Świadectwo życia

By lavoniund

159 25 62

Historia napisana została na podstawie serii mangi/anime Dragonball. Nie będzie więc ściśle trzymać się faktó... More

1. Przerwane milczenie
2. Chłopiec z małpim ogonem, jeden łysol i stary zbok
3. Książę bez wierzchowca
5. Nadzieja, która nigdy nie umiera cz.2.
6. Nadzieja, która nigdy nie umiera cz.3.
7. Nowe pokolenie
8. Podróż w zaświaty

4. Nadzieja, która nigdy nie umiera cz.1.

12 3 10
By lavoniund

„Są tylko dwa niewyczerpane dziedzictwa, które musimy mieć nadzieję przekazać naszym dzieciom: korzenie i skrzydła." - Harding Carter

„Są rzeczy, których nie da się powstrzymać. Przekazywana z pokolenia na pokolenie silna wola, marzenia oraz nieunikniony bieg czasu. Dopóki ludzie ze wszystkich sił pragną wolności, żadna siła nie zdoła powstrzymać tych zjawisk." ~Gold D. Roger One Piece

_________________________

W końcu... W końcu cały ten wywiad nabrał sensu. Bulma zdaje się być spokojna mówiąc o swych uczuciach. Nawet jeśli to całkiem abstrakcyjna miłość do kosmity, którego poznała tak dawno temu... Kiedy to żaden z nas, ludzi nawet nie słyszał o kosmicznych przybyszach.... Teraz te wszystkie wspaniałe wynalazki, w tym setki statków kosmicznych, zyskały sens. Jestem pewna, że ludzie to docenią. Przestaną martwić się o podróże międzygwiezdne. Skończy się strach przed obcymi. Ziemskie państwa rozpoczną współpracę z międzygalaktycznymi handlarzami. A zwykli ludzie zechcą wyjść poza bezpieczny próg swoich domów. Kto wie, może niektórzy wyruszą w przestworza w poszukiwaniu nie tyle co przygód, co równie oszałamiającej miłości... Dla Ziemian znów nastanie złota era, którą zapoczątkowano otwarcie lata temu, nim pani Bulma zniknęła z życia publicznego...Politycy odpuszczą w końcu zastanawiania się nad ograniczeniami podróży międzygalaktycznych. Wszystko nabierze sensu, jeśli po to właśnie zgodziłaś się na ten wywiad, to wspaniała robota! Twoja sława ponownie obiegnie świat pani Briefs...- Młodej reporterce trudno było powstrzymać mimowolny, pełen triumfu i zadowolenia uśmiech.

Zoe w końcu mogła odetchnąć z ulgą. Początkowy strach o cały ten wywiad gdzieś zdołał się ulotnić. Czerwone tęczówki młodej dziewczyny nabrały blasku, kiedy zdała sobie sprawę, jak w zaledwie paru chwilach pani Bulmie udało się obronić przed z pewnością okrutnymi spekulacjami dotyczącymi jej zdrowia psychicznego. Co prawda wciąż nie można było w pełni wykluczyć ewentualnej krytyki staruszki, ale z całą pewnością ta piękna mowa o spotkaniu swego księcia z bajki, mogła wszystko zreflektować.

Stone najchętniej otarłaby łzy wzruszenia z kącików oczu. Z wrażenia przestała nawet zauważać tak wkurzające szczegóły, jak fakt, że jej wysokie szpilki pomału dawały jej się w znaki. Wcześniejszy niepokój o losy swej rozmówczyni sprawiał, że nieustannie się wierciła, przerzucała nogę na nogę, zmieniała pozycję, w czasie każdej przerwy krążyła w kółko po studiu... W końcu mogła się nieco rozluźnić...

Spokój jaki zaczęła odczuwać miał niestety znów zostać poważnie zachwiany. Bulma Briefs miała w końcu inny plan na swoją życiową spowiedź. Wcale nie zamierzała się wybielać, ani też wodzić nikogo za nos romantyczną stroną swego życia prywatnego. Jej długo skrywany, prawdziwy powód wzięcia udziału w programie telewizyjnym młodej gwiazdy, miał już wkrótce zostać oficjalnie wyjawiony. Bulma przysłaniając usta dłonią stłumiła nagły atak kaszlu, od którego na szczęście odwrócono uwagę, jak i czujne oko kamery. Briefs w duchu podziękowała za to operatorowi urządzenia. Już od jakiegoś czasu zaczynała czuć się coraz gorzej, przez co z każdą chwilą coraz bardziej zaczęło niepokoić ją to, że mogłaby nie skończyć tego, co zaczęła...

Kiedy zapanowała nad swym oddechem postanowiła szybko kontynuować, zanim Zoe w jakiś sposób zdecyduje się podsumować jej ostatnie słowa. To niechybnie mogłoby wyrwać ją z transu... Zegar tak naprawdę nigdy się nie zatrzymał, ale w jej odczuciu jakby dopiero zaczął swe tykanie. Miała nadzieję, że wystarczy jej czasu. W tym przypadku należało jasno stawiać sprawy, starczyło już tych podchodów...

- Zapewne wszyscy zastanawiają się nad tym, dlaczego dopiero teraz zaczęłam o tym wszystkim mówić... Podobne fakty już dawno mogłyby przynieść sławę i poklask mej rodzinie i znajomym. O tak, moglibyśmy być zwani bohaterami w kwestii ratowania świata, życia ludzi, a przede wszystkim własnych rodzin, jednak nigdy nam na tym nie zależało. Jedyne czego pragnęliśmy to spełnianie własnych marzeń i ochrona najbliższych. To nasza rodzina stanowiła dla nas najwyższą wartość, to było dla nas najważniejsze. To dlaczego wspominam o tym jednak wam, to fakt, że wy wszyscy również macie rodziny, a więc również macie co ochraniać w swoim życiu... Tak więc wybaczcie mi, że tak długo z tym wszystkim zwlekałam...

☆☆☆☆

- Cóż to za bajki, Cellio?!- Pewna kobieta w średnim wieku zerknęła w kierunku telefonu swej córki, która to od powrotu z miasta nie rozstawała się z urządzeniem. Młoda, ciemnowłosa dziewczyna już niemalże od godziny wlepiała swe różowe oczy w ekran urządzenia z zapartym tchem śledząc chyba najgłośniejszy wywiad, jakiemu dane zostało ukazać się na antenie New Course. Nie oderwała swych tęczówek od urządzenia nawet na sekundę.

- Ciiii... Mamo, nie przerywaj. To naprawdę ciekawe. Pani Bulma długo unikała mediów. To dla niej spory krok- machając dłonią gdzieś nad swą głową, dziewczyna próbowała potraktować swą krewną niczym „natrętną muchę', byleby tylko pozbyć się głosu, który uparcie zagłuszał jej najciekawsze fragmenty wystąpienia pani Briefs.

- Naprawdę... Mało ci tej kobiety w pracy? Musisz ją jeszcze oglądać w domu?- Starsza z kobiet nie bardzo rozumiała całą tę fascynację. Bulma w trakcie wywiadu plotła opowieść typowego, starego człowieka, który w końcu złapał słuchacza. W jej odczuciu nie było czym się zachwycać. Jej różowooka córka miała na ten temat jednak zupełnie inne zdanie. Eh ta młodzież, jak zwykle ich sprawy zawsze były ważniejsze od obowiązków domowych.

- W porządku, już nic nie mówię... Wychodzę do znajomej. Nie zapomnij później pozmywać naczyń Cellio.

- Tak... Tak...-Mruknęła niespecjalnie skupiona na słowach krewnej. O wiele bardziej od rozmowy z matką zajmował ją wywiad jej szefowej. A w szczególności wszystkie te niezwykłe fakty dotyczące opowieści o silnych wojownikach sprawiały, że mimowolnie zadrżała na myśl o kimś podobnym. Może nie łatwo było jej sobie wyobrazić istnienie istot tak potężnych, że zaledwie jednym ruchem w stanie gotowych zniweczyć istnienie planety, jednak nie powstrzymało ją to przed tym, by rzeczywiście nie zacząć analizować nowo zdobytej wiedzy. Zwłaszcza, że sama posiadała pewną dość specyficzną tajemnicę...

Na podzielonym ekranie swego telefonu, Cellia mogła równocześnie podejrzeć jeden z słynnych turniejów, które zorganizował niegdyś ktoś, kogo pokonał pan Herkules. Zielony, wysoki stwór zdawał się posiadać moc, która wychodziła poza ludzkie pojmowanie. Pociski jakimi się posługiwał, dawne media nazywały efektami specjalnymi, Celli jednak nie wydawało się, aby była to jedynie gra świateł czy umiejętne posługiwanie się materiałami pirotechnicznymi. Coś podobnego dane było jej widzieć już kilka razy w życiu, o czym nigdy nikomu otwarcie się nie przyznała...

Na samą myśl o tajemniczej sile, jej tęczówki zdawały się pociemnieć, kiedy skierowały się w kierunku jednej z wolnych dłoni dziewczyny. Może chwilkę to potrwało, ale gdy wystarczająco mocno się skupiła, potrafiła sprawić, że pomiędzy jej palcami zaczynały przeskakiwać jasne iskierki. Przy dłuższej zabawie nimi odkryła, że udawało jej się je niejednokrotnie formować je w coś na kształt kul. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, aby tajemnicza energia była zdolna poparzyć jej dłoń, dlatego nawet w chwili tworzenia tej obecnej, szybko strzęsła ją niechybnie trafiając w stolik z rodzinnymi pamiątkami. Jej pocisk nie był tak duży, jak te, którymi posługiwali się dawni obrońcy Ziemi. Z pewnością jednak potrafił nie tylko sprawić, że od tak potłukła wszystkie ramki ze zdjęciami, ale również, że te niespodziewanie zajęły się ogniem.

- To z pewnością żadne bajki...- Mruknęła pod nosem wciąż rozważając wszystko to, czego udało jej się dowiedzieć dzięki „Spotkaniu ze sławą".

- Szefowa z całą pewnością widziała coś podobnego na własne oczy. Na pewno wie, co to wszystko oznacza. Ci ludzie, o których mówiła... Son Goku, Son Gohan... To oni musieli brać udział w tym turnieju. To pewnie ich miała na myśli, jako tych, którzy ratowali świat. Żaden Herkules nie zdołałby zrobić czegoś podobnego. Żaden z moich znajomych tak nie potrafi- stwierdziła mimowolnie zaciskając swą dłoń w pięść.

- Wszystko jasne... To zapewne oni walczyli za pomocy tej mocy z jaszczurem, może Briefs wie, gdzie ich szukać. To mogłoby okazać się bardzo pomocne...

Gdy tylko pomyślała o tym, by wyjść z domu i pojechać od razu pod studio telewizyjne, gdzie może udałoby jej się złapać panią Bulmę, wywiad prowadzony na żywo ujawnił nieoczekiwane fakty...

☆☆☆☆☆

- Chciałabym was wszystkich bardzo serdecznie przeprosić za tak długie utrzymywanie prawdy w tajemnicy. Tak długo jednak, jak się ukrywałam i uparcie milczałam wydawało mi się, że możliwym będzie zatajenie przed wami tego, w jak poważnej sytuacji możemy się znaleźć lada moment...- W tym momencie na chwilę Bulma przerwała budując tym samym napięcie. Tak naprawdę wciąż nie miała pojęcia ile czasu pozostało światu. Od kiedy wycofała się z życia publicznego minęło trzydzieści? Może czterdzieści lat. To przeszło przez tyle czasu na Ziemi nie pojawiło się wyczekiwane przez nią niebezpieczeństwo. Nie oznaczało to również, że ten stan nie ulegnie zmianie. Poza tym, tuż po nie tak dawno usłyszanej, ostatecznej diagnozie - jej prywatnym wyroku, Briefs zdała sobie też sprawę z tego, że trzymanie w tajemnicy potencjalnego niebezpieczeństwa nie jest najlepszą ochroną. Kres jej własnego życia zbliżał się nieuchronnie. Należało w końcu przestać drżeć ze strachu w zaciszu własnego domu i zrobić coś nim okaże się, że naprawdę jest już za późno...

Jej przyjaciele, a zarazem najpotężniejsi obrońcy świata może i od dawna nie żyli, ale to chyba nie musiało oznaczać, że Ziemia została całkowicie pozbawiona ludzi zdolnych do wielkich czynów. Może gdzieś tam po drugiej stronie telewizyjnej kamery, gdzieś przed którymś z odbiorników znajdował się ktoś, kto mógł władać choć namiastką siły, bądź umiejętności, które można było przekuć w wielkie czyny... Jeśli z jakiegoś powodu tak miało nie być, to Bulma pragnęła być dobrej myśli, że dane byłoby jej się pozytywnie zaskoczyć. Tym wywiadem miała nadzieję trafić do potencjalnie najsilniejszych, ale zarówno i najodważniejszych ludzi, którzy mogliby w przyszłości zająć miejsce dawnych Wojowników Z. Najwyższa pora, aby losami wszechświata przejęli się przedstawiciele nowych pokoleń...

- Liczyłam na to, że unikanie pewnych kwestii sprawi, że te znikną. Uparcie zakazywałam sobie oddawania rozdrapywaniu starych ran licząc na to, że morderca moich bliskich nigdy nie powróci. Tak naprawdę... nie zjawił się przez spory okres czasu, ale nie znaczy to, że na pewno odpuścił. Poprzysiągł nam zemstę, krwawy mord, tortury, których nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Ta istota to prawdziwy demon...- Niespodziewane przejście do meritum raz jeszcze wprawiło wszystkich w zaskoczenie. Pracownicy studia telewizyjnego zamarli nawet na kilka nieznośnych minut w bezruchu. Poważna mina Briefs, jak i atmosfera, która zapadła po wygłoszeniu podobnego oświadczenia, stały się tak ciężkie, że nawet wredny uśmieszek Kena zniknął z jego twarzy.

Opowieść Bulmy przez dłuższy czas trwania programu przyciągnęła przed ekrany setki tysięcy, jak nie miliony widzów. Niesamowita, niemalże filmowa historia sprawiła, że ludzi zaczęło nurtować, gdzie naprawdę znajdowała się granica prawdy i fałszu. Niektóre programy dokumentalne rozpoczęły własne materiały, nawiązujące do trwającego odcinka „Spotkania ze sławami". W nagłówkach słynnych internetowych portali informacyjnych zaczęły pojawiać się wzmianki o fałszowaniu historii przez legendarnego Herkulesa. Rozpoczęło się masowe poszukiwanie informacji dotyczących ludzi, o których Bulma choćby tylko przez moment napomknęła w wywiadzie. Wszystko jakby jednak w tej konkretnej chwili zamarło, by na nowo zawrzeć po ogłoszeniu „przepowiedni" Bulmy.

- Chwileczkę, pani Bulmo, co właściwie chce pani przez to powiedzieć? Twierdzi pani, że opowiedziała nam o tym wszystkim, by zwrócić naszą uwagę na wieści o czyhającym na nas niebezpieczeństwie?- Zoe kolejny raz tego dnia poruszyła się niespokojnie na swym fotelu. Jej tęczówki zdawały się nieco stracić na intensywności swej barwy, tak samo jak krew z jej twarzy znów zdawała się gdzieś odpłynąć. Pani Briefs odbierając jej wszelką kontrolę nad programem nie zamierzała przestać nieustannie zaskakiwać widzów New Course. Sposób w jaki raz za razem serwowała podobne relacje odbiorcom programu, był niejednokrotnie pozbawiony delikatności. Zupełnie, jakby Bulmie nie tylko zależało na wywołaniu szoku, ale jakby na cel najwyższy postawiła sobie zmuszenie wszystkich widzów do przebudzenia się. Briefs wywoływała podobne wstrząsy nieustannie, będąc wyraźnie skupioną na przedstawieniu tego, co możliwe było w stanie najbardziej zszokować wszystkich.

- Poniekąd tak właśnie było. Opowiadając wam o swej wielkiej, życiowej przygodzie liczę na to, że wszyscy dostrzeżecie, iż pora coś zmienić w swoim życiu. Ja potrafiłam wywrócić swój własny świat do góry nogami, kiedy byłam nastolatką. Pierwsza samotna podróż po świecie sprawiła, że na dobre odmieniłam siebie, a także nadałam pędu swemu życiu. Dzięki nowym znajomościom, każdego dnia zyskiwałam powody do tworzenia wielu wynalazków. Potrzeba generowała te twory, sprawiała, że i ja stałam się potrzebna. Zdradzeniem wam historii swego życia pragnęłam sprawić, abyście nie bali się marzyć i działać, by te marzenia spełniać. Chcę abyście śmiało mogli ruszyć w świat poszukiwać własnych przygód, a nawet by budować samych siebie. Najwyższy czas, wyrwać się z szarej rzeczywistości i marazmu. Nastała pora, aby sięgnąć po to, co jest przed wami. Pragnę podarować wam możliwość odzyskania niesamowitego daru jakim były Smocze Kule. Odnalezienie sposobu na ponowne przelanie w nie mocy będzie wymagało pracy i sił wielu. Wśród was z pewnością żyją potomkowie ludzi, którzy potrafili posługiwać się niegdyś życiową energią. Być może próby pracy nad KI sprawią, że dla świata znów odnajdzie się nadzieja. A zatem szczęśliwie zagrożenie, które gdzieś tam błądzi w czasoprzestrzeni, nie będzie stanowiło dla was nigdy niebezpieczeństwa...

- Pani Bulmo? O jakim niebezpieczeństwie tak właściwie jest mowa?- Zoe nie zniosła już dłuższego napięcia. Snucie przerażającej mowy o możliwym końcu sprawiało, że przez jej plecy przebiegały chłodne dreszcze. Z jakiegoś powodu dziewczyna niechybnie przyrównała je w myśli do obślizgłych macek, które wydzierały się gdzieś z ciemności nie tylko w jej kierunku, ale również w stronę wszystkich innych żywych stworzeń. Bezwzględność rewelacji, jakimi Briefs zasadziła się na widzów sprawiały, że z całą pewnością nie tylko Stone poraziły niezbyt przyjemne myśli.

- Wspominałam już, że od dawna jestem na tym świecie zupełnie sama? Te kilkanaście lat temu, zanim to na dobre wycofałam się z życia publicznego, wydarzyło się coś naprawdę strasznego. Lata temu zwykliśmy obawiać się podobnych scenariuszy, to przed nimi właśnie z takim uporem walczyliśmy o ochronę naszych wartości, naszych bliskich, naszej planety... Po słynnej walce z Buu...- Tu znów Bulma przerwała. Przecież większość tych ludzi nie miała pojęcia, o czym tak naprawdę mówiła w danym momencie. Buu o którym wspominała Briefs, nie był tym słynnym Buu, który latami służył Herkulesowi jak maskotka ocieplająca wizerunek. Słynne M u jego pasa znaczyło coś więcej niż pamiątkę po dawnym domu. Prawda o Buu została jednak trwale odebrana wszystkim mieszkańcom Ziemi w chwili przywrócenia do życia wszystkich jego ofiar. O ile łatwym było podważyć osiągnięcia człowieka z dumą noszącego latami miano Najsilniejszego pod Słońcem, o tyle z pewnością nie będzie prostym przełamanie magii Shenlonga. Wspomnienie o nim niebezpiecznie mogło więc zachwiać całą opowieścią Bulmy. Staruszka niechybnie postanowiła się więc wycofać z danej wzmianki. Jej niespodziewany, tym razem z całą pewnością udawany atak kaszlu nie uszedł jednak uwadze Stone. Jej czujne, czerwone tęczówki pochwyciły spojrzenie Briefs, kiedy ta podjęła w swym wnętrzu desperacką walkę o szybkie naprawienie tego drobnego potknięcia.

- Po słynnej walce z jednym z największych wrogów ludzkości, potworem zwanym Cell, Wojownicy Z mogli zająć się własnymi sprawami: życiem, rodzinami, pracą, czy samodoskonaleniem się i treningami... Zdawało się, że wszechświat na dobre zamknął za naszymi plecami drzwi pewnej epoki, pewnej ery niepokoju. Jedni z nas byli z tego powodu bardziej szczęśliwi niż inni. Każde z naszej paczki na własny sposób postanowiło stawiać czoła nowej rzeczywistości. Ja cieszyłam się moją powiększającą się rodziną. Syn Goku zakładał własną, tak samo jak Krilin i pozostali. A niektórzy nie zamierzali osiadać na laurach. Wśród nich byli Son, Vegeta, Piccolo i nawet Thien. Jako urodzeni wojownicy wciąż czuli potrzebę utrzymywania pewnego poziomu swych umiejętności, a nawet jeśli to było możliwe, pragnęli wciąż się doskonalić. Zanim jednak udało im się znaleźć nowy sposób na przekroczenie kolejnych etapów własnych zdolności, może nawet ewolucji, Ziemię odwiedził ktoś bardzo niezwykły... Nazywał się Beerus i był kimś, kogo nasza terminologia określa mianem boga. Nie był jednak bóstwem, jakiego można by się spodziewać. Nie można było porównać go do postaci rodem z starożytnych mitów, czy legend. Beerus był istotą niezwykle potężną i równocześnie w tym samym stopniu nieprzewidywalną. Gdyby nie śmiałe obietnice Sona o spełnieniu przepowiedni, której żywego dowodu poszukiwało bóstwo zniszczenia, z pewnością byłoby już dawno po nas. Nasza paczka niechybnie skrzyżowała swe ścieżki z kimś, o kogo sile i potędze, nie mieliśmy żadnego pojęcia. Znajomość z Beerusem otworzyła nam wkrótce możliwość odkrycia wielu nowych tajemnic. Niektórzy z naszych bliskich mieli możliwość zyskania nowych zdolności i wykroczenia poza standardy ludzkiej wytrzymałości. Coś takiego... było zupełnie niepojęte i jak wkrótce się okazało sprawiło, że na nasz świat znów zstąpiły nowe niebezpieczeństwa. Pierwsze z nich było przejawem pewnej nieodpowiedzialności Goku. Son jednak pomimo upływu lat nie był w stanie wyzbyć się z siebie pewnej, irytującej cechy... Jego bezmyślność sprawiła, że zaczęły się ważyć losy całego wszechświata. Na nasze nieszczęście Goku wciągnął w te tarapaty też inne... światy- Bulma miała wrażenie, że jej opowieść tylko jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Mimowolnie zaczęła się niepokoić tym, jak jej kolejne wyznania mogą zostać odebrane. Fakt, że nikt jednak wciąż jej nie przerwał, stanowił o tym, że była uważnie słuchana, albo... że wywołała u swych słuchaczy szok tak wielki, że wszyscy zostali całkiem obezwładnieni tą opowieścią. Śmiało więc kontynuowała, nim nieznośne kołatanie serca mogło choćby sprawić, że jej historia miałaby na dobre zniknąć w niebycie...

- Drugie, było już jednak konsekwencją tego, że ośmieliliśmy się wtrącać w przyszłość, a także, że śmialiśmy tak wiele ryzykować wyzywając do starcia inne światy. Nie wszystko co robiliśmy pozostawało zwykle tajemnicą. Niektóre organizacje, ludzie bądź nawet obcy skupiali na nas swoją uwagę. Nie podobało im się to, co robiła nasza paczka. W ich oczach nie byliśmy Obrońcami Ziemi, a raczej jej największym przekleństwem. W swej, jakby mogło im się zdawać - wspaniałomyślności, postanowili dać nam nauczkę. Możliwe, że poświęcali nam tyle uwagi z powodu Son Goku. Jak już mówiłam, Son był magnesem na ściąganie ryzyka. Jego lekkomyślność generowała nam różne kłopoty, ale dzięki trzeźwej ocenie innych, jak również zbiorowej interwencji, byliśmy w stanie stawić czoła wielu przeciwnościom losu. Poza tym wszyscy do ostatnich chwil, zawsze kochaliśmy przygody. To zamiłowanie na dobre pojednało całą naszą rodzinę, bo tym właśnie była nasza paczka- na twarzy Bulmy na krótką chwilę pojawił się ślad uśmiechu, który tak szybko jak się zjawił, tak prędko zniknął. Ta część opowieści, nie była tak pogodna, jak wszystko to, co zdołała zdradzić jeszcze zanim w ogóle napomknęła o tym, że nad Ziemią wciąż widniało widmo cudzej zemsty.

- Pewna organizacja stworzyła niezwykle niebezpiecznego potwora, który przerastał wszelkie ludzkie pojęcie. Nazwali go Mira. Istota ta... bogowie raczą wiedzieć czym tak naprawdę była. Ten podły stwór...- Niespodziewanie Briefs zachłysnęła się własną flegmą, co wywołało niespodziewane poruszenie wśród zupełnie obezwładnionych tymi wieściami uczestników nagrania. Twarz staruszki w bardzo szybkim czasie zaczęła nabierać sinej barwy. Nie od razu jednak komukolwiek udało się choćby drgnąć w jej kierunku.

- Ken, zrób coś...- Okada cicho jęknął szturchając swego kolegę, który w odpowiedzi na wezwanie kopnął podstawę, na której oparta była kamera. Urządzenie niebezpiecznie zachybotało, zanim jednak zdołało zetknąć się z ziemią ujawnił się nadzwyczajny refleks operatora kamery. Mężczyzna uśmiechając się przepraszająco w kierunku współpracowników, po czym najszybciej, jak to możliwe przycisnął guzik odpowiadający za natychmiastowe wyłączenie urządzenia nagrywającego.

- Zapodajcie komunikat o awarii, albo... albo cokolwiek innego. Szybko! Niech ktoś wezwie pogotowie!- Pomimo wcześniejszego sparaliżowania, producent Okada zdawał się nagle jakby oprzytomnieć. Szybka organizacja czynności zaradczych wydała mu się jedynym, co było sensowne. Zupełnie nie spodziewał się, że wszystkiemu można było zaradzić w jednej chwili...

Kiedy za linią, która dzieliła studio nagraniowe na ścisłą połowę, rozgorzała panika w tym samym momencie Zoe wyciągnęła swą dłoń w kierunku rozmówczyni. Szybkie, instynktowne działanie, będące dość silnym klepnięciem w plecy gościa programu, niespodziewanie zaradziło największej tragedii. Do niedawna jeszcze walcząca o ostatni oddech staruszka, wypluła z ust nadmiar wydzieliny z płuc. Na jej poszarzałe lico powoli powracały kolory, a na wystraszonej twarzy odmalował się również wyraz bólu. Pomimo tak niebezpiecznej sytuacji Bulma pierwsze, co zrobiła, to posłała swej rozmówczyni niekryjące urazy spojrzenie.

- Za mocno? Przepraszam, ręka mi się omsknęła...Ohohoho- Zoe szybko powróciła do swej wcześniejszej pozycji próbując śmiechem nadrobić za tę jakże kłopotliwą sytuację.

- Omsknęła?- Briefs dopiero po kilku minutach zdołała wypluć z ust przepełnione irytacją zapytanie. Z jakiegoś powodu niezbyt ucieszył ją sposób w jaki Stone zaradziła jej kłopotom i to nie tak, by nie odczuwała wdzięczności... Po prostu słowa fioletowowłosej wydały jej się zbyt znajome. Niestety nie niosły za sobą tym samym pozytywnych skojarzeń. Tym bardziej, że nie tylko sposób w jaki młoda reporterka udzieliła jej pierwszej pomocy, ale i kolejna jej poza sprawiły, że pewna obślizgła myśl zagnieździła się w głowie Briefs. Potwierdzała ona jednak domniemania Wisha, z powodu których przyjechała do siedziby New Course.

Zoe w reakcji na to zdziwienie zmarszczyła lekko brwi uśmiechając się jak niegdyś robił to ktoś, kogo wspomnienie nie było Bulmie zbyt miłe.

- Niech ktoś przyniesie pani Prezes wodę- Stone z łatwością zwróciła uwagę wciąż jeszcze panikujących współpracowników. Nim ktoś rzeczywiście wykonał jej polecenie, minęła pewna chwila. Staruszka wykorzystała jednak ten czas, by zaczerpnąć kilka spokojniejszych oddechów i na dobre powrócić do siebie.

- Dziękuję- powiedziała w końcu, co zaskoczyło chyba nie tylko Zoe, ale również towarzyszącego pani Bulmie asystenta. Ten cichy i nad wyraz spokojny człowiek, o bladej, praktycznie śnieżnej cerze zbliżył się do Briefs, tak szybko, że właściwie trudno było orzec, w którym momencie tego dokonał. W pierwszej chwili przysunął do twarzy swej szefowej dziwny, dość śmiesznie wyglądający długopis, jakby zamierzał jej coś zrobić. Nie zdołał jednak nawet się odezwać, bowiem nagłe podziękowania Bulmy, tak samo jak wcześniejsza „pierwsza pomoc", którą jej udzielono, całkiem go zaskoczyły. To właśnie na jego postaci Stone skupiła spojrzenie swych czerwonych tęczówek w pierwszej kolejności, kiedy duma diva oddała słuszność jej pomocy. Ten lekko zniewieściały mężczyzna przykuł uwagę fioletowowłosej tym, że nie poruszał się, jak żaden inny znany jej człowiek. Możliwe, że mało kto zwrócił na to uwagę, w której chwili w ogóle ruszył się z miejsca. Przez większość wywiadu stał w bezruchu, w ogóle nie zwracając na siebie niczyjej uwagi.

- K-kim ty jesteś...- Na ustach dziewczyny zamarło pytanie, które z jakiegoś powodu nie miało już uzyskać odpowiedzi, ponieważ przejęci pracownicy stacji telewizyjnej ochoczo ruszyli ku scenie, aby nieść swą pomoc. W nowo powstałym zamieszaniu trudno było też orzec Stone, jaki przybrał wyraz twarzy w odpowiedzi. Współpracownicy reporterki bowiem całkiem przysłonili jej tajemniczego mężczyznę. Brak możliwości poznania tajemnicy tego człowieka nieco zdezorientował Zoe. Coś podpowiadało jej, że może nie było wcale powodów, aby zbytnio się tym przejmować.

- Pani Bulmo, czy wszystko w porządku? Dobrze się pani czuje? Czy możemy w czymś pomóc?- Okada jako pierwszy zarzucił starszą kobietę pytaniami sprawdzając, czy oby na pewno wszystko było z nią okey. Przejęty tym wypadkiem zasugerował nawet, że może dobrym pomysłem byłoby przerwanie wywiadu i wznowienie go w innym terminie. Spodziewał się, że staruszka będzie potrzebowała czasu, aby wrócić do siebie. Uważał, że to było najrozsądniejsze działanie. W końcu nikt nie chciał tak naprawdę przyczynić się do szkód na zdrowiu prezes Capsule Corporation. Nikt też nie miałby Bulmie za złe podzielenia programu na części, Okada chciał zapewnić o tym panią Briefs.

- Tak, już wszystko dobrze. Nie ma potrzeby przerywać programu. Nie musimy niczego odkładać na inny dzień. Wątpię, aby w najbliższym czasie mi się polepszyło. To tylko starość, na to nie ma już lekarstwa- powiedziała powstrzymując wszystkich potencjalnych ratowników od dalszego nadskakiwania jej osobie.

- Mimo wszystko, zróbmy małą przerwę. Wrócimy na antenę po reklamach- chłodny i jak dotąd zdystansowany Ken machnął w kierunku ludzi zajmujących miejsce w oszklonym pomieszczeniu znajdującym się na lewo. Nawet jego ta sytuacja zdawała się dotknąć. Jakby dotąd nigdy wcześniej nie miał do czynienia z czymś podobnym... Ludzie odpowiadający za operowanie montażem natychmiastowo wykonali jego nowe polecenia.

- Może ma pani ochotę wyjść na zewnątrz?- Okada spróbował ponownie, co nie spotkało się początkowo z żadną reakcją ze strony gościa programu. Kiedy jednak zaczął odganiać całą gawiedź jak najdalej od fotela pani Briefs, staruszka odwróciła głowę w kierunku swej wybawczyni z opresji.

- Pani Stone, czy zechciałaby pani pójść ze mną na spacer? Chciałabym zamienić z panią słówko...

Niespodziewana prośba Pani Bulmy sprawiła, że Zoe poczuła się zupełnie zaskoczona. W pierwszej chwili nawet zawstydziła ją myśl, że miałaby możliwość znaleźć się z swoją idolką sam na sam. Tak naprawdę już w dzieciństwie o tym marzyła. Miała do niej tyle pytań. Część z nich znajdowała się na liście, którą trzymała pod ręką. Gdyby wywiad potoczył się, jak każdy inny, może i miałaby okazję by je zadać. Niestety Bulma Briefs bezwstydnie skradła dziewczynie show. W każdym razie, Zoe nie miała jej tego za złe. Wyczuła w tamtym momencie, że jej okazja tak naprawdę nie mogła bez reszty całkiem przepaść.

C.D.N.

Continue Reading

You'll Also Like

28.9M 916K 49
[BOOK ONE] [Completed] [Voted #1 Best Action Story in the 2019 Fiction Awards] Liam Luciano is one of the most feared men in all the world. At the yo...
1M 61.9K 119
Kira Kokoa was a completely normal girl... At least that's what she wants you to believe. A brilliant mind-reader that's been masquerading as quirkle...
6.5M 179K 55
⭐️ ᴛʜᴇ ᴍᴏꜱᴛ ʀᴇᴀᴅ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ ꜰᴀɴꜰɪᴄᴛɪᴏɴ ᴏɴ ᴡᴀᴛᴛᴘᴀᴅ ⭐️ ʜɪɢʜᴇꜱᴛ ʀᴀɴᴋɪɴɢꜱ ꜱᴏ ꜰᴀʀ: #1 ɪɴ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ (2017) #1 ɪɴ ᴋʏʟᴏ (2021) #1 IN KYLOREN (2015-2022) #13...
1.7M 17.4K 3
*Wattys 2018 Winner / Hidden Gems* CREATE YOUR OWN MR. RIGHT Weeks before Valentine's, seventeen-year-old Kate Lapuz goes through her first ever br...