Trust me | BIG BANG

By TamiG12

1.6K 265 94

Marzenia.. Plany.. Przyzwyczajenia.. Nowe życie.. Te cztery pojęcia które budzą w naszej głowie tak wiele sko... More

This first meeting .. part 1
This first meeting .. part 2
This firts meeting .. part 3
This firts meeting .. part 4
This first meeting .. part 5
This first meeting .. part 6
This firts meeting .. part 7
~ krótkie info ;-)
This first meeting .. part 8
This first meeting .. part 9
This first meeting .. part 10
This tirst meeting .. part 11
This first... Nie Jednak Nie..!
This first meeting .. part 13
This first meeting .. part 14
This first meeting.. Part 15
This first meeting .. part 16
This first meeting .. part 17
This first meeting .. part 18
This first meeting .. part 19
This first meeting .. part 20
This first meeting .. part 21
This first meeting .. part 22
This first meeting .. part 23
This first meeting ... part 24
This first meeting ... part 25
SPROSTUJMY TO TROCHE
This first meeting ... part 26 {THE END}
WAŻNE

This first meeting.. part 12

48 12 8
By TamiG12

T.O.P.

Tak się ciesze, że odważyłem się zaprosić ją na randkę! Pomyślałem, że nie mam nic do stracenia.. Bo nawet gdyby mi odmówiła dalej starał bym się coś osiągnąć pomiędzy mną a Kim. A fakt, że się zgodziła sprawił, że drastycznie podniósł się poziom euforii! To co wtedy czułem nie jest takie proste do wytłumaczenia.

- Co tak myślisz? - jej głos.. Wyrwał mnie z tego pewnego rodzaju transu w którym się znajdywałem.

- Eh.. Myślałem o.. O tym co kupić Ci na urodziny. - skłamałem

- Nie chce nic! Ważne, że mi życzenia złożysz i spędzimy miło dzień. - odpowiedziała.. Heh.. Śmieszne. Każda dziewczyna zawsze tak mówi a gdy chłopak nic nie kupuje to się obraża. Muszę wymyślić coś serio super!

- Smakuje Ci? - zapytałem zmieniając temat. - Bo coś cienko idzie Ci to jedzenie.

- Nie lubię jeść tak wszystkiego naraz jak to Wy mężczyźni! Wole zjeść powoli. - powiedziała dziewczyna miło się uśmiechając. - A tobie pewnie smakowało.

- Tak. - odpowiedziałem strzepując niewidzialny pył z rękawa garnituru. Spojrzałem na nią ona tylko miło się zaśmiała i wzięła kolejny kęs swojego dania. Ja napiłem się jedynie soku i przetarłem usta serwetką nie odrywając wzroku od Kimberly. Jejku.. Nie umiem opisać tego jak zainteresowałem się jej osobą. Tak z dnia na dzień! W drodze do Nowego Yorku nie myślałem nawet o tym, że mógłbym tu poznać taką osobę która stanie się tak ważną częścią mojego życia.  Życie jest nieprzewidywalne. - Mam pomysł aby zabrać Cię na molo. Lubisz tego typu rzeczy prawda? - zapytałem z nadzieją, że lubi. Od dziecka chodziłem tam z rodzicami czy kumplami u mnie w Korei. Wygrywało się jakieś głupie prezenty i dawało dziewczynom aby to zrobić na nich wrażenie. Ach.. Czy jeśli wygram dla ciebie miśka to Ci zaimponuje.

- Jak najbardziej- powiedziała z powagą w głosie

- Ciesze się. - odpowiedziałem delikatnie się uśmiechając. Gdy skończyliśmy kolacje posiedzieliśmy tam jeszcze chwile rozmawiając. Jest bardzo inteligentna.

Zapłaciłem za kolacje pozostawiając napiwek i razem z Kimberly wyszliśmy z restauracji. Na zewnątrz było mnóstwo paparazzi, nie czekając na jej reakcje dałem swoje okulary przeciwsłoneczne i razem ruszyliśmy w stronę samochodu. Otworzyłem jej drzwi jak na dżentelmena przystało a ta wsiadła do środka. Chwile później znalazłem się tuż obok niej. Jechaliśmy w ciszy.. Tak dokładniej to leciała jakaś muzyka w radiu ale zbytnio nie zdawałem sobie sprawy co to za piosenka. Starałem się wyglądać dobrze prowadząc samochód. Gdy zerkałem na Kim ta uciekała wzrokiem co mnie trochę rozbawiło.

- Ale zerkasz hyba Ci sie podoba.

- Hę..? - Chyba nie zrozumiała mojej aluzji. Definitywnie chodziło o mnie.

- Nic nic bejbiczku. - To słowo wprost wymknęło mi się z ust. Spojrzałem na nią aby sprawdzić czy nie odebrała tego jakoś złośliwie a ta jedynie patrzyła do mnie z rozychlonymi ustami i delikatnym rumieńcem. - Ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz. - powiedziałem. Kimberly zarumieniła się jeszcze bardziej. - Co ty na to, aby jeszcze kiedyś to powtórzyć? -zapytałem z nadzieją, że się zgodzi.

- Pewnie.

- To jutro. - powiedziałem miło się uśmiechając. Zmieniając bieg położyłem swoją rękę na jej kolanie co sprawiło, że poczułem jakby zadrżała.. Mam nadzieje, że nie zraziłem jej tym do siebie.

Byliśmy już na miejscu, wysiedliśmy z samochodu i pokierowaliśmy się stronę molo. Szliśmy aż zauważyłem, że w jednej z budek jest do wygrania ogromna panda. Chwyciłem Kim za rękę i podeszliśmy do tej budki. Zapłaciłem za grę i starałem się trafić obręczą na butelkę. Za pierwszym razem trafiłem. Za drugim też. I teraz tylko trzeba trafić za trzecim i panda jest moja! W senie Kim.. Bo każda dziewczyna lubi pluszaki. A ta padna jest ogromna! Miło by było gdybym wygrał dla niej tą pandę. Spała by sobie z nią.. A skoro ten pluszak były ode mnie to tak trochę jakby spała ze mną. Takie tam rozkminianie. I.. Trafiłem za trzecim razem! Gdy tylko dostałem w ręce ogromną pandę podałem ją Kim. Dziewczyna ucieszyła się. - Dostanę coś w zamian? - zapytałem nachylając się nad nią.

- Buziaka. W policzek.. - powiedziała i szybko dała mi buziaka.

- Słodka.. - powiedziałem uśmiechając się do niej.

G-DRAGON

Gdy zjedliśmy postanowiliśmy pójść na spacer. Dziewczyna niby nie okazywała tego, że jest zła, że okłamałem ją z tą sprawą z CL. Ona nie chce jej poznać! Ona stała się okropną osobą! Sława nią zawładnęła. A jeszcze kiedy się spotykaliśmy była taką miłą osobą. A gdy tylko stała się popularna dzięki mnie oczywiście olała kompletnie moje uczucia. Pamiętam co powiedziała mi na koniec : ,,Jakoś tego nie czuje Dragon. Przestańmy już udawać" Zabolało jak cholera! Wiadomo, że był to ustawiony związek ale jako, że jestem chłopakiem A cal jest atrakcyjna to zauroczyłem sie nią. Na szczescie  chłopaki pomogli mi się z tego  otrząsnąć. Najbardziej to, że ocknąłem się z tej złej znajomości zawdzięczam Top'owi. Jest zdecydowanie jedną z najlepszych osób jakie poznałem. Każdemu życzę takiego przyjaciela jakim jest Top.

- Jakoś tak.. Znamy się kilka tygodni. A ja tak na prawdę wiem o tobie mało. Opowiedz mi coś o sobie. Na przykład..? Hmm? Od dziecka chciałeś być piosenkarzem? Występować na scenie? Wiesz o co mi chodzi. -zapytała Luna.

- Lubiłem być w centrum uwagi OD zawsze. Od małego ciągnęło mnie na scenę. Rodzice nie byli na tak. Byli przeciwni temu abym był piosenkarzem, tancerzem, raperem.. Czym kolwiek związanego z muzyką.

- A teraz są z ciebie pewnie dumni. - cisza.. nic nie powiedziałem. - Powiedziałam coś nie tak? - zapytała zdenerwowana dziewczyna.

- To drażniący temat. - odpowiedziałem tępo się uśmiechając.

- Nie zmuszam Cię aby o tym rozmawiać. Skupmy się na muzyce. Bo muzyka to taki Twój konik.

- Tak! Kocham Muzykę! Ona mnie tak uszczęśliwia! - krzyknąłem entuzjastycznie - I raczej to nie tylko mnie! Każdy jest poddany jej kojącemu działaniu gdy jest zły, smutny lub radosny.

- Hm.. A co byś robił gdybyś nie był Muzykiem? - zapytała. Co ona taka dociekliwa?

- Coś taka ciekawa? - zapytałem zatrzymując się. Dziewczyna chwile później zorientowała się , że stoję w miejscu. Podeszła bliżej mnie, usiadłem na jednej z ławek. Ona zrobiła to już chwilę po mnie. - Zawsze chciałem pracować w policji. To się przynajmniej mojemu ojcu podobało. Bo.. - chwila ciszy.. - Ach.. Nie lubię o tym rozmawiać ale czuje, ze jeśli to komuś powiem to chociaż trochę zrobi mi się lżej na sercu. Mogę Ci zaufać? - zapytałem

- Tak. - odpowiedziała, kładąc mi dłoń na kolanie. - Mnie możesz zaufać. - dodała miło się uśmiechając. Uzależniający ten jej uśmiech...

- Nikt o tym nie wie. Nawet chłopaki więc proszę o taką wielką dyskrecje. Obiecujesz, że nikomu nic nie powiesz? - zapytałem. Ona jedynie pokiwała twierdząco głową. - Bo miałem się zapisać do szkoły policyjnej. Ojciec już przekazał mi na to pieniądze. Gdy miałem się już zapisywać Top powiedział mi, że znalazł świetną ofertę w wytwórni muzycznej a my od zawsze chcieliśmy się spełniać w tym muzycznym świecie! Zrobiliśmy zrzutę pieniędzy i stworzyliśmy demo i podesłaliśmy jednej z wytwórni. Spodobaliśmy się! Zatrudnili Nas na rok próbny. A przez ten cały czas rodzice myśleli, że odnoszę takie sukcesy w szkole policyjnej.

- A kiedy się dowiedzieli o tym, że jednak nie robisz w policji? -zapytała

- Hah.. Śmieszna sprawa! Mama kiedyś podsłuchała moja rozmowę z Topem. Później zapytała o co chodzi. Powiedziałem, że pewnie się przesłyszała.

- O czym rozmawialiście?

- Pech chciał abyśmy gadali wtedy o naszym występie w pewnym radiu. I mama tego dnia przyjechała pod ten adres razem z ojcem. Zobaczyli mnie na scenie.. Gdy wróciłem do domu kazali mi się wynosić. Nie miałem nawet 18 lat.

- Ojejku.. Ale. Jak sobie poradziłeś? Pewnie było Ci ciężko.

- Wyprowadziłem się. A za pieniądze które zarobiłem wynająłem sobie mieszkanie razem z kumplem. Gdy dorobiłem się większej sumy kupiłem dom. A gdy Big Bang osiągnął światowy sukces rodzicom odwidziało się, że jesteśmy pokłóceni czy coś. - tłumaczyłem - Przepraszali mnie! To był straszny miesiąc! Ciągle pisali listy! Dzwonili a gdy dowiedzieli się gdzie mieszkam to nachodzili.
- Naprawdę? -zapytała z niedowierzaniem. To bardzo nieswoje zachowanie jeśli chodzi o rodziców. Normalni cieszyli by się z sukcesów swojego dziecka. Niestety nie mam normalnych rodziców. - A.. Gdy dowiedziałem się o ich długach spłaciłem je. Wyobraź sobie, że od tamtego dnia gdy wszystko zostało wyzerowane nawet raz nie zadzwonili. Chodziło im tylko o pieniądze!

- Moim zdaniem powinieneś im wybaczyć.

- Luna.. To nie takie proste. - zacząłem - Oni mnie nie kochają! Kochają moje pieniądze.

- Jednak powinieneś mieć jakiś kontakt z nimi. - powiedziała przytulając mnie. Ja bez słowa wtuliłem się w nią. -Wszystko będzie dobrze! Zobaczysz!

- Bardzo dziękuje za wsparcie. - powiedziałem odrywając się od niej. Spojrzałem na nią. Obdarzyła mnie uroczym spojrzeniem.. Był on tak delikatny. Ale jakże pewny siebie. - Wiesz.. Już od pewnego czasu..

- Hm..

- Od pewnego czasu bardzo często zdarza mi się o tobie myśleć. - powiedziałem a jej oczy wprost zabłyszczały. Te jej czekoladowe tęczówki tak na mnie patrzyły jakby zobaczyły nowe buty i chciały je kupić. To wyobraźcie sobie ten wzrok kobiety na sobie.

- Nie rób sobie ze mnie żartów. - powiedziała opuszczając wzrok na swoje buty. Ja chwyciłem jej podbródek i wprost zmusiłem ją aby na mnie spojrzała. Niepewny wzrok dziewczyny spoczął w moich oczach.

- Nie robię sobie z ciebie żartów. - powiedziałem po czym zacząęłm się zbliżać do niej. Czułem szybkie bicie serca. Czułem jakby.. Miało mi właśnie uciec z klatki piersiowej. I te motyle w brzuchu robiące kolejną rundkę.. Stykaliśmy się już nocami. - Podobasz mi się. - szepnąłem - Bardzo.. - I złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku, który z każdą sekundą stawał się bardziej magiczny. Serce zaczęło bić jeszcze bardziej energicznie gdy Luna odwzajemniła mój pocałunek. Gdy tylko się od siebie oderwaliśmy spojrzałem głęboko w jej oczy. Byłą lekko zdezorientowana tym co się właśnie stało.

- Ty mnie... Pocałowałeś... - szepnęła

- Bo się zakochałem w tobie. - powiedziałem - Proszę Luna. Daj mi szanse.. Daj mi szanse pokazać, jak bardzo mi zależy na tobie.. Na nas!

___________________

Witam! Po tak długiej nieobecności postanowiłam wrócić. A gdy znów zdarzy się coś co sprawi mój zanik tutaj to Was poinformuję. :) Ogółem to przepraszam za to, ze tak długo czekaliście. Starłam się dać z siebie wszystko w tym rozdziale ale jak zwykle wyszło mi to do dupy! Nie napisałem tego co chciałam napisać.. W sensie napisałem ale efekt końcowy to nie dokońca ten, który uzyskałam. Licze, że obejdzie się bez hejtu :* Do następnego razu, cześć. ;)

Continue Reading

You'll Also Like

64.5K 3.5K 120
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
45.7K 3.1K 71
Gdzie ona zostaje mu podarowana jako prezent
50.7K 1.8K 114
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
293K 6.1K 35
21-letnia Veronica Smith rozpoczyna praktykę jako psycholog w więzieniu, w którym przebywa jeden z najniebezpieczniejszych przestępców w całym USA, L...