He is my home|Karlnap|

Tommy_FRYTKA द्वारा

16.4K 1K 4K

Nick to 16-letni chłopak z problemami w domu. Jego jedyny przyjaciel to Clayton. Opowieść opowiada o tym jak... अधिक

1
2
3
4
5
6
7
8
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
NEW BOOK

9

716 40 244
Tommy_FRYTKA द्वारा

Właśnie był grudzień, czyli czas świąt. Karl dołączył do klasy Nicholas'a, przez co widywali się prawie codziennie. Ich kontakt się polepszał, sami chłopacy byli w sobie skrycie zakochani, ale żaden nie chciał wyznać temu drugiemu uczuć.

-hej!- przywitał się zielonooki.

-Nickuś!- Chłopak przytulił tego niższego. Niedługo szykowała się przerwa świąteczna, a Nick nie zdawał z trzech przedmiotów. Matmy, geografi i hiszpańskiego. Mama kazała mu się poprawiać, a Nicholas starał się ze wszystkich sił, aby nauczyć się na dzisiejszą poprawę z hiszpańskiego. Zarwał on noc ucząc się do tego przedmiotu.

-Dzisiaj poprawa, stresujesz się?- zapytał się szarooki.

-W cholerę.- Karl złapał niższego za rękę i lekko gładził ją kciukiem.

-Dasz radę.- Dodawał mu otuchy Karl.

-Co jeśli nie? Co jeśli zawale?- Nicholas bał się nie zdać, bo matka mu powiedziała, że za karę będzie spał w piwnicy.

-Przecież nic się takiego nie stanie. Spróbujesz jeszcze raz.- Próbował uspokoić przyjaciela Karl. Jednak on nie wiedział. Nie wiedział jak bardzo okropną Nicholas miał rodzinę. Myślał, że po prostu mają zły kontakt, ale nie wiedział, że go biją i znęcają się nad nim psychicznie.

-mhm.- wymruczał Nick.
-Ile zostało do dzwonka?- zapytał nastolatek tupiąc nogą ze stresu.

-pięć minut.- poinformował go Karl.

-Chyba zdążę.- Tak chłopak szybko wyszedł na dwór i schował się za murek. Sprawdził jeszcze raz godzinę.
-trzy minuty.
Wyjął paczkę papierów i szybko podpalił peta. Zaciągnął się tak że za pierwszym buchem spalił już połowę. Zaczął on kaszleć, po czym zaciągnął się znowu, a stres powoli z niego zlatywał. Gdy używka mu się skończyła, wyrzucił papierosa na ziemię i go przydeptał.
Po chwili zobaczył na godzinę.
-minuta, kurwa.- Zaczął biec jak najszybciej, aż w końcu dotarł pod salę. Gdy pani przyszła,  wpuściła uczniów do klasy, a Nick jak zwykle usiadł z Karlem.

-Będzie dobrze.- pocieszał go chłopak.

-Mam taką nadzieję.- oznajmił starszy.

-Osoby które piszą poprawę siadają w pierwszej ławce.- poprawę pisał Nick i jakaś blondynka. Usiedli oni w pierwszych ławkach, a nauczycielka dała im kartki.

Nicholas od razu się podpisał i czytał co jest napisane na kartce papieru.
Polecenia brzmiało "Napisz po chiszpńsku dane zwroty" Nick umiał wszystko poza "będziesz moim chłopakiem?".

Przeszedł on więc do zadnia drugiego, które brzmiało "odpowdz na pytania. Nicholas'owi ten test wydawał się za prosty. Zatrzymał on się na zadaniu ostatnim. Miał on opisać swoją rodzinę. Nie zostało mu nie innego niż kłamać.

tengo una familia amorosa. (Mam kochająca się rodzinę)
No i ropisywał się tak dalej. Oczywiście nie obeszłoby się bez błędów, ale to nie uniknione. Oddał ostatecznie kartkę, a pani odebrała ją od Nicka.

Reszta dnia minęła przyjemnie. Podczas lekcji geografi do drzwi ktoś zapukał.

-Proszę wejść.- oznajmiła nauczycielka.

-Dzień dobry. Robię zajęcia psychologiczne.- oznajmiła miła pani, a ta jędza od geografi przytakneła i poszła usiąść do ostatniej ławki.

-Hej, jestem Eva i chciałbym porozmawiać o poważnej chorobie, czyli depresji. - Nick zacisnął dłonie, a paznokcie wbijały mu się w skórę. Recę miał pod ławką, przez co nikt tego nie zauważył.

-Czyli pogadamy o tym jak trzynastolenie dziewczynki się tną bo mama im nie kupiła najnowszego iPhone'a i jeszcze na dodatek są EMO.- Oznajmił prześmiewczo David.

-Nie, to ciężka choroba przez, którą tracisz sens życia, a twoją głowę wypełniają myśli o śmierci. Tracisz siły na cokolwiek, a wszystko wydaje ci się już obojętne.- Oznajmiła pani z powagą na twarzy.

-Dobrze, więc rozdam wszystkim tablety i wykonacie taką anonimową ankiete.- Pani rozdawała wszkim elektroniczne przedmioty i gdy skończyła stanęła na środku sali.

-Proszę wejść na librusa i tam macie link do ankiety. Jeśli skończycie wpiszcie ten kod.- oznajmiła i zapisała kod na tablicy, a chwilę później wszyscy zaczęli się logować. Nick otworzył ankietę i zaczął czytać pytania.

Jak się dzisiaj czujesz?
°źle, jak zwykle
°Nie mam na nic siły
°Dobrze
°jest ok
°inna odpowiedź

Nicholas zaznaczył inną odpowiedź:
Czuję się wyprany z uczuć, czuję pustkę. Jednak czasem to znika, ale zaraz szybko wraca by czuć się jeszcze gorzej niż wcześniej.

Przeszedł on do kolejnego pytania:

Czy masz problem z wykonywaniem codziennych czynności?
°Tak, nie potrafię wstać z łóżka. Cały dzień leżę i nic nie robię.
°Nie
°Tak, ale się do tego zmuszam.
°inna odpowiedź

Nicholas od razu zaznaczył odpowiedź trzecią.
Po czym przeszedł do kolejnego pytania.

Czy się samookaleczasz?
°Tak, tnę się
°Nie
°robię sobie krzywdę w niewidoczny sposób
°inna odpowiedź

Nick czytając to trząsł lekko nogą pod ławką, a jego serce przyśpieszyło. Finalnie zaznaczył opcję drugą. Bał się pierwszej odpowiedzi jak ognia. Robiąc tak tą ankietę, pozmieniał wszystkie odpowiedzi jakby było z nim wszystko okej. Wpadł w paranoje. Stwierdził, że jeśli ktoś się dowie, to zacznie się z niego śmiać i wyzywać. Jego mózg wmówił mu, że jakimś cudem hakerzy go znajdą i cała klasa się o tym dowie. Opanował go strach.

-Skończyłeś?- zapytał Karl.

-Tak.- Oznajmił nastolatk, po czym zaczął przepisywać kod z tablicy.

-Jakiś dziwna ta ankieta.- powiedział szarooki, a Alex skinął głową.

-Estás en lo correcto mi amigo.(masz rację przyjacielu)- zaczął mówić po hiszpańsku Alex odwracając się do chłopaków.

-No co się dziwicie, to ankieta o atencjuszach.- Oznajmił David patrząc się na Nicka. Teksańczyk wiedział, że chodzi mu o niego.

-David! Chcesz dostać uwagę!?- Zwróciła mu uwagę nauczycielka.

-Chcę mi pani dać uwagę bo mówię prawdę?- brunet wstał.
-To zwykłe atencyjne kurwy i tyle.- Mówił dalej.

-Wystarczy!- Wykrzyczała nauczycielka.

-Boziu jak ja mam źle, potnę się.- powiedział kładąc swą dłoń na czoło.

-Dostajesz uwagę w tym momencie.- oznajmiła zimnym głosem nauczycielka. Nick w tym momencie czuł się źle. Jedyne czego teraz chciał, to się popłakać jak małe dziecko. Jednak nie chciał pokazywać jak żałosny jest.

-No i proszę bardzo. Mogę nawet wyjść i nie patrzeć na te żałosne twarze, a zawszcza na jedną osobę.- Nicholas wiedział, że chodzi o niego. Jednak jedyne co robił to wpatrywał się pustym wzrokim przed siebie. Wiedział, że każde słowo które wypadło z ust David'a, nawiązywało do niego. Karl zauważył, że coś jest nie tak, więc umiejscowił swą dłoń na rękę tego starszego.

-Idziemy do dyrektora.- Ostatecznie skończyło się tak, że dostał uwagę i tyle. Gdy lekcję się skończyły Nicholas zaszedł do sklepu z Karlem i kupili sobie po białym mosterze.

-Wiesz co, niedługo przerwa świąteczna i mam pytanie.- Wiedział, że jego rodzice jadą do rodziny, a on zostanie w domu bo jego stworzyciele będą mówić, że on nie mógł przyjechać, ponieważ musi się uczyć do poprawek.

-Będę mógł spędzić święta u ciebie?- zapytał, po czym schował monstera do plecaka.

-Jasne, jeśli twoi rodzice nie mają nic przeciwko.- oznajmił od razu wyższy. Nicholas otworzył mu drzwi od sklepu i odpowiedział.

-Już się pytałem i pozwolili.- Nie pytał, ale czy to ma znaczenie? Po chwili stali oni przed sklepem, a Karl również schował swój napój.

-Już się pytam.- napisał on sms'a i dostał odpowiedź pozywtywaną.

-Możesz!- Wykrzyczał chłopak i przytulił Nicholas'a. Po chwili nastolatek poczuł coś zimnego na nosie.

-Boże czy to śnieg!? Nie wierzę, czy na Florydzie kiedyś padał śnieg? Nigdy go nie widziałem na własne oczy!- Mówił zafascynowany Nick. Jednak ze śniegu nici bo popadało dziesięć minut i przestało. Jednak zielonooki i tak się cieszył. Pierwszy raz widział śnieg.

-Słodki jesteś.- powiedział Karl bez zastanowienia.

-Co?- Nick spojrzał się na Karla, a jego policzki przybrały kolor różu.

-Nic.- szybko odwrócił wzrok chłopak.

-Karl czy chcesz iść ze mną dziś na lodowisko?- zapytał od razu Nicholas. Pieniądze to dla niego to nie problem. Rodzice dają mu 300$ na miesiąc. Główny powód to szkoła. Nie chcą co chwilę wysłuchiwać czy może on dostać Pieniądze na wycieczkę.

-Nie mam pieniędzy.- powiedział wyższy chłopak.

-Ja zapłacę.- Oznajmił  i zadzwonił po taksówkę.

-taksówka będzie za 3 minuty.- Faktycznie była za 3 minuty. Chłopcy wsiedli do środka i gdy byli już na miejscu, Nicholas zapłacił i weszli do budynku.

-Dzień dobry, dwie pary łyżew poproszę.- poinformował Nick.

-Rozmiary?

-43.- powiedział teksańczyk.

-44.- również powiedział swój numer Karl. Pan podał im łyżwy, a Nick zapłacił. Po chwili poszedł zapłacić żeby mogli tu przebywać przez godzinę. Gdy już wszystko było załatwione poszli na ławkę ubrać łyżwy.
Nick pierwszy wszedł na lód, a chwilę później dołączył Karl, który nie odstępywał podparcia na sekundę.

-umiesz jeździć?- zapytał Nick, a Karl skinął głową.

-To czemu jeździsz przy barierkach?- dopytywał chłopak.

-po prostu miałem operacje przez wypadek na lodowisku i się boję.- oznajmił szatyn, a Nicholas przytulił młodszego.

-Jakbym cię trzymał za rękę podczas jazdy to byś odszedł od barierki?- wyższy skinął głową. Nick złapał Karla za rękę i zaczęli płynnie jeździć. Szarooki zapomniał o strachu puszczając rękę starszego i zaczął tańczyć na lodzie. Jego ruchy były płynne i pełne gracji. Nick aż się zaskoczył co potrafi ten chłopak. Zaczął klaskać, a wtedy Karl się zatrzymał.

-Czy ja właśnie jechałem sam!?- wykrzyczał z radości.

-Tak Karl i jesteś niesamowity.- podjechał do niego Nicholas i go przytulił.

-Tańczyłem kiedyś na łyżwych.- powiedział chłopak i się podrapał po głowie.

-Czemu zrezygnowałeś!? Jesteś niesamowity!- powtarzał się Nicholas.

-No bo był występ.

Wykonywałem każdy ruch płynnie i zwinnie. Wszystko szło po moich myślach i kiedy miałem wykonać ostatni skok, noga mi się poślizgnęła przez co mi się dziwnie wygięła. Na lodowisko weszli ratownicy, a ja starałem się utrzymać przytomność, ale na marne. Chwilę później odpłynąłem.

Obudziłem się w szpitalu i powiedzieli mi, że będą robić skomplikowaną operację, przez którą mogę stracić nogę. Złamałem się.

Potem miałem rehabilitacjię i po tym wszystkim już nigdy nie weszłem na lód, do teraz.

-Boże Karl, to jest straszne.

-Dobra nie myślmy o tym, tylko bawmy się na lodzie. Brakowało mi tego.- powiedział szczerze Karl. Po tym wszystkim zaczęli się niesamowicie bawić. Raz tańczyli, raz się ganiali, aż nagle Karl się wywrócił na Nicka. Wyższy podniósł się na rękach i wpatrywali się tak w siebie dobre kilka minut.

-Ymm przepraszam.- powiedział nagle karl i wstał. Chwilę później podniósł się również Nick.

-Nic się nie stało.- Chłopcy złapali się za rękę I pojeździli jeszcze trochę, po czym musieli zejść z lodowiska. Oddali więc łyżwy i zamówili ponownie taksówkę. Gdy ich pojazd przyjechał, wsiedli i podali adres Karla.

Kiedy byli już na miejscu, teksańczyk zapłacił za taksówkę i przytulił Karla na pożegnanie, a chwilę później zaczął kierować się do domu. Było już ciemno, a przyjemny chłodny wietrzyk sprawiał, że było idealnie. Nick już bał się co go czeka tym razem. Na dworze było chłodno, a on miał do domu jeszcze dziesięć minut. Szedł przed sobie nie przejmując się niczym, aż nagle ktoś go złapał za rękę. Nick się obrócił, a to był tylko Alex.

-Boże nie strasz mnie tak Alex.- Oznajmił chłopak.

-Chodź.- powiedział, a chwilę później znaleźliśmy się w samochodzie. Jego samochodzie. To był właśnie ten moment kiedy Nick sobie uświadomił, że to nie Alex, a Charlie.

-Zostaw mnie!- krzyknął szybko Nicholas.

-Spokojnie, tylko się trochę pobawię i cię odwiozę do domu. Jeśli mnie sprzedasz psom, to cię zabije.- powiedział i pokazał Nicholas'owi pistolet. Niższy rozszerzył oczy, a po jego policzkach już spływała słona ciecz.

⚠️
-Nie rycz, jeszcze nie zacząłem.- powiedział zirytowany i wyjął gumki, jak i rubrykant.

-Ciesz się, że dbam o twoją higienę.- Oznajmił bez emocji, po czym zdjął spodnie razem z bokserkami i zrobił to samo z dolną częścią ubioru nastolatka. Nałożył na swojego penisa prezerwatywę i polał to wszystko lubrykantem. Po chwili Nick mógł poczuć w sobie fiuta Charlie'ego. Po jego policzku ponownie spłynęły łzy. Czarnowłosy zaczął się gwałtownie poruszać, a Nick płakał jak małe dziecko. Miał dość, nie chciał tego.

Z buzi Nicka przez szloch można było usłyszeć jęki, ale nie z przyjemności, a z bólu. Chwilę później Nick doszedł, ale gwałciciel jeszcze nie, więc poruszał się dalej, a zielonooki czekał tylko na koniec. Gdy Charlie doszedł, wyszedł z tyłka młodszego i się ubrał siadając na miejsce kierowcy. Po chwili Nick również się ubrał i siedział tak gapiąc się na zużytą prezerwatywę.
⚠️

-podasz adres!?- wykrzyczał już zirytowany.

-ah, tak to #########

-Dobra i ani słowa nikomu o tym, bo inaczej kulka w łeb.- Nick skinął głową, a z jego oczu wypływały kolejne łzy. Gdy byli na miejscu, Nick kulejąc wszedł do domu. Od razu udał się do swojego pokoju i położył się na łóżku. Przytulił się do poduszki i po prostu płakał. Nawet się nie zastanawiał gdzie jego rodzice. Nic go teraz nie ochodziło. Po prostu nie miał siły już na nic.

__________________
2013 słów

Miłego dnia/wieczoru/nocy ❤

पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

36.8K 3.3K 22
Karl przeprowadza się z North Carolina na Florydę. W nowej szkole spotyka grupkę przyjaciół, z którymi zaczyna przyjaźń. Jednym z nich jest Nick. Si...
16.7K 2.6K 75
Witajcie, mam 18 lat i jestem raczej troskliwą osobą... ----------------- - Kurwa założysz tą czapke czy mam ci ją siłą założyć na ten pusty łeb?! ...
292 92 23
Wiedza w niewiedzy, niewiedza w wiedzy, a tak naprawdę nie ma nic. 15.05.2024 - #1 polskapoezja 19.05.2024 - #3 cel 27.05.2024 - #2 cel
106K 3.3K 34
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...