. Poczułam jak złapał mnie za rękę i prowadził dalej.
Nie wiedziałam o czym mówił. Byłam tego ciekawa, jak i przestraszona.
Nie puszczał mojej ręki, co sprawiło, że nie czułam się tak bardzo źle. Minęliśmy kilku sztywnych którzy nie zwrócili na nas uwagi, a jakieś dwadzieścia metrów dalej zobaczyłam coś strasznego.
Bezwładne ciało mężczyzny leżało na ziemi. Nie przeraził mnie fakt, że był martwy, ale to, że jego ciało było zmasakrowane. Miał rozciętą twarz i zakrwawioną bluzkę.
-To robota człowieka - gdy to powiedział odwróciłam wzrok w jego stronę. Nie chciałam dłużej na to patrzeć.
Nienawidziłam widoki krwi, ale było to niestety nieuniknione.
-Musimy zebrać grupę i się stąd wynieść - odparłam szybko i spojrzałam na Daryla.
-To stało się dzisiaj. Możliwe że niecałą godzinę temu - rozejrzałam się dookoła, ale nic oprócz sztywnych nie rzuciło mi się w oczy.
-Tym bardziej musimy uciekać.
Skoro ci ludzie byli w tym samym lesie co my, to powinniśmy iść jak najdalej.
-Czy to robota Cristoffa? - spytał co mnie zdziwiło.
-Nie... - odparłam, ale sama zaczęłam się nad tym zastanawiać - Nie. To nie w jego stylu.
-Jesteś pewna? - zadał kolejne pytanie.
-Cristoff mógłby zadać takie rany, ale nie porzuciłby ciała w lesie. On je pali, lub daje dla sztywnych - mruknęłam. Tak zrobił z ciałami moich przyjaciół.
-Okay - pokiwał głową po czym dodał - Wracajmy.
Gdy już chcieliśmy zacząć biec, zza drzew wyskoczył Mike.
-Boże myślałem, że to sztywni! - krzyknął oddalając się od nas o metr. Trzymał w ręce nóż i był zdyszany. Jego granatowa koszulka była mokra od potu.
-Co tu robisz? - spytałam spoglądając na jego bladą twarz.
-Byłem na zwiadach. Szukałem cię - mruknął.
-Widziałeś ciało? - zadał pytanie Daryl.
-Tak. Te, które jedzą sztywni też - mówiąc to przejechał dłonią po swoich czarnych włosach.

Ruszyliśmy w kierunku magazynu w którym spędziliśmy noc. Gdy tam dotarliśmy wszyscy byli zdziwieni naszym zachowaniem.
-Uciekamy natychmiast - powiedział na wstępie Daryl, jak tylko weszliśmy do środka.
-Co się dzieje? - spytał Rick stawiając Judith na ziemi.
Wszyscy byli zdezorientowani, w sumie to się im nie dziwiłam.
-Znaleźliśmy zmasakrowane ciało. To robota człowieka - zaczął mówić Daryl zabierając z szafek przydatne rzeczy.
-Czy to... - znałam dokończenie tego zdania więc od razu odpowiedziałam dla Ricka.
-To nie Cristoff - zaprzeczyłam i zarzuciłam na ramię swoją torbę.
-Nie lepiej ich przeczekać? - zasugerował Tom.
-Albo ich zabić jeśli na nas napadną? - dodał Carl zaostrzając swój nóż.
-Spokojnie! - podniósł głos Rick, aby nas uspokoić.
Spojrzałam na niego. Chciałam żeby podjął decyzję. Był przecież przywódcą, a ja nie umiałam tego zrobić.
-Może pójdziemy na zwiady i zapoznamy się w sytuacji? Równie dobrze ci ludzie mogli odjechać. Nie wiadomo jak długo zajmie nam znalezienie lokum. - mówiąc to pokiwał głową. Niechętnie się zgodziłam.

//Daryl

Ta cała sytuacja była bardzo dziwna. Bałem się, że mogło nam się przytrafić coś podobnego jak wtedy, gdy spotkaliśmy Cristoffa. Ale Ness powiedziała, że to nie jego robota, a ja jej wierzyłem, bo w końcu przeżyła z nim wiele więcej.

Ja, Ness, Michonne i Tom udaliśmy się na zwiady. Nie wydawało mi się, aby ktoś nas śledził, ale dla bezpieczeństwa rozejrzałem się dokładnie po otoczeniu. Po drodze zabiliśmy kilku sztywnych i nadal szliśmy lasem. Trzymaliśmy się dla bezpieczeństwa w grupie.
-Wystraszyłaś się tamtego ciała - zacząłem rozmowę wyrównując krok z Ness.
-Ten widok był straszny. Przypomniało mi się co zrobił Cristoff dla chłopaka z mojej grupy - odparła.
-Powinniśmy być bezpieczni - mruknąłem. Naprawdę chciałbym aby tak było.
-Zrobimy przerwę? - spytała, po czym dodała - Trochę się zmęczyłam.
Na te słowa pokiwałem głową.

Dopiliśmy butelkę wody, a ja postanowiłem pójść na rozejrzeć się trochę dalej. Dołączył do mnie Tom, którego bronią był pistolet. Przeszliśmy kilkadziesiąt metrów i zrobiliśmy kółko dookoła grupy. Niczego podejrzanego nie zauważyliśmy, aż do momentu w którym coś zaczęło się poruszać kilka metrów od nas. Coś lub może ktoś...

☆☆☆☆
Wiem, że rozdział miał być tydzień temu, ale przez przypadek dodałam nie ten co trzeba i musiałam go usunąć.
Ostatnio mam problemy ze zdrowiem, trochę poważniejsze dlatego z niczym nie wyrabiam, poza tym postanowiłam dodać kilka ciekawych wątków do następnych rozdziałów. Myślę, że wam się spodobają.

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

26.6K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
15.5K 872 20
Córka wodza żyje spokojnie swoim życiem, gdy nagle zjawia się chłopak, który wywraca jej życie do góry nogami. Przecież powinna poślubić kogoś z jej...
71.7K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
61K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...