Tak mi tu zimno
Gdy obok nie ma cię
Wyblakłe ściany
Znowu witają mnie
Szary popiół
Przez sufit przedziera się
Kafelki z lodu
I smutek że tak właśnie jest
Z ciepłego domu
Prosto we wczorajszy śnieg
Zielone światła
Czuję że przychodzi sen
Szczera rozmowa
I cisza co przygniata dzień
Patrzę zza klifu
Bella na skraj zabierze mnie
I nikt
Cie nie zatrzyma
Nikt
Nie powstrzyma
Nikt
Nie da ciepła
Nikt
Nie utuli
Mnie
Do
Snu