(Uwaga ten rozdział jest trochę brutalny)
Obudziłam się w czerwonym pokoju który przypomina mi salon?
Gdzie ja właściwie jestem?!
Poróbowałam wstać ale zauważyłam ,że ktoś przywiązał mnie do fotela na którym siedzę.
Co tu się dzieje?!
„"Już wstałaś"" usłyszłam znajomy mi już głos.
Z kąd ja go znam?!
Ktoś szarpnął fotelem i obrócił go o 180 stopni.
Przedemną stał Byun Baekhyun.
Uśmiechnął się do mnie podejżanie i odsunął się trochę.
Y/N: Baekhyun co ty zrobiłeś?!-Powiedzialam spanikowana.
Baekhyun: Już nikt mi cię nie zabierze. Sehun ci nie pomoże. Zostałaś sama z resztą jak zwykle. To przecież nie pierwszy raz gdy zostajesz sama.
Ale nie martw się nie będziesz sama jestem tu i nic już nas nie rozłączy.-Powiedział uśmiechając się do mnie przerażająco.
Y/N: Baekhyun o co ci chodzi?! Proszę wypuść mnie pójdę do domu i o tym wszystkim zapomnimy.-Powiedziałam w środku przerażona ale starałam się tego nie okazywać i odwieść go od jakiejkolwiek złej decyzji.
Baekhyun tylko się zaśmiał i podszedł do mnie na tyle blisko ,że czułam jego oddech na mojej szyi.
Baekhyun: Chcesz zapomnieć? Nie mogę ci na to pozwolić przecież będziemy razem już na zawsze.-Powiedział śmiejąc się.
Y/N: Baekhyun przemyśl to nie chcesz popełnić tego błędu.-Powiedziałam starając mu przemówići cho do rozumu za nim się rozpłaczę.
Baekhyun: Jakiego błędu? Wszystko już przemyślałem nikt mi ciebie już nie odbierze. Ani Jay ani Sehun.
Oczy zaczęły mi się szklić.
Baekhyun: Nie płacz księżniczko ciebie nie skrzywdzę.-Powiedział dotykając mnie po policzku.
Kiedy Sehun mnie tak nazywał nie było to tak straszne jak teraz.
Baekhyun: Chyba że będzie to moja jedyna opcja.-Szepnął.
Ciarki mi przeszły jak to powiedział.
Y/N: Nie nazywaj mnie tak!
Baekhyun: Widzę ,że ktoś wstał dzisiaj lewą nogą nie martw się przyzwyczaisz się. Niedługo odwzajemnisz moje uczucia.-Powiedział uśmiechając się do mnie ostatni raz przed wyjściem z pomieszczenia.
Wtedy nie potrafiłam już udawać i chować moich uczuć krzyczałam i płakałam aż zasnęłam.
***
Obudziłam się chyba następnego dni może była już piętnasta wskazując na położenie słońca nie niebie które widziałam przez małe okno.
Krzyki pod drzwiami uświadomiły mi ,że może nareszcie się stąd wyrwę.
Znajomy głos który krzyczał na Baekhyuna.
Czy to nie Sehun?!
Zaczęłam się szarpać aby wydostać się z fotelu. Metalowy sznur był bardzo bolesny w pewnym momencie miałam całe poranione nim ręce.
Wielki huk było ostatnią rzeczą zanim Sehun wparował do pokoju.
Sehun: Y/N!
Za Sehunem zobaczyłam biegnącego Beakhyuna.
Y/N: Sehun!-Nie zdążyły dokończyć gdy Beakhyun skoczył z nożem za mnie przytknął mi go do gardła.
Sehun: Y/N! Baekhyun przestań!!!
Baekhyun tylko się zaśmiał.
Baekhyun: Nie musisz mi mydlić oczu dobrze wiedziałeś ,że Y/N jest moja! A nadal musiałeś się założyć z Jayem!-Wykrzyczał wściekły Baekhyun na Sehuna.
Jaki zakład?!
O co chodzi!?
Sehun: Baekhyun proszę zostaw ją to sprawa pomiędzy nami a nie nią!
Nóż na moim gardle się zacisnął czułam jak leci mi struga krewi po szyi.
Baekhyun: Jeśli Y/N nie może być moja to nie będzie nikogo!-Wykrzyczał Beakhyun.
Już gdy poczułam ,że chłopak przyciska nóż mocniej przez drzwi weszła policja i szybko obezwładniła chłopaka.
Już miałam opaść na podłogę gdy złapał mnie Sehun a Baekhyun na nasz widok zaczął się szarpać.
Jak najszybciej opuściliśmy budynek i odjechaliśmy samochodem Sehuna pod mój dom.
Gdy Sehun otworzył mi drzwi wyskoczyłam z niego i razem podeszliśmy pod drzwi.
Y/N: Nie zostawiaj mnie.-Powiedziałam szybciej niż pomyślałam.
Sehun: Oczywiście ,że cię nie zostawię.-Powiedział i przytulił się do mnie.
W tym momencie ciocia Hwasa otworzyła drzwi.
Czy ona ma jakiś radar ,że wie kiedy on tu jest czy co?!
Ciocia: Y/N! Wszystko w porządku?!-Powiedziała ciocia ciągnąć mnie do siebie gładząc mnie po włosach.
Y/N: Teraz już tak.-Powiedziałam nie chcąc wracać do tego co działo się niecałą godzinę temu.
Ciocia zaprowadziła nas do środka a po zobaczeniu mojej szyi i ran na rękach poszła po apteczkę.
Podając apteczkę Sehunowi odebrała telefon i wyszła do kuchni.
Sehun otworzył apteczkę i od razu zaczął zaopatrywać mi rany na szczęście nie były na tyle głębokie ,że musiałam iść do szpitala.
Y/N: Widzę ,że ktoś uważał na edb.-Powiedziałam delikatnie uśmiechając się do niego.
Sehun: Najwyraźniej ale nie sądziłem ,że kiedyś się przyda.
Nagle poczułam szczypanie przy ranie na szyi.
Y/N:Auć!
Sehun: Nie wierć się to tylko woda
utleniona. -Powiedział wskazując na małą buteleczkę.
Ciocia w tym czasie wróciła do salonu.
Ciocia: Dostałam telefon z firmy musze pilnie pojechać do firmy moja koleżanka nie może przyjść na swoją sesję wiec musze ją zastąpić. Sehun proszę zaopiekuj się Y/N.-Powiedziała zmawiają ciocia.
Sehun: Nie ma problemu.-Powiedział delikatnie uśmiechając się.
Ciocia wyszła a my zostaliśmy sami.
Sehun: Obejrzymy jakiś film?
Y/N: Spoko ale nadal mam ja wybierać?
Sehun: Obojętnie.
Włączyłam telewizor i poszukałem czegoś na Netflixsie.
Y/N: Może „"100 Days my prince""?
Sehun: Mi pasuje wszystko co wybierzesz.-Powiedział wzruszając ramionami i siadając koło mnie na kanapie.
Włączyła przycisk "play" i zaczęliśmy oglądać.
W połowie pierwszego odcinka zaczęłam myślami wracać do tego co powiedział Baekhyun.
„"Nie musiałeś mi mydlić oczu dobrze wiedziałeś ,że Y/N jest moja! Ale nadal musiałeś się założyć z Jayem!""
Jaki zakład?!
Nie mogłam się już skupić na oglądaniu cały czas w głowie szumiały mi tylko słowa Baekhyuna.