~The world of cherry tree~

By Katrinmask

1.1K 206 47

Kraina, w której rozgrywa się akcja zamieszkiwana jest przez anioły i demony. Dwa gatunki skłócone ze sobą od... More

Prologue
Meeting tree
The tree is my shield
~Person behind the tree~
~Our tree relationship~
~The book made of tree~

Next to the tree

183 30 3
By Katrinmask

Izuku schował swoje skrzydła powoli opadając na zieloną trawę. Przeszedł jakiś kawałek po polanie aż w końcu doszedł do pagórka. Minął już miesiąc odkąd pierwszy raz dotarł pod granicę. Przez ten czas był tam może z trzy razy. Wreszcie znalazł miejsce gdzie mógł sie skryć od wszystkich wokół. Mógł usiąść w spokoju pod drzewem wsłuchując się w przyrodę.
Tym razem wziął ze sobą książkę. Miał więcej czasu niż zwykle dlatego też mógł sobie pozwolić na zagłębienie się w lekturze. Książę usiadł na trawie opierając sie o pień drzewa. Podkulił nogi kładąc na kolana książkę i zaczął czytać...

W tym samym czasie po drugiej stronie bariery, do sali króla demonów wbiegł zdyszany doradca.
-Panie! W sektorze B doszło do bijatyki. -Mężczyzna oparł sie o ścianę próbując nabrać powietrza
-Znowu? Ugh... Niech Bakugou sie tym zajmie. Zawołaj go tu- mruknął pstrykając palcami tym samym rozpalając światło na całej sali
-Tak jest- poddany ukłonił sie i wyszedł z pomieszczenia. Po chwili wrócił z blondwlosym chłopakiem o dosyć wysportowanej sylwetce
-Bakugou- Król zbliżył się do nastolatka- Ogarnij tych idiotów. Jesteś generałem, wiec muszą sie ciebie słuchać. Sposób w jakim to załatwisz zostawiam tobie. Ale mają nie przeszkadzać reszcie w obowiązkach
-Oczywiscie -chłopak ukłonił sie, po czym spojrzał prosto w oczy swojego władcy- Jak sie nimi zajmę, to będą chodzić jak w zegarku
-I za to właśnie cię lubię -Król zaśmiał się pod nosem klepiąc chłopaka po ramieniu-No, leć. Potem przez resztę dnia masz wolne
-Dziękuję -chłopak ukłonił się ostatni raz i wyszedł z pokoju.
-Satoshi- Król Takashi zwrócił sie do swojego doradcy- Myślisz, że poradziłby sobie w tej roli?
-Wiesz, że zawsze poszukuje jak najlepszych rozwiązań... Katsuki jest... Um... Trochę... nadpobudliwy, ale myślę, że nie byłoby z nim problemu
-Mam jeszcze trochę czasu- westchnął-zastanowię sie nad tym
Młody demon po jakimś czasie doleciał do wskazanego wcześniej sektoru B. Chłopak pewnym krokiem poszedł w kierunku hałasu. Na jego twarzy widoczne było mocne zirytowanie. Jego oczy iskrzyły się czerwonym blaskiem ukazując tym w jak dużych tarapatach będzie ktoś kto napatoczy się ich właścicielowi. Katsuki stanął na środku dosyć sporego placu spoglądając na szarpaninę parunastu demonów. Wszędzie były widoczne ślady krwi i części przedmiotów, które jeszcze jakąś godzinę temu były zdatne do użytku. Skoro już o tym mowa... Jeden z uczestników bójki wziął (tak naprawdę nie wiadomo skąd) krzesło i roztrzaskał je na głowie swojego kolegi. Chłopak upadł na kostkę tracąc przytomność. Tego było za wiele. Ktoś musiał ogarnąć tę zgraję niewychowanych dzikusów. Do tego zadania był wyznaczony właśnie Katsuki. Już praktycznie od dzieciństwa był ulubieńcem króla demonów. Mężczyzna ufał mu i zawsze wyznaczał do najtrudniejszych zadań. Podobało mu się to, że nastolatek nigdy nie „osiada na laurach". Był bardzo ambitny i wiele od siebie wymagał. Czasem za wiele... Zdecydowanie zasłużył na swój status generała, mimo że dopiero miał 16 lat.
Katsuki zmarszczył brwi i poszedł w sam środek bijatyki. Złapał najbardziej brutalnego demona za kołnierz i uderzył go w twarz- Co wy do kurwy nędzy wyprawiacie?! Mało wam obowiązków? Jak chcecie mogę wam dać taką pracę, że przez 100 lat nie będzie mieli czasu by nawet się wysrać!
-Nikt twojego pokroju nie będzie mi rozkazywać- demon, który został uderzony przez Bakugou złapał sie za bolący policzek
-Prosisz się o ostry wpierdol Monoma-Katsuki nie zamierzał się z nim cackać. Od zawsze nie lubił się z tym wrednym i złośliwym blondynem. Oboje mieli dosyć mocne charaktery, przez co żaden z nich nie potrafił odpuścić.
-Myślisz, że wszystko Ci wolno, bo masz chody u króla- wytarł spływająca krew z nosa prychając ciche przekleństwa
-Ile razy będziesz mi to wypominał?!-zacisnął zęby- Rozmawialiśmy już o tym!- Katsuki z trudem trzymał wodze przy sobie. Nienawidził gdy chłopak poruszał ten temat. Niegdyś z Neito rywalizowali o status generała. Jak można się domyślić, to Katsuki zdobył tę posadę. Monoma uznał go za oszusta. Uważał, że chłopak wygrał tylko dlatego, że ich władca miał go za swojego ulubieńca. Katsuki za to czuł się urażony. Nie po to tyle chorował żeby osądzać go o takie rzeczy. Doskonale sie bił i jeszcze nigdy nie zawiódł w przeznaczonych dla niego zadaniach. Dlaczego niby musiał liczyć na króla w takich sprawach? Przecież zasłużył na to swoją ciężką pracą. Trochę miał za złe swojemu władcy, że aż nadto okazuje przy poddanych swoją dumę z niego. Wszyscy o tym wiedzieli, jednak każdy oprócz Monomy uważał Bakugou za dobrego wojownika. Może i władca go lubił, ale traktowali to bardziej jako potwierdzenie jego siły... Skoro nawet ich wielki, potężny król zwrócił na niego uwagę.
-Ja tylko mówię to co myślę. Chyba, że twa duma o panie- zironizował- została tak urażona, że bezprawnie utniesz mi język!
Wszyscy wokół stali w ciszy przyglądając sie rozwojowi sytuacji. Wiedzieli jaki jest Katsuki. Nie byłoby zaskoczeniem gdyby chłopak naprawde obciął drugiemu język...
-Owh... Ba~kubro...-z ziemi podniósł się chłopak, który został uderzony krzesłem jeszcze parę minut temu- Trochę sobie poleżałem- zaśmiał sie ziewając szeroko. Jego złote oczy nadal były lekko przymknięte. Demon był całkiem niesforny i fajtłapowaty. Prędzej przeszkadzał niż pomagał. Teraz jednak prawdopodobnie powstrzymał jeden z większych wybuchów złości Katsukiego. To nie mogłoby sie skończyć dobrze- No co tak stoicie? Coś sie stalo?
-Kaminari- Katsuki zwrócił sie do chłopaka- Takie sytuacje maja się więcej nie powtarzać, jasne?- widząc nieśmiałe skinięcie głową spojrzał na reszte. Nikt nie śmiał sie odezwać- Posprzątajcie ten burdel. Za karę macie przebyć trening wytrzymałościowy na wzgórzu. Bez jedzenia, picia czy przerw.- Generał odwrócił sie na pięcie i poszedł w swoją torbę. Za swoimi plecami słyszał narzekania i niezadowolone jęki jednak nie zwracał już na to uwagi.

Bakugou zrobił okrężne ruchy barkami po czym rzucił z całej siły kamieniem, który wpadł prosto do lawy. Chłopak przeczesał swoje włosy palcami wzdychając ciężko. Nienawidził niesprawiedliwości. A teraz właśnie czuł się niesprawiedliwie osądzony. Wszystko co osiągnął zawdzięczał tylko i wyłącznie ciężką pracą. Zawsze cieszył sie dużym szacunkiem i to nie tylko ze względu na silny charakter. Wywoływał u innych poczucie respektu i uczucie typu: „on wie lepiej, zróbmy jak mówi". Choć czasem zdarzało sie narzekanie jak dzisiejszego dnia. Po prostu ta grupa jest... trudna do opanowania. Mimo to nikt nigdy nie zdołał sprzeciwić się Katsukiemu. To trochę dziwne... że 16-latek ma taki wpływ na ludzi. Chłopak był wredny, złośliwy, opryskliwy i przeważnie nie obchodziły go uczucia innych. A mimo to... ludzie do niego lgnęli jak ćmy do światła. Najwyraźniej tak jest po prostu skonstruowany świat. Wracając do Bakugou... chłopak był naprawde bardzo dumny. Zachowanie Monomy było dla niego upokarzające. Już nieraz narobił mu wstydu przed innymi. Demony przyzwyczaiły sie do ich wiecznych kłótni, ale nie Katsuki. On nie chciał tego tak zostawiać. Musiał tylko wymyślić sposób jak da6c nauczkę swojemu byłemu rywalowi. Jednak bardziej zależało mu na udowodnieniu tego, jak naprawde jest silny. Nie obchodziło go zdanie innych... mogli go nawet obrażać, a on pokazywał im środkowy palec i miał wszystko gdzieś. Jednak w takiej sytuacji... nie mógł sobie pozwolić na ignorancję.
Blondyn wbiegł na górę i rozejrzał sie wokoło. Rozłożył swoje czarno-czerwone skrzydła i wzbił sie w powietrze. Podczas lotu robił różne akrobacje by przećwiczyć wytrzymałość swoich mięśni. Nie zależało mu tylko na sile, ale tez szybkości i zwinności. Może czasem przesadzał z tym „udoskonalaniem" siebie. To był jednak jego jedyny cel w życiu. Odkąd pamiętał pracował nad sobą by stać się najlepszy. Nie miał żadnego partnera, a rodzice nie zajmowali mu głowy niepotrzebnymi rzeczami, wiec miał na to dosyć sporo czasu.
Katsuki zniżył lot i wylądował na ziemi. Poprawił swoją fryzurę, która rozczochrała sie pod wpływem wiatru. Chłopak zrobił sobie 5-minutową gimnastykę po czym zaczął biegać co jakis czas przeskakując nad płynącą po powierzchni lawą. Kiedy postanowił już wracać, poczuł przeszywające go przez ciało dziwne uczucie. Czuł jakby coś gorącego wżarło mu się w kręgosłup. Co prawda nie sprawiało mu to bólu, jednakże blondyn zaczął się zamartwiać czy nie zrobił czegoś co mogło nadciążyć jego organizm. Na całe szczęście nie trwało to długo. Jednak zaraz po tym stało się coś... jeszcze dziwniejszego. Źrenice czerwonookiego znacząco zwężyły się. Katsuki zaczął głębiej oddychać, by nabrać odpowiednią ilość tlenu. Wsparł się o jakiś głaz opierając czoło o jego dosyć chropowata powierzchnię. Zaciągając się powietrzem chłopak poczuł dziwna aurę, która odrazu zawładnęła jego umysłem, a skóra sama z siebie stała się jeszcze mocniej gorąca. Od teraz nie był w stanie myśleć o niczym innym. Nie tylko ze względu na to, że nie był w stanie, ale też i sam Bakugou chciał wiedzieć co powoduje o niego takie reakcje.
Po chwili zrozumiał.
Mówiono mu o tym już wiele razy. Wiedział to bardzo dobrze. Jednak przez to przytłaczające uczucie nie mógł z początku zrozumieć.
Winę za to wszystko ponosi... anioł.
Samolubny, plugawy, kłamliwy anioł. To właśnie jego wina. Jednak nastawało pytanie... Skąd niby miałby się tu wziąć? Przecież niemożliwym jest by Katsuki wyczuł go na aż tak długi dystans. Co prawda demony potrafią wyczuć anioły w odległości 1 a czasem 2 kilometrów, jednak... coś tu nie pasowało.
"Czy możliwe jest to że wszedł na nasze ziemię?... Aż tak by się rozpanoszyły te bezmózgi?... Nie...". Katsuki zaczął się chwilę zastanawiać. Po chwili doszedł do wniosku, że prawdopodobnie jakiś anioł zbliżył się do bariery, a on sam rownież nie znajdowal sie jakoś bardzo daleko niej. Im dalej podążał tym aura byla silniejsza. Nie była ostra czy ciężka, ale delikatna i słodka co powodowało w chłopaku mdłości. Nienawidził słodkich rzeczy. W umyśle tworzył sobie scenariusze jak spotka tego anioła i tuż po zobaczeniu jego ochydnej twarzy puści przed nim pawia. Może i to brak szacunku, ale jego to nie obchodzilo. Czuł sie coraz bardziej zirytowany, a żyła na jego czole zaczela coraz mocniej pulsować. Delikatna, słodka aura wywoływała coraz szybsze bicie serca, co było mu nie na rękę. Miał przeczucie, że jest coraz bliżej...
Idąc dalej, krajobraz zmieniał sie coraz bardziej, był... inny... Uwagę chłopaka zwróciła przede wszystkim trawa, ktorej nigdy w życiu na żywo nie widział. Z początku myslał, że to jakieś zielone nitki wystajace z ziemi. Na szczęście w szkole mieli trochę mówione o aniołach i ich środowisku. Co prawda niewiele, ale zawsze coś.
Katsuki zatrzymal się. Jego wzrok utkwił na wiśniowym drzewie. To tutaj aura była najsilniejsza
-Wiem, że tu jesteś

Izuku skończył kolejny rozdział swojej książki. Naprawdę bardzo wciągnął się w tą opowieść. Historia kręciła sie wokół jednego z największych aniołów w dziejach. Nie byla oparta na faktach, ale koncepcja okazywaala swoja niepowtarzalność. Izuku przymk6nal oczy rozkoszujac sie ciszą i spokojem. Do czasu...
Wiatr mocniej zawiał hucząc zlowieszczo. W powietrzu można bylo poczuć dość silny, wywołującą dreszcze aurę. Napewno nie należała do aniola. Po chwili dało się słyszeć coraz bliższe i głośniejsze kroki dochodzące zza plecow księcia. Nie miał zbyt dużo czasu na reakcje. Jako anioł nie wyczuwal żadnej aura z dalekiej odległości. Jeśli to demon do niego zmierzał... musial go wyczuc bardzo dawno...
Młody książę skulił sie przytulajac swoje kolana i blagajac w myślach zeby demon nie zwrócił na niego uwagi. Chłopak nie należał do osób strachliwych... Jednak tym razem jego organizm sam z siebie zaczął panikować.
-Wiem, że tu jesteś- kroki ustały, a wraz z tym zza drzewa dało się usłyszeć mocny, surowy głos z lekką chrypką.
Izuku po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł strach. Nie wiedział do czego może być zdolna osoba tuż za nim. Chłopak siedział w miejscu cały się trzęsąc. Zacisnął mocno powieki próbując się choć trochę uspokoić.
-Oi, mógłbyś się pokazać jak do ciebie mówię- nieznajomy nie dawał za wygraną, a jego głos stał się lekko poirytowany co zmusiło Midoriy'e do odezwania się
-J-jestes demonem?- wymamrotał cały czas będąc gotowym do ucieczki
-Oh... jednak mówisz. To dobrze. Już się zacząłem zastanawiać czy nie posługujesz sie w innym języku- prychnął- I tak, jestem nim, jeśli masz jakiś problem to wypierdalaj aniołku- warknął
Może to było dziwne, jednak te wulgarne słowa drugiego dodały odwagi Izuku.- Nie mam z tym problemu, jednak widzę że ty nie pałasz do mnie entuzjazmem- powiedział lekko sie rozluźniając.- Nie ma co się dziwić, od dawna nasze gatunki są skłócone
-Tsk, nie bez powodu- wymamrotał pod nosem kopiąc jakis kamyk. Tak przynajmniej zdawało sie Izuku.

Katsuki założył rece na piersi spoglądając za siebie. Dobrze, że nikt go nie widział. Mia6lby przechlapane gdyby ktoś się dowiedział, że gawędzi sobie z ich wrogiem. Musiał sie pilnować
-Jak narazie nie znaleziono przyczyny tej nienawiści...
-Może tak naprawde jej nie ma. Moje ciało same z siebie rwie się w twoja stronę z zamiarem zaatakowania. Całkiem możliwe, że to po prostu nasza natura~

-Nie!- Izuku krzyknął przerwywajac demonowi- Znaczy... Um... przepraszam... Tylko chodzi mi o to, że to nie w porządku... Ja... Ja wiem, że coś musiało sie zdarzyć... coś złego... tak... tak musiało być... -zielonooki zacisnął rękę na koszulce- Może i nie wiem jacy jesteście, ale wiem, że jeśli zaczęlibyśmy wszyscy rozmawiać... Udałoby nam sie dogadać...
-Wierzysz w to, że demony i anioły mogą żyć w zgodzie?- demon zaczął się śmiać- Życzę powodzenia.- Izuku usłyszał kroki zwiastujace, że nieznajomy idzie w drugą stronę, w kierunku swojej części świata. -Wariat- To ostatnie słowo, które usłyszał od demona tego dnia.


Następny rozdział:

"Meeting tree"


Miłych wakacji życzę. Korzystajcie póki możecie ♡︎

Continue Reading

You'll Also Like

481K 17.5K 43
Cassandra dorastała mając świadomość, że jako Omega resztę swojego życia spędzi w kuchni. Tylko dlaczego tak bardzo pragnie czegoś innego? Kiedy los...
838K 59.4K 133
Tytuł: The Monster Duchess and Contract Princess Polski tytuł: Potworna Księżna i Kontraktowa Księżniczka Autor: Rialan Tłumaczenie z języka angiel...
8.9K 863 28
Jest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi...
179K 11.1K 106
Chłopak kulił się w swojej celi, nie miał imienia, przynajmniej już nie. Kiedyś jego ojciec wołał go nim, jednak minęły lata od kiedy ostatni raz je...