- " Proszę . " Chłopak podał nam dwa pucharki z lodami.
- " Cris ? Ty tu pracujesz ? " Zapytałam.
Chłopak najwyraźniej się zmieszał , uśmiechnął się i wrócił po pracy.
Zjadłyśmy lody i wyszłyśmy z kawiarni. Kelly szła wolnym tępem a ja jechałam na deskorolce równie powoli. Przyspieszyłam trochę na zakręcie i wtedy ktoś na mnie wpadł. Przewróciłam się uderzając głową w chodnik. Deskorolka złamana , ja leże na chodniku i patrzę w górę. Dopiero po kilku sekundach odzyskałam świadomość . Simon pomógł mi wstać .
- " Sory za Eryka , jest dzisiaj roztargniony. " Przeprosił mnie w imieniu kolegi.
Wstałam uśmiechając się z tego powodu , iż potrącił mnie chłopak moich marzeń. Kelly podbiegła do nas zbierała z chodnika części po mojej desce.
- " Gdzie on jest ? " Zapytałam Simona.
- " Śpieszył się , ma ważne spotkanie. A ty dobrze się czujesz ? " Zapytał z troską , co wydało się być miłe.
- " Wszystko ok ." Powiedziałam , chociaż tak naprawdę głowa strasznie mnie bolała .
Simon pojechał za Erykiem. Doszłyśmy do mojego domu. Rzuciłam połamaną deskę na werandę i usiadłam na stopniu. Pożegnałam się z Kelly i weszłam do domu. Mama od razu zauważyła , że coś jest nie tak.
- " Co Ci się stało ? " Zapytała.
- " Eryk mnie potrącił , przez przypadek , deskorolka się już do niczego nie nadaje. "
Postanowiłam się przebrać , bo zauważyłam , że moja biała wcześniej koszulka , teraz jest czerwona od krwi. Oczywiście jak przy każdym większym upadku , krew puściła mi się z nosa.
Wychodząc po schodach zakręciło mi się w głowie i upadłam.
---------------------
- " Ashley , słyszysz mnie ? " Obudził mnie czyjś głos.
To lekarz stał obok łóżka . Powiedział , że muszę zostać jeszcze w szpitalu , bo mam krwiaka. Nie wiedziałam wtedy czy to coś poważnego , szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to.
- " Dzisiaj przyjdą wolontariusze , załatwię Ci jakiegoś do towarzystwa. " Powiedział lekarz.
Chciałam napisać sms'a do Kelly ale mój telefon leżał na szafce , do której nie dosięgałam. Byłam sama w sali , co mi bardzo odpowiadało.
Nie wiem kiedy ale zasnęłam. Po iluś godzinach obudziły mnie czyjeś głosy za drzwiami sali.
Ktoś lekko zapukał i uchylił drzwi.
No i nie wierzyłam własnym oczom. Wolontariuszem był Cris.
Popatrzył na mnie z przerażeniem.
- " Co ty tu robisz ? " Zapytał.
- " Miałam wypadek , ale to nic takiego. A ty ? " Odpowiedziałam.
- " Jestem wolontariuszem. Nic Ci poważnego nie jest ? " Przysiadł się na krzesło obok mojego łóżka.
Długo rozmawialiśmy o wszystkim. Bardzo go polubiłam , widać z wzajemnością. Przy mnie nie był już tym nieśmiałym chłopcem , to naprawdę fajny chłopak.
- " Mógłbyś podać mi telefon ? Leży na szafce . " zapytałam.
Cris podał mi telefon i patrząc na zegarek oznajmił , że musi już iść. Napisałam sms'a do Kelly , że jestem w szpitalu . Po dwudziestu minutach była już w szpitalu.