Bóg w wielkim mieście || Zako...

By LokiGood

1.4M 97.1K 22.4K

Przez pięć lat służby Viveki Woods wszystko szło zgodnie z planem. Przez pięć lat pracowała ciężko i wytrwale... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64 (część 1)
Rozdział 64 (część 2)
Rozdział 64 (część3)
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Epilog
Podziękowania
Niespodzianka
Nie wiem jak to nazwać :p
Ten dzień (one shot)
Pytania i odpowiedzi
12 faktów
Pomysł (one-shot)
...
Niespodzianka (?)
BWKC

Rozdział 10

25.2K 1.5K 309
By LokiGood

Viv

Obudziłam się dziś wcześniej niż zwykle. Z przyzwyczajenia nie lubiłam siedzieć długo w łóżku, więc ubrałam się i zeszłam do kuchni. Myślałam, że będę sama, przez co zdziwiłam się, spotykając tam Natashe.

- Dzień dobry - powiedziałam.

- Hej - odpowiedziała.

- Nie możesz spać?

- A ty?

- No niestety. Chcesz kawy?- spytałam, włączając ekspres.

- Nie, dzięki. Zrobię sobie herbatę - odpowiedziała i podeszła do szafki.

Przez chwilę między nami panowała cisza. Moja kawa w tym czasie się zaparzyła, więc wzięłam kubek i przeszłam do salonu. Usiadłam na skórzanym fotelu przy stole, a Wdowa zajęła miejsce naprzeciwko mnie.

- Przypominam o dzisiejszym treningu - zaczęła.

- Tak, wiem - odpowiedziałam z uśmiechem i upiłam łyk mocnego napoju.- Kto dzisiaj ze mną ćwiczy?

- Dzisiaj pracujemy w grupie.

- Mmm, a skąd ta nagła zmiana?- spytałam.

- Znudziły mi się już te treningi w parach. Z resztą, Clintowi również.

- Jakaś odmiana się przyda - stwierdziłam, popijając kawę.

Nagle do pokoju wszedł również Thor. Mimowolnie uśmiechnęłam się, widząc blondyna ubranego w granatowe dresy i czarną koszulkę z nadrukiem Mjolnira na samym jej środku.

- Witajcie. O czym rozmawiacie o poranku?- spytał.

- O treningu - wyznała niezobowiązująco Nat.- A co? Co tak wcześnie robisz na nogach? Wybierasz się gdzieś?

- Tak, do Lokiego. Nie mogę spokojnie spać, wiedząc, że jest w tym samym budynku, co my.

- Mogę iść z tobą?- poprosiłam, trochę ignorując większość wypowiedzi blondyna. Mina mężczyzny wyraźnie wskazywała, że nie uważał tego pomysłu za dobry.

- Nie jestem pewien.

- Proszę. Muszę mu coś dać - wyznałam, przez co Thor i Natasha spojrzeli na mnie podejrzliwie.- Książki. Obiecałam, że mu je przyniosę - sprostowałam. Thor się uspokoił, jednak Wdowa dalej bacznie mnie obserwowała.- Sama przyznasz, że dając mu książki, damy mu zajęcie i nie będzie mógł więcej sprowadzać każdej rozmowy do tego, że się nudzi.

- W sumie racja - mruknęła ruda, wzruszając lekko ramionami.

- Dobrze. W takim razie chodźmy - oznajmił Asgardczyk z lekkim uśmiechem.

- Daj mi moment. Muszę na chwilę wpaść do pokoju - mówiąc to, wstałam z fotela i pokierowałam się w stronę mojego lokum. Thor poszedł za mną, jednak nie wszedł za mną do mojej sypialni. Podchodząc do półki, wzięłam jedną z książek Stephena Kinga, po czym opuściłam pokój, zamykając przy tym drzwi na klucz. Windą zjechaliśmy na ostatnie piętro przeznaczone na cele, znajdujące się głęboko pod ziemią. Pancerne drzwi były pełne zabezpieczeń, lecz kiedy się z nimi uporaliśmy, z łatwością przeszliśmy do części głównej. Celę Lokiego było widać z daleka, gdyż znajdowała się naprzeciwko drzwi. Sam mężczyzna siedział na pryczy lecz gdy tylko podeszliśmy bliżej, podniósł wzrok z podłogi i uśmiechnął się. Najpierw spojrzał na mnie, a potem na Thora, na którym zatrzymał swoje spojrzenie.

- Po co przyszedłeś?- zapytał z pozoru spokojnie, jednak w jego głosie było coś.. mrocznego. Jakby wyobrażał sobie każdy z możliwych sposobów zabójstwa rozmówcy, co w zasadzie nie powinno mnie dziwić.

- Po to, co zawsze - odparł spokojnie Gromowładny.

- Mówię prawdę. Nie mam zamiaru atakować ziemi. Tak trudno to pojąć? Ty, to ty, rozumiem, ale reszta? Miałem was za mądrzejszych - wyznał więzień, nie przestając się uśmiechać. Kiedy tylko spojrzał na mnie, przeszedł mnie dziwny dreszcz, czego na szczęście nie pokazałam.

- Dzień dobry, agentko Woods - mruknął, mierząc mnie wzrokiem.

- Dzień dobry, książę.

- Miło, że mnie odwiedziłaś tylko szkoda, że dopiero teraz.

- Wybacz, wcześniej miałam ważniejsze sprawy na głowie. Ale mam dla ciebie prezent - powiedziałam, pokazując książkę. Uśmiech Lokiego nieco się powiększył.

- Dziękuję - no to mnie zaskoczył. Nie sądziłam, że tacy ludzie dziękują. A jednak.

- Nie ma za co - przyznałam szczerze. Szybko weszłam do jego celi i podałam mu książkę. Gdy szklane drzwi się za mną zamknęły, ponownie stanęłam przed szybą. Czarnowłosy przez chwilę lustrował mnie wzrokiem, ale w jego oczach kryło się coś, co mnie niepokoiło.

- Dlaczego należysz do Avengers? To przez twoje pochodzenie?

Tą wypowiedzią wybił mnie z rytmu. Skąd wiedział? Przecież nikt mu nic nie powiedział. A przynajmniej taką miałam nadzieję. Biłam się z myślami, jednak udałam niewzruszoną pytaniem.

- Nie musisz mu nic mówić. Poza tym, powinniśmy już iść - przerwał Thor.

- Och, ale żaden problem - uśmiechnęłam się.- Jestem jedną z nich, ponieważ jestem dobrą agentką, jak Czarna Wdowa czy Hawkeye - wyjaśniłam.- A teraz, życzę miłej lektury.

Już zrobiłam krok w tył, gdy poczułam tępy ból głowy. Zamknęłam oczy i z sykiem wciągnęłam powietrze, bardziej z irytacji, niż bólu.

- Thorze, czy jednak mogę zostać chwilę dłużej, aby z nim porozmawiać?- spytałam i otworzyłam oczy, spoglądając na Gromowładnego.

- Dlaczego?- odparł i jak wcześniej wydawał się być zaniepokojony moją reakcją, tak teraz jego oczy zdradzały podejrzliwość.

- Muszę omówić z nim zasady pożyczania ode mnie książek - wyjaśniłam.- Same nudy, nic szczególnego.

Blondyn jeszcze przez chwilę przyglądał mi się, po czym przytaknął, jakby niemo odpowiadał na swoje pytanie, nie moje.

- No dobrze. Do zobaczenia na górze - odpowiedział i spokojnym krokiem ruszył w kierunku wyjścia.

Poczekałam jeszcze moment, by mieć pewność, że blondyn na pewno opuścił pomieszczenie, po czy weszłam do celi Lokiego. Mężczyzna wstał z łóżka, jednak nie pozwoliłam mu zrobić niczego więcej.

- Czy mógłbyś łaskawie przestać próbować wedrzeć mi się do głowy?- spytałam, spoglądając na maga. Tym razem to moje pytanie zdziwiło jego, bo mina mu zrzedła, w dodatku patrzył na mnie niezrozumiałym wzrokiem i milczał.- Umiem bronić swój umysł przed penetracją z zewnątrz i czuję, kiedy ktoś próbuje czytać mi w myślach - uzupełniłam.

- To wiele wyjaśnia - mruknął, uprzednio biorąc głęboki wdech.- W takim razie powiedz prawdę - dodał.

- O co ci chodzi, książę?- zapytałam, marszcząc lekko brwi. Nie był na tyle głupi, by myśleć, że opowiem mu o sobie więcej, niż już wiedział. Dlaczego więc wciąż pytał?

- Co ty na to, abyśmy zaczęli od początku, co? Jestem Loki - rzucił nagle i wyciągnął rękę w moją stronę. Dalej stałam na przeciwko niego i lustrowałam go podejrzliwym wzrokiem.- Po prostu śmieszy mnie to, że zwracasz się do mnie per książę - kontynuował ze zbyt uroczym jak na jego renomę uśmiechem.

- Sam o to poprosiłeś.

- Zgadza się, ale zmieniłem zdanie. To jak? Poznam w końcu twoje imię?- spytał. Mimo to nie widziałam powodu, dla którego miałabym podawać je podać. W dodatku, że próbował czytać w moich myślach. Nieudolnie, ale jednak.

- Wybacz, ale nie mam podstaw, by ci ufać, więc wolę, abyś zwracał się do mnie po staremu.

- Twój wybór. Powiesz mi wreszcie, z jakiego wymiaru pochodzisz? Bo na pewno nie z Ziemi, to już wiemy oboje - mówił, robiąc krok w mojej stronę i choć to zauważyłam, nie zareagowałam. To sprowokowałoby go do dalszego działania. W dodatku, bardziej ciekawił mnie fakt, skąd mężczyzna miał dostęp do takich informacji?

- Skąd...

- Jestem magiem, moja droga. Wyczuwam energię, którą wytwarzasz. Widzę aurę, która cię otacza. A sądząc po niej, jesteś boginią, jak ja albo Thor. Więc proszę, nie okłamuj boga kłamstw. To nierozsądne - mówił, przez cały czas uśmiechając się, lecz jego uśmiech nie był tym z gatunku przyjaznych. Ten obrazował zwycięstwo, jakie w jego mniemaniu odniósł.

- Dlaczego miałabym ci cokolwiek mówić?

- Podobno jestem dobrym słuchaczem - nie przekonał mnie tym stwierdzeniem. Jednak nagle mnie olśniło. Może to było brakujące ogniwo, którego brakowało nam do nawiązania rozmowy? Wymiana informacji?

- Zróbmy tak. Ty powiesz mi coś o sobie, a ja powiem ci coś o sobie. Co ty na to?- zaproponowałam. Loki przez chwilę patrzył mi w oczy i przygryzał wargę, po czym spojrzał pod nogi i śmiejąc się cicho, pokręcił głową.

- No dobrze - powiedział, znów patrząc na mnie. Już wiedziałam, że będzie kłamał. Niepotrzebnie najpierw gestem głowy zaprzeczył moim słowom, a potem je potwierdził.- Co chcesz o mnie wiedzieć?

- Dlaczego nienawidzisz Odyna?- zacznijmy od czegoś prostego. Od czegoś, na co odpowiedź znam. Przynajmniej będę miała pewność, czy mężczyzna kłamie.

- Skąd to wiesz?

- Masz ciekawą kartotekę.

- A Thor nic o mnie nie wspominał?

- Może. Odpowiesz mi?- dopytywałam. Asgardczyk znów spojrzał pod nogi, a ręce, dotychczas splecione z tyłu, przełożył przed siebie i kciukiem zaczął delikatnie masować wierzch swojej dłoni.

- Kiedyś poznałem pewną dziewczynę. Zakochaliśmy się w sobie. Ale..- przerwał na chwilę.-..Odynowi to przeszkadzało, więc rozkazał ją zabić. Bał się, że pierwszy się ożenię, pierwszy założę rodzinę i to mój potomek, a nie Thor będzie prawowitym następcą tronu - skończył i spojrzał mi w oczy. Przez chwilę nie odzywałam się, analizując w głowie jego słowa. W zasadzie mógł mówić prawdę, nie znałam jego całego życiorysu i zapewne nigdy nie poznam, jednak wiele rzeczy mi tu nie odpowiadało.- Nic nie powiesz?

- Kłamiesz - stwierdziłam.

- Wiedziałem, że nie zrozumiesz. Jak wszyscy.

- Z tym, że ja ci to udowodnię.

Mężczyzna zamrugał kilka razy.

- Że co proszę?

- Jesteś świetnym kłamcą. Ale wszystko da się wykryć - rzuciłam, jednak zielonooki dalej patrzył na mnie zdziwiony.- W takim razie sprecyzuję. Specjalnie pokazałeś dłonie, bo kłamca je ukrywa. Kiedy mówiłeś, zaciąłeś się tylko raz, podczas to której przerwy, skinąłeś głową lekko w lewo, co oznaczało, że próbujesz coś wymyślić. W dodatku kiedy kłamiesz twoje źrenice minimalnie się powiększają, przez co tęczówki robią się bardziej ciemnozielone, niż szmaragdowe. A to tylko nieliczne z sygnałów, które sam mi wysłałeś. Co i tak sprowadza się do jednego wniosku.  Kłamiesz. Właśnie zaprzepaściłeś swoje szanse na poznanie mojej historii, czego tak pragnąłeś - wyjaśniłam i uśmiechnęłam się. Och, uwielbiałam takie sytuacje.-  A teraz wybacz, śpieszę się na trening - dodałam i wyszłam, zostawiając Lokiego w niemałym osłupieniu.

Może nie wyciągnęłam z niego niczego przydatnego, ale przynajmniej mężczyzna na przyszłość będzie wiedział, że mnie nie wolno okłamywać. Co więcej, może zaciekawi się na tyle, że następnym razem sam będzie chciał ze mną rozmawiać? 

Loki

Siedząc i nudząc się w swej jakże pięknej celi, wyczułem, że zbliża się do mnie mój brat. Ale nie sam. O dziwo była z nim panna Woods. A to ciekawe. Zaczekałem moment, by po chwili zobaczyć zbliżającą się do mnie dwójkę. Podniosłem łaskawie na nich wzrok i jak zawsze uśmiechnąłem się. Najpierw zobaczyłem dziewczynę, jednak zignorowałem ją i spojrzałem na Thora.

-  Po co przyszedłeś?- spytałem, siląc się na grzeczny ton głosu

- Po to, co zawsze - odparł. 

O gwiazdo droga. Znowu?

- Mówię prawdę. Nie mam zamiaru atakować ziemi. Czy tak trudno to pojąć? Ty to ty, rozumiem, ale reszta? Miałem was za mądrzejszych - oznajmiłem. Jednak mój braciszek najwidoczniej nie pojął, że właśnie go obraziłem, bo dalej stał i po prostu się na mnie patrzył, więc nie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi z jego strony, spojrzałem na dziewczynę.

- Dzień dobry, agentko Woods.

- Dzień dobry, książę.

- Miło, że mnie odwiedziłaś tylko szkoda, że dopiero teraz.

- Wybacz, wcześniej miałam ważniejsze sprawy na głowie. Ale mam dla ciebie prezent - wyznała i pokazała mi książkę. Nie sądziłem, że naprawdę mi ją przyniesie.

- Dziękuję.

- Nie ma za co - odpowiedziała. Chwilę później trzymałem lekturę w swojej dłoni. Chwilowo odsuwając przedmiot na dalsze tory, po prostu przypatrywałem się dziewczynie, by w końcu zadać nurtujące mnie pytanie.

- Dlaczego należysz do Avengers? To przez twoje pochodzenie?- spytałem wprost. Moje pytanie mocno zdziwiło agentkę. Próbowała to ukryć, jednak słabo jej to wyszło.

- Nie musisz mu nic mówić. Poza tym, powinniśmy już iść - przerwał Thor. Mimo to wiedziałem, że Woods odpowie. Widziałem to w jej oczach.

- Och, ale żaden problem - zapewniła z uśmiechem.- Jestem jedną z nich, ponieważ jestem dobrą agentką, jak Czarna Wdowa czy Hawkeye - odpowiedziała mimo interwencji Thora.- A teraz, życzę miłej lektury.

Zbyt szybko przerwała naszą pogawędkę. Chciałem wiedzieć o niej wszystko i chciałem tego teraz. Dlatego też postanowiłem poczytać w jej myślach.

Na szczęście tutaj nie miałem kajdan, a sama cela była wzmacniana tylko specjalnym kamieniem z Asgardu, więc mogłem jako tako używać czarów. Już miałem poznać odpowiedzi na nurtujące pytania, gdy coś mi przeszkodziło. Jak się okazało, tym czymś była bariera umysłu. Musiałem przyznać, irytowało mnie to, że zamiast uzyskać odpowiedzi, pojawiły się kolejne pytania.

Mimo to, udało mi się zatrzymać dziewczynę.

- Thorze, mogę zostać chwilę dłużej aby z nim porozmawiać?- zapytała.

- Dlaczego?

- Muszę omówić z nim zasady pożyczania ode mnie książek - odparła.- Same nudy, nic szczególnego.

- No dobrze. Spotkany się na górze - odpowiedział blondyn i wyszedł. 

Agentka chwilę odczekała, nim weszła od tak do mojej celi. Zaciekawiony, wstałem. W końcu, mało kto odważyłby się od tak, będąc ze mną sam na sam, wejść do mojej celi. To potwierdzało moją tezę, że dziewczyna była agentką z małym stażem. Może kiedyś zdąży odpowiedzieć za ten błąd. Może.

- Czy mógłbyś łaskawie przestać próbować wedrzeć mi się do głowy?- spytała. Przyznam, nieco mnie tym zaskoczyła, w końcu, skąd wiedziała, że to robię?- Umiem bronić swój umysł przed penetracją z zewnątrz i czuję, kiedy ktoś próbuje czytać mi w myślach - sprostowała. No, robi się coraz ciekawiej...

- To wiele wyjaśnia - stwierdziłem.- W takim razie powiedz prawdę - tym razem to ona nie wiedziała, o co chodzi?

- O co ci chodzi, książę?- spytała. Znów ten "książę". Żarty żartami, ale mnie to już po prostu zaczęło denerwować.

- Co ty na to, abyśmy zaczęli od początku? Jestem Loki - powiedziałem i wyciągnąłem w jej kierunku rękę. Liczyłem, że odwzajemni gest, podając swoje imię, jednak zamiast tego, ona tylko stała i badała mnie podejrzliwym wzrokiem.- Po prostu śmieszy mnie, że zwracasz się do mnie per książę - wyjaśniłem.

- Sam o to poprosiłeś.

- Zgadza się, ale zmieniłem zdanie. To jak? Poznam w końcu twoje imię?- ciągnąłem z uśmiechem. Przez chwilę rozważała moją propozycję, nic sobie nie robiąc z mojego uśmiechu. Dziwne, bo zazwyczaj kobiety widząc go, stawały się bardziej przychylne.

- Wybacz, ale nie mam podstaw by ci ufać, więc wolę, abyś zwracał się do mnie po staremu - odpowiedziała. Szkoda.

- Jak wolisz - nie ciągnąłem tego tematu, bo jej imię było w tym momencie najmniej ważną rzeczą.- Powiesz mi wreszcie, z jakiego wymiaru pochodzisz? Bo na pewno nie z Ziemi, to już wiemy oboje - dodałem, czym wyraźnie zaskoczyłem swoją rozmówczynię. Nie była gotowa na taką wiadomość, co okazało się jej kolejnym błędem tego dnia. Choć w zasadzie błędem było to, że tak niewykwalifikowana osoba została tu w ogóle przyprowadzona.

- Skąd..

- Jestem magiem, moja droga. Wyczuwam energię, którą wytwarzasz. Widzę aurę, która cię otacza. A sądząc po niej, jesteś boginią, jak ja albo Thor. Więc proszę, nie okłamuj boga kłamstw. To nierozsądne - mówiłem, uśmiechając się. Och, uwielbiałem takie momenty. Uwielbiałem udowadniać innym, jak mali są.

- Dlaczego miałabym ci cokolwiek mówić?- spytała.

- Podobno jestem dobrym słuchaczem - nie zważając na moje zapewnienia, dziewczyna dalej się wahała. Mimo to wiedziałem, że jestem o krok od poznania prawdy.

- Zróbmy tak. Ty powiesz mi coś o sobie, a ja powiem ci coś o sobie. Co ty na to?- przez chwilę patrzyłem w jej oczy i przygryzłem wargę, po czym spojrzałem na podłogę i śmiejąc się cicho, pokręciłem głową.

Zaskakujące, jak ta ziemianka potrafiła walczyć o swoje. Jednak ze mną nie wygra. Nawet nie będzie wiedziała, że przegrywa.

- No dobrze - powiedziałem, znów patrząc na dziewczynę .- Co chcesz o mnie wiedzieć?

- Dlaczego nienawidzisz Odyna?

- Skąd to wiesz?- to se pytanie wybrała..

- Masz ciekawą kartotekę.

- A Thor nic o mnie nie wspominał?

- Może. Odpowiesz mi?- naciskała. Znów spojrzałem pod nogi, a ręce dotychczas trzymane z tyłu, przełożyłem przed siebie. Przez chwilę zamyśliłem się, przebierając przez różne historyjki przygotowywane właśnie na takie momenty. Gdy znalazłem odpowiednią, zacząłem swą opowieść.

- Kiedyś poznałem pewną dziewczynę. Zakochaliśmy się w sobie. Ale..- przerwałem na chwile, by miała złudzenie, że mówienie o tym sprawia mi ból. Tani chwyt, a jakże skuteczny. -..Odynowi to przeszkadzało, więc rozkazał ją zabić. Bał się, że pierwszy się ożenię, pierwszy założę rodzinę i to mój potomek, a nie Thor będzie prawowitym następcą tronu - wyznałem. Tak. To powinno jej wystarczyć. Ziemskie kobiety były bardziej emocjonalne i empatyczne od mężczyzn, dzięki czemu wystarczyło wspomnieć o zakazanej miłości, utracie ukochanej, zdradzie przez własną rodzinę i już stawały się delikatnymi, współczującymi istotami.

Spojrzałem w jej oczy, wyczekując komentarza, bo w końcu moja historyjka była taka wzruszająca, że każda kobieta współczułaby mi utraconej partnerki. Jednak nie doczekałem się żadnej reakcji, co nieco mnie zaniepokoiło.

- Nic nie powiesz?

- Kłamiesz.

- Wiedziałem, że nie zrozumiesz. Jak wszyscy - mruknąłem, udając załamanie i zranienie. Ludzka psychika była łatwa w rozpracowaniu. Teraz droga Woods powinna poczuć winę, że w ogóle posądziła mnie o kłamstwo w takiej sprawie. A sądząc po jej doświadczeniu w branży i poziomie kultury osobistej, właśnie tak będzie. 

- Z tym, że ja ci to udowodnię.

- Że co proszę?- wyrwało mi się. Chyba się przesłyszałem, a na pewno nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.

- Jesteś świetnym kłamcą. Ale wszystko da się wykryć - dalej tylko na nią patrzyłem, bo przecież to, o czym mówiła, było nie możliwe.- W takim razie sprecyzuje. Specjalnie pokazałeś dłonie, bo kłamca je ukrywa. Kiedy mówiłeś, zaciąłeś się tylko raz, podczas to której przerwy skinąłeś głową lekko w lewo, co oznaczało, że próbowałeś coś wymyślić. W dodatku, kiedy kłamiesz twoje źrenice minimalnie się powiększają, przez co tęczówki robią się bardziej ciemnozielone, niż szmaragdowe. A to tylko nieliczne z sygnałów, które sam mi wysłałeś. Co i tak sprowadza się do jednego wniosku. Kłamiesz. Właśnie zaprzepaściłeś swoje szanse na poznanie mojej historii, czego tak pragnąłeś. A teraz wybacz, ale śpieszę się na trening - rzuciła, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

A ja zostałem z totalnym osłupieniu. Nie wiedziałem, co było gorsze: fakt, że jakaś pierwsza lepsza dziewczynka z Midgardu odkryła, że kłamię czy może to, że już nic z niej nie wyciągnę? A przynajmniej nie tym sposobem.

Zaczynało robić się coraz bardziej interesująco.

Cóż, najwidoczniej będę musiał postarać się bardziej.

__________________________

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki <3

A. J. Hallen

Continue Reading

You'll Also Like

8.9K 1.1K 20
▪bobby; ikon▪ [completed] ❝gdzie ona była gasnącą gwiazdą, którą tylko on mógł oświetlić będąc księżycem❞ ©ChimchimsJam | 2017
14.4K 789 12
Opowieść ta będzie o losach Albusa Severusa Pottera . Ubolewalam nad tym że seria napisana przez autorkę tak szybko się skończyła więc postanowiłam...
416K 16.6K 200
Krótkie opowiadania z bohaterami Marvela. Nie przyjmuję żadnych próśb co do bohaterów. Najwyższe notowania: #1 w opowiadania - 25.06.2019 #2 opowiada...
663K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.