Losing Control

By wiksa_watt

1.3M 30.1K 112K

1 część dylogii „Lost" ~06.01.2022.~ More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Epilog
Podziękowania
Informacja

Rozdział 6

30.1K 667 905
By wiksa_watt

Zadzwonił dzwonek, co oznaczało, że moje lekcje na dzisiaj dobiegły końca. Jake zawinął godzinę wcześniej, więc nie mogłam z nim wrócić, ale na szczęście Nick kończył trening za piętnaście minut i mogłam się z nim zabrać. Tak jak myślałam, głównym tematem uczniów jestem ja i Brandon. Słyszałam dużo plotek na nasz temat, zaczynających się na tym, że mu podpadłam, a kończących na tym, że jestem jego prywatną dziwką. Gdy usłyszałam jak jakaś dziewczyna mówi te drugie, nie mogłam tego tak zostawić, więc trochę się z nią poszarpałam i razem wylądowaliśmy u dyrektora. Niech nie myśli sobie, że może opowiadać takie bzdury na mój temat, nie znając prawdy.

Stanęłam przed jego samochodem i oparłam się o maskę. Przeglądałam Twittera na moim telefonie, gdy z daleka zobaczyłam idącego w moją stronę Nicka i Cartera. Mieli zawieszone na ramieniu sportowe torby i żywo o czymś dyskutowali. Zauważyli mnie dopiero, gdy byli już przy samochodzie. Carter uniósł na mnie swój wzrok i uśmiechnął się promiennie.

-Cześć, mała - powiedział czochrając moje włosy, na co zmrużyłam złowrogo oczy. Chłopak objął mnie swoim ramieniem i wrócił do rozmowy z Nickiem.
Po kilku minutach pożegnał się z nami mówiąc, że zobaczymy się na imprezie. Przy okazji, Mii udało się namówić mamę na wcześniejszy powrót, jednak tak jak myślałam ciocia Ashley nie uwierzyła w jej bajeczkę, ale i tak musieli wrócić, bo kobieta miała coś do załatwienia w swojej firmie.

Wsiedliśmy do samochodu, a ja zapięłam pasy, ponieważ Nick miał dosłownie na tym obsesje i zawsze było to pierwsze polecenie jakie do mnie kierował, gdy tylko wsiadał za kółko. Odjechaliśmy z piskiem opon, a ja w tym samym czasie włączyłam radio, z którego zaczęła lecieć nieznana mi piosenka. Muzyka była dla mnie czymś relaksującym i naprawdę słuchałam jej kiedy tylko się dało.

-Macie wszystko przygotowane na dzisiejszą imprezę?- zapytałam bruneta, kiedy stanęliśmy na czerwonym świetle.

-Tak, musimy tylko jeszcze z Brandonem podjechać po alkohol. - odparł, a gdy światło zaświeciło się na zielono, wcisnął gaz i znowu włączyliśmy się do ruchu.

-Co miałeś takiego ważnego do załatwienia, że to Wood przyjechał po mnie do szkoły, a nie ty?- zadałam kolejne pytanie, ponieważ tak jak mówiłam, nie odpuszczę mu tego. To przez niego muszę teraz wysłuchiwać każdych plotek, które krążą po szkole. Chłopak na moje pytanie nieco się spiął i zerknął w moją stronę nerwowo.

-Miałem...ważną sprawę do załatwienia.- odpowiedział z zawahaniem, jakby nie chciał powiedzieć mi czegoś czego nie powinien. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana, doskonale wiedząc, że coś przede mną ukrywa.

-Co to była za ważna sprawa?- odwróciłam głowę w stronę szyby, udając niezainteresowaną, jednak w środku byłam bardzo ciekawa co tak nagle mu wypadło. Nick przez chwile nie odpowiadał, jakby musiał się poważnie zastanowić nad odpowiedzią.

-Musiałem wyjechać za miasto, ponieważ mój kolega potrzebował pomocy. Nic co miałoby cię martwić.- uśmiechnął się nerwowo i poprawił na siedzeniu. Nie drążyłam więcej tematu, bo byliśmy już pod domem, a wiedziałam, że i tak nic z niego nie wyduszę.

Wysiadłam z auta i nic nie mówiąc skierowałam się do domu. Od razu weszłam na górę, aby odłożyć plecak do pokoju. Impreza miała zaczynać się około 20 i może nie jest to odpowiedni czas na imprezę, ponieważ jest środek tygodnia, ale zapewne będzie tu cała szkoła i każdy z nich będzie miał takiego kaca, że następnego dnia nie będą dali rady pójść do szkoły. Ja nawet nie planuje się tam jutro pokazywać. Za to planuje się porządnie najebać.

Zeszłam na dół i skierowałam się do salonu. Chciałam obejrzeć Euforię, ponieważ wyszły nowe odcinki, a impreza jest dopiero za około 4 godziny, więc mam jeszcze trochę czasu. Usiadłam na kanapie i włączyłam serial, a następnie ułożyłam się wygodnie. Napisałam jeszcze do Jake'a i Mii, że nie będę na nich czekała i obejrzę bez nich, żeby później nie mieli do mnie pretensji. Okazało się, że oni obejrzeli go już wczoraj w nocy, bo nie mogli się doczekać. To kolejny serial, na którym mamy obsesje.

W trakcie oglądania serialu do domu przyszedł Brandon i nawet nie zerkając w moją stronę wszedł schodami na górę. Był cały zdyszany i spocony. Wyglądał jakby wrócił z treningu. Nie mogę powiedzieć, że nie wyglądał gorąco w mokrych od potu włosach, które opadały mu na czoło i zawieszonej na ramie, sportowej torbie.

Wyłączyłam telewizor i weszłam na górę do pokoju, aby zacząć się szykować, ponieważ zostało mi jakieś półtorej godziny, a ludzie pewnie zaczną przychodzić wcześniej. Po domu już płatał się mój brat i Carter z Ethanem przygotowując wszystko na imprezę. Brandon podobno pojechał załatwić alkohol, chociaż nie wiem po co skoro cała kuchnia jest wypełniona różnymi alkoholami.

Otworzyłam szafę i chwile zastanawiałam się co ubrać. Zdecydowałam się na czarną mini z jednym długim rękawem i asymetrycznym dekoltem. Zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy. Podniosłam żelem do góry swoje brwi, a na koniec obrysowałam konturówką usta i pomalowałam je błyszczykiem. Przejrzałam się w lusterku i śmiało mogłam stwierdzić, że wyglądałam seksownie. Zadowolona z efektu zeszłam na dół, aby pomóc chłopakom w przygotowywaniach. Weszłam do salonu, w którym było już stanowisko dla DJ-a. Chłopcy zdążyli już włączyć reflektory, który wirowały wokół salonu i dawały fajny efekt. Na stole były rozłożone przekąski, alkohol i szisza.

Skierowałam się do kuchni gdzie był mój brat z kolegami. Na mój widok Carter uniósł brwi, a Ethan zjechał mnie wzrokiem od góry do dołu i poprawił się na stołku barowym. Nick tylko popatrzył na mój strój, a widząc jego wzrok wiedziałam, że nie podoba mu się jak jestem ubrana, ale postanowił tego nie komentować. Jeżeli myślałam, że w salonie jest dużo alkoholu to się myliłam. W kuchni jest go jeszcze więcej i gdzie nie spojrzę to on się tam znajduje. Są rożnego rodzaju wódki, piwa, a nawet szampany. Najwyraźniej Brandon przyjechał już z dostawą.

-Pięknie wyglądasz. - spojrzałam na Cartera, który uśmiechał się łobuzersko, jednak gdy zobaczył piorunujący wzrok mojego brata, jego uśmiech natychmiast zszedł mu z ust. Zaśmiałam się i mu podziękowałam. Chłopak miał na sobie białą koszule która była podwinięta do łokci i czarne dżinsy. Jego włosy układały się w lekkie loki i wyglądało to uroczo. Przeniosłam wzrok na Ethana i zjechałam wzrokiem jego ubiór. Miał na sobie czarną koszulę i tego samego koloru dżinsy. Jego ciemne blond włosy były rozczochrane, a oczy, które kolorem przypominały moje, błyszczały szczęśliwie. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił, a następnie wziął w rękę wódkę i spojrzał na nas pytająco.

-Pijemy jedną kolejkę na rozgrzewkę?- spytał uśmiechając się i ukazując swoje dołeczki w policzkach. Przytaknęliśmy, a on zadowolony zaczął rozlewać alkohol do kieliszków. Następnie uniósł swój w geście toastu i wszyscy naraz przychyliliśmy je wlewając w siebie gorzką ciecz. Skrzywiłam się czując lekkie pieczenie w gardle. Gdy nieprzyjemne uczucie przystało odłożyłam swój kieliszek na blat.

Po około dwudziestu minutach w domu było coraz więcej osób. Dochodziła dopiero 20, jednak salon był już wypełniony tańczącymi ludźmi, którzy bujali się do jakiegoś remixu. Nie mogłam oderwać się od osób, które co jakiś czas podchodziły do mnie i namawiały, żebym napiła się z nimi kolejkę, a że ja jestem miła i chciałam się najebać to się zgadzałam. Zaczęłam lekko odczuwać skutki wypitego alkoholu, jednak to nie powstrzymywało mnie przed dalszym piciem.

Właśnie tańczyłam po środku parkietu z jakimś kolesiem, którego widzę pierwszy raz na oczy, gdy poczułam jak kogoś ręka ląduje na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jake'a, który patrzy na mnie uśmiechnięty. Ma na sobie granatową koszule, a jej rękawy są podwinięte do łokci i czarne dżinsy. Jego ciemne loczki sprawiają, że wyglada uroczo, ale i seksownie. Uśmiechnęłam się szeroko, rozłożyłam swoje ramiona i niemal wskoczyłam na bruneta, który w ostatniej chwili mnie złapał. Wtuliłam się w niego wdychając jego zapach. Chłopak odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w głowę. Oderwałam się od niego po chwili, a on spojrzał na mnie z góry posyłając mi ciepły uśmiech, który spowodował, że w moim brzuchu rozlało się przyjemne uczucie. Tak bardzo kochałam, kiedy był szczęśliwy. Tak bardzo kochałam go.

-Wow, jesteś już pijana, a impreza dopiero się zaczęła - machnęłam na niego ręka, a on zaśmiał się i złapał mnie za rękę, prowadząc w stronę kuchni. Gdy znaleźliśmy się w pomieszczeniu od razu złapałam za wódkę i nie szukając żadnego kieliszka, upiłam zdrowy łyk. Wytarłam usta wierzchem dłoni i spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie troskliwie.

-Wszystko okej, kochanie?- zapytał przejęty, poprawiając kosmyk moich włosów, który opadł mi na twarz. Skinęłam głową i uśmiechnęłam się uspokajająco.

-Wszystko w porządku, Jake. Chce się tylko dobrze bawić.- zapewniłam go, a następnie złapałam za rękę prowadząc w stronę parkietu. Nie byłam jeszcze tak pijana, żeby nie wiedzieć co się dzieje dookoła mnie. Byłam tylko lekko wstawiona. Jake nic już więcej nie powiedział, ponieważ znał mnie dobrze i wiedział, że lubię czasami się porządnie napić i zapomnieć o otaczającym mnie świecie.

Tańczyliśmy do piosenki Rihanny zdzierając swoje gardło i śmiejąc się przy tym głośno. Nawet nie wiem kiedy pojawiła się przy nas Mia i zaczęła śpiewać razem z nami. Wyglądała gorąco w czarnej obcisłej sukience, która ledwo zakrywała jej tyłek i ukazywała jej pokaźny biust. Odkąd pamiętam blondynka uwielbiała ubierać się odważnie i pokazywać swoje kształty. Z reszta wcale się jej nie dziwię, bo z jej figurą mogłaby być modelką Victorii Secret. Jej oczy były lekko przekrwione, co znaczyło, że jest już lekko podpita. Uśmiechała się szeroko, a w moim brzuchu czułam motylki, gdy patrzyłam na moich przyjaciół, których oczy błyszczały ze szczęścia.

Skierowałam się w stronę kuchni, ponieważ od tego tańczenia zaschło mi w gardle i musiałam się czegoś napić. Nikogo nie zastałam w pomieszczeniu, ponieważ wszyscy wywijali na parkiecie albo byli na papierosie. Nalałam do szklanki wody i upiłam duży łyk. Od razu poczułam ulgę, a w moim gardle nie było już tak nieprzyjemnego uczucia.

Odłożyłam naczynie i odwróciłam się w stronie wejścia do kuchni, gdzie dostrzegłam Brandona. Wyglądał przystojnie w czarnej koszuli, której dwa guziki u góry były odpięte i czarnych dżinsach. Jego włosy jak zwykle były w kompletnym nieładzie, ale to tylko sprawiało, że wyglądał jeszcze lepiej. Uniósł swój wzrok dopiero, gdy znajdował się jakieś dwa metry ode mnie. Jego tęczówki zlustrowały mnie od góry do dołu, a jego brew lekko się uniosła. Następnie nawiązał ze mną kontakt wzrokowy, którego za wszelką cenę starałam się nie przerwać jako pierwsza. Wpatrywaliśmy się w siebie nie wypowiadając żadnego słowa, a jego twarz jak zwykle nie wyrażała żadnych emocji. W tle słyszałam tylko piosenkę i krzyki ludzi. Nie wiedziałam jak mam się zachować, ponieważ ostatni raz widzieliśmy się, gdy był pijany i chciał mnie pocałować, a ja się odsunęłam i wyszłam z jego pokoju.

Gdy zobaczyłam jak jego usta lekko się uchylają, myślałam, że coś do mnie powie, jednak on zwyczajnie mnie wyminął, a następnie wlał do kieliszka wódkę i wypił jednym haustem. Nie liczyłam nawet na to, że mi podziękuje za wczoraj, ale myślałam, że chociaż coś do mnie powie lub przywita.

-Okej, nie liczę nawet od ciebie na jakieś podziękowania za wczorajszą pomoc, ale przywitać się chyba by wypadało, prawda?- spytałam i jestem pewna, że na trzeźwo nigdy nie odważyłabym się tak do niego powiedzieć. Chłopak słysząc moje pytanie odwrócił się w moją stronę i oparł o blat, splatając ramiona.

-Czemu miałbym ci dziękować? Nie kazałem ci mi pomagać - prychnął i spojrzał na mnie kpiąco. Poczułam jak wzbiera się we mnie złość, a wypity alkohol wcale mi w tym nie pomagał.

-Jesteś takim dupkiem, Boże - odparłam śmiejąc się sucho, na co brunet uniósł swoją brew do góry. - Pomogłam ci dojść do twojego pokoju, bo beze mnie z pewnością byś sobie nie poradził, a ty mówisz mi takie coś? - pokręciłam głową z niedowierzaniem i prychnęłam pod nosem.

-Jesteś pijana - stwierdził, a ja chciałam bić mu brawa za to jak spostrzegawczy jest. Zrobiłam krok w jego stronę, a chłopak tylko się we mnie wpatrywał.

-Podziękuj mi.- powiedziałam stanowczo, a Wood tylko uśmiechnął się kpiąco. Czułam jak złość we mnie buzuje. Po alkoholu wszystko wkurzało mnie dwa razy bardziej i nigdy nie zachowałabym się tak na trzeźwo. Jutro będę tego żałowała.

-Nie zrobię tego.- wzruszył ramionami wyglądając na znudzonego. Podeszłam jeszcze bliżej niego, aż znajdowaliśmy się jakieś pół metra od siebie. Nie zamierzałam mu tego odpuścić. Może teraz zachowywałam się jak wariatka, ale po tym gdy mu pomogłam zasługuje chociaż na jakieś podziękowanie.

-Podziękuj.- powtórzyłam już bardziej wkurzonym głosem. Czarnooki odbił się od blatu, przez co teraz nasze klatki piersiowe się ze sobą stykały. Uniosłam swoją głowę do góry, aby mieć na niego lepszy widok.

-Nie.- powiedział oschłym tonem, a ja wiedziałam, że jest już mocno zirytowany moim zachowaniem. Nawet mnie to nie obchodziło.

-Teraz mi nie chcesz podziękować, ale pocałować to już chciałeś, tak? - zapytałam, uśmiechając się chytrze, a jego wyraz twarzy nie zmienił się nawet odrobine.

-Nic takiego sobie nie przypominam - wzruszył ramionami, a mi zrobiło się głupio, ponieważ teraz może pomyśleć, że coś sobie ubzdurałam.

-Oh, nie pamiętasz?- zapytałam sztucznie  zmartwionym głosem, a on skinął głową, uśmiechając się jednym kącikiem.- Twoja mała główka nie nadąża z przyswajaniem wydarzeń?

Chłopak przybliżył swoją twarz jeszcze bliżej, a nasze usta dzieliły milimetry. Gdybym się teraz odezwała, z pewnością by się ze sobą zetknęły. Jego oddech jak zwykle pachniał miętową gumą i nutką papierosów, chociaż teraz można było wyczuć w nim również alkohol.

-Moja mała główka nie pamięta tego momentu, ponieważ nic takiego się nie wydarzyło - powiedział cicho zachrypniętym głosem, a z każdym jego słowem nasze usta się dotykały. Było mi gorąco, jednak nie wiem czy było to spowodowane wypitym alkoholem i tym, że tyle tańczyłam, czy tym że byłam w jakimś stopniu podniecona. Nie, to nie możliwe. On nie mógł mnie podniecać.

Odsunęłam się od niego gwałtownie, gdy zebrała się we mnie ochota pocałowania go. Zdecydowanie wystarczy mi alkoholu na dzisiaj. Chłopak musiał to zobaczyć, bo uśmieszek unormował się na jego wargach, a ja przeklinałam siebie w myślach, że udało mu się to dostrzec. Odwróciłam się do niego i wyszłam z kuchni kierując się w stronę schodów. Byłam zła. Nie. Byłam wkurwiona. Wkurwiona, tym że tak się zachowałam i tym, że i tak mi nie podziękował. Chciałabym jutro nie pamiętać tego jak się przed nim ośmieszyłam.

Gdy chciałam skierować się w stronę mojego pokoju, zobaczyłam na parkiecie tańczącego Ethana. Zawróciłam się i zaczęłam iść w jego stronę kręcąc biodrami. Chłopak, gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się łobuzersko i położył swoje ręce na moich biodrach. Zaczęliśmy tańczyć do jakiejś piosenki. Nasz taniec nie był grzeczny, wręcz przeciwnie, był nieprzyzwoity. Ocierałam się swoim tyłkiem o jego krocze, a jego ręce wędrowały po moim całym ciele. Gdyby Nick to zobaczył, Ethan by oberwał, a ja miałabym karę do końca swojego życia. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w jego zielone oczy, które błyszczały z podniecenia dokładnie tak samo jak moje. W tym samym czasie przycisnęliśmy swoje usta do siebie. Chłopak rozchylił moje wargi swoim językiem prosząc o dostęp, który od razu mu udzieliłam. Poruszaliśmy swoimi ustami coraz szybciej, a jego dłonie zacisnęły się na moich pośladkach. Jęknęłam mu cicho do ust, a on przegryzł moją wargę. Wplątałam swoje ręce w jego włosy, ciągnąć je u nasady, na co teraz to z jego ust wyleciał jęk.

Oderwałam się od niego i spojrzałam z pożądaniem w jego oczy. Złapałam go za rękę i zaczęliśmy przepychać się przez tańczących ludzi. Weszliśmy na górę po schodach, a ja nie zdążyłam nawet otworzyć drzwi od swojego pokoju, gdy zostałam gwałtownie odwrócona do tyłu, a jego usta znów wylądowały na moich. Złapałam po omacku za klamkę i otworzyłam drewnianą płytę, a następnie przeszliśmy przez próg. Chłopak zamknął za nami drzwi kopiąc je, a potem złapał mnie za uda i uniósł do góry. Owinęłam nogi wokół jego pasa i poczułam jak uderzam plecami w ścianę. Otarłam się o jego krocze, gdzie poczułam duże wybrzuszenie. Jęknęliśmy w tym samym momencie, a on przeniósł swoje usta na moją szyje, a potem na dekolt i zassał skórę w tym miejscu.

Odepchnął nas od ściany, a następne co poczułam to miękki materac, na którym wylądowaliśmy. Oderwałam się na chwile od jego warg i zdjęłam mu koszulkę. Następnie Ethan wziął się za ściąganie mojej sukienki, jednak musiałam mu w tym pomóc i uniosłam się do góry, aby mogła przejść mi przez głowę. Zostałam w samym czarnym koronkowym staniku i dopasowanych majtkach. Chłopak zlustrował moje ciało, a następnie rzucił się na moje usta. Oddawałam jego pocałunek tak samo zachłannie jak on. Odpięłam jego pasek, a następnie guzik. Wilson zdjął swoje spodnie i pozostał w samych białych bokserkach. Patrzyliśmy sobie chwile w oczy, jakbyśmy zastanawiali się nad tym czy dobrze postępujemy. Nie wiem czy to dobry pomysł, abym straciła swoje dziewictwo z Wilsonem, jednak teraz się nad tym nie zastanawiałam. Chciałam się z nim pieprzyć. Chciałam tego teraz, ponieważ byłam pijana i napalona. Ethan chyba nie był do końca przekonany, bo wiedział że jestem pijana i mogę na następny dzień tego żałować. Nie czekałam dłużej. Wpiłam się w jego usta, a tym czynem dałam mu jasny znak, że tego chce. Odpiął mój stanik, który wylądował gdzieś na podłodze i przyssał się do mojego sutka. Jęknęłam głośno, a chłopak spojrzał na mnie z dołu.

Gdy chciałam już zdjąć jego bokserki, usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi. Na początku nie zwracaliśmy na to uwagi, myśląc, że to jakaś pijana para, która chce się tu pieprzyć, jednak gdy pukanie nie ustępowało i ktoś pociągnął za klamkę, Ethan zaprzestał swoich ruchów, a ja spojrzałam na niego spanikowana, zakrywając dłońmi swoje piersi. Przyłożył swój palec do ust pokazując mi tym samym, że mam być cicho. W tej chwili alkohol wyparował ze mnie całkiem. Rozejrzałam się za moim stanikiem, który na szczęście był niedaleko i sprawnie go zapięłam.
Zaczęłam ubierać na siebie sukienkę, a chłopak spodnie. Ktoś nadal dobijał się do drzwi, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Jeżeli ktoś nas przyłapie będziemy mieli ostro przewalone.

-Madison, jesteś tu?- rozszerzyłam swoje oczy przerażona, gdy zza drzwi dobiegł głos mojego brata. Spojrzałam na Wilsona, który miał taką samą minę jak ja. W tej chwili dziękowałam Bogu, że drzwi były zamknięte, bo inaczej Nick by tu wszedł i dostałby zawału gdyby zobaczył nas razem w łóżku.
Ethan podszedł do mnie powoli uważając, żeby Nick nie usłyszał kroków. Impreza musiała się skończyć, ponieważ z dołu nie dobiegała żadna muzyka.

-Powiedz mu, że idziesz spać, bo źle się czujesz - szepnął mi cicho do ucha, a ja skinęłam głową.

-Madison?- powtórzył głośniej Nick znowu pukając do drzwi.

-Jestem. Idę spać Nick, bo słabo się czuję.- powiedziałam udając zaspany głos, jednak w środku cała drżałam na myśl o tym, że Nick mógłby nas przyłapać.

-Wszystko okej? Przynieść ci wody?- zapytał zmartwiony, a jego glos był nieco zagłuszony przez oddzielająca nas płytę. Moje serce zakuło, gdy usłyszałam jak mówi troskliwym głosem, a ja go okłamuje. - Dlaczego masz zamknięte drzwi na klucz?- gwałtownie spojrzałam na Ethana, który także nie wiedział co mu odpowiedzieć.

-Um, ponieważ chciałam iść spać, a zaraz ktoś by tu wszedł - odezwałam się po chwili ciszy.

-Rozumiem. Jakby coś się działo to jestem u siebie w pokoju. Dobranoc. - zamknęłam oczy, czując się źle, że go okłamywałam, ale jednocześnie czułam ulgę, ponieważ nie wypytywał dalej.

-Dobranoc- odpowiedziałam, panując nad tym, aby mój głos mnie nie zdradził. Usłyszałam kroki, co oznaczało, że chłopak już sobie poszedł. Odetchnęłam i spojrzałam na Ethana, który patrzył na mnie smutnym wzrokiem, a następnie podszedł i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego wdychając zapach jego perfum.

-Przepraszam.- powiedział cicho, a ja się odsunęłam i spojrzałam na niego marszcząc brwi.

-Nie masz za co przepraszać. Zrobiliśmy to, bo tego chcieliśmy. Nic nie jest twoją winą.- powiedziałam uspokajająco gładząc jego policzek, na co się tylko uśmiechnął.

-Wszystko pozostaje tak, jak przedtem?- zapytał upewniając się. Zapewne miał na myśli to czy to co między nami zaszło na mnie nie wpływa i nadal będziemy tylko przyjaciółmi.

-Oczywiście. Jednak jak kiedyś będziesz chciał to możemy to powtórzyć.- zażartowałam, chcąc rozluźnić atmosferę, co mi się udało, ponieważ chłopak po chwili się zaśmiał.

-Chcesz zostać na noc, czy wracasz do domu?- spytałam, ponieważ wolałabym żeby nie wracał o tej porze do domu i przeczekał do rana.

-Wracam. Nie chce wpaść rano na Nicka.- zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam. Przekręciłam cicho klucz i razem wyszliśmy z mojego pokoju.
Rozejrzałam się czy nigdzie w pobliżu nie ma mojego brata i gdy stwierdziłam, że jest czysto zeszliśmy na dół. W salonie panował istny bałagan. Wszędzie były porozwalane butelki, rozlany alkohol i czyjeś wymiociny, a mi na ten widok zrobiło się niedobrze. Cieszyłam się chociaż, że wszyscy wrócili do domu.

Ethan założył swoje kurtkę, a następnie odwrócił się w moją stronę. Widziałam, że nie wie jak ma się ze mną pożegnać, więc zaśmiałam się i dałam mu krótkiego buziaka w usta. To był tylko przyjacielski gest, a ja chciałam wprowadzić blondyna w większe zakłopotanie. Jednak chłopak tylko się zaśmiał i pokręcił głową, a następnie wyszedł z mojego domu. Zamknęłam drzwi na klucz i prawie dostałam zawału, gdy odwróciłam się i ujrzałam stojącego na przeciwko mnie Brandona, który wyglądał jakby doskonale widział co zrobiłam. Moje serce zabiło szybciej, gdy pomyślałam o tym, że mógłby wygadać się Nickowi.

-Czemu tak na mnie patrzysz?- spytałam udając, że wcale nie pożegnałam się z jego kolegą buziakiem w usta.

-Tak po prostu. - wzruszył ramionami, jednak ja widziałam ten jego uśmieszek.

-Lepiej idź spać. Zachowujesz się dziwnie. - powiedziałam wymijając go i po drodze szturchając barkiem. Chłopak odwrócił się w moją stronę i szedł za mną na górę.

Czułam jego obecność za sobą i doskonale wiedziałam, że patrzy się na mój tyłek, jednak udawałam, że tego nie widzę. Gdy już chciałam wejść do swojego pokoju, poczułam jak jego dłoń owija się wokół mojego nadgarstka i zostaję odwrócona do niego przodem. Spojrzałam na niego zdezorientowana, a on przybliżył swoje usta do mojego ucha.

-A, więc go pocałowałaś, a ode mnie się już odsunęłaś, huh?- szepnął mi zachrypniętym głosem do ucha, a następnie przygryzł jego płatek, co sprawiło, że poczułam wibrowanie w podbrzuszu.

-A, więc jednak pamiętasz, huh?- spytałam, również szepcząc mu do ucha i przygryzając jego płatek. Czułam jak wciąga powietrze, a następnie się odsuwa. Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy, a Brandon tylko się uśmiechnął i puścił mój nadgarstek. Spojrzał na mnie ostatni raz i wszedł do swojego pokoju.

Wypuściłam wstrzymywane powietrze i otworzyłam drzwi. Byłam taka zmęczona, że nie miałam nawet siły na wzięcie prysznica, dlatego zdjęłam tylko swoją sukienkę i zostając w samej bieliźnie, położyłam się do łóżka. Ułożyłam się wygodnie i przypomniałam sobie o tym, że nie zadzwoniłam nawet do Jake'a i Mii zapytać się czy bezpiecznie dotarli do domów. Rozejrzałam się za swoim telefonem, który leżał na szafce nocnej. Przymrużyłam oczy, gdy rozświetlił się ekran. Zmniejszyłam jasność i spojrzałam na godzinę. Dochodziła czwarta nad ranem. Zignorowałam powiadomienia z Instagrama, które informowały o tym, że ludzie oznaczali mnie pod zdjęciami z dzisiejszej imprezy. Weszłam tylko w te powiadomienie, które ukazywało SMS-A od Mii.

Mia: Dojechaliśmy z Jake'm bezpiecznie do domu. Zabraliśmy się ze znajomymi. Nie dzwonię, bo Nick mówił, że źle się czujesz. Zadzwoń rano. Kocham Cię.

Uśmiechnęłam się na wiadomość od Mii i jednocześnie odetchnęłam z ulgą, że nic im nie jest i wrócili bez problemu do domu. Zobaczyłam, że mam jeszcze wiadomość od Jake'a.

Jake: Suko, gdzie zniknęłaś? Szukamy cie z Mią, bo chcemy się z tobą napić;((           

Jake: Wracamh już do domu. Najwbalem się bez ciebie, ale i tak cię kocjam.

Zaśmiałam się, ponieważ Jake zdecydowanie był pijany. Są tacy słodcy. Jestem tak wdzięczna, że mam ich przy sobie. 

Odłożyłam telefon na szafkę, a następnie przykryłam się kołdra i położyłam na brzuchu. Rozmyślałam nad tym co dzisiaj narobiłam. Ta rozmowa w kuchni z Brandonem była bezsensowna, bo i tak mnie nie przeprosił. Prawie przespałam się z Ethanem. Było fajnie i nie mam wyrzutów sumienia, ponieważ wiem, że i tak nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ja jestem osobą, dla której stracenie dziewictwa nie musi być z kimś ważnym. Mam tylko nadzieje, że nie będzie między nami teraz niezręcznie, no i że Nick się o tym nie dowie. Potem to co powiedział mi Brandon na górze. Pamiętał. Pamiętał o tym, że chciał mnie pocałować tamtej nocy. Więc dlaczego skłamał, że nic nie pamięta?

~~~

nie wiem czy dobrze opisałam tą „scenę 18+", ponieważ robię to pierwszy raz i może nie być to dobre.

podobał wam się rozdział?

do następnego!

Continue Reading

You'll Also Like

100K 6.4K 33
DRUGA CZĘŚĆ DYLOGII SZTUKI. Zniszczony poeta to najpiękniejsza forma sztuki. Christian Bradford po skrzyżowaniu życiowych dróg z skomplikowaną Vale...
9.4M 335K 36
Oboje siebie nienawidzą i oboje o tym wiedzą. Tyle nienawiści, ale dalej są blisko i nie mogą się uniknąć. Może najwyższy czas z tej odwiecznej walki...
45.2K 2.1K 27
Cześć! To moja kolejna praca o tej tematyce. Tym razem Hailie ma 12 lat. Na początku książki Shane i Tony mają 16 lat; Dylan 17 lat; Will 24 lata; V...
87.7K 3.2K 34
Co się dzieje gdy musisz wyjechać na drugi koniec świata? Gdy wiesz, że przez następny rok będziesz skazana na znienawidzonego przez siebie brata? Gd...