Losing Control

By wiksa_watt

1.4M 30.6K 113K

1 część dylogii „Lost" ~06.01.2022.~ More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Epilog
Podziękowania
Informacja

Rozdział 4

34.9K 723 2K
By wiksa_watt

Podeszłam do blatu, gdzie leżało pudełko pizzy, a Brandon wciąż rozmawiał z kimś przez telefon, wydając się poddenerwowanym.

-Dobra, muszę kończyć. Cześć. - powiedział do rozmówcy, po czym schował swój telefon do kieszeni czarnych dżinsów, a jego wzrok poleciał na mnie.

Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi i wyjęłam swoją pizzę, kładąc ją na talerzu. Widziałam, że brunet przygląda się moim ruchom, co nieco mnie krępowało. Otworzyłam sos z zamiarem posmarowania nim mojego jedzenia, jednak najpierw musiałam wyjąc nóż z szuflady. A akurat, tam opierał się on.

Kurwa mać.

Jedyną opcją było poproszenie go czy może się przesunąć, ale to nie wchodziło w grę. Nie mam zamiaru go prosić. Chłopak widząc, że się na niego patrzę, zmienił swój wyraz twarzy na kpiący i jednocześnie pytający. Wiedziałam, że chce usłyszeć jak go proszę czy może się odsunąć.

-Chcesz żebym się przesunął? - usłyszałam jak jego pełne wargi opuściło pytanie. Jego głos był twardy i jednocześnie pewny siebie.

-Tak. - odpowiedziałam krótko, krzyżując ramiona i spoglądając w jego czarne tęczówki.

-To czemu mnie o to nie poprosisz? - spytał, uśmiechając się łobuzersko, także splatając swoje ramiona.

-Bo nie mam takiego zamiaru.- odpowiedziałam unosząc brew w wyzywający sposób. Brandon odepchnął się od blatu, nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego i powoli zaczął iść w moją stronę. Stanął dopiero wtedy, gdy prawie stykaliśmy się nogami. Uniosłam głowę do góry, chcąc pokazać swoją pewność siebie, przez co teraz nasze nosy było bardzo blisko siebie.

-Chcesz zgrywać niegrzeczną dziewczynkę?- zapytał, a ja mogłam poczuć na ustach jego oddech, z którego dało się wyczuć miętowe gumy i papierosy.

Był tak blisko mnie, że spokojnie mogłam dokładnie przyjrzeć się jego twarzy i tej pochłaniającej czerni, którą zdobiły długie i gęste rzęsy. Miał idealną cerę, dobrze zarysowane kości policzkowe, a jego ciemne brwi przysłaniały roztrzepane włosy.

-Nie. Chcę po prostu dostać się do szuflady, żeby zjeść w spokoju swoją pizzę. - odparłam odsuwając się od niego, a następnie wymijając go odsunęłam szufladę i wyjęłam z niej nóż. Zobaczyłam, że na bruneta twarzy pojawia się lekki kpiący uśmiech. Zignorowałam to i biorąc talerz do rąk nawiązałam z nim ostatni raz kontakt wzrokowy, po czym wyszłam z kuchni.

To było dziwne.

-No w końcu jesteś. Już myślałem, że Brandon ci coś zrobił. - zaśmiał się mój brat, gdy usiadłam na kanapie.

Po chwili do pomieszczenia wszedł również brunet, na co Jake zaczął się krztusić a Carter klepał go po plecach. Czarnooki usiadł na fotelu, który znajdował się na przeciwko mnie, patrząc na mnie obojętnym wzrokiem.

-Nic jej nie zrobiłem.- odpowiedział Brandon, a ja mogłam przysiąść, że po tym co powiedział, mruknął coś jeszcze pod nosem, jednak z tej odległości nie mogłam usłyszeć co to było.

Każdy powrócił do oglądania filmu, a gdy zjadłam ułożyłam głowę na kolanach Cartera, a nogi położyłam na Jake'a. Jones uśmiechnął się do mnie i zaczął bawić się moimi włosami, co było bardzo przyjemne.

-Nie za wygodnie Ci?- usłyszałam jego cichy szept, na co oderwałam swój wzrok od telewizora i spojrzałam na niego.

-Mogłoby być lepiej. - mruknęłam i uśmiechnęłam się do niego, a on przymrużył swoje szare oczy. Zawsze chciałam takie mieć.

Nic już nie odpowiedział, tylko powrócił do oglądania, przeplatając sobie moje włosy przez palce.

Obudziłam się, gdy poczułam jak ktoś podnosi moje ciało i gdzieś je prowadzi.

-Carter?- zapytałam, ponieważ tylko on przychodził mi na myśl.

-Zasnęłaś. Zaprowadzę Cię do łóżka.- odpowiedział mi szeptem, a ja nawet nie siłowałam się z otworzeniem swoich oczu, ponieważ byłam cholernie śpiąca.

Poczułam jak zostaje delikatnie położona na materacu, a następnie Jones zdjął moją bluzę i dresy pozostawiając mnie tylko w koronkowych majtkach i długiej koszulce. Przykrył mnie kołdrą, a ja odkryłam jedną nogę, ponieważ to była moja ulubiona pozycja do spania.

-Dobranoc, Carter. - mruknęłam będąc w półśnie.
Usłyszałam jak chłopak kieruje się w stronę drzwi, gasząc światło.

-Dobranoc, Smith. - odpowiedział mi zamykając drzwi. A ja, gdy usłyszałam jego głos, który już nie był szeptem zamarłam. Bo to nie był Carter. To był pieprzony Brandon.

Ja pierdolę.

***
Obudziłam się rano i próbowałam sobie przypomnieć jak znalazłam się w swoim łóżku. Ostatnie co pamietam to to, że zasnęłam w trakcie filmu...i to, że to Brandon był tym, który zaniósł mnie do pokoju. I rozebrał.

Cholera.

Wstałam z łóżka od razu udając się do toalety. Stanęłam przed lustrem oceniając stan w jakim się znajduje. Rozczochrane włosy, rozmyty makijaż i wory pod oczami, nie prezentowały się najlepiej. Umyłam zęby i zrobiłam mój podstawowy makijaż. Dzisiaj jest sobota, a mój jedyny plan to leżenie w łóżku i oglądanie The Vampire Diaries. Niedługo zaczyna się luty, co oznacza że są ferie i w końcu odpocznę od szkoły.

Zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie, ponieważ umieram z głodu. W kuchni nie zastałam nikogo. Jak zwykle. Odgrzałam sobie wczorajszą pizzę i posmarowałam ją sosem czosnkowym. Poszłam do salonu, aby obejrzeć serial. Włączyłam netflixa i ułożyłam się wygodnie, zaczynając jeść.

Byłam już w trakcie trzeciego odcinka, siódmego sezonu, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Brandona, który właśnie wieszał swoją kurtkę.

Wszedł do salonu, a jego tęczówki spoczęły na mnie. Zlustrował mnie wzrokiem, po czym przeniósł go na telewizor.

-Oglądasz The Vampire Diaries?- spytał, pokazując palcem na plazmę i unosząc brew do góry, jakby chciał się upewnić, a ja słysząc jego melodyjny glos, znowu poczułam chłodne dreszcze.

-Jak widać. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami. A to co zrobił po chwili, totalnie mnie zaskoczyło. Siadł obok mnie na kanapę i jak gdyby nigdy nic zaczął oglądać serial.

-No co? Lubię to. - odpowiedział wzruszając ramionami, gdy zobaczył jak mu się przyglądam.

Odkąd usiadł obok mnie, czuje się skrępowana i nie mogę skupić się na oglądaniu, gdy jest tak blisko mnie. Ale to dobra okazja, żeby się o nim czegoś dowiedzieć.

-Kim jesteś?- zapytałam, przerywając tym samym ciszę, która przez zadane przeze mnie pytanie stała się jeszcze bardziej niezręczna niż przedtem. Cóż, może te pytanie nie zabrzmiało najlepiej.

-Człowiekiem, tak myśle. - odpowiedział, marszcząc w zdezorientowaniu brwi.

-Tak, tyle to wiem. Ale chce wiedzieć, czemu odkąd się tu pojawiłeś wszyscy o tobie gadają - odparłam, odwracając głowę w jego stronę by zobaczyć, że jego już dawno jest odwrócona w moją.

-Bo jestem przystojny?- sarknął i powrócił wzrokiem do telewizora, a ja przewróciłam oczami, na jego narcystyczną odpowiedź.

-Dobrze, że za marzenia nie karają. - burknęłam, splatając ramiona. Spojrzał na mnie i uniósł swoją brew.

-Czemu Cię to interesuje kim jestem? - zapytał skanując moją twarz wzrokiem.

-Po prostu. - wzruszyłam ramionami - Chyba muszę wiedzieć z kim mieszkam pod jednym dachem, czyż nie? - spytałam, na co jego jeden kącik ust powędrował do góry.

-Może kiedyś się dowiesz.- odpowiedział, zakończając ten temat.

-Czemu wczoraj, gdy odniosłeś mnie do pokoju to nie przyznałeś się, że to byłeś ty gdy myślałam, że to Carter? - zapytałam, wciąż na niego patrząc.

-Przecież i tak się domyśliłaś, więc po co miałem to robić?- stwierdził, patrząc swoimi czarnymi oczami w moje.

-Bo może bym się nie domyśliła? - sarknęłam.

-Ale to zrobiłaś. - odpowiedział, a ja dopiero teraz zobaczyłam jak nasze twarze znajdują się blisko siebie. Jednak nie chciałam się odsuwać, nawet nie wiem dlaczego.

Zobaczyłam jak jego twarz przybliża się jeszcze bardziej, a on zakłada mój kosmyk włosów za ucho. Zrobiło mi się gorąco, a mój oddech przyspieszył i jestem pewna, że jego też. Gdy już prawie stykaliśmy się ustami, on po prostu się odsunął, po czym wstał z kanapy i udał się na górę.

Co kurwa?

Siedziałam nieruchomo w tej samej pozycji, co wcześniej analizując to co przed chwilą miało miejsce. Czemu to mi się do kurwy podobało?

***

Wyłączyłam telewizor i już miałam udać się do pokoju, żeby zadzwonić do rodziców, gdy zobaczyłam jak Nick wchodzi do domu schlany w trzy dupy. Zamknął za sobą drzwi i próbował nieudolnie zdjąć swoje buty, prawie się przewracając. Podeszłam do niego, żeby mu pomóc, a on uniósł na mnie swój wzrok. Jego przekrwione oczy, były smutne, a intensywna zieleń nie błyszczała tak jak zawsze.

Zdjęłam jego buty i owinęłam jego rękę wokół swoich ramion, prowadząc go do pokoju. Gdy już miałam wchodzić na górę, zobaczyłam jak Brandon schodzi na dół w szarych dresach, które, zwisały luźno na jego biodrach ukazując jego literkę V i nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie fakt, że był bez koszulki. Mimo iż jego klatka nie była umięśniona, to była dobrze zbudowana. Musiał dopiero wyjść spod prysznica, bo jego włosy były wilgotne. Gdy ujrzał w jakim stanie jest mój brat uniósł w zdziwieniu swoje brwi, po czym przejął go ode mnie, zawieszając Nicka rękę na swoich ramionach. Podziękowałam mu skinięciem głowy, a on wszedł z nim po schodach, kierując się do pokoju.

Szłam cały czas za nimi, ponieważ chciałam jeszcze porozmawiać z Nickiem czemu doprowadził się do takiego stanu. Upijał się tak mocno tylko, gdy coś go męczyło i chciał o tym zapomnieć. Otworzyłam drzwi do jego pokoju, przepuszczając w nim Brandona, a on wszedł wymijając mnie i kładąc mojego brata na łóżku. Wstał zaczesując swoje włosy do tyłu i spojrzał na mnie.

-Co mu się stało?- zapytał głosem, z którego można było wyczuć nutkę zmartwienia.

-Nie wiem. Doprowadza się do takiego stanu tylko, gdy coś nie daje mu spokoju. - odparłam, marszcząc w zastanowieniu brwi i zakładając ręce na biodra.

-Zostawmy go. Jutro się tego dowiemy. - powiedział po chwili ciszy - Wiem, że gdy jest pijany to lepiej z nim nie rozmawiać bo i tak Ci nic nie powie.- dodał, a ja byłam zdziwiona, że o tym wie. W sumie Nick mówił, że jest jego najlepszym przyjacielem, ale czemu nigdy wcześniej go z nim nie widziałam?

Zdjęłam ubrania z mojego brata, pozostawiając go tylko w majtkach. Przykryłam go kołdrą, na co on otworzył lekko oczy i na mnie spojrzał.

-Żałuje tego, Madison.- mruknął cicho, a jego smutny głos łamał mi serce. Nie odpowiedziałam mu, a po prostu pocałowałam go w głowę i razem z Brandonem wyszliśmy z jego pokoju, zamykając drzwi.

-Dziękuje.- powiedziałam, odnosząc się do sytuacji, gdy pomógł mi wnieść Nicka na górę.

-Nie ma sprawy. - odparł, wzruszając ramionami.

-Okej, to ja pójdę pod prysznic. - odparłam niezręcznie, pokazując ręką za siebie. Skinął głową i udał się na dół, a ja obserwowałam jego plecy, gdy schodził, po czym sama poszłam do łazienki.

Wypuściłam wstrzymywane powietrze, gdy zamknęłam drzwi na klucz. Rozebrałam się do naga, wchodząc do kabiny. Odkręciłam gorącą wodę, która spływała po moim ciele sprawiając, że zrobiło się lekko czerwone. Nałożyłam na rękę kokosowy szampon i wtarłam go we włosy, a następnie umyłam ciało truskawkowym żelem pod prysznic, a następnie wszystko dokładnie spłukałam.

Wyszłam spod prysznica wycierając się ręcznikiem. Już chciałam ubrać się w moją piżamę, jednak przypomniałam sobie, że nie wzięłam jej z pokoju. Tak samo jak bielizny. Owinęłam się ręcznikiem modląc się, aby po drodze nie wpaść na Brandona. Najwyraźniej moje modlitwy nie zostały wysłuchane, bo w momencie gdy wychodziłam z łazienki, Brandon wchodził po schodach.

Zamiast szybko przebiec do pokoju, ja jak głupia stanęłam na środku korytarza. Czarnooki, gdy zauważył, że jestem w samym ręczniku rozszerzył swoje oczy i zlustrował mnie od góry do dołu, zatrzymując swój wzrok dłużej na moim dekolcie. Zaczął podchodzić w moją stronę, stawiając powolne kroki. Gdy on stawiał swój do przodu, ja stawiałam do tyłu, aż nie uderzyłam plecami w ścianę. Poprawiłam swój ręcznik, ponieważ nieco się zsunął, a bruneta wzrok znowu wylądował w tym miejscu, po czym przeniósł go na moje oczy, nawiazując ze mną kontakt wzrokowy.

Jakoś tu gorąco, prawda?

Brandon oparł swoje ręce o ścianę na wysokości mojej głowy, tym samym zamykając mnie w pułapce. Poczułam jak jego miętowy oddech uderza w moje wargi. Zaczęłam szybciej oddychać, tak samo jak chłopak. Jego wzrok mnie onieśmielał i jednocześnie podniecał. Gdy mój ręcznik znowu zaczął się zsuwać brunet przycisnął swoje ciało do mojego, przez co z moich ust wydobył się ledwo słyszalny jęk. Czarnooki uśmiechnął się jednym kącikiem, po czym zawiązał mój ręcznik tak, aby nie spadł, a następnie się ode mnie odsunął.

-Miłej nocy, Smith.- powiedział zachrypniętym głosem kierując się do swojego pokoju i zamykając drzwi.

Zmarszczyłam swoje brwi uspokajając swój przyspieszony oddech, a następnie również weszłam do swojego pokoju opierając czoło o drzwi.

-Co to do kurwy było?- powiedziałam pod nosem, zdejmując ręcznik i nakładając przydużą bluzkę i majtki, a następnie związałam swoje włosy w wysokiego kucyka.

Zadzwoniłam jeszcze szybko do rodziców zapytać się czy wszystko u nich w porządku, a potem usiadłam przy biurku, włączając laptopa. Weszłam na Instagrama, a następnie w znajomych Nicka i wyszukałam czy ma w znajomych Brandona. Wyskoczyły mi dwie osoby o takim imieniu. Weszłam na jeden z nich oraz na jego wstawione posty. To był on. Brandon Wood.

Na pierwszym zdjęciu ukazany był czarnooki palący jointa oraz jego znajomi. Było dookoła pełno dymu i reflektory. To musiała być jakaś impreza. Przesunęłam na dół, a na drugim zdjęciu był chłopak wraz z moim bratem, Carterem i Ethanem. Byli w samych dresach, bez koszulek i grali w jakąś grę na xboxie. Trzecie zdjęcie ukazywało go na jakimś torze wyścigowym, opierającego się o białego Mclarena 720S. Samochód, który od zawsze mi się kurewsko podobał. Wyszłam z jego profilu, po tym gdy obejrzałam wszystkie zdjęcia. A więc ma na nazwisko Wood. Już chociaż wiem o nim coś więcej.

Wyłączyłam laptopa i skierowałam się w stronę łóżka. Zgasiłam lampkę, po czym ułożyłam się w swojej ulubionej pozycji do spania. Myślałam, o tym co dzisiaj wydarzyło się między mną a Brandonem, a następnie zasnęłam.

***

Właśnie wchodziłam do mojej ulubionej pizzerii, ponieważ umówiłam się tam z Jake'm i Mią. Ujrzałam jak moi przyjaciele się z czegoś, nie zwracając na nikogo uwagi. Podeszłam do ich stolika i pocałowałam w policzek Jake'a, robiąc to samo potem z blondynką. Chłopak posłał mi uśmiech, a Evans przesunęła się, abym mogła obok niej usiąść.

-Zamówiliście już?- zapytałam, wieszając swoją kurtkę na oparcie krzesełka.

-Tak, pepperoni.- oznajmił Walker, na co posłałam mu buziaka w powietrzu, a on udał, że go złapał.

-To opowiadaj jak się mieszka z Brandonem. - powiedziała Mia opierając ręce na stolik i uśmiechając się ciekawsko.

-Nawet prawie ze sobą nie rozmawiamy.- odparłam, a oni przewrócili oczami dobrze wiedząc, że coś musiało się wydarzyć.

-Kłamać to ty możesz tak innym, ale nie nam.- powiedział Jake, patrząc na mnie wzrokiem mówiącym, że mam im wszystko wyjaśnić.

Po chwili przyszedł do nas kelner, stawiając na stoliku trzy pizze pepperoni. Podziękowaliśmy mu i zabraliśmy się za jedzenie.

-Więc, wczoraj Nick przyszedł schlany w trzy dupy - zaczęłam, a Mia zakrztusiła się pizzą, którą właśnie miała w buzi.

-Ja pierdolę, znowu. - burknął Jake, przewracając oczami i klepiąc blondynkę po plecach. Uniosła rękę do góry, co oznaczało żeby już przestał. Brunet odsunął swoją rękę i dał mi znak, abym kontynuowała.

-...jednak przed tym do domu wrócił Brandon, a gdy zobaczył, że oglądam The Vampire Diaries usiadł na kanapie i zaczął oglądać ze mną.- powiedziałam, a Jake przerwał mi gwałtownie wstając z krzesła.

-Oglądałaś to beze mnie?!- krzyknął zdziwiony, a ludzie w restauracji zaczęli patrzeć na nas jak na debili.

-Kurwa Jake, daj mi dokończyć, bo zaraz w ogóle przestanę mówić. - warknęłam, a przyjaciel uniósł ręce w geście obronnym i usiadł z powrotem. - Więc oglądaliśmy ten serial, aż zaczęłam mu zadawać pytania czemu wrócił do miasta i kim jest, a on wtedy odwrócił głowę w moją stronę i znajdowaliśmy się bardzo blisko siebie. Stykaliśmy się już prawie ustami, ale on w ostatniej chwili się odsunął i poszedł na górę.

-Co kurwa? Tak się nie robi.- powiedział oburzony Jake, splatając ramiona. Mia tylko przysłuchiwała się rozszerzając co jakiś czas swoje oczy ze zdziwienia.

-A potem przyszedł Nick totalnie pijany i chciałam zanieść go do pokoju, ale wtedy zszedł Brandon i pomógł mi go wnieść na górę. Gdy już to zrobiliśmy powiedziałam mu, że idę się umyć. Wzięłam prysznic i chciałam się ubrać, jednak zorientowałam się, że nie wzięłam ze sobą piżamy. - oznajmiłam, a moich przyjaciół usta otworzyły się szeroko. - Wyszłam z łazienki w samym ręczniku i oczywiście w tym samym czasie on szedł do pokoju. Stanął nie ruchomo, gdy mnie zobaczył, tak samo jak ja. Potem pchnął mnie na ścianę i bez słowa na siebie patrzyliśmy. Mój ręcznik zaczął się zsuwać, a on przycisnął nasze ciała do siebie, zawiązując go z powrotem i z uśmieszkiem odsuwając się, a następnie jak gdyby nigdy nic wracając do swojego pokoju. To tyle. - opowiedziałam pijąc swoje picie, ponieważ od tego mówienia zaschło mi w gardle. Żadne z nich nie mogło wydusić z siebie słowa i po prostu siedzieli nic nie mówiąc.

-Halo, powiedzcie coś. - zaśmiałam się niezręcznie machając ręką przed ich oczami.

-Bradison.- powiedział, po chwili Jake wpatrując się przed siebie. Odwróciłyśmy się z Mią za siebie, zobaczyć o kim brunet mówi.

-Brandon i Madison. Bradison, wasz ship name.- sprostował Walker, przewracając oczami.

-Zrobiłeś im ship name?- zaśmiała się Mia, patrząc na niego niedowierzająco. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi.

-Jakie kurwa Bradison, Jake? Jaki ship name?- spytałam.- My nawet się nie lubimy. - powiedziałam dobitnie, na co tylko machnął ręką.

-Podoba mi się.- oznajmiła Mia, przybijając z zadowolonym chłopakiem żółwika.

-Jakie kurwa podoba?- zapytałam, nie wierząc, że są moimi przyjaciółmi. - Jesteście pojebani. - odparłam, a oni posłali mi uśmiech, który wyglądał jak u psychopatów.

-Dobra, wychodzimy stąd. Muszę się przewietrzyć.- oznajmiłam i nałożyłam swoją kurtkę, wychodząc z restauracji, a za mną Jake z Mią.

-No nie bądź zła, Mad. Wiemy, że ci się podoba.- powiedziała Evans, poruszając swoimi brwiami, a ja wystawiłam w jej stronę środkowego palca.

Wsiadłam do samochodu Jake'a i pojechaliśmy razem do mojego domu. Po drodze Walker z Evans śpiewali piosenkę o mnie i Brandonie, którą właśnie wymyślili. Nie mogłam już tego słuchać, dlatego włączyłam radio na maxa, z którego leciała piosenka Softcore- The Neighbourhood. Moi przyjaciele zamilkli, ponieważ to nasza jedna z ulubionych piosenek.

Po dwudziestu minutach, byliśmy już na moim podjeździe, na którym stał biały McLaren 720S, czyli samochód, ze zdjęcia Brandona. Na żywo był jeszcze piękniejszy. Mia z Jake'm otworzyli szeroko usta widząc auto.

-O kurwa.- powiedzieli równocześnie, mrugając oczami, jakby to co widzą było tylko ich wyobraźnią. Przyjrzałam się samochodowi jeszcze bardziej i śmiało mogłam stwierdzić, że wygląda jakby był prosto z salonu. Wood musi o niego dbać.

Otworzyłam drzwi od mojego domu i wskoczyłam na łóżko opierając się o poduszkę. Na moim brzuchu leżała głowa Jake'a a na jego, głowa Mii.

-Fu, Jake wyglądasz tak samo obrzydliwie jak kiedyś. .-zaśmiała się niebieskooka, gdy oglądaliśmy nasze stare zdjęcia, a akurat pokazało się zdjęcie, gdzie mieliśmy mniej więcej po 7 lat i byliśmy na płazy w samych majtkach. Mia uśmiechała się ze mną szeroko, wystawiając swoje zęby, Nick budował zamek z piasku, a Jake siedział obok nas i dłubał w nosie. Te zdjęcie było słodkie. Cóż, gdyby brunet tak na nim nie wyszedł.

-Ja zawsze wyglądam pięknie, a ty po prostu jesteś zazdrosna.- wskazał na nią palcem, mrużąc swoje oczy. Mia wystawiła mu środkowy palec, a Jake zajebał jej ręką w twarz.

Zaczęli się bić, a gdy dostałam z kolana w twarz od Evans, musiałam do nich dołączyć i takim oto sposobem, leżymy na dywanie po tym, jak spadliśmy z łóżka. Ja oczywiście wygrałam i ich obaliłam, ale Jake wtedy się wyrwał przewracając nas wszystkich na podłogę. Jednak ciągłe walki z bratem, na coś się przydały.

Leżeliśmy chwile na dywanie, nie mogąc się ruszyć, ponieważ ja leżałam na Jake'u a Mia na mnie, przez co nie mieliśmy jak wstać. Jęknęłam pod nosem, ponieważ wszystko mnie bolało. Walnęłam Mię w plecy, aby zeszła, jednak wtedy blondynka wybuchnęła śmiechem, a zaraz po niej Jake i ja. Leżeliśmy na podłodze jak debile, śmiejąc się w niebogłosy.

-Madison, chciałem...- usłyszałam głos mojego brata, który gdy zobaczył pozycje w jakiej się znajdujemy rozszerzył swoje oczy. - W sumie to już nie ważne.- powiedział szybko, chcąc zamknąć drzwi od pokoju.

-Nick idioto, chodź tu i nam pomóż.- warknęła Mia, a mój brat podszedł do niej i podał jej rękę, co z wdzięcznością przyjęła, wstając.- Dzięki.- otrzepała swoje spodnie z niewidzialnego kurzu, a następnie uniosła swoją głowę do góry, zauważając wzrok Nicka, którym ją obdarowywał.

Podniosłam się szybko z Jake'a, układając się obok niego i teraz razem wpatrywaliśmy się w mojego brata i Evans, jakbyśmy conajmniej oglądali jakiś ciekawy film.

-Nie ma za co.- uśmiechnął się zielonooki do Mii, wciąż patrząc na nią jak na ósmy cud świata. Widziałam jak jego oczy świeciły się, gdy na nią patrzył, z resztą mojej przyjaciółki również.

-Mia. - zaczął Nick, gdy zapanowała niezręczna cisza. - Możemy porozmawiać? Proszę. - dodał patrząc na nią skruszonym wzrokiem.

-Nick, nie wiem. To nie było w porządku z twojej strony. - odpowiedziała smutnym głosem, powstrzymując łzy.

-Wiem, Mia. Dlatego chce ci to wszystko wytłumaczyć.- odparł, łapiąc ją niepewnie za rękę, jakby bał się, że może ją odsunąć.

-Wow, chyba kompletnie zapomnieliście, że też tu jesteśmy- burknął, Jake opierając swoją brodę o rękę i patrząc na nich z dołu, za co zdzieliłam go po głowie, ponieważ przerwał im tą chwilę. Mój brat z blondwłosą spojrzeli w naszą stronę, jakby naprawdę o tym zapomnieli. Zapewne tak było.

-Masz racje, zapomnieliśmy.- odpowiedział Nick, fałszywie się uśmiechając i puszczając rękę Mii.

-Okej, to my was zostawimy.- odparłam, wstając i ciagnąć za rękę mojego przyjaciela, który niechętnie wyszedł, ponieważ bardzo chciał podsłuchiwać ich rozmowę.

-Jak tak bardzo chciałeś ich podsłuchiwać, to mogłeś się cymbale nie odzywać.- warknęłam, gdy wyszliśmy z pokoju, a on cały czas jęczał, że nie może teraz słyszeć o czym rozmawiają.

-Oj no, ale skąd miałem wiedzieć, że przez to będziemy musieli zostawić ich samych.- burknął, krzywiąc swoją twarz, a ja postanowiłam nie komentować nawet jego głupoty.

Wchodziliśmy już prawie do kuchni kiedy usłyszeliśmy dobiegający stamtąd głos. Głos Brandona. W ostatniej chwili pociągnęłam Jake'a za rękaw, chowają się za ścianą. Walker już chciał coś powiedzieć, jednak zakryłam jego usta dłonią i pokazałam mu, że ma być cicho. Skinął głową, a ja oderwałam rękę, krzywiąc się gdy zauważyłam, że Jake ją obślinił.

-Mówię ci, że nie wiem czy uda mi się wziąć udział w tych wyścigach. Już i tak psy węszą.- usłyszałam głos Wooda, który mówił coś do swojego rozmówcy. Rozszerzyłam swoje oczy, gdy zorientowałam się o czym rozmawiają. Jake nie wyglądał nawet jakby był zaskoczony. Wiedział. Wiedział, że Brandon bierze udział w nielegalnych wyścigach i nie raczył mnie o tym poinformować.

~~~

dzisiaj rozdział poświęcony trochę Brandonie i Madison:))

do następnego!

Continue Reading

You'll Also Like

59.7K 2.5K 7
Destiny Joyce spodziewała się, że ból złamanego serca jest jednym z najdotkliwszych, jakich doświadczyć może człowiek. Ale nie była przygotowana na t...
357K 2.3K 7
Gwyneth Seale była niesamowicie żywym i ciekawym świata dzieckiem. Wszędzie było jej pełno. Uwielbiała odkrywać nowe rzeczy, nawet jeśli to oznaczało...
255K 24K 19
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
373K 10K 34
𝐉𝐚𝐤 𝐦𝐨𝐠𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐮𝐟𝐚𝐜́, 𝐬𝐤𝐨𝐫𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐚 𝐦𝐢ł𝐨𝐬́𝐜́ 𝐳𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢ł𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐧𝐚 𝐠𝐫𝐮𝐳𝐚𝐜𝐡 𝐤ł𝐚𝐦𝐬𝐭𝐰, 𝐤�...