De Luca

By Toudini

72.2K 2.6K 133

Czy miłość do dziecka może połączyć dwoje ludzi? Czy ona będzie potrafiła nauczyć go okazywać uczucia i miłoś... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43

Rozdział 9

1.8K 58 1
By Toudini

Przebudził mnie okropny ból głowy i czyiś głos 

-Wstajemy królewno-po chwili dotarło do mnie, że jej właścicielka to Adel 

-Nie idę już więcej z tobą na żadną imprezę-chciałam podnieść powieki, ale gdy tylko to usiłowałam zrobić słońce mnie oślepiało 

-Czemu?-zapytała, miałam wrażenie, że rozbawionym głosem 

-Głowa mi pęka, a do tego miałam tak realistyczny sen, że myślałam niektórymi chwilami, że to serio się dzieje-wymamrotałam ciężko wzdychając 

-O czym był ten sen?-zainteresowała się 

-Całowałam się z twoim bratem, a potem po prostu poszliśmy spać-rzuciłam w skrócie 

Wtedy wybuchnęła śmiechem. Po dłuższej chwili dopiero się uspokoiła 

-Co cię tak bawi?-spytałam poprawiając się, przez co poczułam czyjąś rękę, która mnie oplata 

-Odwróć się-ponownie się zaśmiała 

Otworzyłam powieki, przez co musiałam kilkukrotnie zamrugać. Obróciłam się i zobaczyłam Domenica, który obejmuje mnie ramionami, w dalszym ciągu śpiąc 

-O cholera-wymsknęło mi się, na co dziewczyna ponownie się zaśmiała, zwijając się w pół 

-Dobra, mogę już ją?-zwróciła się do bruneta 

-Nie-warknął krótko, nie podnosząc nawet powiek 

Przewróciła zirytowana oczyma 

-Niestety ale jak widzisz nie mogę cię stąd uratować, wybacz-posłała mi pocieszający uśmiech wychodząc 

Mój wzrok na chwilę się zatrzymał na drzwiach, za którymi ta znikła 

-Wybacz za nią, mówiłem, żeby cię nie budziła-usłyszałam jego cichy głos z seksowną chrypką 

-Przepraszam, ja... muszę do łazienki-wydusiłam z siebie cała czerwona, czując ciepło jego ciała, cholernie seksownego ciała 

Usłyszałam ciche westchnięcie, zanim zostałam uwolniona z jego silnych ramion. Szybkim krokiem niemal pobiegłam do swojego pokoju. Zaraz po zamknięciu drzwi, oparłam się o nie plecami. 

Matko co ja narobiłam? Całowałam się po pijaku z własnym szefem! W dodatku miałam na sobie jego koszulkę. 

Czułam się totalnie zmieszana i żałosna. Jeszcze do tego wszystkiego ten dupek. Jego akurat brakowało mi najmniej. Z całego przejęcia zapomniałam o bólu głowy. 

Ruszyłam do łazienki, od razu wchodząc pod prysznic. Wzięłam dłuższą kąpiel, pozwalając sobie na chwilę relaksu. Po wyjściu od razu ubrałam szare, dresowe spodnie i zostawiłam na sobie czarny t-shirt mężczyzny. Włosy związałam w niechlujnego koka. 

Następnie udałam się do pomieszczenia Lilian. Okazało się, że właśnie się przebudziła 

-Chodź tu skarbie-mruknęłam wyciągając ją z łóżeczka 

Zaspana wtuliła się we mnie. W kuchni zobaczyłam już ojca małej i jego siostrę 

-Jedz, tabletki ci uszykowałam-z głupim uśmiechem odezwała się dziewczyna-I mleko dla Lilian-wskazała na owsiankę z owocami i butelkę z mlekiem 

-Dzięki-mruknęłam siadając obok blondynki 

Po posiłku i nakarmieniu małej pierwsza podniosła się Adel 

-Dobra, zbieram się, bo muszę się jeszcze spakować-oznajmiła podchodząc do mnie 

Wzięła na ręce dziewczynkę 

-Ciocia się zbiera, niedługo wpadnie misiu-cmoknęła ją w policzek 

Następnie oddała mi ją 

-Odezwę się do ciebie, mam twój numer, więc już nie uciekniesz-obie cicho się zaśmiałyśmy-Do następnego Mel 

-Do zobaczenia-odparłam 

-Na razie gburze-rzuciła do swojego brata wychodząc 

-Pa-wymamrotał 

Zostaliśmy sami. Tabletki zaczynały działać, więc czułam się lepiej. Niemal od razu telefon mężczyzny zaczął dzwonić, za co byłam wdzięczna bogu. Naprawdę nie chciałam rozmawiać z nim, przynajmniej teraz. 

Czułam się tak zażenowana, że nie potrafiłam spojrzeć mu w te jego hipnotyzujące, ciemna oczy. Brunet zniknął na piętrze podczas gdy ja z dziewczynką udałyśmy się do ogrodu. 

Gdy koło południa mała zasnęła, udałam się do kuchni, chcąc zrobić coś na obiad, ze względu na nieobecność Marii. Zwijałam tortille, z kolei w tle leciała jakaś muzyka, w rytm której kołysałam biodrami. W pewnym momencie usłyszałam chrząknięcie. 

Odwróciłam się dostrzegając jakiegoś nieznanego mi mężczyznę. Był wysoki i widocznie umięśniony co mimo koszuli i ciemnych spodni było zauważalne. Jego jasnoniebieskie, roześmiane oczy spoglądały wprost we mnie 

-Kim jesteś i co tu robisz?-wydusiłam z siebie 

-Przyszedłem do Domenico-oznajmił, następnie wyciągnął do mnie dłoń z figlarnym uśmiechem-Jestem Fabio 

-Melody-uścisnęłam jego większą rękę, którą następnie przeczesał swoje jasnobrązowe włosy, które miał gładko zaczesane do tyłu-Powinien być w swoim gabinecie, trafisz?-spytałam 

Zanim ten zdążył się odezwać dotarł do mnie głos De Luci 

-Nie będzie musiał-wtrącił 

-W takim razie świetnie trafiłeś, bo właśnie skończyłam tortille. Zjecie, póki Lili śpi?-zaproponowałam 

-Jasne, że tak-od razu odezwał się szatyn z jeszcze szerszym uśmiechem 

-Siadajcie-wskazałam na wyspę kuchenną, stawiając na niej spory talerz pełen jedzenia 

Uszykowałam każdemu talerz, sztućce i szklanki, sięgając jeszcze sok. Fabio niemal od razu zaczął pochłaniać tortille 

-Dawno nie jadłem tak zajebistego żarcia-oznajmił z pełnymi ustami

Cicho się zaśmiałam, z kolei Domenico uderzył go lekko w potylice 

-Zacznij się może zachowywać-warknął cicho 

-Nic się nie stało, nie krępuj się-wymamrotałam sama zabierając się za posiłek 

Mężczyźni zdążyli zjeść po dwie tortille, gdy sama kończyłam pierwszą. Usłyszałam wtedy płacz córki jednego z nich. Od razu się podniosłam, ruszając do jej pokoju. Wróciłam po chwili z nią na rękach 

-Potrzymam ją a ty spokojnie zjedz-zwrócił się do mnie jej ojciec 

Stanęłam obok niego, pozwalając by sam chwycił dziewczynkę 

-Jesteś brudny-mruknęłam ścierając resztkę sosu z jego kącika ust 

-Dziękuje-szepnął przytulając Lilian 

Szybko skończyłam jeść, następnie wkładając wszystkie naczynia do zmywarki oraz uruchamiając ją. Podeszłam do De Luci 

-Chodź tu kochanie-wymamrotałam zabierając ją ponownie 

-No niestety ale muszę ci porwać twojego przystojniaka, wiesz interesy wzywają-zwrócił się do mnie sympatycznym głosem Fabio 

-Jest cały twój, ja porywam Lili-rzuciłam mimowolnie czując rumieńce na twarzy 

-Świetnie, do zobaczenia dziewczyny-pomachał do nas, na co mała się uśmiechnęła 

-Wrócę jak najszybciej do was-oznajmił Domenico wstając 

Miał na sobie ciemne, garniturowe oraz jasnobłękitną koszulę, której rękawy miał podwinięte do łokci a kilka pierwszych guzików rozpięte. Wyglądał bardzo dobrze i chcąc, nie chcąc zlustrowałam go wzrokiem.

Wyszli, więc zostałam w domu sama z Lilian 

-Twój tata ma na mnie chyba zły wpływ-wymamrotałam do niej 

Popołudnie i wieczór minęło nam zaskakująco spokojnie. Gdy kładłam małą do spania jej ojca nadal nie było. 

Ze snu wybudził mnie po raz już drugi płacz dochodzący z elektrycznej niani. Podniosłam się idąc wprost do pokoju obok. Dopiero pół godziny później Lili ponownie zasnęła. Następnie udałam się w kierunku schodów. 

W salonie zobaczyłam włączony telewizor, co raczej do normalnych nie należało. Stanęłam obok kanapy dostrzegając na niej bruneta 

-Dlaczego jeszcze nie śpisz?-jego niski głos wyrwał mnie z zamyślenia 

Dłuższą chwilę już mi się przyglądał. Miał na sobie już szare dresowe spodnie i granatowy t-shirt

-Przed chwilą po prostu byłam u Lili-mruknęłam zajmując miejsce niedaleko niego, stawiając nianię na blacie szklanej ławy-A ty kiedy wróciłeś i czemu tu koczujesz?-zapytałam 

-Dobre półgodziny temu, nie mogę zasnąć, więc włączyłem jakiś denny horror-wzruszył ramionami 

-Mogę?-wskazałam na szklankę z wodą 

-Jasne-przytaknął 

Upiłam spory łyk odkładając ją z powrotem 

-O czym jest ten film?-usiadłam się wygodniej, splatając ramiona, na których pojawiła się gęsia skórka 

-Jakaś nastolatka zgineła i jej przyjaciele próbują się z nią skontaktować przez tablicę ouija-opowiedział z grubsza zarzucając na moje ramiona koc 

-Dziękuje-szepnęłam patrząc na ekran 

Właśnie wtedy jakaś dziewczyna spojrzała przez to szkiełko we wskaźniku i w pewnym momencie znikąd przed nią pojawia się duch kilkuletniej dziewczynki z zamglonymi oczyma i zaszytymi ustami. Niemal podskoczyłam wystraszona, przykładając sobie dłoń do serca 

-Wszystko okej?-spytał brunet obejmując mnie w nieco opiekuńczym geście-Mogę to wyłączyć jeśli chcesz-dodał od razu 

-Nie, przepraszam, po prostu mój mózg jeszcze nie zdążył zacząć działać-cicho się zaśmiałam 

Kwadrans później siedziałam opierając głowę o jego ramię, podczas gdy ono obejmowało mnie tak, żebym była blisko. Zrobiło mi się znacznie cieplej, za co byłam mu wdzięczna, ponieważ jego skóra była wręcz gorąca, w porównaniu z moją. 

Sama nie wiem kiedy ale w pewnym momencie po prostu odpłynęłam w objęcia Morfeusza 


*~~~*

Film, z którego pochodzi ta scena nazywa się Diabelska Plansza Ouija 

Continue Reading

You'll Also Like

466K 24.4K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
289K 11K 35
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
170K 7.1K 5
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
254K 4.3K 39
Czy spokojna, mądra romantyczka jest w stanie pokochać przystojnego gangstera? Jak potężną siłę ma miłość i czy faktycznie jest ona wstanie przezwyci...