Hejka! Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania!<33
Uwaga: Dodałam DWA rozdziały więc żebyście któregoś z nich nie ominęli!
Otworzyłem okno balkonowe, myśląc o koszmarze, który wybudził mnie ze snu. Wpatrywałem się pusto w ciemną przestrzeń na dworze. Byłem coraz bardziej przekonany, aby zrobić to co muszę, to co należy zrobić.
Zostawiając otwarte okno, usiadłem na podłodze, opierając się nagimi plecami o łóżko. Odpaliłem papierosa i się zaciągnąłem. Odchyliłem głowę lekko do tyłu, po czym wypuściłem dym z ust. Patrzyłem pusto w ścianę, dopóki nie zebrałem swoich myśli. Było ciężko.
Przeszukałem większość pokoju aż znalazłem czyste kartki papieru i równie białe koperty. Trzymałem papierosa pomiędzy wargami, biorąc do ręki długopis. Głośno westchnąłem, popiół z używki poleciał na kartkę, którą trzymałem na jakiejś książce z twardą oprawą. Prawie się zirytowałam.
Zacząłem pisać powoli, niepewnie, jakby coś miało mnie poparzyć.
To przyszłość cię parzy, goni aż to zrobi.
Pisałem pewniej, wylewając na papier coraz więcej słów. W między czasie skończył mi się papieros, więc jego końcówkę gdzieś odłożyłem. Kiedy uznałem, że skończyłem z pierwszą stroną, złożyłem kartkę na pół i włożyłem do koperty. Zwilżyłem językiem jej kawałek i zakleiłem. Podpisałem kopertę odpowiednią literą.
I tak w kółko, dopóki nie skończyły mi się myśli.
W skupieniu siedziałem do rana w tej samej pozycji. Zdrętwiały mi kończyny. Mała ilość snu nie dawała o sobie znaku. Zajęło mi to wszystko kilka godzin, mając z tyłu głowy świadomość tego co się stanie, co przeżyję. Co my przeżyjemy. Razem. Później oddzielnie.
Na ostatniej białej kartce, w prawym dolnym rogu, narysowałem kwiat znalezionym ołówkiem. Wyświetliłem roślinę na telefonie, aby ją odwzorować żeby jedyna, wyjątkowa dziewczyna, mogła dostrzec co miałem na myśli. A nawet jeśli nie będzie wiedziała, dałem jej odpowiedź w środku koperty.
Odłożyłem koperty w kilku miejscach. Rozejrzałem się z tęsknotą po pokoju.
Na mnie już pora.