for aye (Book3)|| Louis Tomli...

By geomeissner

29.4K 1.6K 822

ONA - kiedyś, niezbyt idealna uczennica; dzisiaj nauczycielka z ambicjami ze szczęśliwą rodziną u boku; ON... More

wstęp + ZWIASTUN
rozdział 1
rozdział 2
przepraszam
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 9
Rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
reklama
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
rozdział 25
rozdział 26

rozdział 8

1K 59 12
By geomeissner

*Jennifer*

Siedziałam w salonie przed kominkiem i czytałam książkę popijając imbirową herbatę. Korzystałam z okazji, że Hazz wybrał się z Kayle na spacer do parku, a ja nie musiałam iść do pracy z racji weekendu. Relaks był mi potrzebny a takie dni jak ten zdarzały się bardzo rzadko w naszym życiu.

Niespodziewanie zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałam leniwie na wyświetlacz i ujrzałam roześmianą twarz mojego męża.

- Tak, Harry?

- Jennifer, spakuj Kay na kilka dni. Zaraz będziemy w domu. - powiedział zdenerwowany co mi się oczywiście udzieliło.

- Co się stało, Harey? - zapytałam podniesionym głosem, a w tym samym momencie drzwi do domu otworzyły się i do środka weszło trzech dobrze znanych mi mężczyzn. Kurwa, co się do jasnej cholery działo? - Harry, co w naszym domu robią chłopcy?!

- Zrób to o co cię proszę, a później poczekaj na nas z chłopakami. - usłyszałam, a potem połączenie zostało przerwane.

Odwróciłam się w stronę przyjaciół i już miałam się odezwać, ale nie dane mi było.

- O nic nie pytaj. Po prostu zrób to, o co prosił Harry. - w oczach Zayn'a, zobaczyłam strach i smutek.

- Chyba zwariowaliście! Mam prawo wiedzieć co tu się dzieje! - krzyknęłam, a Zu podszedł i zamknął mnie w uścisku.

- Louis wie, że Kay jest jego córką, więc bądź grzeczna i spakuj Małą na kilka dni. - Mulat szepnął mi do ucha i gdyby mnie nie trzymał, padłabym na kolana, które się pode mną ugięły.

Po chwili jakiej potrzebowałam na zebranie myśli, ruszyłam do pokoiku Kayleigh. Nie odezwałam się do nikogo. Zamknęłam się w swoim własnym świecie i wzniosłam mur, czego dawno nie robiłam, ale to był jedyny ratunek bym w tym momencie się nie rozsypała.

Wyciągnęłam spod łóżka małą walizkę na kółkach i położyłam ją na fotelu. Sięgnęłam do szafy i wzięłam z niej kilka par spodni, kilka bluzeczek, rajstopki, bieliznę... działałam mechanicznie niczym japoński robot, tylko z wyglądu przypominający człowieka.

Louis Tomlinson wiedział, że urodziłam mu dziecko...

Będzie chciał mi ją odebrać...

Będzie chciał mnie zniszczyć...

Pieprzone myśli rodziły się w mojej głowie jedna po drugiej. Każda gorsza od poprzedniej. Skąd on się dowiedział? Jak? Ona nawet nie jest do niego podobna... tylko... OCZY... w tym momencie nie miałam wątpliwości, że moje życie stanie się piekłem na ziemi... Louis Tomlinson o to zadba...

- Jenny, już przyszli. Gotowa? - do sypialni Kayleigh wszedł Liam i spojrzał na mnie posyłając nieznaczny uśmiech.

- Tak. Możesz wziąć walizkę. - odpowiedziałam przełykając łzy.

Co ja zrobiłam ze swoim życiem? Jak mogłam je tak pokręcić... wpakowałam się w gówno z jakiego nikt mnie nie wyciągnie... nawet ta czwórka najukochańszych facetów pod słońcem...

Po schodach schodziłam powoli, aby nie upaść przez trzęsące się nogi. Gdy zobaczyłam moją małą królewnę, mimowolnie się uśmiechnęłam. Moje słoneczko, mój aniołek.

- Mamusia! - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Przytuliłam ją mocno do siebie, a w sercu poczułam ścisk. - Tatuś mówił, że jadę do babci Anne. - i oto dowiedziałam się, gdzie Harry ma zamiar ukryć naszą córkę. Tylko czy to był dobry pomysł?

- To cudownie. - wymusiłam uśmiech i postawiłam ją na ziemi.

- Wujek Li i wujek Ni mnie tam zawiozą, bo ty musisz z tatusiem iść do pracy. - spojrzałam na Harry'ego a potem na Zu, obaj skinęli mi głowami w potwierdzeniu.

Mój świat rozpadał się jak pieprzony domek z kart, a ja nie mogłam tego powstrzymać. Wiedziałam, że to wszystko wyjdzie na jaw, że nie powinnam pozwolić sobie żyć spokojnie póki ON stąpa po tej ziemi. Uwierzyłam w bajkę, która nigdy nie miała mieć prawa do dobrego zakończenia.

- To prawda. Mama z tatą popracują, a potem przyjedziemy do Ciebie i wybierzemy się na długie wakacje. - uklękłam przed córką i przytuliłam ją ponownie - tylko bądź grzeczna i słuchaj babci - dodałam i ucałowałam jej czółko.

- Dobrze mamusiu. Kocham Cię.

- Ja Ciebie też Królewno.

Potem wyściskała Zu i Harry'ego, który nie mógł się od niej odkleić. Nim opuściła posiadłość, żegnali się trzy razy, a ja nie mogąc na to patrzeć przygryzłam wargę z taką siłą, że aż poczułam smak krwi w ustach.

Zniszczyłam jej świat...

Zniszczyłam swój świat...

Zniszczyłam ich świat...

- Jakim cudem się dowiedział?! - to było pierwsze o co zapytałam, gdy drzwi zamknęły się za Liam'em, Niall'em i Kay.

- Nie wiem... chyba oczy ją zdradziły. - Hazz zrezygnowany usiadł na sofie i ukrył twarz w dłoniach.

Malik podszedł do braku, nalał nam po szklance whisky i podał każdemu. Wypiłam swoją od razu...

- Opowiedz co się dokładnie stało? - poprosiłam. Zu zajął miejsce obok mojego męża, a ja przysiadłam na stoliku do kawy na wprost nich.

- Byłem z Kay w parku i wtedy Lou zjawił się z córką siostry Daniell. Nigdzie nie było miejsca, więc dosiadł się do mnie. Nie było źle... Trochę nawet pożartowaliśmy, ale wtedy podeszła Mała i zapytał ją o imię. Ona oczywiście odpowiedziała pełnym zdaniem, a w niego jakby piorun trafił. Zrobił się blady jak ściana i nawet nie słyszał jak do niego mówiłem. Potem się zerwał z ławki i stwierdził, że musi już iść, ale widziałem, że się domyślił. Nie mam pojęcia skąd, ale się kurwa domyślił...

Po słowach Harry'ego miałam ochotę rozbić głową ścianę. Znałam odpowiedź. W przeciwieństwie do niego dokładnie wiedziałam, co zdradziło naszą tajemnicę. Była to moja głupota i miłość jaką darzyłam Tomlinson'a. Sama wystawiłam się wilkowi na pożarcie.

- Ja wiem skąd... - szepnęłam i nerwowo dreptałam po salonie. Dwaj mężczyźni spojrzeli na mnie jednocześnie wielkimi jak spodki oczami. Zmierzyłam się z nimi wzrokiem, bo musiałam być z nimi szczerą, bo tylko tak mogliśmy teraz przetrwać - To moja wina... ja jestem wszystkiemu winna...

- Jen, to niedorzeczne. Nic nie jest twoją winą. - Zayn próbował mnie uspokoić, ale mi nie wyszło. Zalałam się łzami.

- To moja wina! - krzyknęłam - zdradziło ją imię! Pieprzone imię, które dałam jej z miłości do niego!

- O czym Ty mówisz? - Harry złapał mnie za ramiona.

- Dałam jej imię, jakie on wybrał dla swojej córki.

- Teraz chyba żartujesz? - Zu spojrzał na mnie śmiejąc się od ucha do ucha. Świetnie, że chociaż kogoś to bawiło.

- A widzisz, żebym się śmiała, Malik?

- Mamy przesrane. - Hazz zaczął pocierać kark.

- No moi drodzy, mamy zajebiście przesrane i mam radę: zacznijmy się kurwa modlić, bo nadepnęliśmy diabłu na ogon. - nie miałam pojęcia jakim cudem temu durnemu Mulatowi było do śmiechu i mogłam tylko przypuszczać, że tak oto zareagował na stres, bo nikt w naszej sytuacji nie byłby skory do żartów.

Mieliśmy przesrane, przerąbane, przewalone... cokolwiek... zwał jak zwał... znaleźliśmy się w sytuacji, w której najlepiej byłoby spieprzyć do kraju bez ekstradycji i nigdy stamtąd nie wracać. Piramida jaką stworzyliśmy wokół Kay zaczyna się sypać, a kiedy wszystkie karty zostaną odkryte nie pozostanie nic innego jak poddanie się i wyznanie prawdy, której nikt nie chce poznać...

Gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości sięgnęłam po telefon.

UNKNOWN: Ja wiem, Jennifer. Zacznij się bać.

--------------------------------------------------------
Hello 😊
Oto kolejny rozdział w tym tygodniu, bo jakoś tak znalazłam trochę czasu 😉

Oczywiście nie ukazałby światła dziennego, gdyby nie yasma1616, która jak zawsze stała na straży 😊 Dziękuję 😊

Pozdrawiam Kochani i do przyszłego tygodnia 😘

Continue Reading

You'll Also Like

622K 31.5K 60
A Story of a cute naughty prince who called himself Mr Taetae got Married to a Handsome yet Cold King Jeon Jungkook. The Union of Two totally differe...
245K 7.1K 81
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
216K 10.1K 31
Desperate for money to pay off your debts, you sign up for a program that allows you to sell your blood to vampires. At first, everything is fine, an...
139K 4.9K 39
❝ if I knew that i'd end up with you then I would've been pretended we were together. ❞ She stares at me, all the air in my lungs stuck in my throat...