″Thank you for taking care of...

נכתב על ידי _komyu_

7.6K 434 268

Tom - nowo upieczony mieszkaniec Calais, po studiach fotograficznych, lat 20. "Tord" - nastolatek z tajemnicz... עוד

Prolog
I
II
III
IV
V
VI
🌱
VII
🌱
VIII
IX
X
🌱
🌱
🌱
XI
XIII

XII

137 6 6
נכתב על ידי _komyu_

Okazało się, że nie był to żaden film. Bynajmniej nie taki o jakim myślałem. Puściła ona film na youtube o jakichś cosplayerach...? Po wszystkim zapytała się mnie czy jestem zainteresowany.

- Przebrać się za kogoś? Ale... Za kogo ja mógłbym się przebrać?

- Oj no... Już nie przesadzaj! Spójrz się na swoją twarz - podała mi lusterko z półki za nami. - Widzisz na swojej skórze jakieś większe niedoskonałości? Bo ja nie. Poza tym masz prosty nos, jasną cerę - po tych słowach odłożyła lusterko na swoje miejsce. - A teraz wstań.

- Po co? - czułem się strasznie zdezorientowany.

- No już, już. Bez zbędnych pytań - zaczęła mnie klepać po plecach w taki sposób, że w końcu wstałem.

Ustawiła mnie przed lustrem i dalej komentowała.

- A teraz stój tu. Popatrz się na swoje ręce, nogi, talię. Wszystko wygląda super! Nawet zaczynam robić się trochę zazdrosna, haha... - to ostatnie powiedziała trochę ciszej. - No, mniejsza. Widzisz? Nie ma powodu do tego żebyś miał kompleksy.

- Co? Ale ja nie mam kompleksów. Po prostu nie rozumiem czemu miałbym się za kogoś przebierać.

- Ah, właściwie to nie do końca to chciałam Ci powiedzieć. Jakoś tak to ze mnie wyszło. Emm. Co to było... - myślała tak przez chwilę. - A! Zaczęłam komplementować twoją twarz, bo chciałam Ci powiedzieć, że nie ważne kogo cosplay zrobisz, we wszystkim będziesz wyglądał dobrze. Nie jesteś do nikogo jakoś szczególnie podobny, jesteś po prostu... Ładny. A to znaczy, że można Cię skutecznie upodobnić do wielu postaci! O tak, o to mi bardziej chodzilo.

- No dobrze, ale ja nadal nie wiem kogo mógłbym "cosplayować".

- W takim razie masz tu parę propozycji - otworzyła swoją szafę. - Nie będę Cię wciskać w spódniczki, nie martw się - uśmiechnęła się i zaczęła przesuwać wieszaki.

- A czemu byś miała??? - byłem jeszcze bardziej zdezorientowany niż wcześniej.

W tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- O, to pewnie Tomcio - stanęła w progu drzwi do swojego pokoju. - Super wyczucie czasu, pomoże nam coś znaleźć - to powiedziala już nie będąc w tym samym pomieszczeniu co ja.

- Hę?!

Podbiegła do drzwi i zanim zdąrzyłem powiedzieć cokolwiek innego otworzyła je.

Pov Tom

Zadzwoniłem dzwonkiem, po paru sekundach usłyszałem szybki trucht i krzyk zdziwienia.

Otworzyła mi Maja, cała w promieniach, a za nią Tord jakby zdezorientowany i trochę przestraszony, ale nie tak jak zwykle.

- Czy... Czy ja w czymś przeszkodziłem...może?

- Nie, właściwie to masz świetne wyczucie czasu! Chodź, musisz mi w czymś pomóc! A przy okazji bedzie mała zgadywanka - zaśmiała się.

Wszedłem i zamknąłem za sobą drzwi. Poszedłem za Mają i zabrałem za sobą Torda, który nie chciał się ruszyć.

- Co ona Ci zrobiła? - zapytałem go patrząc się z podniesioną brwią na Maję.

- Ej! Jeszcze nic-. W sensie... Po prostu nic. Dobra tracimy czas, wejdź już. Byłeś tu wcześniej chyba raz, co nie? - zwróciła się do mnie.

- Noo, tak, zdażyło się.

- I wiesz czym zajmuje się w wolnym czasie, prawda?

- Tak... - westchnąłem. - Streamowanie i takie rzeczy. Do czego dążysz?

- Okej! To najpierw zgaduj: Po co mi były kursy? - zamknęła oczy, uśmiechnęła się i i z dłońmi złożonymi jak na amen przechyliła w bok.

- Hmmmm. Programowanie? Projektowanie eee... Stron? - myslę, że to coś w tym kierunku.

- Nie, ale zgaduj dalej.

- No co ty byś mogła chcieć robić w życiu?

- Nie do końca o to chodzi, ten kurs był bardziej do ogarnięcia podstaw i dalej do samouctwa niż do pracy samej w sobie - zamyśliła się chwile. - Ale gdybym chciała mogła by być to moja praca w przyszłości.

- A, pewnie chodzi Ci o rysowanie - złożyłem ręce i uśmiechnalem się patrząc się na nią.

- Ha ha! Zgadłeś!

- Czemu od jakiegoś czasu otaczają mnie sami artyści? To się aż nierealne robi - powiedziałem troszkę się uśmiechając.

- A czy przypadkiem - Tord się wtrącił - ty sam nim nie jesteś? Robiłeś dzisiaj zdjęcia jakiejś kobiecie. Fotografia to też sztuka. Uczyłeś się tego i chyba się na tym znasz.

- Coś w tym jest Tomku... - dodała do wszystkiego Maja. - Ale że "samymi artystami"? - oświeciło ją. - To by znaczyło, że Tord też nim jest... W jakiej dziedzinie? - zrobiła wielkie oczy i z zaciekawieniem się na niego spojrzała.

- Hah, żebym to jeszcze wiedział... Z tego co Tom zauważył to mam ciekawe spojrzenie na świat iii kiedyś coś razem rysowaliśmy, nie wyszło najgorzej.

- To co, poeta? Ale się trio znalazło!

- Nie no, poetą raczej nie byłem i nie będę - Tord wybuchł śmiechem.

- Skoro aż tak cię to bawi to chyba masz rację - zamysliła się chwilę. - A spróbuj coś narysować - podała mu rysik.

Pov Tord

Dostałem od Mai rysik. Co ja mam z nim zrobić? Nigdy nie rysowałem cyfrowo... Nawet nie wiem czy potrafię. To wydaje się być dziwne.

Trochę mnie zatkało, ale w końcu odpowiedziałem:
- Nie umiem tak na zawołanie...

- No dawajjj! Wiem że chcesz spróbować. Siadaj.

Usiadłem na jej wielkim czarnym krześle gamingowym, było bardzo wygodne. Jak oglądaliśmy filmik to siedziałem na pufie.

"A, właśnie. Dobrze, że zapomniała o tych całych przebierankach, kamień z serca. Szybko zmienia temat, ta postawa mnie w tym momencie ratuje."

Maja włączyła program do rysowania. Pokazała mi o co mniej więcej chodzi i powiedziała, że mam narysować po prostu cos co przyjdzie mi do głowy.

- Uhhh - przyłożyłem rysik do ekranu.

Zrobiłem kilka pociągnięć, to było strasznie dziwne uczucie. Ale nie przyzwyczaję się do czegoś dopóki nie zrobię tego parę razy. Więc zacząłem rysować. Wybierałem dość losowe kolory, ale ostatecznie wszystko do siebie pasowało.

- Jak ty to robisz? Ja zawsze nakładam masę filtrów żeby to wyglądało dobrze - odezwała się właścicielka sprzętu.

Tom tylko stał w drzwiach i się przyglądał.

Na prawdę dziwnie rysowało się z wiedzą o tym, że każdy twój ruch jest obserwowany. Co prawda nie oceniany, ale to nadal trochę straszne.

Po dwudziestu minutach stwierdziłem, że skończyłem. Wyszedł ze mnie jakiś nokturn, nawet nie wiem jak na to wpadłem.

- Łał. Takie coś bez referencji czy transformowania jakiejkolwiek kreski. I to na jednej warstwie! Jesteś pewny, że to był dobry pomysł?? - dopytywała się Maja.

- Klasyczne obrazy i tak są robione na "jednej warstwie", to nie aż takie dziwne...

- Hm... A to tu? - Tom przysunął głowę bliżej ekranu.

- Rzeczywiście. Wygląda jakby ktoś tu stał - Maja też przybliżyła się do ekranu. Czułem się otoczony. - Kto to? - jej wzrok powędrował na mnie.

- Masz rację, kogoś tu narysowałem. To chyba odruchowo...

Mała dziewczynka z długimi pofalowanymi włosami. Tak to wyglądało. W zamyśle miały to być po prostu kwiaty na krzewie, ale tak, też to teraz widzę. Wydaje się być to trochę... Znajome.

- Myślisz, że to ktoś konkretny? - tym razem zapytał Tom.

Ale nie chciałem narazie nic mówić. Chcę sam się nad tym zastanowić.

- Chyba nie. To może być jak z chmurami, czasami widać w nich najróżniejsze rzeczy.

- No dobra. Skoro tak myślisz - odparł Tom.

- Dobra, ale już zbaczając z tematu tych kwiatów i chmur! Weź mnie naucz jak się robi takie rzeczy, proszęęę. Jestem naprawdę zafascynowana w tym momencie! Iii mam dużo wolnego czasu, nie ma Lauri, nie ma zamowień, a streamy zaczynam wieczorem.

"To bardzo dziwna prośba. Przecież ten rysunek to najzwyklejsze bazgroły. Zdołaliśmy zobaczyć twarz w kwiatach, które i tak już były stertą losowo maźniętych plam. Ale... Nie mam nic do stracenia ani nic lepszego do roboty, a skoro ona twierdzi, że może się ode mnie czegoś nauczyć to..."

- Czemu nie? Możesz przyjść po mnie jutro, raczej będziemy w domu - spojrzałem się na Toma jakby lekko pytając.

- Taaak, na luzie, niczego nie planuję jak narazie.

Pov Tom

Po tej rozmowie opuścilismy mieszkanie Mai, ponieważ zaraz miała robić stream. Odprowadzając nas do drzwi wyglądała jakby jeszcze zastanawiała się czy nie poruszyć jakiegoś dziwnego (zgadując po jej wyrazie twarzy) tematu, ale ostatecznie tego nie zrobiła. Pożegnalismy się ze sobą i rozdzieliliśmy.

Jako, że nie było nic lepszego do roboty, Tord poszedł się wykąpać, a ja zabrałem się za robienie kolacji. Pierwsze co przyszło mi do głowy to kanapki z miodem i mleko. Niezbyt oryginalne, ale w sumie miałem na to ochotę.

Po paru minutach Tord wyszedł z łazienki i pierwsze co powiedział to:
- Streamowanie to chyba nie jest prawdziwa praca. Mam na myśli, teraz się z tego utrzymasz, ale atrakcyjność przeminie, a na starość skąd się weźmie pieniądze?

Tak bardzo nie wiedziałem jakim cudem to z niego wyszło i co na to odpowiedzieć, że nie odpowiedziałem nic.

- Em - wydał się być przez moment trochę zakłopotany tą ciszą, ale szybko wyjaśnił do czego zmierzał. - Chciałem się zapytać tylko czy wiesz czy może Maja ma jakąś pracę, taką na stałe, jakby jej coś miało nie wyjść w internecie czy ma tylko to? - mówiąc to zdanie dosiadł się do mnie na kanapę i przykrył cienkim kocem.

- Nie wiem tego. Wiem, że jest z bogatej rodziny, więc gdyby miała jakieś problemy z pieniędzmi to ma się do kogo zwrócić.

- A ty? - przechylił głowę w bok.

- Czy ja mam bogatą rodzinę?

- Nie. Czy ty masz jakąś stałą pracę? Odkąd tu jestem nie widziałem żebyś wychodził kiedykolwiek w tej sprawie. Na początku myślałem, że Cię hamuję i że nie chcesz mnie zostawiać samego na te osiem czy dziewięć godzin, ale teraz, kiedy już jest dobrze a ty nadal nigdzie nie wychodzisz... Skąd masz pieniądze i ile Ci ich zostało?

- Właściwie to myślałem już o tym trochę. Rzeczywiście, narazie nie mam stałej pracy i całe nasze dotychczasowe życie składało się z dość sporych oszczędności, ale zastanawiałem się już od dłuższego czasu co mogę robić żeby nas utrzymać. Dopóki nie ustabilizuję się w posadzie fotografa, pewnie pójdę do sklepu muzycznego w naszej okolicy. I myślałem też o czymś jeszcze bardziej pobocznym jak dawanie korków z matmy lub angielskiego, byłem dobry z tych przedmiotów.

- Hm... Teraz czuję się trochę źle. Też chciałbym w takim wypadku pójść do pracy... Każdy coś robi. Ty pojdziesz do sklepu muzycznego, Maja streamuje, Laura... Ona w sumie chodzi jeszcze do szkoły ale pewnie też pójdzie do jakiejś pracy na lato.

Miło, że Tord chce pomóc, ale nie może jeszcze pójść w zbyt wiele miejsc żeby zarobić, pełnoletni będzie przecież dopiero za rok...

- Aaa kelner? Chciałbyś w lato pracować jako kelner? - coś takiego wpadło mi do głowy.

- Kelner? - zastanowił się chwilę. - To brzmi... ciekawie - tym razem zastanowił się trochę dłużej. - Nadal przeraża mnie myśl o tym, że ci ludzie... Eh, z resztą wiesz o czym mówię. Nadal nie czuję się pewnie z wychodzeniem samemu, ale trzeba w końcu coś zmienić! - powiedział lekko bijąc swoją pięścią o otwartą dłoń jak o blat.

- Dokładnie! I myślę, że wiele osób by cię nie poznało w tym momencie, przeszedłeś swojego rodzaju metamorfozę: zmieniłeś fryzurę i chyba nawet powoli znajdujesz swój styl ubioru, nie jesteś też takim strachliwym kotkiem jakim byłeś na początku - mam wrażenie, że dlatego, że powiedziałem to poważnym tonem Tord się zaśmiał. Spojrzałem się na niego - No ale nie mówię prawdy?

- Mówisz, ha ha. Przepraszam po prostu nie mogłem się nie zaśmiać przy tym ostatnim.

Popatrzyliśmy się na chwilę na siebie z uśmiechem. Zdecydowałem się zmienić temat:
- A właśnie.

- Hm?

- Myślałeś już coś o swoim prezencie urodzinowym?

- Hmm - spojrzał się w sufit i dał krótką odpowiedź. - Nie.

- Ja trochę myślałem kiedy dzisiaj rysowałeś. Widziałem że było to dla ciebie dziwne rysować na tablecie, ale na kartce rysujesz tak swobodnie. Chciałbyś może kilka płótn i farby? To spory wydatek, żeby kupić wszystkie rzeczy w dobrej jakości, ale to nie tak, że pieniądze jakoś bardzo drastycznie się nam kończą w tym momencie. Co o tym sądzisz?

Oczy mu się zaświeciły. Zakrył usta i nos dłońmi, którymi trzymał jednocześnie koc, ale chcąc coś powiedzieć szybko je odkrył.

- Tak! To bardzo dobry prezent! - nie sądziłem, że aż tak bardzo się ucieszy. - Ale teraz gdy mi o nim powiedziałeś tak bardzo nie mogę się doczekać... - zgiął kolana i oparł na nich swoją głowę.

- Wiesz, to nie tak, że nie możemy tego kupić na przykład jutro - uśmiechnięty przewróciłem oczami po czym powędrowały one na Torda. - Świat się nie zawali jak dostaniesz prezent urodzinowy kilka dni przed urodzinami, mam rację?

Spojrzał się w moją stronę.

- Mogę Cię teraz przytulić? - powiedział tak z nikąd.

Ostatnio taki przytulas miał miejsce kiedy powiedział że się boi, ale teraz to było coś innego, dlatego tak bardzo zdziwiło mnie to pytanie. Mimo mojego zdziwienia zareagowałem jakby to było coś normalnego w naszej relacji.

- Pewnie.

Przytuliłem go i czułem, że się uśmiechał. Poczułem ulgę.

(1998)

המשך קריאה

You'll Also Like

22K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
92.1K 3.2K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
8.8K 471 25
"Niech los rzuci nas w ciemność, a ja i tak pójdę za tobą, bo tam jest światło naszej miłości." Koszmar przyjaciół z Duskwood dobiega końca. Mia, któ...
54.3K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...