Mówię po angielsku ... Kochan...

By DagmaraKu

3.8K 319 95

Czy od tego słynnego Toma Hollanda będzie zależało życie Liv? More

~1~
~2~
~3~
~ 4 ~
WIADOMOŚĆ
~ 5 ~
~6~
~7~
~8~
~9~
~10~
~11~
Q&A
~13~
~14~
~15~
~16~
~17~
~18~
~19~
~20~
~21~
~22~
~23~
~24~

~12~

135 16 2
By DagmaraKu

- A tak w ogóle to po co robiłaś zdjęcia mojego auta?- zapytał tak niespodziewanie że nawet się nie zastanawiałam nad odpowiedzią.

- Chyba mi się spodobało...- na razie wyszłam spoko. 

Jeszcze lekko popatrzyłam na siebie. Włosy. Ok. Ubrania. Ok. Makijaż. OK. Tylko nad oddechem nie mogłam zapanować. Oby Tom tego nie zauważył że w jego obecności trudno mi cokolwiek robić. Chociaż nie byłam jedną z tych dziewczyn które biegają za sławnymi osobami. Ja raczej jestem typem ,,fanki" która  zamyka się w sobie i nie mówi o tym nikomu. 

- Aha... Kiedyś może ci pokażę w środku- powiedział i podrapał się po głowie- Masz już może jakąś pracę na oku?

- Nieee... Na razie jeszcze nic ciekawego nie znalazłam- no dobra trochę skłamałam bo nawet nie nic nie widziałam ale co tam takie małe kłamstewko- A ty tutaj mieszkasz obok nas?

- Nie. Przyjechałem odwiedzić rodzinę i teraz okazało się że mam całe 2 miesiące wolnego.- Powiedział i się uśmiechną do mnie.

- O to super.- powiedziałam i weszła do salonu Eve.

Trzymała w rękach dwa kubki herbaty. postawiła je na stoliku przed nami i jeszcze raz poszła do kuchni. 

- A masz chłopaka?- zapytał tak po prostu jakby był moim tatą który mnie pilnuje żebym z nikim się za bardzo nie przywiązywała.

- Em... Nie nie mam.- pomyślałam sobie a co jakby jego tak zapytać czy on ma dziewczynę?- A ty masz kogoś na oku?- Ja pierdziele po co to powiedziałam. No trudno czasu nie cofniesz.

- Hmmm... No w sumie jest taka jedna dziewczyna...- widać było że nie chciał o tym mówić.

- Rozumiem. Jak coś to nie napiszę w mediach ,, Tom Holland ma kogoś na oku"- Zrobiłam cudzysłów z palców.- Więc spokojna głowa. 

W tym momencie chłopak zaśmiał się... Tak i to było coś czego mogłam słuchać latami. Było to też bardzo słodkie jak robiły się małe dołeczki. Moje kąciki ust też po woli się podnosiły i śmiałam się razem z nim. Ta chwila mogła trwać wiecznie... Ale nie ma w życiu tak łatwo. 

- AAAAAAAAAAAAAAA!!!

Ev zaczęła krzyczeć. Podbiegłam szybko do kuchni zobaczyć co się stało. Za mną biegł brunet ze zdziwieniem na mordce. Wbiegłam do kuchni i zobaczyłam jak Ev płacze i krzyczy jeszcze głośniej. 

A mianowicie Ev leży teraz na łóżku szpitalnym i śpi. Jej ręka jest opatrzona, a ja przysypiam przy jej łóżku. W kuchni Eve chciała zrobić mi omlet na śniadanie ale los tak chciał że poparzyła się patelnią. Jak do niej przybiegliśmy z Tomem to chłopak szybko wyjął telefon i zadzwonił pod numer alarmowy gdy ja próbowałam jakoś ją uspokoić. Karetka zabrała Ev.

- Kim jest Pani dla pacjentki?- zapytał medyk a a ja z wielką gulą w gardle powiedziałam.

- Jej najlepszą przyjaciółką.- i się rozwyłam- Proszę zabierzcie mnie z nią.

- Niestety ale możemy zabierać tylko rodzinę. Może Pani jechać za nami.

- Jasne...

Tom stał za mną i głaskał mnie ręką po plecach. Co wywołało u mnie mały dreszczyk. Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach i znowu się rozwyłam. Jak miałam niby się dostać do szpitala. Po 1 na taksówkę nie chce mi się czekać po 2 nie mam prawa jazdy. 

Nagle chłopak wytarł mi łzy swoim kciukiem i położył mi rękę na policzku. Od razu zaczęłam się zbierać i ten ruch który wykonałam bardzo mi pomógł. Przytuliłam się do chłopaka a on bez żadnego słowa odwzajemnił. 

- Wszystko będzie dobrze... Choć- Powiedział chłopak i złapał mnie za rękę. Zaciągną mnie do auta. I otworzył mi drzwi jak gentelman. Weszłam do auta i jeszcze popłyneła mi jedną łezka. Musiałam przestać bo muszę jakoś wyglądać. Pojechaliśmy pod szpital, a ja podczas jazdy nawet słowem się nie odezwałam co było dziwne. Weszliśmy z Tomem do szpitala i podeszlismy do lady gdzie siedziała starsza pani.

- Dzień Dobry. Przyjechała tutaj dziewczyna z poparzoną ręką. Czy mogłabym zobaczyć co jej jest?- zapytałam.

- Jasne tylko jak się nazywała?- zapytała Pani A ja szybko odpowiedziałam

- Eve Skrawczyk

- A tak jeszcze zapytam kim pani i Pan dla niej jesteście?

- Ja jestem jej najlepszą przyjaciółką A...A to jest mój chłopak- powiedziałam zadowolona z siebie. Czułam na swojej ręce rękę Toma. Mmm. Chciałabym aby tak było zawsze.

- Dobrze Pacjętka jest w sali numer 76 na drugim piętrze. Można się tam dostać windą.- powiedziała staruszka i się do nas uśmiechnęła

- Dziękujemy.

Szliśmy już do windy i nadal czułam rękę Toma. Popatrzyłam na niego A on się bardzo szeroko uśmiechał. Weszliśmy do windy a brunet się mnie zapytał.

- Od kiedy jestem twoim chłopakiem?- zapytał, a ja zrobiłam się pewnie czerwona jak burak. Wnioskowałam tak bo zaczęły mnie pięć policzki.

- Powiedziałam tak tylko żeby Cię wpuściła...- chłopak ani się ruszył I nie zdj a swojej ręki z mojej tylko lekko ją uścisnął.

Wyszliśmy z windy i poszliśmy do właściwej sali. Ja zostałam z Ev na noc a Tom pojechał do domu. Tak właśnie tutaj się znalazłam i przysypiam.

Następnego dnia wypuścili Ev ze szpitala i lekarz powiedział że nie może  przemęczać tej ręki przez przynajmniej tydzień. Więc jestem zmuszona się nią zajmować bo poparzyła prawą rękę.

○|Skip Time|○

Mina tydzień A Ev już po 4 dniach radziła sobie sama. Nawet nie musiałam jej pomóc się ubierać bo dawała sobie radę. Ja oczywiście się opierałam aby się posłuchała lekarza ale oan mi powiedziała ,,O się gówno zna" i wiecej sie nie odezwałam.

Odwiedził też nas Harrison od razu jak mógł to przyjechał do Londynu bo był na jakiś sesjach do nowego filmu. Ev się bardzo ucieszyła więc resztę tygodnia spędzałam z nim. Raz przyszedł do nas nawet Tom ,,na cherbatkę".

Nie ukrywam że wokół mnie roztacza się miłość. A ja? Ja jestem zawsze tą szarą myszka którą nikt sie nie interesuje. Ale przynajmniej miałam ,,przyjaciela". Oczywiście Harrego.

Gdy pewnego dnia byłam na naszym podwórku chłopak zaprosił mnie przez płot do siebie pod pretekstem pogrania w kosza. Jak coś uprzedzam was ale nigdy nie będę z Harrym. Chyba z wzajemnością bo to nie mój typ chłopaka A ja nie jestem jego typem dziewczyny. Los chciał że akurat jak ,,weszłam" ... no w sumie przeskoczyłam przez płot to chłopak z pięknymi czekoladowymi oczami oczywiście Tom wchodził na ich podwórko bez koszulki. Woooooowww... Ale ten chłopak jest zbudowany. Co? Liv nie wolno patrzeć na wygląd 1 zasada! Tak. Tego się muszę trzymać. Wracając graliśmy z Harrym, Samem i Paddym w kosza. Jeżeli można było to tak nazwać bo ja nawet nie trafiłam do kosza. Ale ważna była zabawa co nie? Później usiadłam z Harrym na leżakach i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dziwne bo zachowywalismy się jakbyśmy się znali od małego i ja próbowałam się zachowywać ,,normalnie". Czyli bez pisków i takich tam...

Tak minął mi tydzień nie był zaskakujący. Nie wliczając wypadku Ev.

Dzisiaj była niedziela A ja nie śpieszyłam się do wstania z łóżka. Przecież raz na jakiś czas nic nie zaszkodzi. Obudziłam się o 11 a o 13 wstałam z łóżka A podczas tych 2 godzin przeglądałam media. I wszystko co możliwe. Widziałam też że Tom wystąpił w nowej rozmowie z reporterami. Dzień zapowiadał się spokojnie...

Wstałam i wybrałam ubrania. Amianowicie wybrałam spodenki typu kolażówki i  T-shirt z napisem z lewej strony koszulki po Polsku ,,Jestem słodka" (btw nie wiem czy takie istnieją Ale nie ważne xdddd). Poszłam do łazienki ogarnąć poranną toaletę. Wzięłam szybki prysznic i pomalowałam tylko rzęsy bo jestem Natural Beauty. I nie potrzebuję kilograma tapety aby ładnie wyglądać.

Postanowiłam dzisiaj się przejść po parku który odkryłam przypadkiem jak wracałam z wiekszych zakupów. Park był 10 minut drogi z tąd i było tam na prawdę ładnie. Rozczesałam włosy i splotłam w niedokładny kok. Złapałam za telefon z szafki nocnej i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanio-obiad. Nie jestem kucharką ale coś tam umiem zrobić. Dzisiaj mi się nie chciało więc zrobiłam tylko kanapki. Z tego co widziałam na karteczce napisanej przez Eve wiem że nie będzie jej do 17. Spoko. Będę miała czas na... No właśnie na co? Nie mam znajomych. No dobra mam Harrego i Sama. Ale to nie to samo po drugie znamy się dopiero 2 tygodnie. Nie ma na nic planu. Szkoda... No dobra zaczęłam się zbierać do tego parku. Nie wiem po co tam idę Ale może tam jakimś cudem kogoś spotkam i się zaprzyjaźnimy? Wróćmy do rzeczywistości. Zjadłam kanapki oglądając Iron Man. Tak Ev powiedziała mi że muszę obejżeć wszystkie filmy MCU. Więc zaczęłam od początku.

Po 2 godzinnym filmie pomyślałam że teraz mam ochotę pójść do tego parku. Więc przygotowałam sobie wszystko i włożyłam do torebki. Poprawiłam makijaż czyli tylko nałożyłam błyszczyk na usta.Wybrałam sobie  jeszcze białe Nike i byłam gotowa. Jeszcze przed wyjściem zostawiłam w razie czego karteczkę dla Eve że wychodzę. Założyłam okulary przeciw słoneczne i już wyszłam z domu. Zamknęłam na klucz i schowałam go pod doniczką. Dzisiaj jest bardzo gorąco. Co chyba się nie zdarza często w Wielkiej Brytanii. Wiem też że są tu szybkie zmiany pogody i nigdy nie można się niczego spodziewać.

Wyszłam z naszej 'posesji' i kierowałam się w stronę parku. Szłam spokojnie chodnikiem ciesząc się pogodą. No w sumie mamy czerwiec. Dokładniej początek czerwca i o dziwo jest chyba 30 stopni. Może nawet więcej.

Jestem iż w parku i siedzę sobie na ławce która była dobrze oświetlona przez słońce. Park był na prawdę duży i miał staw na środku a wokół niego jest zrobiona ala dróżka dla przechodniów. O tej porze było tu nawet sporo ludzi nie wracających uwagi na pogodę. Były też pary które się obciskiwały. Bleeee... I znowu miłość...

Wspominałam sobie na tej ławeczce zdarzenia sprzed zaledwie 2 tygodni. Jak spotkałam chłopaka który powiedział mi 'I'm speak Englisch...Daling'. To było piękne... Albo jak się na mnie patrzył. Wspominałam też sobie jakie miał piękne czekoladowe oczy. Był bardzo miłym chłopakiem... Ale zajętym. Szkoda. Stop. Stop. Stop. Rozpedziłam się za bardzo.

Czułam na sobie czyjś wzrok Ale nie mogłam nikogo zlokalizować. Może tylko mi się wydawało...

- Czemu siedzisz sama?

▪︎REKLAMA POLSAT▪︎

○|Przepraszam musiałam.😂 Napiszcie mi proszę jak wolićie czy mam pisać takie długie rozdziały czy po 700 słów? Proszę o napisanie w komentarzu. Ten rozdział składa się z 1600 słów więc to bardzo dużo jak dla mnie. Jestem wam także wdzięczna za 600 wyświetleń pod moja książką i 83 gwiazdki. Jest mi bardzo miło że mnie tak przyjeliście. Możecie też wpaść do JoannaBonecka i przeczytać u niej też piękne historie🥺💕.





• Przypominam o zostawianiu gwiazdek i komentarzy. 10 gwiazdek i kolejna część. Trzymajcie się cieplutko. 💕😉

🌼DagmaraKu🌼

Continue Reading

You'll Also Like

6.2M 201K 31
After she tragically loses her mother, Cassie turns to street fighting-but she soon learns that the biggest fights happen outside the ring. ...