𝙎𝙀𝘼𝙇𝙀𝘿 {𝙧. 𝙨𝙪𝙠𝙪𝙣�...

Від Cavcia34

2.9K 176 6

Tłumaczenie jednej z najpopularniejszych książek na angielskim Wattpadzie o Jujutsu Kaisen, pióra najpopularn... Більше

000
001
002
003
004
005
006
007
009

008

113 11 0
Від Cavcia34


- Myślisz, że jest wolna? Jest przepiękna - ktoś wyszeptał.

- Wygląda na to, że chyba jest kapłanką - odpowiedział inny.

- Jaka szkoda. Gdyby była zwykłą kobietą, już dawno poprosiłbym o jej rękę - westchnął kolejny głos.

To rzeczywiście było zawstydzające, gdy Kiyo chodziła niczym bogini pośród innych ludzi. Większość z nich na pierwszy rzut oka mogła dostrzec, że była kapłanką, przez wzgląd na swój ubiór. Podczas gdy inne dziewczyny spędzały czas na doskonaleniu swoich twarzy i kupowaniu najmodniejszych kimono, kapłanka spędzała czas w domu, czytając książki, siedząc przy uchylonym oknie i pilnowała świątyni Sukuny.

- HEJ! JEŚLI ZAMIERZASZ COŚ KUPIĆ, DAWAJ PIENIĄDZE! - wykrzyczał mężczyzna, co przyciągnęło uwagę tłumu.

- Ja-ja za chwilę zapłacę! Przysięgam!

- Huh? Uważaj, bo uwierzę w to jak cholera! Najpierw pieniądze!

- Ale... moja mama głoduje... i-i.... nie jedliśmy nic od kilku dobrych dni - wymamrotał czarnowłosy chłopiec, podczas gdy jego wzrok spoczął na świeżutkich, pachnących bułeczkach leżących w koszyku.

- Powiedziałem ci ty...

- Proszę pana, poproszę trochę Nikumanu, reszty nie trzeba - wtrąciła się Kiyo zgrabnie prześlizgując się przed chłopca.

Wyraz twarzy mężczyzny zmienił się diametralnie, podczas gdy z wielkim uśmiechem pakował trzy okrągłe paczuszki i wręczył je dziewczynie. Ta natomiast dwie z nich wręczyła chłopcu, który stał za nią.

- Dlaczego... ty mi pomagasz? - zapytało dziecko, którego czarne kosmyki niesfornie opadały na prawą część twarzy, przykrywając wielką bliznę.

- Potrzebujesz pomocy, prawda? - uśmiechnęła się Kiyo - powinieneś już wracać do swojej mamy - nalegała dziewczyna, na co chłopczyk przytaknął głową.

Zanim jednak się oddalił, zapytał o jej imię.

- Gojo Kiyo, a jak ty się nazywasz?

- U-umm... Yoshino Junpei -wymamrotał cicho.

- Zatem miłego dnia Yoshino.

Kiyo uśmiechała się, spoglądając na oddalające się dziecko. Oddała ostatnią paczkę nikumanu Sukunie, który natychmiast ją porwał i wepchał łakocie do swojej buzi, parząc się w język. 

- Kurwa mać! Próbujesz mnie zabić? - narzekał demon, dmuchając na kolejne bułeczki, tuż przed tym jak brutalnie wpychał je sobie w usta, gdyż jego duma nie pozwoliła mu na wyplucie ich.

- Jeszcze nie teraz - zażartowała Kiyo, siadając przy pobliskim stoliku. 

Sukuna podążył za nią, siadając obok niej, czekając aż inny Gojo przybędzie, razem z trzema nastolatkami. Nie trwało to zbyt długo, gdyż dosłownie dziesięć minut później białowłosy mężczyzna wyrósł z ziemi tuż obok Kiyo, przytulając ją od tyłu, podczas gdy ona się śmiała.

- Kiyoooo~ Tak bardzo za tobą tęskniłem!! Czy jadłaś pożywne posiłki? Czy się wysypiałaś? Czy ten demon sprawiał jakieś problemy? - pytał Satoru, szczypiąc policzki kapłanki, obracając jej głowę na boki.

- Trzymam się dobrze - odpowiedziała dziewczyna, uderzając ręce brata i delikatnie rozmasowując czerwone już policzki. 

- Tak czy siak, ile kawałków udało ci się już zdobyć? - zapytała Kiyo, od razu przechodząc do sedna sprawy.

Cisza.

- Huh? - usłyszała w odpowiedzi, na co uniosła brew.

- Co masz na myśli mówiąc huh? Ile koralików zebrałeś, od czasu naszego wyjazdu? - powtórzyła dziewczyna, na co Itadori zaśmiał się cicho niezręcznie.

- K-Kiyo-san nie jesteś zmęczona całym tym podróżowaniem? - zapytał różowowłosy chłopak, na co Kugisaki gorliwie pokiwała głową.

- Tak, tak. Może masz ochotę na dobrą herbatę, lub przepyszną smażoną wołowinę? Gojo-sensei obiecał za wszystko zapłacić - wtrąciła się dziewczyna.

- Nie zdobyliśmy ani jednego - oznajmił prosto z mostu Fushiguro, wywołując niedowierzanie na twarzach pozostałej dwójki nastolatków.

- Oi! Fushiguro co ty wyprawiasz? - zapytał Itadori.

- I tak by się dowiedziała - odpowiedział czarnowłosy, na co Sukuna tylko prychnął.

- Wygląda na to, że za niedługo wasza dwójka zostanie stracona - zapiał demon, co przypomniało Itadoriemu o zbliżającym się nieuchronnie dniu egzekucji.

- Aw...cholera....

- Nie martw się Kiyoooooooooooo!! Ja mam wszystko pod kontrolą - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Satoru, powodując odczuwanie coraz większego zwątpienia przez kapłankę.

- Satoru to jest ważne. Zostało nam tylko pięć i pół miesiąca, i kto wie gdzie te koraliki się znajdują. 

- Hai hai~ W takim razie postaram się bardziej - oznajmił nadąsany Satoru wywołując westchnięcie u bliźniaczki.

- Przepraszam, ja po prostu...

- Rozumiem - uśmiechną się starszy Gojo, szczypiąc policzki siostry, powodując u niej zakłopotanie.

- Satoru, nie jesteśmy już dziećmi... - wymamrotała Kiyo, uderzając brata po rękach, delikatnie rozmasowując lekko zaróżowione policzki.

- Tak czy siak, ile zdążyłeś już zebrać? - zapytała nie owijając w bawełnę kapłanka.

Cisza.

- Huh?

Słysząc tą odpowiedź dziewczyna uniosła jedną brew - Co masz na myśli mówiąc ,,Huh?'' Ile zdążyłeś już zebrać koralików, od czasu kiedy wyruszyliśmy w podróż - powtórzyła, na co Itadori zareagował nerwowym śmiechem.

- K-kiyo-san nie jesteś zmęczona całym tym podróżowaniem? - zapytał różowowłosy. Słysząc te słowa Kugisaki zaczęła mu przytakiwać - Tak tak. Nie masz może ochoty na herbatkę bądź pieczoną wołowinę? - wtrąciła się dziewczyna.

- Nie zebraliśmy żadnych - oznajmił prosto z mostu Fushiguro, na co dwójka nastolatków spojrzała na niego z niedowierzaniem. 

- Oi! Fushiguro, co to ma znaczyć?! - zapytał Itadori.

- I tak prędzej czy później by się dowiedziała - odrzekł czarnowłosy, na co Sukuna parsknął śmiechem.

- No to wygląda na to, że waszą dwójkę za niedługo czeka egzekucja - droczył się demon, na co różowowłosy przypomniał sobie o niechybnie zbliżającej się dacie śmierci.

- Aw, cholera...

- Nie martw się Kiyooooooooooooo, mam wszystko pod kontrolą - uśmiechał się Satoru, w co kapłanka zaczynała mocno wątpić.

- Bracie to naprawdę poważna sprawa. Zostało nam tylko pięć i pół miesiąca, a kto wie gdzie znajduje się reszta koralików.

- Hai hai! Postaram się więc szukać dokładniej - nadąsał się starszy Gojo, wywołując westchnienie u jego siostry. 

- Przepraszam cię, ja po prostu...

- Rozumiem - uśmiechnął się Satoru, delikatnie mierzwiąc włosy Kiyo, co wywołało u niej lekkie zakłopotanie. 

- Satoru nie jesteśmy już dziećmi - wymamrotała kapłanka, na co Sukuna zachichotał. 

Nagle uwagę wszystkich przyciągnęła wysoka postać ciemnego blondyna, który miał bardzo starannie ułożone włosy, która nagle pojawiła się koło stolika.

- Uh... czy możemy ci jakoś pomóc? - zapytał Itadori.

- Nanami! Co ty tutaj robisz? - zapytała wesoło Kiyo, szybko wstając od swojego stolika i przytulając mężczyznę na powitanie, na co on tylko niezdarnie poklepał ją po plecach.

- NA-NA-MI~

W momencie, w którym dziewczyna wypuściła z objęć mężczyznę, Nanami uniknął uścisku od Satoru i zajął miejsce przy stole obok kapłanki.

- Miło mi was poznać. Jestem Nanami Kento, przyjaciel Kiyo - przedstawił się. Miał na sobie bardzo stylowe kimono i cienką, ale wyglądają na bardzo drogą haori.

- Nanami, ale czy to nie oznacza, że ja też jestem twoim przyjacielem? - burknął Satoru.

- Ty to Sukuna? - zapytał Nanami kompletnie ignorując białowłosego, na co wytatułowany mężczyzna wyszczerzył zęby.

- A nawet jeśli to co?

- Rozumiem - wymamrotał mężczyzna - Tak czy siak, dostałem informację od Satoru, że masz kłopoty i  poszukujesz jakichś koralików?

- To prawda, na chwilę obecną udało mi się zebrać trzy, ale prawdopodobnie wszystkich jest około dwudziestu - poinformowała kapłanka, wyciągając z kieszeni malutką sakiewkę i wysypując z niej koraliki na swoją bladą dłoń, tak by mężczyzna mógł się im przyjrzeć,

- Słyszałem, że jest tu jakaś sprawa do załatwienia, może i ona ma związek z tymi małymi kuleczkami. Pewnie dlatego mnie tu wezwałeś, prawda? - zapytał Nanami, w końcu zwracając się w stronę Satoru.

- Mądry jak zwykle! Faktycznie coś się tutaj dzieje. Ludzie w okolicy znikają tajemniczo, aby następnie pojawiać się niespodziewanie zmutowani jako demony - odpowiedział białowłosy.

- Wygląda na to, że demony bardzo szybko się budzą - wymamrotała Kiyo.

- Oh? Czy to znaczy, że już jakiegoś wyegzorcyzmowałaś? - zapytał Satoru, na co dziewczyna przytaknęła.

- To był wulkaniczny yokai. Podejrzewam, iż większość z nich jest pobudzona w związku z uwolnieniem Sukuny - oznajmiła Kiyo skupiając swój wzrok na zarozumiałego mężczyznę, który zdążył opróżnić już całą torbę nikumanu. 

Słysząc to, Sukuna zaśmiał się pod nosem. Nie miało dla niego żadnego znaczenia czy demony przebudzały się z jego powodu, czy też nie, tak samo jak gówno się przejmował tym, co ludzie od niego chcieli. W końcu był wolnym duchem i robił tylko to co dawało mu przyjemność.

- A zatem nie możemy zostawić tych biednych ludzi na pastwę losu, więc podzielmy się na grupki - zasugerował Satoru.

- Dobra, to ja idę z Ki... 

- Nie nie nie!! Będziesz miał oko na Yuji'ego i Sukunę - wyszczerzył się białowłosy, co spowodowało zwężenie oczu w ramach zawodu u Nanamiego.

- Huh? Nowa zabawka? - zaśmiał się demon, co tylko bardziej zirytowało starszego mężczyznę.

- Czy Sukuna nie powinien zostać ze mną? W końcu jest on tu na moją odpowiedzialność - odparła dziewczyna, wiedząc, że Nanami nie przepadał zbytnio za ludźmi takimi jak jej brat, a z całą pewnością można było stwierdzić, iż demon lubi się przekomarzać tak samo jak Satoru.

- Więc więc, potrzebuję abyś zaopiekowała się Megumim, podczas gdy ja i Nobara-chan stworzymy kolejną drużynę. Ekscytujące, prawda? - uśmiechnął się białowłosy, na co dziewczyna spojrzała przez chwilę na czarnowłosego i przytaknęła.

- Dobrze, ale potrzebuje porozmawiać z Sukuną na osobności - dodała wstając i sygnalizując różowowłosemu aby zrobił tak samo.

Dopiero po tym jak oddalili się daleko od stolika i grupy ludzi, i doszli do punktu wejścia do wioski, Kiyo zatrzymała się. 

- Czy masz zamiar wyznać mi nieśmiertelną miłość, bo...

- Mam zamiar zawrzeć z tobą pakt - wtrąciła się kapłanka, uznając to za głupie, że demon coś takiego zasugerował.

- Oh? Zamieniam się w słuch - burknął z uciechy mężczyzna, co tylko spowodowało westchnięcie u dziewczyny. To nie tak, że nie wierzyła w zdolności i umiejętności Nanamiego, ale Itadori dalej był świeży w tym wszystkim i martwiła się, iż może on być ciężarem dla czarownika klasy pierwszej.

- Chcę abyś ochraniał Nanami i Itado--

- Nie ma takiej możliwości.

- Posłuchaj - oznajmiła stanowczo Kiyo - poluzuję trochę twoją bransoletkę, więc będziesz mógł używać więcej swojej mocy, ale musisz ich ochraniać i nie krzywdzić niewinnych ludzi - targowała się dziewczyna.

Sukuna ledwo zdołał zdusić w sobie śmiech spowodowany naiwnością dziewczyny, ale kiwnął głową na zgodę.

- Spoko. Teraz ją poluzuj - rozkazał demon, na co dziewczyna wzięła rękę mężczyzny i objęła swoimi dłońmi jego wytatuowany nadgarstek. Cicho mamrocząc coś pod nosem spowodowała, że bransoletka faktycznie nieznacznie się poluzowała. Ciepły blask emanował przez chwilkę, a już po chwili Sukuna poczuł trochę więcej mocy płynącej w jego żyłach ekscytując go.

- O wiele lepiej - zaśmiał się pod nosem demon, zaciskając i poluzowując pięści.

- Pamiętaj o umowie Sukuna. Ufam ci.









Продовжити читання

Вам також сподобається

78.4K 8.2K 27
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
116K 3.6K 35
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
395K 35.4K 19
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
177K 4.3K 26
Valencia Briven po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką, postanawia pójść do baru by zapomnieć o tym co się wydarzyło.Tam spotyka przystojnego chło...