Setha wszyscy na okrągło ściskali i mówili, że zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Raxtusa za to obsypywali pochwałami i komplementami. Czemu się dziwić. Chłopak nie zachował się dobrze i niedostawał za to pochwał. Logiczne. Potem smok odleciał.
Wszyscy zasiedli w największym pokoju - tym Kendry i Setha. Z pokoi innych członków ekipy połączono stoliki w jeden stół, przy którym usiedli. Rozmowę zaczęła Ruth:
- Jesteśmy już wszyscy razem. I wiemy, że Bleuron uciekł z Baśniobóru co jest winą Setha. - spojrzała na wnuka wściekłym wzrokiem. - Z legendy wynika, że aby zdjąć klątwę musi to zrobić demon lub ktoś o ciemnej mocy jak demon. Więc Kendra musi przyprowadzić do nas demona z Krainy Wróżek i zmusić go do zniszczenia Bleurona. - zakończyła babcia Sorenson.
- Czy to nie Seth powinien to zrobić? Jak ktoś ma przekonać demona to właśnie on. - wtrąciła Kendra.
- Nie wiemy czy wejdzie do Krainy Wróżek. Jest mroczny. - zauważyła babcia. - A poza tym nieodpowiedzialny.
- JA NIEODPOWIEDZIALNY? KTO ZABIŁ DWA DEMONY VASILISEM, KTÓREGO SAM ZDOBYŁ? JA! A KTO SIEDZIAŁ W BAŚNIOBÓRZE I PIŁ SOBIE HERBATKĘ? TY!!! - wydarł się Seth. - NIKOGO NIEROZUMIESZ STARUCHO!!!
I wyszedł.
Ruth głośno przęknęła ślinę i powiedziała spokojnym głosem:
- Zrealizujemy mój plan. Dobranoc.
I wyszła.
Ekipa rozeszła się do swoich pokoi.