I can't Believe

By rainbow_bunny14

15.7K 1.3K 552

Dominika i Maciek mieszkają w Bydgoszczy jednak z Dominiką jest coraz gorzej, wszystkiego się boi, po pewnym... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Smutne Ogłoszenie
Powracam!!!!!!
Rozdział 4
Rozdział 5
Radio Mega Pozytywnie
Rozdział 6
Rozdział 7
Ogłoszenia Parafialne #1
Ogłoszenia Parafialne #2
Kochani!!!!!
50 Follow :3
Rozdział 8
;-;
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Ogłoszenia Parafialne#3
!!!!!!Jesienny Młot!!!!!!
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Libster Awards part first XD
Syry ;-;
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
10 Faktów o mnie ;)
Rozdział 24
Rozdział 25
Dziękuję!!!!! <3
1 Fakt o maśle challeng
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Epilog
Zapraszam Na Trzecią część!!!!! :)
Wtf 0-0

Rozdział 20

312 28 24
By rainbow_bunny14

*Perspektywa Maćka*

Ona mnie nie pamięta, nic, zero, nul, zupełnie nic nie pamięta, nie poznaje mnie i to mnie rani, bo nie pamięta ile razem przeszliśmy, ile łez wypłakała w moje ramie, ile razy pomagaliśmy sobie w trudnych chwilach. Była niezależną i pewną siebie dziewczyną, która teraz zamieniła się w nieśmiałą cichą myszkę, nadal jest słodka i miła, ale jednak zmieniła się trochę mimo to nadal ją kocham całym sercem. Siedzieliśmy w ciszy na jej łóżku.

-To może ja już Pujde?- Spytałem

-Nie! Zostań proszę, chce wiedzieć, jaka byłam, jaki ty jesteś i wogule, proszę opowiedz mi- powiedziała proszącym tonem, nie potrafiłem jej odmówić

-Niech ci będzie- powiedziałem- To, co chcesz wiedzieć?

-Wszystko o mnie i o tobie- powiedziała z uśmiechem

-No, więc tak, Na imię masz Dominika i masz 19 lat. Jesteśmy w Bydgoszczy gdzie do zakończenia obozu mieszkamy. Ogólnie ja uważam, że jesteś słodka, miła, niezależna i pewna siebie, życie cię tego nauczyło. Uwielbiasz konie i sama masz jednego, nazywa się Czantra i bardzo za tobą tęskni, kochasz jeździć konno i widać, że to twoja pasja, jesteś realistką z odrobiną pesymizmu (Inaczej cała ja 8)) twój ulubiony kolor to Turkus, uwielbiasz naleśniki, nutelle i tęczę w proszku, którą przynosi ci twój zielony lamo rożec Marian- spojrzała się na mnie dziwnie- No, co? Jesteś psychicznym dzieckiem, ale i tak cię kocham- powiedziałem ze śmiechem-, Co tu jeszcze... A! Za tydzień przyjeżdżają do nas twoje dwie przyjaciółki, Martyna i Sandra (To właśnie te osóbki zapowiadałam 8) One są w Realu 8)) żeby pomóc nam przywrócić ci pamięć, już wszystko ustalone.- Powiedziałem z uśmiechem, cały czas siedziała i wpatrywała się we mnie, Była ubrana w moją koszulkę i szorty dresowe, włosy miała rozpuszczone i opadały jej delikatnie na plecy oraz ramiona, jej brązowe oczy wpatrywały się we mnie z dziecinną ciekawością, na około niej świeciła lekka poświata, której w pierwszej chwili nie zauważyłem, ale to sprawiało, że wyglądała jak anioł, taki upadły anioł, ale jednak „Maciek, wiem już, co się stało, że straciła pamięć!" Usłyszałem w mojej głowie głos Ojca „No to mnie oświeć proszę" Miała zostać twoim aniołem stróżem jedna sprzeciwiła się temu i za kare straciła pamięć oraz moc cofania się w czasie", „Czyli odpyskowała Bogu" „Na to wygląda, a teraz widzimy tego skutki" „Prawda"

-Maciek. Opowiesz mi coś o sobie?- Spytała spokojnie

-Mam na imię Maciej Rembowiecki i także mam 19 lat, jestem youtuberem, mam młodszą i starszą siostrę, gram w piłkę i jeżdżę na rolkach no i co mam o sobie jeszcze powiedzieć? Jestem miły troszkę szalony i wesoły z charakteru, co wnoszę na swój kanał.

-Jesteś bardzo ciekawą Macieju- powiedziała Domi

-Ja tak nie uważam- powiedziałem

-Ale ja tak i się ze mną nie sprzeczaj, bo kobieta ma zawsze racje- powiedziała ze śmiechem

-Dobra wygrałaś te bitwę, ale wojny jeszcze nie- powiedziałem grożąc jej palcem

-Jakiej wojny?- Spytała

-Na łaskotki!- Powiedziałem i dosłownie rzuciłem się na nią i Gaczołem łaskotać

-Maciek... Nie!!... Aaaaa!... Rat-tunku!!! On m-mnie g-gwał-łci!!!!-Krzyczała przez śmiech a do lis wpadł Florian, ale kiedy zobaczył, co wyprawiamy zrobił Face palma i wyszedł kręcąc z niedowierzenia głową, na co oboje zaczęliśmy się kłaść ze śmiechu- Boże, co to było?- Zaśmiała się Domi

-Podłączam się do pytania- także się zaśmiałem

^Na zajątrz^

*Perspektywa Dominiki* (Boże zaczęłam to pisać w rękawiczkach skórzanych, nie wiem, po co XD, i nie ogarniam literek, które pisze XD. Wale to ściągam je XD Żeby nie było to są rękawiczki specjalne do jazdy konnej... ... ... ... No i już po krzyku:3)

Dzisiaj wychodzę ze szpitala i będę mieszkać razem z Maćkiem i tymi chłopakami, trochę się stresuje, bo nie wiem jak mam się zachować, nie pamiętam ich, ale oni mnie tak, nie chcę się narzucać. Do Sali wszedł doktor z kulami oraz wypisem.

-Dzień dobry- powiedział miło

-Dzień dobry panie doktorze- odpowiedziałam również miło

-Na razie będzie panna chodzić o kulach, ponieważ jeszcze nie wszystkie nerwy się zrosły i nie cała noga działa prawidłowo, tu ma panna wypis i może pani wychodzić, w korytarzu czeka na panią pani chłopak- powiedział i wyszedł, wzięłam torbę na ramię, ale dosłownie sekundę po wyjściu doktora do Sali wszedł Maciek.

-Ej! Pozwolił ci ktoś nosić tą torbę?- Spytał się ze śmiechem Maciek i woził ode mnie torbę

-Tak- powiedziałam ze śmiechem wzięłam kule i z ich pomocą wstałam

-A niby, kto ci pozwolił?

-Sama sobie pozwoliłam- powiedziałam

-Dobra chodźmy już, dasz sobie rade?- Spytał

-No raczej!- Odpowiedziałam wesoło, wyszliśmy z Sali i poszliśmy w kierunku windy. W głośnikach cicho grała jakaś piosenka

, „Po co nam jest ta Manipulacja

Wciąż konsternacja

Że coś nie wyszło,

Czy nie lepiej nam, wciąż trwać w zachwycie?

Wychwalać życie za to, co mam" –Jeremi Sikorski-Manipulacja

-Fajna piosenka- powiedziałam

-To jest twój ulubiony piosenkarz- powiedział Maciej

-A jak się nazywa?- Spytałam

-Jeremi Sikorski, naprawdę pozytywny człowiek- powiedział

-Ma świetny głos- powiedziałam, w tym samym czasie winda zjechała na parter, wyszliśmy z niej

-To, co teraz do domu- powiedział Maciek

-Tylko czy ja mam gdzie się zatrzymać?- Powiedziałam

-Będziesz mieszkać z nami, bo wkońcu to twój dom a my się tylko wprowadziliśmy by pod twoją nie obecność zajmować się domem oraz stajnią

-To ja mam stajnie?!- Spytałam zdziwiona

-Tak, są w niej konie nas wszystkich, inaczej twoja Czantra, mój Chomik, Jaśka Kebab, Rafał ma Walenia, Florek ma Kanona, Filip Angelikę, Staszek ma Andrzeja A Kuba ma Gumiśa- powiedział

-Dziwne imiona- stwierdziłam, bo jak można nazwać swojego konia Kebab? (Nie no nie wyrobie XD Padam ze śmiechu XD {Ja też F} Fifi wypinkalaj! * Filip oraz Bunny leżą na podłodze dusząc się za śmiechu* Ała mój brzuch! Dobra ogar, bo tego wkońcu nie napisze XD) Wyszliśmy ze szpitala poprzednio żegnając się z recepcjonistką, podeszliśmy do czarnej Alfa Romeo, Maciek otworzył bagażnik i wsadził tam torbę, i moje kule, pokuśtykałam do samochodu i wsiadłam do niego.

-To mówisz, że jeżdżę konno?- Spytałam się, kiedy Maciek wsiadł do samochodu

-To jest twoja pasji i Talent- powiedział z uśmiechem- zaraziłaś mnie tym- zaśmiał się

- To trochę dziwne uczucie, kiedy nic się nie pamięta- powiedziałam- Ma się taką pustkę w głowie, taka jakby czarna dziura.

-Podejrzewam, że tak właśnie jest- powiedział Maciek- Naprawdę tęskniłem za tobą- powiedział

-Wierze w to – powiedziałam, Reszta drogi minęła nam w ciszy. Podjechaliśmy pod duży dom- To jest wasz dom

-Nie wasz, tylko twój Słońce- powiedział Maciej, wysiedliśmy z samochodu i chłopak podał mi kule a sam wziął torbę z moimi rzeczami

-Daj ja to wezmę- powiedziałam i wyciągnęłam rękę po mój bagaż

-Nie ma takiej opcji- powiedział brunet i się cofnął, przez co straciłam równowagę i wpadłam na niego, szybko wstałam z niego

-Sory nie chciałam- powiedziałam zawstydzona i podałam mu rękę żeby mógł wstać- Żyjesz?

-Jakoś tam żyje- powiedział i wstał z pomocą mojej ręki poczym się zaśmiał

-Z się, czego się śmiejesz?- Spytałam

-Z się tego, że się rumienisz, normalnie to byśmy tam dalej leżeli i się śmiali z całej tej sytuacji- powiedział przez śmiech, także zaczęłam się śmiać

-Dobra chodźmy a nie stoimy na środku chodnika i się śmiejemy- powiedziałam, wzięłam kule i zaczęłam iść w stronę drzwi od, jak to ujął Maciek, mojego domu, Maciek otwożył mi drzwi, na co podziękowałam mu uśmiechem, który odwzajemnił. Weszliśmy do domu, było strasznie ciemno.

-Chodź do salonu- powiedział i zaprowadził mnie do niego, nagle wszystkie światła się zapaliły i dosłownie z nikąd wyskoczyli ci chłopcy, którzy byli u mnie wczoraj

-Witaj w domu Dominika!!!!- Krzyknęli

-Was już chyba poniosło- powiedziałam i zasłoniłam usta ręką i zaśmiałam się, oni podeszli do mnie i przytulili mnie, nie pamiętam ich, ale wiem, że przed tą całą śpiączką byli dla mnie bardzo ważni.

-Dajcie jej odpocząć dopiero, co ze szpitala wyszła- powiedział ze śmiechem Maciek a chłopcy odsunęli się ode mnie i przepuścili do kanapy

-Dzięki chłopcy- powiedziałam- To gdzie będę spać?- Spytałam

-Myśleliśmy, że Maciek ci powiedział- powiedział... Filip!

-Ale, że, o co chodzi?- Spytałam

-Będziesz spać z nim w jednym łóżku- powiedział chłopak z włosami postawionymi do góry i angielskim Akcentem

-A ty to?- Spytałam się chłopaka

-Ja jestem Stuart- uśmiechnął się i mnie przytulił- jestem jak twój brat sweedy

-Dobrze wiedzieć- odpowiedziałam

- To, co będziemy robić?- Spytał... Janek

- Może Just Dance?- Zaproponował Rafał

-Jasne- przytaknęli wszyscy

-A mogę wiedzieć, co to jest?- Spytałam nieśmiało

-To jest gra taneczna- odpowiedział mi Stuart

-Aha, Okey- powiedziałam

-Dobra to, kto pierwszy?- Powiedział Florek

-Może Thor i Kiślu dla rozruszania?- Zaproponował Maciek, Wszyscy się zgodzili. Chłopcy zatańczyli Skrilexa- Rock Broll, śmiesznie im to wyszło, wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu. Potem chłopacy wybrali, że mam zatańczyć razem z Maćkiem The Time of my life, Na końcu tak wywinęliśmy, że Maciek wylądował na mnie, no i on był nade mną a ja pod nim (8) Musiałam (8) ręce miał po obu stronach mojej głowy.

-Gorzko! Gorzko!- Zaczęli krzyczeć chłopacy, Maciek spojrzał się na mnie pytająco a ja tylko wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam (Boże czy ty to widzisz?! XD) Maciek zbliżył się do mnie i pocałował (UUUUUUUUUUUU Musiałam, bo bym nie wytrzymała XD Nie potrafię ich trzymać z daleka od siebie no!;-; Oni są za słodcy; -;) Chłopaki zaczęli klaskać a ja razem z Maćkiem zaśmialiśmy się.

-Nie przeszkadza ci to?- Spytał się zaraz po tym jak wstaliśmy

-No chyba nie- powiedziałam i się zarumieniłam

-Dobra chłopaki my idziemy do koni- powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę budynku, który wyglądał jak większa stodoła.

-Gdzie mnie ciągniesz?- Spytałam ze śmiechem

-Do Czantry, bardzo się za tobą stęskniła- powiedział i weszliśmy do stodoły, która okazała się stajnią, podeszliśmy do ostatniego boku- no przywitaj się- powiedział i lekko pchnął w stronę drzwiczek.

-Hej mordko- powiedziałam niepewnie, w boksie stał durzy, czarny Koń, był po prostu piękny. Koń po usłyszeniu mojego głosu spojrzał się na mnie i podszedł szybko do drzwiczek rżąc wesoło (Nie wiem czy tak można XD) Spojrzałam się na Maćka a ten pokazał żebym weszła do boksu, tak też zrobiłam. Koń od razu zaczął się ocierać o mnie jakby chciał się przytulić, tak też zrobiłam, objęłam konia wokół szyi i mocno przytuliłam, koń także „Objął" mnie głową. W oczach pojawiły mi się łzy.- Tęskniłam- szepnęłam, przez głowę zaczęły mi się przemijać wspomnienia związane z tym zwierzęciem, przypomniałam sobie jak świetnie się dogadywałyśmy podczas jazd, jak ją wydzierżawiłam od właścicielki a potem odkupiłam, przypomniałam sobie wszystkie Momenty, kiedy siedziałyśmy na polanach ona leżąc a ja się o nią opierając, nasze pierwsze zawody jak i te ostatnie w... Zakopanym! Tam byliśmy na obozie!- Czantra mordko moja kochana tak bardzo tęskniłam za tobą- powiedziałam i odsunęłam się żeby popatrzeć w jej cudne czekoladowe oczęta, widziałam w nich szczęście, po prostu czyste szczęście. Uśmiechnęłam się- szykuj się idziemy jeździć mordo, musze sobie to i owo przypomnieć- powiedziałam i wyszłam z boksu żeby pójść po sprzęt.

-O nie ty nie będziesz nigdzie jeździć! Zwłaszcza, że nadal sobie nic nie przypomniałaś- zaprotestował Maciek

-Ale właśnie o to chodzi Maciek, że ja ją pamiętam, przypomniałam sobie wszystkie wspomnienia z nią związane, wszystkie nasze przygody, całą naszą historie- powiedziałam szczęśliwa, Maciek uśmiechnął się, złapał mnie w pasie, podniósł i mocno przytulił.

-Cieszę się- powiedział- a teraz chodźmy po ten sprzęt, pojeżdżę sobie razem z tobą- poszliśmy do... siodlarni i wzięliśmy stamtąd siodła i ogłowia do koni i ja poszłam do Czantry a Maciek poszedł do... Chomika. Weszłam do boksu i założyłam jej ogłowie a potem czaprak, żel oraz siodło, przez głowę przeszedł mi obraz, bruneta z grzywką i niebieskimi oczami, ciekawe, kto to?

-Maciek, pamiętasz takiego bruneta z grzywką i niebieskimi oczami?- Spytałam po skończonym siodłaniu

-Ta, to twój były chłopak, Michał Rychlik- powiedział lekko wkurzony

-Dlaczego się wkurzyłeś? To źle, że zapytałam? Przepraszam- powiedziałam smutno

-Nie to nie twoja wina!!! To, dlatego że przypomniałem sobie, co on ci zrobił i znowu chce go za to zabić- powiedział miło i mnie przytulił- To ja powinienem przeprosić

-Niby, za co?- Spytałam ze śmiechem

-Za to, że pomyślałaś, że to przez ciebie się wkurzyłem- powiedział

-Oj nie drążmy tematu tylko chodźmy jeździć!!!- Powiedziałam z ekscytacją. Nie mogłam się doczekać by znów wsiąść na konia. Wzięłam Czantre za wodze i poprowadziłam na otwarty teren, wskoczyłam na nią i od razu poprawnie usiadłam i poprawiłam popręg, ruszyłam stępem a potem kłusem anglezowanym, czułam się wolna, jakbym nie miała żadnych ograniczeń, chwile potem Kołomnie pojawił się Maciek na jasno kremowym koniu.

-Co tak wolno?- Spytał

-Spoko jak chcesz przegrać to Lecim- powiedziałam i razem z Czantrą zaczęłyśmy biec galopem, ten wiatr we włosach po prostu bajka, ganialiśmy się tak z Maćkiem do wieczora.

-Ej chodź pokarze ci takie jedno miejsce- powiedział Maciek i pojechaliśmy w stronę lasu. Jechaliśmy i śmialiśmy się w najlepsze aż dojechaliśmy na polankę (Chyba wszyscy wiedzą, jaką 8) Jak nie to się cofnąć!!!!) Zsiedliśmy z koni a ja rozejrzałam się dookoła, poznawałam to miejsce... Ej przecież to tutaj zabiłam tych, no, jak oni mieli na imię?... ... ... ... A!! Zayn, Harmonia oraz Antony. Moi fałszywi przyjaciele. Uśmiechnełam się lekko i spojrzałam na horyzont gdzie zachodziło słońce, Maciek usiadł na trawie i poklepał miejsce obok siebie, usiadłam przy nim i oparłam się na rękach z tyłu (WTF? Dobra nie ogarniam, ale chyba wiecie, o co mi chodzi? Co nie?) Po chwili poczułam, że Maciek łapie mnie za dłoń, spojrzałam na niego, ale zobaczyłam, że on się we mnie wpatruje, odwróciłam wzrok i spaliłam buraka. Spojrzałam w bok i widziałam jak konie się pasą, Maciek położył rękę na moim policzku i sprawił, że spojrzałam się na niego, był bardzo blisko mojej twarzy, odwróciłam wzrok i nagle zwykłe źdźbło trawy stało się bardzo interesujące. Konie chyba widząc sytuacje postanowiły pomóc Maćkowi i pchnęły mnie lekko jednak na tyle mocno żeby przysunąć mnie do chłopaka i sprawić, że się pocałowaliśmy (I teraz wszyscy piszą Awwwwwww *-*) To jak się wtedy poczułam zwyciężyło wszystko, motyle w brzuchu szalały jak nie powiem, co, Czułam się niesamowicie, Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Kiedy przestaliśmy to spojrzałam się na niego z uśmiechem, ale Chwile potem zadrżałam z zimna, nawet nie zauważyliśmy, że zachód słońca się kończył i siedzimy w ciemnym lesie, który oświetla tylko księżyc, który dzisiaj wyjątkowo mocno świecił?- Zimno ci?- Spytał Maciek

-Nie- powiedziałam i jak na złość zadrżałam z zimna- No może trochę

-Dam ci bluzę- powiedział i zaczął zdejmować bluzę

-Nie! Tobie będzie zimno i się rozchorujesz zresztą i tak wracamy, bo konie się niepokoją, kiedy jest ciemno- powiedziałam

-I tak ci dam, ja wytrzymam, rzadko marznę- uśmiechnął się i nałożył mi na ramiona swoją bluzę, była ciepła i miła, pachniała nim.

-Dzięki, ale naprawdę nie musiałeś- powiedziałam i się uśmiechnęłam, podeszliśmy do koni i wzięliśmy je za wodze, jeżdżenie po ciemku w lesie jest zbyt niebezpieczne, koń się spłoszy i co będzie? Szliśmy do domu rozmawiając i śmiejąc się, cieszyłam się, że ten człowiek jest blisko mnie i mnie wspiera. Kiedy dotarliśmy już do Stajni to rozsiodłaliśmy konie, napoiliśmy je i nakarmiliśmy? Szliśmy w stronę domu, Jednak Maciek zatrzymał mnie w połowie i powiedział

-Cieszę się, że do nas wróciłaś a co najważniejsze cieszę się, że wróciłaś do mnie- powiedział i mocno przytulił. Po powrocie do domu, poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Położyłam się na dwuosobowym łóżku i czekałam na Maćka


A tak wogule to zauważyliście że Fifi się nie odzywała? *Patrzy na podłogę a tam ledwo żywy smav* Osz ty w dupe jeża! Jasiek dzwoń po karetkę Filip się chyba udusił!!!! Dobra ja lece z Fifi do szpitala a wam mówie


Bajo!!!!!

Continue Reading

You'll Also Like

862K 24K 41
Nazywam się Amanda. Mam 19 lat, mieszkałam w Newcastle, jednak z niewiadomych mi powodów, przeprowadziłam się razem z moim bratem do Luton. Nie wie...
402K 6.1K 10
● Wraz z jego odejściem upadło piekło, w którym trwała nasza bajka● @only_maleficent 2019/2020. Okładkę wykonałam sama, książkę również napisałam w t...
63K 3.2K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
39.2K 1.3K 50
( uwaga w książce mogą pojawić się błędy ortograficzne bo jestem dyslektykiem i czasem i się to zdarza ) A co gdyby Hailie pochodziła z patologiczne...