Córka Hadesa Nowa Przygoda

By BlondynaWOkularach

3.5K 302 76

Cześć. Mam na imię Nikola. Moje życie obraca się o 180 stopni, gdy dowiaduję się, że moje ulubione książki to... More

Kate i Florek
3. Dowiaduję się prawdy
4. Historia
5. Teraz ja mówię prawdę
6. Poznaję ludzi
7. Spotkanie z Luke'iem
8.

Nico di Angelo

481 44 8
By BlondynaWOkularach

KURSYWĄ OD TERAZ BĘDĄ PISANE SŁOWA PO POLSKU!

Stałam przed oceanarium sama. Nie miałam pojęcia, co tu się właśnie wydarzyło. Miałam szczęście, kiedy udało mi się trochę opóźnić atak Keto i Forkisa. Jeszcze chwila, i byłoby po mnie.

Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim. Jackson... On istnieje naprawdę. Książki to nie fikcja. Jakim cudem? I dlaczego zostałam zaatakowana? Chcę znać odpowiedzi na te pytania.

Po chwili za sobą usłyszałam głos.

-Nic ci nie jest?

Odwróciłam się. Moim oczom ukazał się widok mego wybawcy.

-Nie, dzięki. A tobie?

-Też nic. - Odrzekł chłopak.

-Mam do ciebie parę pytań. - Zaczęłam.

-No nie, znowu się zaczyna. - Mruknął pod nosem chłopak.

-O co ci chodzi?

-O nic.

-No dobra, mniejsza o to. Mogłabym wiedzieć, kim ty w ogóle jesteś? - Zapytałam.

-Nico di Angelo.

No i skąd ja to wiedziałam?

-Dobra. Kolejne pytanie...

-Czekaj. - Przerwał chłopak. - Nie powiedziałaś mi, kim ty jesteś.

-Nikola Brown. Możesz mówić mi Nicole.

-Och, pochodzisz z Polski? I tak dobrze znasz angielski? - Spytał.

-Tak naprawdę, tylko tu mieszkam. Ale wracając, jak ty się znalazłeś w tym oceanarium, i skąd, do jasnej ciasnej, wiedziałeś, że potrzebuję pomocy?

-Spokojnie, nie denerwuj się tak. Wyczuwam... Jakby to ując? Nie panikuj po tym, co ci powiem, ale  musisz wiedzieć.

-No dobra, mów, tylko szybko bo muszę wracać do grupy. - Powiedziałam.

-Po pierwsze, nie możesz tam wrócić, po drugie, lepiej będzie jak oddalimy się od tego miejsca.

-Ale nauczycielka..

-Nic się nią nie przejmuj. - Oznajmił. - Mgła załatwi wszystkie problemy.

-Mgła?

-To coś takiego...

-Dobra, nie musisz tłumaczyć, chyba wiem co to. - Powiedziałam lekkomyślnie.

-Skąd wiesz?

-No... Zgaduję, że to jakieś zaćmienia umysłu czy coś, prawda? - Zapytałam.

-Mgła zamazuje widoczność śmiertelnikom. Niektórzy zamiast jakiegoś potwora widzą psa, czy coś w tym stylu. - Oznajmił.

-Aaa...

-Ale wracając... Chodźmy może do jakieś kawiarni czy coś.

-Chciałabym najpierw powiedzieć przyjaciółce, że poszłam do domu, żeby się nie martwiła. - Powiedziałam.

-No dobra.

Pogrzebałam w mojej torbie, i znalazłam kartkę oraz długopis.

-Kasia, źle się poczułam, i musiałam wrócić do domu. Nie wiem czy przyjdę jutro na zakończenie. - Mruczałam pod nosem.

-Co to znaczy? - Zapytał chłopak.

-Co? Och, to. To nic ważnego. - Zapewniłam go.

-No dobra.

-A teraz chodźmy może...

-Najlepiej jak to będzie jakieś miejsce w którym nie ma za dużo ludzi.

-Jest taka lodziarnia. Zazwyczaj nikogo tam nie ma oprócz pracowników. - Upewniłam go.

-Znakomicie. Zatem chodźmy.

Przez 10 minut szliśmy do przystanku w milczeniu.

-Masz bilety? - Zapytałam.

-Jasne. Za ile przyjedzie autobus?

-Czekaj, sprawdzę.

Zobaczyłam godzinę na telefonie, a potem na rozkład jazdy.

-11:33. - Mruknęłam pod nosem.

Wróciłam do Nica.

-Za 3 minuty powinien być.

-Super. - Powiedział. - Co napisałaś na tej kartce?

-Że źle się czuję, i wróciłam do domu. - Odpowiedziałam.

-Okej.

Rozmowę przerwał nam autobus. Spojrzałam na chłopaka.

-Wsiadamy.

Weszliśmy do środku transportu, i zajęliśmy miejsca koło siebie. Mój łokieć dotykał jego łokcia.

-Ciekawe. - Mruknęłam.

Zdziwiło mnie to, że Nico się nie odsunął, jak to powinien zrobić według Ricka Riordana.

-Co jest takie ciekawe?

-Nic. - Odpowiedziałam szybko.

-Jesteś irytująca.

-Tak samo jak ty. - Oznajmiłam.

-Ja?

-Tak, dalej nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie.

-Ależ ty jesteś...

-No słucham, jaka jestem? - Zapytałam.

Kolega uśmiechnął się do mnie.

-Bardzo miła, przyjacielska, pomocna, i oczywiście, umiesz się bić. - Zadrwił ze mnie.

-Haha, bardzo śmieszne. - Powiedziałam poirytowana.

-Dobra, skończmy już to nasze "żartowanie". - Zrobił palcami cudzysłów w powietrzu.

-Okej.

Przez chwilę jechaliśmy w ciszy. Zauważyłam, że Nico obraca swój pierścień z czaszką.

-Co jest?

-Czemu ma mi coś być? - Zapytał.

-Obracasz swój pierścień. Znam cię... - Urwałam.

-Znasz mnie...?

-No, znam cię niezbyt dobrze, ale moja koleżanka też tak robiła, jak się o coś, lub kogoś martwiła.

-No dobra. Powiem ci, bo... No... Eee... Jesteśmy ze sobą w pewien sposób spokrewnieni. - Oznajmił.

-Ale...

-Nicole, nie zadawaj teraz pytań. Nie utrudniaj mi tego. Słuchaj, mam siostrę. Przyrodnią, ale mam. Nazywa się Hazel Levesque. Nie widziałem jej od dawna, ostatnio jakoś miesiąc temu. Boję się, że coś jest z nią nie tak. Nie chcę stracić kolejnej siostry.

-Kolejnej...? - Zapytałam.

-Miałem jeszcze jedną. Nazywała się Bianca. Zginęła, podczas misji... Chyba za dużo powiedziałem.

Spojrzałam na chłopaka. W jego ciemnych oczach, ujrzałam ból i cierpienie.

-Musiałeś chyba dużo przejść w życiu.

-Nie było aż tak źle. Dzieci... - Urwał.

-Dokończ.

-Nie. - Powiedział Nico.

-Proszę.

-Nie. Nie mogę. Nie tu.

Zrobiłam oczy słodkiego szczeniaczka.

-Coś takiego na mnie nie działa. - Oznajmił.

-Zapamiętam.

-W każdym razie, nie było aż tak źle. Tylko przez jakiś czas nienawidziłem samego siebie.

-Co...? Ale...

-Nie przejmuj się. Nie robiłem sobie krzywdy. A przynajmniej nie specjalnie.

-Okej. Wiesz, lepiej już chodźmy pod drzwi, bo zaraz wysiadamy.

Trochę mnie męczyło udawanie, że o niczym nie wiem. Ale co by zrobili Nico, Percy, Will... gdyby dowiedzieli się, że ich świat zna bardzo duża ilość ludzi? Nie, wolę nie ryzykować, czuję, że bym tego pożałowała.

Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Nica.

-Ej, zawiesiłaś się czy co? Wysiadamy.

Rzeczywiście, byliśmy już na przystanku, autobus stał, a drzwi były otwarte.

-No dobra, chodźmy. Pora na lody.

Od miejsca, w którym się znajdowaliśmy, do miejsca, do którego chcieliśmy dojść, było jakieś 15 minut drogi na nogach. Prawie cały czas szliśmy w milczeniu. Dopiero pod lodziarnią się odezwałam.

-To tu. - Wskazałam średnich rozmiarów budynek.

-Czemu nikt tu nie przychodzi? - Zapytał.

-Szczerze? Sama tego nie wiem. No, ale wejdźmy.

Nico otworzył i przytrzymał mi drzwi. "Człowieku, umiem sama to zrobić" - Pomyślałam.

-Całkiem tu ładnie. Ale... Masz pewność, że nikt nas nie usłyszy?

-Oczywiście.

Podeszliśmy do lady.

-Dzień dobry. - Odezwał się głos starszej pani.

-Witam. Moglibyśmy prosić o klucz do pomieszczenia wyżej? - Zapytałam.

-Jasne. Doskonale wiesz, że ci ufam, Nikola.

To była prawda. Często przychodziłam odwiedzać panią Ewę. Chciałam dotrzymywać jej towarzystwa. Większość jej rodziny poumierała, a reszta się od niej odwróciła. Cóż tu więcej mówić? Była samotna.

-Dziękuję.

-Chcecie coś zamówić, czy tylko tak posiedzieć?

-Chwileczkę. - Powiedziałam, po czym zwróciłam się do Nica. - Chcesz coś kupić?

-Może być shake czekoladowy.

-Poproszę dwa shaki czekoladowe.

Chwilę poczekaliśmy na napoje. Potem je otrzymaliśmy, razem z kluczem. Podziękowałam, zapłaciłam, i poszliśmy na górę.
Weszliśmy do pomieszczenia w którym był jeden duży, okrągły stolik, przy którym zmieściłoby się z 20 osób, oraz mały 4-osobowy stoliczek.

-Nie będzie nas tu słychać. Te ściany nie przepuszczają dźwięku.

-No dobra, chodź do tego stolika i wszystko ci wytłumaczę, siostrzyczko.

Co? Siostrzyczko? Czy ja się przesłyszałam?                                                                      

Cześć :*

Co tam? Jak tam? :D
Mam nadzieję, że rozdział, mimo iż jest trochę nudny, Wam się spodobał ;)

Chciałam się spytać czy taka długość rozdziałów Wam odpowiada, czy może nie? ;D
Jeżeli macie jakieś uwagi co do tego opowiadania, to zapraszam do napisania w komentarzu, żebym wiedziała, co mam poprawić ;)

Pa :*



Continue Reading

You'll Also Like

40.6K 2.4K 41
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
8.4K 224 27
E-Eliza S-santia Bb-boberka G-gracjan M-gawronek(Marcel) Z-zabor B-borys
24.3K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
15.8K 3.2K 34
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...