The Sweet Dream Of You

Bởi my_dear_butterfly

19.2K 559 33

#3 dream #1 - sen - 15.04.24 #1 - power - 02.02.24 #2 - marzenia - 17.03.24 #3 - sen - 09.03.24 #4 - sen - 09... Xem Thêm

Kolejność czytania serii
Na początek
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32

Rozdział 16

463 17 0
Bởi my_dear_butterfly

* cztery lata wcześniej*


Pov Vittoria

Cały dzień w głowie miałam sytuację z wczoraj. Nie umiałam pojąć, co się tam stało. Na samo wspomnienie czułam pieprzone motylki w brzuchu.

Jesteś cudowna i piękna.

Poczułam jak moje policzki zmieniają kolor. Przez moje ciało przeszedł pieprzony dreszcz.

Weszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i stanęłam przed lustrem. Rozszerzyłam oczy na widok dość dużych śladów na obojczyku i szyi. Śladów po pocałunkach Enzo. Spojrzałam niżej na resztę swojego ciała. Jego słowa lekko podniosły mnie na duchu. Przychylnym okiem patrzyłam na uda.

Może nie były tak okropne?

Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Zaczęła ściekać po moim ciele i chyba po raz pierwszy nie czułam się źle.

*****

Enzo: Jak się teraz czujesz?

Uśmiechnęłam się na tą wiadomość. Martwił się?

Ja: Lepiej, dziękuję za wczoraj.

Mój uśmiech tylko się poszerzył, gdy na ekranie od razu pojawiły się trzy kropki, pokazujące, że odpisuje.

Enzo: I o to chodziło.

Mój uśmiech tylko się poszerzył.

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się na materacu. Moja głowa opadła na miękki materiał poduszki. Czułam jak motylki w brzuchu zaczynają wojnę. Po wczoraj czułam się wspaniale. Jakbym unosiła się na ogromnej chmurze. To jest wspaniałe uczucie.

Szkoda, że potrwa tak krótko...

Zasłoniłam twarz poduszką.

Gdzie był haczyk? Nie był ani za młody ani za stary. Naprawdę przystojny i umiał wyciągnąć mnie z chujowego nastroju. Głupi nie był, więc co jest nie tak?

Sięgnęłam po telefon z powrotem. Na ekranie pojawiła się wiadomość od Adriena.

Pantofelek: Jesteś zajęta?

Ja: Zależy

Pantofelek: Chciałem pogadać o Vivi.

Oho.

Pantofelek: To ważne.

Ja: Dobra, za pół godziny w kawiarni, wiesz, której.

Zgodził się.

*****

Vito zatrzymał auto przed budynkiem i wysadził mnie, mówiąc, że mam być ostrożna itd. Bla, bla, bla.

Trochę się stresowałam tym co chciał mi powiedzieć. Tym bardziej, że nigdy nie zgadzał się na spotkania poza domem. Nienawidził chodzić do takich miejsc jak kawiarnie. Co się mogło stać? Chce zerwać z Vivi? Bardzo dobrze. Zdradziła go? Zamorduję sukę. Było wiele scenariuszy, ale połowy nie chciałam do siebie dopuścić.

Otworzyłam drzwi kawiarni przez co mały dzwoneczek dał znać o moim przybyciu. Rozejrzałam się po wnętrzu i zmarszczyłam brwi na widok brata. Nie spóźnił się. To naprawdę musiało być ważne. Lekko zmieszana podeszłam do niego. Szybko mnie zauważył. Wysilił się na nikły uśmiech, nie dam się oszukać, coś naprawdę jest nie tak.

Usiadłam obok niego przygotowując się na to co mogę usłyszeć. Brunet złożył razem dłonie i uniósł na mnie spojrzenie.

- O czym chciałeś porozmawiać? - spytałam, gdy blondwłosa kelnerka podeszła by zebrać zamówienie - Białe latte z karmelem – dziewczyna zapisała na karteczce moje sowa i odwróciła się do chłopaka.

- Waniliowe latte - uniosłam brew. Kawa? Zauważył moje spojrzenie. Wywrócił oczami, a gdy kelnerka odeszła od nas w końcu się odezwał do mnie - Chciałem pogadać o...

- Vivi, tyle wiem - skarcił mnie spojrzeniem za przerwanie mu.

- Jak wiesz moja narzeczona mówi o dziecku, a od tamtego obiadu coraz częściej - westchnął. Przetarł twarz dłońmi - Denerwuję mnie to już. Ile można o tym samym pierdolić?

Vivian jest w chuj upartą suką. To trzeba jej przyznać.

-Słuchaj... - zaczęłam, ale mi przerwał.

- To nie koniec. Nie denerwowałoby mnie to, gdyby nie to co robi.

- To znaczy? - czułam się coraz dziwnej wysłuchując jego żali. Nigdy tego nie robił. Nigdy się nie spowiadał przede mną.

- Wczoraj robiła wszystko by uniknąć prezerwatywy. Już nawet wkręcała mi, że akurat na te ma uczulenie - parsknęłam śmiechem. Naprawdę tak jej zależy na dziecku? Chce go złapać na bachora? - Dwa dni temu złapałem ją na bawieniu paczką prezerwatyw. Nie wiem. Ona chciała je dziurawić czy co?

Teraz to już naprawdę głośno się zaśmiałam. Przecież to było komiczne.

Gdy już się uciszyłam, podeszła do nas kelnerka z naszym zamówieniem. Adrien zapłacił i wziął do ręki kubek.

-Przyszedłem do ciebie, bo jesteś dziewczyną, a przede wszystkim moją siostrą - przymknął powieki i głębokie westchnienie opuściło jego usta.

- Słuchaj... Ja naprawdę nie chciałam wiedzieć o waszym życiu seksualnym i dobrze wiesz co sądzę o Vivian - pokiwał głową - Nie wierzę, że o to pytam, ale czy ty chciałbyś mieć z nią dziecko?

- Nie wiem. Może? Ale na pewno nie teraz. Mam dwadzieścia jeden lat, a ona osiemnaście, to nie czas na zakładanie rodziny - skinęłam. Rozumiałam go. Mi samej nawet przez myśl, nie przeszłoby chcieć mieć już dziecko. Jestem definitywnie za młoda i nie lubię dzieci, a to główna przeszkoda.

- Rozmawiałeś z nią?

- Próbowałem, za każdym razem mówiła, że jak już się urodzi to mi się odmieni. I to nie tak, że nie chciałbym być ojcem. Po prostu nie czuję jeszcze do tego powołania.

- Patrząc na wasz duet to to dziecko za inteligentne by nie było. Twoje geny...

- Vittoria - zmarszczył brwi patrząc na mnie z politowaniem - Sądzisz, że masz lepsze geny? Mamy tych samych rodziców...

- Ale ja nie mam problemów ze wzrokiem - przerwałam mu. Mam nadzieje, że zrozumiał aluzję.

- To co robiłaś z bratem Vivi? - spytał z zadowolonym wyrazem twarzy, jakby mnie rozgryzł - Wszystko mi powiedziała. Była na ciebie wściekła.

- Co ci takiego powiedziała, co? - spytałam chcąc wybadać grunt. Nie wiedziałam, ile widziała. I to był mały problem.

- Widziała jak wkładał ci język do gardła. Zresztą ona to tak określiła. Moja malutka siostrzyczka się całowała? - czułam obrzydzenie na dźwięk tych słów z jego ust.

- Adrien...

- Ja rozumiem, że dojrzewasz i masz już jakieś tam potrzeby, ale z bratem mojej narzeczonej? Z własnym szwagrem? - patrzył na mnie z politowaniem, a w mojej głowie był tylko obraz tego co jeszcze robiliśmy - Sądzisz, że to dobry pomysł by...

- Nie myślę o tym.

- Przespałaś się z nim? - rozszerzyłam oczy.

- Nie - powiedziałam dosadnie. Aż tak nie.

- Na pewno?

- Jezu tak - westchnęłam - Nie ufasz mi?

- Według ciebie tu chodzi o zaufanie? To ty pierwsza je naruszyłaś. Enzo jest poza twoim zasięgiem. Za pół roku będzie już oficjalnie twoim szwagrem. Sądzisz, że to by było okej? - spojrzał na mnie jakby chciał mi zrobić kazanie.

Wiem, że się martwił i to naprawdę jest nie w porządku wobec niego.

-Nie... Masz rację, to nie powinno się wydarzyć - ale już za późno. Nie wiem czy chcę z niego rezygnować.

To co powiedział jakoś dziwnie we mnie uderzyło. Wcześniej nie chciałam tego dopuścić do wiadomości. Z drugiej strony Enzo też musiał o tym myśleć. Również olał tą myśl.

-Dobrze, że się rozumiemy - odparł popijając kawę. Również napiłam się swojej.

****

Kuźwa. Wiedziałam, że Adrien ma dużo racji i to nie mogło dalej trwać, ale wcale nie chciałam tego kończyć. Enzo pokazał mi, że płeć przeciwna nie musi być niewyżytymi pustakami. Pomaga mi w akceptacji siebie i...Po prostu czuję się z nim dobrze i nie chcę by to się zmieniło. Nie żywię do niego jakichś głębokich uczuć, bo one nie miały, kiedy się rozwinąć, ale nadal. Jedyne do czego mogę się przyznać to do tego, że się zauroczyłam, nic więcej.

Nie może być niczego więcej.

Przez Adriena zaczęłam o tym myśleć, czego bardzo nie chciałam. Czuję pieprzone wyrzuty sumienia, a nie chcę ich czuć.

Czy ja naprawdę zrobiłam coś złego?  

_________________

Adrien trochę namieszał...

Śmiało komentujecie i proszę o opinie<3

Poprawiajacie moje błędy<3

Do następnego ✿

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

615K 12.9K 35
Zaczeta 10.02.19 Alis młoda kobieta w wieku 19lat. Posiada za sobą ciężka przeszłość. W wieku 17lat była bita i gwalcona przez własnego ojca. Jej mam...
1.2M 33.9K 70
Ona - samotna matka, która nie ma niczego. On - trudny mężczyzna, który ma wszystko. Dwa różne światy stykają się w jednym miejscu, by pomieszać sobi...
58.7K 2.1K 41
Pierwsza część dylogii "Good game, well played". Fallon Wilson zaczyna życie w całkowicie nowym mieście z czystą kartą. Spaliła już wystarczająco mos...
308K 11.9K 8
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...