Historia Rodzina Monet „Wypad...

By 0czesc

264K 5K 3K

Nieprawdziwa historia Rodziny Monet którą wymyśliłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Okładkę zrobiłam ja More

Sylwester u Audrey
Szpiatal, Szpiatal, Szpiatl
Dlaczego..
Noc w szpitalu
Śmieć Jerry
Relacja z Tonym
W końcu w domu
Clarissa
Pistolet i nóż
Bracia
Mała bohaterka Hailie
Vincent
Kochana siostrzyczka
Zbrodniarz
Rodzina jest najważniejsza
Szczęście
Wypadek
Nadzieja
Zmartwienie
Mama i Babcia
Rodzinna Miłość
Lot samolotem
Mój Chłopak
Dziewczynka
Shane i Hailie
Tony
Most
Znowu
Nieszczęście
Bliźniaki
Leo
Ataki paniki
nieprzewidywalność
Leki nasenne
Żyletka
Szwy
Mój ulubiony brat
Związek
Przemęczenie
TO NIE ROZDZIAŁ
Opuszczony dom
Adrien
Krew
INFO
Krzyżyk
Stres i nerwy
Bieżnia
Matching
Problemy Tony'ego
Utrata przytomności
Shane i papierosy
Szybki powrót do domu
Śpiączka
Lekarz
Strach
Dylan Idiota
Tony boje sie
Will ty palisz?
Feralne nagranie
Waga
Troska w glosie Vince'a
Nałóg zawsze wraca
Otwarte Oczy
Wpadka z Żyletką
Pomyłka
Trzy dni bez nałogu
pięć minut wcześniej
Jedyna osoba
Fajki
Niebezpieczeństwo
Problemy
Kofeina
Nieodpowiednia mieszanka
Ogłoszenie
Ogłoszenie
No co Monet?
Trzeba wierzyć

Problem

3K 63 31
By 0czesc

Wysiedliśmy z samochodu i znów Tony wziął Willa na ręce. Zaniósł go do sali gdzie czekał na niego Dylan, lekarz i pielęgniarki. Tony położył go na łóżku, lekarz mówił coś żeby przygotowali tlen i jakieś leki. Wiedziałam że go uratują, przynajmniej miałam taką nadzieję, ale i tak się martwiłam. Pobiegłam do łazienki, nie chciałam żeby wszyscy widzieli jak bardzo płacze. Zamknęłam się w niej i oparłam o ścianę obok drzwi.

-Hej Hailie jest już wszystko dobrze, spokojnie- usłyszałam spokojny głos Dylana

-Mała wyjdź -tym razem był to głos Tony'ego

-Młoda spokojnie, już jest dobrze- był to głos Shane'a który musiał niedawno przyjechać do szpitala.

Powoli otworzyłam drzwi a moi Bracia weszli do łazienki, miałam atak paniki. Nie mogłam wziąć oddechu, Tony wziął się za pomoc. Przez to że sam je miewa dobrze wiedział co robić i kazał nie wołać lekarza.

-Chłopaki otwórzcie okno i odejdźcie trochę.

-Dobrze, na pewno wiesz co robisz? -zapytał Dylan

-Wiem co robię. Młoda spokojnie bierz wdechy. Raz, dwa, raz, dwa. Dasz radę.

-Will, co z Willem- wyjąkałam

-Spokojnie musisz umiarować oddech, oddychaj spokojnie.

Po chwili udało mi się wyrównać oddech, wstałam i przytuliłam się do Shane'a. W końcu poczułam się bezpiecznie.

-No już spokojnie mała Hailie, chcesz iść zobaczyć Willa? Jest przytomny.

-Proszę idźmy tam, tylko nie odchodź

-To chodź dziewczynko- powiedział Dylan.

Weszliśmy do sali, na łóżku leżał Will. Miał maskę z tlenem i miał pełno kroplówek, był też podniety do maszyn. Najpierw zobaczył chłopaków a później mnie. Na mój widok się uśmiechnął. Widać było, że ledwo może się ruszać. Podeszłam do niego i się rozpłakałam.

-Co się stało Malutka? -zapytał jak zwykle czule

-Przepraszam nie chciałam doprowadzić Cię do takiego stanu.

-Przecież jest ze mną dobrze, spokojnie

-Will nie okłamuj jej, przecież widać jak wyglądasz -powiedział Shane

-Co z nim będzie? Proszę tylko powiedźcie mi szczerze

-Tony ty jej powiedz, znasz się najlepiej z nas.- powiedział Dylan

-Will jesteś pewien że chcesz jej powiedzieć? -zapytał dla pewności Shane.

Will tylko kiwnął głową. Widziałam że jak najbardziej starał się oszczędzać siły.

-Miał odmę, jego płuco się zapadło i gorzej było mu oddychać, przez to że wyszedł po zabiegu jest z nim trochę gorzej. Lekarze odbarczyli odmę, teraz zostaje na jeszcze 3 dni w szpitalu i przez tydzień jak będzie w domu musi się bardzo oszczędzać najlepiej żeby w ogóle nie chodził.

-Czy to przeze mnie? Nie chciałam przepraszam.

-Nie malutka, to nie twoja wina tylko moja. Nie powinienem był wychodzić po zabiegu ze szpitala teraz mam nauczkę.

Niedawno się uspokoiłam ale teraz znowu zaczęłam płakać, było to dla mnie za dużo.

-Nie płacz malutka, już jest lepiej

-Jestem dla was problemem.

-Ej dziewczynko co ty mówisz? Nie jesteś dla nas problemem.

-Malutka nie jesteś problemem my Cię kochamy.

-Hailie chodź się przytul- powiedział Tony przyciągając mnie do siebie -Pamiętaj że jesteś dla nas ważna, nie jesteś żadnym problemem.

Cała noc przespałam, usnęłam bo ciągły płacz wyciągnął ze mnie wszelkie siły. Siedziałam na taborecie obok Willa bo tam czułam się najbezpieczniej. Chłopaki powiedzieli mi że późnym wieczorem gdy ja już spałam przyjechał Vince. Adrien bardzo mnie wspierał, głupio mi było odwołać nasz obiad ale musiałam to zrobić. Wiedziałam że jeszcze namówię na to braci. Pisałam z nim codziennie, bardzo mnie pocieszał. Byłam mu bardzo wdzięczna za to że jest. Wiedziałam że moim braciom się nie podobało bo przecież Adrien jest ode mnie prawie 10 lat starszy, nam to jednak nie przeszkadzało. Tak jak mówiłam noc minęła mi bardzo spokojnie. Jednak rankiem czekała mnie poważna rozmowa z Vincentem.











///////////// sory że dopiero teraz ale wcześniej nie miałam czasu. Ktoś mi napisał że 1 kwietnia ma urodziny, chce więc zrobić mu mały prezent i postaram się dodać rozdział. Nie obiecuje że się to uda ale się postaram. Z rana i po południu będę chciała na 100% się skupić na zawodach a wieczorem się postaram jak tylko będę mogła.

Continue Reading

You'll Also Like

44K 2.9K 8
Gdyby ktoś zapytał Jimi, co chciałaby zmienić w swoim życiu, odpowiedziałaby niemal od razu: swoje imię, nadane po ulubionym gitarzyście taty i... ni...
566K 15.8K 56
,,𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐚̨ 𝐛𝐲ł𝐨 𝐭𝐨, 𝐳̇𝐞 𝐛𝐲𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐣𝐚𝐤 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞. 𝐃𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚�...
12.9K 288 10
14-letnia hailie monet zostaję porwana, bracia śpieszą się aby ją uratować ale...
642K 12.7K 94
Talksy Rodziny Monet 15.01.2023r. 2 w #talksy 06.05.2023r. 1 w #talks🫶🏻😭 Nie chce aby wyglądało to jak zgapienie, więc z całym szacunkiem zwracam...