To tylko seks // Drarry

Bởi Seya94

53.1K 1.8K 2K

Kiedy Harry i Draco spotykają się w najmniej spodziewanych okolicznościach i okazuje się to nie być totalną k... Xem Thêm

Rozdział 1 Pierwsze Spotkanie
Rozdział 2 Wieczór Kawalerski
Rozdział 3 Układ
Rozdział 4 Wesele
Rozdział 6 Jesteśmy Przyjaciółmi
Rozdział 7 Obiecanki Cacanki
Rozdział 8 Słodkich Snów
Rozdział 9 Randka W Ciemno
Rozdział 10 Chandra
Rozdział 11 Noc Duchów Z Przyjacielem
Rozdział 12 I Ciebie Też, Bardzo
Rozdział 13 Od Wesela Do Wesela

Rozdział 5 To Tajemnica, Więc Wszyscy Wiedzą

3.5K 134 74
Bởi Seya94

Drodzy, dodaję rozdział dzień wcześniej, ponieważ w weekend nie będę miała na to czasu. Miłego czytania. Muszę też przyznać, że liczę na Wasze gwiazdki i komentarze. Naprawdę chciałabym wiedzieć, co myślicie o opowiadaniu. :)
          
         
        
Harry obudził się z lekkim bólem głowy. Spojrzał w stronę okna i przeklął, kiedy zobaczył, że słońce już dawno wstało. Miał wyjść, zanim ktokolwiek miałby szansę go zobaczyć. Malfoy spał w najlepsze, więc Harry starał się wstawać najciszej, jak potrafi, żeby go nie obudzić. Na palcach poszedł do łazienki, szybko załatwił swoje potrzeby, stwierdzając, że wykąpie się w domu i wrócił do pokoju, chcąc się ubrać.

— Nie ubieraj się — usłyszał nagle zaspany głos Malfoya i aż podskoczył ze strachu. Niemal się przewrócił, właśnie zakładał spodnie.

— Co? Dlaczego?

— Mam twoje rzeczy, te, które ostatnio pożyczyłem. Możesz je założyć, są czyste. — Wskazał swoją torbę, a potem przekręcił się na drugi bok i z powrotem zasnął.

Harry wygrzebał swoje ubrania i z opóźnieniem uświadomił sobie, że Malfoy musiał to wszystko już wcześniej zaplanować, skoro nawet zadbał, aby Harry miał coś na przebranie. Szybko się ubrał, a wczorajszy garnitur złożył, zmniejszył zaklęciem i schował do kieszeni spodni. Teraz czekało go najtrudniejsze – musiał się stąd wydostać.

Powoli i cicho uchylił drzwi, sprawdzając, czy korytarz jest pusty. Upewnił się dwa razy, zanim wyszedł. Kiedy już znalazł się na zewnątrz, modlił się, aby pamięć go nie zawiodła w drodze do kominka i aby nikt, na Merlina, go nie zobaczył.

Cóż, pobożne życzenie. Kiedy tylko wyszedł z korytarza, wpadł na Blaiseʼa. W głowie zanotował, aby zawsze bez względu na okoliczności, zabierać ze sobą niewidkę.

— Harry — przywitał się Zabini. Harry stał przez chwilę, zastanawiając się, jak wytłumaczyć swoją obecność.

— Blaise... Pewnie zastanawiasz się, co tu robię...

— Zakładam, że bzykałeś się z Draco — odpowiedział czarnoskóry z ironicznym uśmiechem.

— Powiedział ci?! — niemal wykrzyczał Potter.

— Nie, Harry, Draco trzyma buzię na kłódkę. Ale wiesz, mam oczy — zaśmiał się. — Chodź, zaprowadzę cię do drugiego kominka. Przy głównym jest teraz małe zamieszanie. Ktoś podłożył łajnobombę i dam sobie złamać różdżkę, że to któryś z bliźniaków.

Poprowadził Harryʼego w zupełnie inną stronę, niż pierwotnie ten zmierzał, ale zdawało się to dobrym rozwiązaniem, bo nikogo nie spotkali po drodze.

— To aż takie oczywiste, że ze sobą sypiamy? — zapytał nagle Harry.

— Właściwie nie — odpowiedział po dłuższej chwili Blaise. — Po prostu naprawdę dobrze znam Draco. No i widziałem wczoraj, jak razem wychodziliście. — Chłopak uśmiechnął się.

W końcu dotarli do kominka, nieco mniejszego niż główny i rzadko używanego, ale Harryʼemu to nie przeszkadzało.

— Mogę liczyć, że nikomu o tym nie powiesz?

— Ty nie — powiedział Blaise. — Ale Draco może.

— Niech będzie — zgodził się Harry, a chwilę później zniknął w płomieniach.

Poniedziałek nie przyniósł Harryʼemu, na szczęście, dużo pracy. Jego Urząd czekał na oficjalne zaakceptowanie zmian przez szefa Departamentu, którym obecnie był podstarzały były auror Jonathan Weels. Do tego momentu pracowali w starym rytmie. Po takim weekendzie było to dla niego jak zbawienie.

Harry całą niedzielę spędził na zastanawianiu się, ile osób widziało, że on i Draco razem wychodzą z przyjęcia. Chciał zachować ich relację w tajemnicy, bo nic poważnego ich nie łączyło, a wiedział, jakie może zrodzić to plotki i że „Prorok Codzienny” nie odpuści sobie opublikowania artykułu na ten temat. Harry miał też świadomość, w jaki sposób mogłoby się to odbić na Draco i nie chciał do tego dopuścić.

Zasnął bardzo późno. Kręcił się w łóżku przez dobre dwie godziny, nie mogąc uspokoić myśli. A kiedy obudził się rano, miał wrażenie, jakby spał tylko trzy kwadranse. Kiedy tylko przyszedł do pracy, poprosił Aileen o zaparzenie dużego kubka kawy. Wypił takie trzy, zanim zaczął w miarę normalnie funkcjonować. I kiedy wydawało się, że wszystko już jest w porządku, koło południa wpadła do niego Hermiona. Harry bardzo się zdziwił. Hermiona nigdy nie przychodziła do niego w czasie pracy. Pracowała w utworzonym po wojnie Departamencie Edukacji Magicznej, którym zarządzała od pół roku. Uwielbiała tę pracę i bardzo się do niej przykładała, jak do wszystkiego, za co się brała. Niemniej wyznawała zasadę, że w pracy się pracuje, dlatego kiedy Harry zobaczył ją u siebie w biurze, od razu pomyślał, że coś się stało.

Hermiona przywitała się z jego asystenką, po czym weszła do jego gabinetu i usiadła przed biurkiem. Patrzyła na niego przez chwilę poważnie, a potem westchnęła.

— Musimy porozmawiać, Harry — powiedziała spokojnie.

— Czy coś się stało? — zapytał z niepokojem brunet.

— Tego właśnie chciałabym się dowiedzieć. — Harry popatrzył na nią z niezrozumieniem. — Co jest między tobą i Malfoyem?

Harry próbował zachować spokój i udawać, że nie wie, o co jej chodzi. Ale Hermiona nie dała tak łatwo się oszukać, a Harry był raczej słabym aktorem.

— Nic nie jest — odpowiedział w końcu.

— Harry, on... Na weselu cały czas śledził cię wzrokiem, patrzył na ciebie, jak na ósmy cud świata, a potem zniknęliście razem na pół godziny i razem wyszliście z wesela.

— Hermiono, naprawdę nic między nami nie ma...

— Nie rób ze mnie idiotki, Harry — powiedziała wkurzona dziewczyna.

Harry westchnął głęboko. Toby było tyle z zachowania wszystkiego w tajemnicy.

— No dobra — powiedział w końcu. — Uprawiamy seks. Bez zobowiązań.

— Bez zobowiązań? — powtórzyła Hermiona, unosząc wysoko brwi. — To, jak się wobec siebie zachowywaliście, nie wyglądało, jakbyście nie mieli wobec siebie zobowiązań.

— Ale tak jest. Nie patrz tak na mnie — zdenerwował się Harry, kiedy Granger zaczęła sztyletować go wzrokiem. — Nic między nami nie ma. Polubiłem Malfoya i chyba nawet zaczynamy się przyjaźnić, ale poza tym nic nas nie łączy. Czasem tylko chodzimy razem do łóżka. Mamy taki układ.

— Harry, czy ty zwariowałeś? Co będzie, jeśli on się w tobie zakocha?

— To był jego pomysł — próbował obronić się Harry.

— No dobrze, więc co będzie, jeśli ty się w nim zakochasz? Zwiążesz się z nim?

— Jeśli stanie się cokolwiek, po prostu przestaniemy ze sobą sypiać. A poza tym dlaczego masz do mnie pretensje? Gdybym nawet się z nim związał, to co w tym złego? — zapytał Harry.

— Harry, to Malfoy, syn Śmierciożercy... — zaczęła Hermiona.

— I co z tego?! — wkurzył się Harry.

— To, że nie wiesz, jakie są jego pobudki.

— Nie wierzę, że próbujesz go oskarżać.

Hermiona opadła ciężko na krzesło i ukryła twarz w dłoniach. Kiedy tylko wypowiedziała te słowa, wiedziała, że posunęła się za daleko. Ale martwiła się o Harryʼego. Teraz uważał, że nic nie łączy go z Malfoyem, ale ona widziała, jak obaj patrzyli na siebie w dniu wesela. Być może sami jeszcze sobie tego nie uświadomili, ale było między nimi bardzo silne napięcie i każda osoba, która ich zna, czuła to wyraźnie w dniu wesela.

— Masz rację, Harry, przepraszam — powiedziała w końcu, podnosząc wzrok na przyjaciela. — Nie uważam, że Malfoy planuje cię skrzywdzić, ale boję się, że zrobi to niezamierzenie, kiedy w końcu coś do niego poczujesz.

— Dlaczego w ogóle zakładasz, że coś do niego poczuję?

Hermiona popatrzyła na niego pobłażliwie. Dopóki Harry sam nie odkryje własnych uczuć, próby przemówienia mu do rozsądku były skazane na porażkę. A ona musiała pogodzić się z tym faktem.

— Po prostu chcę, żebyś uważał. Poza tym... Seks bez zobowiązań? Harry, nie możesz po prostu wyjść gdzieś i kogoś poznać...

— Kogo? Kolejnego mugola, który spanikuje, kiedy dowie się, kim naprawdę jestem? — zakpił Harry.

— Nie wszyscy są tacy.

— Hermiona, nie chcę czekać kilku miesięcy, żeby stwierdzić, czy warto powiedzieć tej osobie prawdę, a potem z dużym prawdopodobieństwem musieć rzucić na nią Obliviate. Nie muszę koniecznie być w związku, po prostu czasem potrzebuję się z kimś przespać, a nie mam zamiaru co jakiś czas poznawać kogoś na jedną noc.

— Dlaczego nie umówisz się na randkę z czarodziejem? — zapytała dziewczyna.

— Jak wielu gejów znasz w naszym świecie? — odpowiedział pytaniem Harry. — Bo ja znam tylko Malfoya. I nie zamierzam zapraszać go na randkę — dodał szybko, zanim Hermionie przyszedłby do głowy jakiś głupi pomysł.

Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że dziewczyna wypowiedziała na głos jego obawy. Co jeśli jakimś chorym sposobem któryś z nich coś poczuje? Harry wiedział, jak to jest być obiektem czyichś westchnięć i nie czuć nic do tej osoby. Nie chciał przeżywać tego znowu. Poza tym już druga osoba mówiła mu, że Malfoy patrzył na niego, jak na... Cóż, właśnie obiekt westchnięć. Ale to przecież niemożliwe, Malfoy nigdy nie zauroczyłby się w nim.

Uspokoił Hermionę w sprawie swojej i Malfoya i dziewczyna w końcu wróciła do swojego biura, a Harry mógł zająć się pracą. Starał się nie myśleć więcej o tym, co będzie. Harry długo pracował na to, aby mieć w życiu spokój i nie zamierzał z tego rezygnować.

Reszta tygodnia minęła mu bez większych rewelacji. W środę otrzymał w końcu pozwolenie na wprowadzenie zmian w swoim Urzędzie, więc zagonił cały swój zespół do pracy, samemu również się nie obijając. W czwartek wpadł do niego Malfoy i pomógł mu bardzo efektywnie rozładować nagromadzone napięcie, ale nie został na noc. W sobotę zabrał Teddyʼego na obiad do Kingsleya. Zabawili tam prawie cały dzień. Syn Kingsleya Andy – rok starszy od Teddyʼego – i jego córka Sally – dwa lata młodsza – bardzo lubili małego Lupina, więc chłopiec z chęcią tam przebywał i ciężko było go potem wyciągnąć do domu. Harryʼemu jednak udało się to, a chłopiec został potem u niego i razem w niedzielę poszli do kina na Madagaskar. Film przypadł do gustu zarówno Teddyʼemu, jak i Harryʼemu i w drodze do domu rozmawiali o ulubionych momentach, a chłopiec co jakiś czas podskakiwał z radości.

W domu Harry specjalnie dla Teddyʼego przyrządził naleśniki z czekoladą i owocami. Andromeda zabije go, jeśli się dowie, ile kalorii wpakował w chłopca w ciągu jednego dnia, ale warto ryzykować dla tego uśmiechu, którym Teddy uraczył go, gdy tylko spróbował pierwszy kęs. Oczywiście nie obyło się bez ubrudzenia całej buzi czekoladą, ale Harry zmył dowody zbrodni, zanim babcia przyszła odebrać chłopca.

Późnym wieczorem opadł na kanapę zmęczony, ale zadowolony. Czas spędzony z Teddym zawsze był bardzo intensywny, ale Harry miał potem to miłe poczucie spełnienia jako rodzic. Były nawet takie momenty, w których chciałby, aby Teddy mieszkał z nim na stałe, ale zdawał sobie sprawę, że, pracując, nie byłby w stanie się nim odpowiednio opiekować i poświęcać mu wystarczającej ilości czasu. Dlatego tym bardziej doceniał wspólne chwile i nigdy nie odmawiał, jeśli Teddy chciał spędzić u niego weekend.

Od poniedziałku jego Urząd zaczął pracę w nowym trybie, a Harry miał nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Ludziom na początku ciężko było się przyzwyczaić i często przychodzili do niego z pytaniami, chociaż rozesłał instrukcje postępowania po całym zespole. Niemniej cierpliwie tłumaczył każdemu z osobna kwestie, których nie rozumieli i już pod koniec tygodnia było widać pierwsze efekty nowych ustaleń.

W piątek wieczorem, kiedy Harry tradycyjnie wylegiwał się na kanapie, wpadł do niego Ron z propozycją wyjścia na piwo. Harry miał wielką ochotę odpocząć i nigdzie się nie ruszać, ale przyjaciel wyglądał na bardzo podekscytowanego i Harry nie miał serca mu odmówić. Zanim jednak zdążyli przenieść się do Dziurawego Kotła, z kominka wyleciała mała kartka papieru. Harry szybko ją złapał, wiedząc już, od kogo jest – tylko jedna osoba wysyłała do niego wiadomości w ten sposób.

Jesteś w domu?

Harry, jak tylko przeczytał krótki liścik, przywołał do siebie pióro i napisał na odwrocie odpowiedź.

Właśnie wychodzę z Ronem na piwo. Możesz do nas dołączyć.

Wysłał wiadomość do Draco tym samym sposobem, a chwilę później trzymał jego odpowiedź.

Nie, dzięki. Wpadnę jutro.

Ron patrzył na to wszystko ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

— Harry, masz jakiegoś sekretnego kochanka, czy o co chodzi? — zapytał ostrożnie.

— To tylko Malfoy — zaśmiał się Harry. — Czasem do siebie piszemy — powiedział niby obojętnie i dziękował Merlinowi, że Ron nie drążył tematu.

Kiedy byli już w Dziurawym Kotle, szybko znaleźli stolik na uboczu i zamówili po piwie. Harry cały czas przyglądał się rudzielcowi. Miał wrażenie, że ten chce mu o czymś powiedzieć, ale nie wie, jak zacząć.

— Ron, wyduś to z siebie w końcu — powiedział Harry, dając przyjacielowi sygnał, że zauważył jego dziwne zachowanie.

Chłopak westchnął głęboko, a potem szybko wykrztusił:

— Zamierzam oświadczyć się Hermionie.

— No wreszcie! — Zawołał z uśmiechem Harry. — Merlinie, przysięgam, że gdybyś jeszcze dłużej zwlekał, to sama zaciągnęłaby cię przed ołtarz — zażartował Harry.

— Nie nabijaj się. Dobrze wiesz, że musiałem uzbierać na porządny pierścionek — zirytował się Weasley.

— Zakładam, że już go masz?

Ron wyciągnął z wewnętrznej kieszeni małe ozdobne pudełeczko, otworzył je i położył przed Harrym.

— Wow — powiedział Harry. Nie był w stanie wykrztusić nic konkretnego. Pierścionek był piękny, wykonany z różowego złota, a jego centralnym punktem był ogromny okrągły kwarc w kolorze perłowo-różowym. Nad kamieniem po lewej stronie znajdowały się dwa ametysty i trzy różowe szafiry ułożone na przemian. Resztę korony stanowiły drobne diamenciki.

— Myślisz, że jej się spodoba? — zapytał niepewnie Ron.

— Będzie zachwycona — odpowiedział poważnie Harry. — I na pewno się zgodzi.

Ron uśmiechnął się odrobinę uspokojony. Nie znał się na biżuterii, ale ten pierścionek od razu przykuł jego uwagę. Był jak Hermiona. Z jednej strony delikatny i łagodny, a z drugiej żywiołowy i niepowtarzalny. Wykonały go Gobliny, więc miał również magiczne właściwości, których jednak nie zamierzał zdradzać przyszłej narzeczonej. Wiedział, że możliwość odkrycia ich samodzielnie będzie dla niej najlepszym prezentem.

Pierścionek kosztował fortunę, ale jeśli Ron miał być ze sobą szczery, był gotów zapłacić drugie tyle, byle Hermiona zgodziła się za niego wyjść.

— Wiesz, zastanawiałem się, jak to zrobić. Myślałem, żeby po prostu zabrać ją na kolację, ale to będzie banalne. Chciałem wybrać jakieś miejsce, które coś dla niej znaczy. I... To pewnie głupie, ale pomyślałem o Forest of Dean. Ona zawsze miło wspomina ten las i przecież właśnie tam do was wróciłem, kiedy szukaliśmy horkruksów. Tam mógłbym jej powiedzieć, że już nigdy nie odejdę.

— To świetny pomysł — powiedział Harry. — Weź ze sobą koc i wino, zrób dla niej piknik, a potem... Potem powiedz jej to, co mi przed chwilą i po prostu ją zapytaj.

Ron zapewniony przez Harryʼego o dobrym wyborze pierścionka i miejsca oświadczyn znacznie się uspokoił. Rozluźniony opowiadał o rozczarowaniu, jakim był ostatni mecz Armat z Chudley. Przegrana nie była wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ich grę z ostatnich lat, niemniej sezon zaczęli dosyć obiecująco, dając nadzieję swoim kibicom. Kiedy jednak nadszedł mecz z Jastrzębiami z Falmouth, Armaty jakby wróciły do fatalnej gry z poprzedniego sezonu.

Rozmowa przyjemnie toczyła się na temat możliwych zmian w składzie ulubionego zespołu rudzielca oraz wprowadzenia pewnych zmian w taktyce. Harry jednak był zmęczony i w myślach zdecydował, że jak tylko dopije trzecie już piwo, pożegna się z przyjacielem i wróci do domu. Zanim jednak zdążył to zrobić, Weasley postanowił go zaszokować.

— Więc od kiedy właściwe sypiasz z Malfoyem? — zapytał nagle.

Harry patrzył na niego niepewien, czy dobrze usłyszał. Przecież to nie było możliwe, aby Ron wiedział. Harry dałby sobie rękę uciąć, że Hermiona mu nic nie powiedziała. Co jak co, ale dziewczyna potrafiła dochować tajemnicy. Więc może Blaise? Nie, chłopak nie zrobiłby tego ze względu na Draco.

— Skąd wiesz? — zapytał zduszonym głosem Harry.

— Przecież wszyscy wiedzą — odpowiedział Ron ze wzruszeniem ramion.

— Jak to wszyscy wiedzą? — powtórzył Harry, czując, jak zaczyna ogarniać go panika.

— Daj spokój, Harry, nie mogliście być bardziej oczywiści na weselu Ginny. Jestem głąbem w tych sprawach, ale nawet ja widziałem, jak się do siebie kleicie i znikacie razem — zaczął żartować Ron. — Więc, jak długo? — zapytał znowu.

— Od wieczoru kawalerskiego — odpowiedział cicho Harry.

— Och! To... Sądziłem, że już wcześniej się spotykaliście i dlatego zerwałeś z Davidem.

— Przecież mówiłem ci, dlaczego z nim zerwałem. I nie spotykamy się, tylko ze sobą sypiamy.

— Tak, wiem, Hermiona mi mówiła, ale... Nie uważasz, że to głupie? Spotykasz prawdopodobnie jedynego w Wielkiej Brytanii czarodzieja-geja z naszego pokolenia i nie chcesz spróbować czegoś więcej? — Ron brzmiał, jakby to było bardzo proste, a Harry był idiotą, że na to nie wpadł.

— To nie jest takie proste, Ron. Nie spędzę życia z kimś, do kogo nic nie czuję, tylko dlatego, że jest gejem w moim wieku.

— Ale przecież z nim sypiasz — zauważył Ron. — Nie powiesz mi chyba, że nie ma zupełnie nic między wami. Widziałem was na weselu. Malfoy patrzył na ciebie, jak niuchacz na błyskotki.

— To tylko seks, Ron. Nic do siebie nie czujemy. Poza tym serio? Namawiasz mnie na coś z Malfoyem? — Harry uniósł brwi, podkreślając niewiarygodność tego stwierdzenia.

Ron zaśmiał się, pokręcił kuflem piwa, a potem odpowiedział.

— Mam Ślizgona za szwagra — stwierdził, jakby to wszystko wyjaśniało. — Malfoy nie jest taki zły teraz, kiedy nie obrzuca nas wyzwiskami przy każdej okazji.

Harry przytaknął skinieniem głowy i nie kontynuował już tematu. Musiał jednak przyznać, że to było dziwne. Nagle wszyscy zaczęli uważać, że on i Draco powinni się związać i że Draco zachowuje się jak jakaś zakochana w nim nastolatka. Ale Harry był pewien swoich słów – nie było między nimi nic romantycznego, a nawet jeśli mieliby szansę na coś takiego, to nigdy się nie wydarzy. Nie pozwolą sobie na to. No i pomijając już wszystkie te absurdy, Malfoy nigdy nie zechce go w ten sposób. Harry wiedział, że nie jest dla niego atrakcyjny jako partner. A jeśli chodzi o Harryʼego, lubił Malfoya, to prawda. Ale to za mało, żeby chcieć stworzyć z kimś związek.

Kolejny raz wrócił do domu z głową pełną myśli. Harry już dawno pogodził się z faktem, że jeśli kiedyś postanowi się ustatkować, to zrobi to z mugolem. Oczywiście, życie z czarodziejem byłoby o wiele prostsze pod pewnymi względami. Niemniej miał wrażenie bycia pod presją, jakby każdy oczekiwał, że zwiąże się z Draco bez względu na to, co sądzą o tym sami zainteresowani. Ostatni raz czuł się tak, kiedy Molly bardzo sugestywnie dawała mu do zrozumienia, że najwyższa pora, aby oświadczył się Ginny. Wtedy ta presja sprawiła, że przestał uciekać przed samym sobą i zaakceptował to, że jest gejem. A potem zerwał z Ginny.

W przypadku tej sytuacji... Cóż, miał nadzieję, że do ludzi w końcu dotrze, że nic z tego nie będzie. I że dadzą mu wreszcie święty spokój.

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

14K 1.2K 16
Louis jest niepełnosprawny, a Harry uwielbia odbierać jego wiadomości z prośbami o zakupy, które ten czasami wysyła na dostosowaną do tego aplikacje.
11.9K 790 20
Przypadki chodzą po ludziach... Nawet po pisarzach... ! zakończone !
20.3K 2K 25
Gdzie Calum zdradził swojego chłopaka, a Ashton chce o nic zapomnieć. ©Fan Fiction texting ®Trytoshutmeupp 2016.
1.8K 115 15
AU gdzie bratnie dusze mają identyczne tatuaże w tym samym miejscu. Gdzie Liam i Zayn są przyjaciółmi, którzy próbują przejść przez kłamstwa i po pro...