Difficult past

By LittleLady9191

3.5K 217 24

Książka opowiada o pewnej dziewczynie o imieniu Alice. Jej dzieciństwo było cudowne, ale do pewnego momentu... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Bohaterzy
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Epilog
Poprawki
NOWA KSIĄŻKA

Rozdział 23

57 5 0
By LittleLady9191

Kolejny dzień. Obudziłam się o 9:49. Dzisiejsza pogoda jest bardzo słoneczna, co jest trochę dziwne, jak na jesień. Ale mi to oczywiście odpowiada. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy dłonią, aby jakoś się lepiej dobudzić. Oczywiście to nic nie dało. Zwlekłam się leniwie z łóżka i poszłam do łazienki.
Wzięłam dłuuugi i przyjemny prysznic, umyłam zęby i opuściłam łazienkę. Podeszłam do szafy z ubraniami i wyjęłam z niej białą sukienkę. Ubrałam ją i czarne botki na obcasie. Zrobiłam sobie lekki makijaż składający się ze srebrnego cienia, tuszu i bladoróżowej szminki.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, gdzie siedziała babcia z Benem. Radośnie o czymś rozmawiali.

- Dzień dobry ! - Powiedziałam radośnie. Dziwne... Dzisiaj mam dobry humor. Ale to chyba dobrze. On wróci i muszę w to wierzyć.

- Dzień dobry kochanie ! - Powiedzieli razem uśmiechając się od ucha do ucha.

- Masz jakieś plany na dziś słonko ? - Zapytała mnie babcia.

- Oli chciał się ze mną spotkać. No i miałam przedstawić Vicky, Nelly, więc pewnie spotkamy się gdzieś na mieście. - Odpowiedziałam i usiadłam do stołu, na którym jest duży talerz z różnymi pysznymi kanapkami. Zaczęłam zajadać się tymi pysznościami.

- A może chciałybyście spędzić dzisiejszy dzień w spa ? - Na jej słowa zrobiłam duże oczy i chyba uchyliłam trochę usta.

- Poważnie mówisz ? - Zapytałam zaskoczona.

- No tak, a co ? Zły pomysł ?

- Nie ! To genialny pomysł ! Świetnie nam zrobi taki wypoczynek. - Powiedziałam radośnie i klasnęłam w dłonie. Chyba spędzanie czasu z Nelly robi swoje, bo czasmi zaczynam reagować, jak ona. Do kuchni weszła zaspana Vicky w spodenkach i rozciągniętej dużej koszulce. Czyli inaczej mówiąc w piżamie.

- Co się dzieję ? Co ty taka radosna dziś Alice, co ? - Zapytała.

- Nooo może dlatego, że babcia chce nas zabrać dziś do spa ! - Krzyknęłam entuzjastycznie, a dziewczyna zrobiła taką samą minę, co ja wcześniej.

- Żartujesz ?!

- Nie !

- O jejku ! To cudowny pomysł ! Przyda nam się taki relaks ! - Odparła radośnie.

- No to za godzinę jedziemy ? Zadzwońcie do Nelly i powiedzcie, że podjedziemy po nią, oki ?- Powiedziała babcia.

- Okej. - Powiedziałam, a kobieta wraz z Benem skończyli jeść i poszli na górę.

Natomiast Vicky usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła zajadać się kanapkami.

Przez chwilę wpatrywała się we mnie, jak w obrazek i chyba się nad czymś głęboko zastanawiała. Podniosłam jedną brew, ale ona dalej się zastanawiała.

- Czemu się tak na mnie patrzysz ? - Zapytałam, a ona potrząsnęła głową i lekko się uśmiechnęła.

- Zamyśliłam się, wybacz. - Odparła.

- O czym tak myślisz ? - Dziewczyna westnęła głośno i spojrzała w swój talerz.

- O mnie i Simonie.

- A co się dzieję ? Coś nie tak ?

- Wszystko okej, ale...

- Ale ? - Dopytywałam.

- Obawiam się, że znudzi mu się bycie tatusiem Jenny i mnie zostawi... - Mruknęła smutno, a ja chwyciłam ją pocieszająco za dłoń.

- Nawet nie waż się tak myśleć ! On cię kocha, jak oszalały. Ciebie i Jenny. Doskonale wiesz, że każda laska leciała na pieniądze jego rodziców i nie raz miał złamane serduszko. Szukał tej jedynej i niepowtarzalnej i wreszcie znalazł. Ciebie wariatko. Ty jesteś inna, niż te suki. Jesteś piękna, mądra i zwariowana. Idealnie do siebie pasujecie miśki ! Nie zamieniłby cię na inną, więc nie myśl nawet o tym ! -Powiedziałam.

- Dokładnie. - Powiedział chłopak stojący przy wejściu do kuchni. Obie spojrzałyśmy na niego w tym samym czasie. - Bardzo, bardzo i to bardzo cię kocham Vicky. Oszalałem na twoim punkcie i nie zostawiłbym cię tylko dlatego, że masz dziecko. Jenny jest dla mnie, jak własna córka. Kocham was obie i nigdy cię nie zostawię słońcę. - Powiedział cały czas patrząc prosto w oczy dziewczynie, a ona zapewne ze szczęścia rozpłakała się i rzuciła się chłopakowi na szyję.

- Kocham cię Simon !

- A ja ciebie skarbie. - Powiedział i czule pocałował blondynkę.

Godzinę później siedziałyśmy już w samochodzie babci i jechałyśmy do spa, które znajduje się za miastem. Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze po Nelly. Poznałam sobie dziewczyny i już po chwili wszystkie radośnie rozmawiałyśmy. Chłopaki zostali w domu i mówili, że pójdą później na miasto.

- Ale śliczna ta twoja mała ! - Krzyknęła radośnie Nelly i klasnęła w dłonie.

- Racja. Joe był chujem, ale dzięki niemu mam wspaniałą córkę. Za to akurat mogę być mu wdzięczna. - Powiedziała Vicky.

- Jesteśmy na miejscu laski ! - Powiedziała radośnie najstarsza z nas.

Wszystkie wyszłyśmy z samochodu. Mnie, że zaniemówiło... Widok jest fantastyczny ! Ten hotel jest piękny ! Sama chciałabym projektować w przyszłości takie dzieła.

- O ja pierdole... - Wydusiła z siebie Nelly.

- Noo... jest zajebiście ! - Powiedziała Vicky.

- A w środku jeszcze lepiej. - Powiedziała z promiennym uśmiechem Christina i ruszyła w stronę dużego wejścia, a my po chwili się odcknęłyśmy i też ruszyłyśmy w tym samym kierunku.

Babcia podeszła do elegancko ubranej kobiety przy recepcji i chwilę z nią rozmawiała. Natomiast my podziwiałaśmy widoki. Po chwili podeszła do nas.

- Chodźcie się przebrać. Na początku mamy masaże.

Tak jak powiedziała, tak zrobiłyśmy. Po kilkunastu minutach leżałyśmy wygodnie w jakimś dużym pomieszczeniu z widokiem na ocean. Jacyś przystojni mężczyźni masowali nam plecy. Są cudowni w tym co robią... Pierwszy raz od dawna zapomniałam o moich zmartwieniach i problemach. Rozkoszowałam się niesamowitym dotykiem przystojnego bruneta.

Po masażu jakieś kobiety zabrały nas na jakieś zabiegi upiększające. Po dwóch godzinach zabiegów poszłyśmy na baseny termalne. Piłyśmy pysznego szampana, jadłyśmy owoce i relaksowałyśmy się.

- Ta woda jest niesamowita ! - Odparła zachwycona Nelly.

- Koniecznie będziemy musiały tu jeszcze niebawem wrócić. - Rzekłam spokojnym tonem.

***

Po czterech godzinach wróciłyśmy do domu, czyli o godzinie 19. Po drodze odwiozłyśmy Nelly do domu. Wróciłybyśmy prędzej, ale zostałyśmy jeszcze w hotelu na kolacji, która swoją drogą była przepyszna. Nigdy nie jadłam tak pysznych krewetek !

Dzięki temu cudownemu pobyciu w spa mogłam wreszcie się zrelaksować i zapomnieć choć na chwilę o wszystkich zmartwienieniach.

Gdy wróciłyśmy chłopców oraz Bena nie było w domu. Nie mogłyśmy się dodzwonić do żadnego z nich, co trochę nas zaniepokoiło. Niby mówili, że idą na miasto, ale przypuszczałyśmy, że o tej porze będą już w domu.

Wszystkie trzy siedziałyśmy w salonie, piłyśmy pyszne wino, słuchałyśmy muzyki i prowadziłyśmy babskie rozmowy. Głównie skupiały się one na przystojnych mężczyznach. Babcia opowiadała nam, jak to kiedyś zaprojektowała wnętrze jakieś bardzo drogiej i ekskluzywnej restauracji, do której później została zaproszona jako gość na wręczenie nagród najlepszym aktorą w Ameryce. Osobiście poznała wiele sławnych osób, z którymi ma kontakt do dziś. Między innymi z Amandą Seyfried, Jennifer Aniston, Lindsay Morgan Lohan i Angeliną Jolie.

- Wow ! To świetne aktorki. Sama chciałabym je kiedyś poznać. - Powiedziała zachwycona Victoria.

- Moim zdaniem też są świetnie. Jeśli tylko będzie okazja, to przedstawię je wam. - Powiedziała babcia.

Chwilę później usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi i głośne męskie rozmowy.

- A widziałeś, jak trafił bramkę ? Kurwa, to był mistrzowski gol ! - Powiedział podekscytowany Jack.

- Racja. Pierwszą bramkę też zajebiście trafili, ale kolejne były idealne ! - Powiedział radośnie Ben.

- Dzięki, że załatwiłeś nam te autograły Ben. - Powiedział Simon.

- Spoko. Ma się te znajomości. - Powiedział z uśmiechem.

Razem z Vicky siedziałyśmy, ale babcia chyba nie wytrzymała i wstała.

- Mógłbyś łaskawie odbierać telefon ?! Dzwoniłam do ciebie wiele razy i za żadnym nie raczyłeś odebrać ! Nic nie mówiłeś, że pójdziecie na mecz ! Martwiłam się. - Powiedziała wkurzona Christina. Przybrała tak wredną i poważną minę, że sama bym się jej bała. Ben słuchał w skupieniu każdego jej słowa, po czym głęboko westchnął.

- Przepraszam kochanie. Znajomy zadzwonił, że załatwił bilety. Siedzieliśmy z chłopakami i nudziliśmy się, a ta wiadomość była genialna. Przez to wszystko zapomniałem do ciebie zadzwonić. Ale nasi wygrali, czy to nie jest wspaniała wiadomość ? - Powiedział cały podekscytowany z szerokim uśmiechem. Babcia westchnęła i pokręciła głową z dezaprobatą.

- Ty kretynie... dobra wiadomość, ale na drugi raz masz mnie poinformować. - Powiedziała stanowczo i pogroziła mu śmiesznie palcem przed twarzą.

- Dobrze kochanie. Ale i tak mnie kochasz. - Stwierdził.

- Kocham, kocham. - Powiedziała, a mężczyzna złożył czuły pocałunek na jej ustach.

Reszta wieczoru minęła nam bardzo miło. Wszyscy oglądaliśmy jakąś komedię, która doprowadziła nas wszystkich do łez. Oczywiście łez od nadmiaru śmiechu. Gdy dochodziła dwudziesta trzecia poszłam wziąść prysznic i się położyć. Gdyby nie to, że jutro poniedziałek i muszę iść do szkoły, to z chęcią posiedziałabym z nimi dłużej.

Leżąc w łóżku sprawdziłam, czy ktoś może do mnie dzwonił albo pisał. Robię to codziennie przed snem od dwóch cholernych tygodni i łudzę się, że James wreszcie da jakikolwiek znak życia. Niestety na marne... Odblokowałam telefon i zobaczyłam 30 nieodebranych połączeń i 4 sms'y. Wszystkie od Oliviera.

- O kurwa ! - Powiedziałam sama do siebie.

Zapomniałam o naszym spotkaniu ! Na pewno jest na mnie wkurzony... Gdyby było inaczej, to pewnie nie dzwoniłby do mnie tyle razy.

Od Olivier : Spotkamy się tam gdzie zawsze, oki ? ;*

Od Olivier : Czekam już, kiedy będziesz ? ;*

Od Olivier : Kurwa Alice ! Czekam już godzinę, gdzie Ty do cholery jesteś ?!

Od Olivier : Czemu Cię nie ma ? Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonu ? Co się dzieję Alice ?! Byłem u Ciebie w domu i nie zastałem nikogo.

Po odczytaniu wszystkich sms'ów zdecydowanie mogę stwierdzić, że jest wkurwiony...
Drżącą dłonią wybrałam w kontaktach jego numer i zadzwoniłam. Odebrał za pierwszym sygnałem.

- Kurwa nareszcie ! Nawet nie wiesz jak się martwiłem o ciebie ! Na szczęście namierzyłem cię i wysłałem moich ludzi, żeby sprawdzili, czy wszystko z tobą w porządku. Dlaczego nie odbierałaś i nie odpisywałaś ? Mieliśmy się spotkać.

- Eee... jakich ludzi i dlaczego do chuja mnie namierzyłeś ?!

- Martwiłem się o ciebie. Przez ostatnie dni w kółko płaczesz, chodzisz smutna i wyglądasz jakbyś miała za chwilę umrzeć. Skąd miałem wiedzieć, że nie zrobiłaś sobie krzywdy ? Jesteś dla mnie, jak siostra i bardzo cię kocham Alice.

- Rozumiem. Przepraszam. Też cię kocham Oli. Zapomniałam o naszym spotkaniu. Pojechałyśmy z babcią do spa i w ogóle nie pomyślałam o tym, aby sprawdzić, czy ktoś dzwonił. Zrozum, ja już nie wytrzymuję. Próbuję sobie wmawiać, że z nim wszystko okej, ale ja do cholery nic nie wiem. Bardzo za nim tęsknię... - Powiedziałam łamiącym głosem i rozpłakałam się. Mam już dość... Chciałabym, żeby ON był obok mnie...

- Rozumiem skarbie. Nie płacz, proszę. On wróci.

- Oli.. J-ja mam już dość. Nie wiem, czy on w ogóle żyje.

- Skarbie, proszę nie płacz. Mówił, że będzie na siebie uwarzać ?

- No tak.

- Więc tak będzie ! On cię kocha. Wróci, dla ciebie. Nie martw się już i śpij spokojnie Alice.

- Może masz rację... Dobranoc Oli. Spotkamy się jutro ?

- Jasne. Dam ci znać, jak będę miał chwilę wolną. Dobranoc kochanie. - Rozłączył się. Dzięki niemu uspokoiłam się i wróciła moja malutka nadzieja, że James może żyć i wróci do mnie tak, jak mi obiecał.

Po chwili zasnęłam.






Continue Reading

You'll Also Like

128K 9.9K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
363K 10.2K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
268K 25.6K 15
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
91.6K 1.7K 4
W drugiej połowie dwudziestego pierwszego wieku projektowanie człowieka stało się faktem. Rozwój modyfikacji genetycznych sprawił, że rodzice mogą za...