Toksyczna| Janusz Walczuk

_pacifyher tarafından

46.7K 2.1K 1K

Alicja to dziewiętnastolatka, która spiesząc się na maturę, wpadła na Janusza Walczuka. Te przypadkowe spotka... Daha Fazla

~𝐖𝐬𝐭𝐞𝐩~
~2~
~3~
~4~
~5~
~6~
~7~
~8~
~9~
~10~
~11~
~12~
~13~
~14~
~15~
~16~
~17~
~18~
~19~
~20~
~21~
~22~
~23~
~24~
~25~
~26~
~27~
~28~
Podziękowania
Ważne!

~1~

3.3K 137 110
_pacifyher tarafından

Dzisiaj był egzamin maturalny z matmy, byłam strasznie zestresowana.

Szłam nerwowo po chodniku w kierunku do mojego liceum, próbowałam się rozluźnić, ale zawsze stresowałam się samymi sprawdzianami, a co dopiero maturą z matematyki.

Nagle zadzwonił mój telefon, który miałam w mojej kopertówce. W drugiej ręce trzymałam jakieś notatki, nie wiem nawet po co, więc gdy zaczęłam go szukać wśród drobiazgów torebki, wpadł na mnie jakiś facet.

Wszystkie notatki rozleciały się po całym chodniku, do tego telefon wypadł z kopertówki. Wtedy ulotniły się ze mnie wszystkie nerwy i skierowały wprost na tego debila, który nie potrafi chodzić.

- Czy pan jest ślepy? Nie widzi pan, że ktoś idzie?! - Zaczęłam się burzyć.

Mężczyzna miał około trzydziestki. Nawet na mnie nie spojrzał gdy się podnosił z ziemi.

- Nie pomoże mi pan pozbierać tych notatek nawet? - Zirytowałam się.

Nic sobie z tego nie robił, po prostu zaczął odchodzić.

Wypuściłam powietrze i zaczęłam zbierać porozrzucane kartki. Gdy tylko skończyłam, otrzepałam czarne spodnie z pyłu. Nadal byłam nieźle zdenerwowana, już sama nie wiem czy maturą czy zachowaniem tego gościa.

- Hej, to chyba twoje - zaczepił mnie jakiś brunet.

Odwróciłam się gwałtownie do niego, zderzając się przy tym z jego czołem. Było to tak mocno, że osunęłam się lekko do tyłu.

Złapałam się za czoło, cholera lepiej dnia matury nie mogłam zacząć.

- Przepraszam, mam dzisiaj maturę, stresuję się, a jakiś idiota jeszcze mnie potrącił... - westchnęłam, ciągle trzymając się za czoło.

- Spokojnie, nic mi nie jest, chociaż dobrze mi zaorałaś - zaśmiał się nerwowo.

- Tia, dobra ja muszę lecieć, pa - odbiegłam od niego.

Popatrzyłam na zegarek, cholera mam tylko piętnaście minut, jeszcze bardziej przyspieszyłam.

Gdy tylko znalazłam się pod budynkiem liceum, zaczepiła mnie moja przyjaciółka.

- Ala? Dziewczyno napadli cię? - Podeszła do mnie.

- Aż tak źle wyglądam? Jakiś facet wpadł na mnie na ulicy.

- Masz trochę rozwalony kok i czerwoną plamę na czole, tak to nie jest źle. - Obadała mnie wzrokiem.

- Dobra już tam, ciul w to, ważne że zdążyłam.

- Śmiesznie by było, gdybyś przegapiła maturę - uśmiechnęła się.

- Och przestań, to nie czas na żarty. Dobra chodź, bo pewnie zaraz się zaczyna.

***

Gdy tylko zakończyliśmy pisać, wybiegłam z liceum cała w zestresowana. Powoli ulatniał się ze mnie ten stres, chyba poszło mi nawet w porządku.

Sięgnęłam do kopertówki po telefon. Nie było go tam, musiał pewnie zostać na tym chodniku. Świetnie, po prostu zajebiście, pewnie i tak już go tam nie ma.

Wyszłam za bramę szkoły, a tam znowu wpadłam na jakiegoś chłopaka. Tym razem go rozpoznałam, był to ten sam brunet, z którym zderzyłam się czołem.

- Boże, znowu to samo, przepraszam... - powiedziałam do niego, wyciągając rękę, by mógł wstać.

- A tam, nic się nie stało. To chyba należy do ciebie - wyciągnął mój telefon.

- O jejku, dziękuję, już myślałam że będę musiała kupić nowy. - Odetchnęłam z ulgą, biorąc telefon.

Bogu dzięki, że znalazły się tylko dwie rysy, jednak opłacało się zakładać te szkło hartowane.

- Skąd wiedziałeś, jak mnie znaleźć? - Zapytałam.

- Mówiłaś, że masz maturę, odbiegłaś tak szybko, że nie zdążyłem ci wtedy oddać tego telefonu. Skojarzyłem, najbliższe licea, które były najbliżej tego miejsca, gdzie się zderzyliśmy i tak o to, stoję tu.

- Sprytnie, dobra nie zajmuję ci już więcej czasu... - chciałam przejść, ale znowu mnie zatrzymał.

Przybliżył się do mnie, jeden kosmyk włosów dał za ucho. Przesunął kciukiem po miejscu, gdzie pewnie już robił się siniak. Trochę zabolało mnie to, zasyczałam cicho z bólu.

- Wiesz co, trzeba do tego przyłożyć coś zimnego, akurat niedaleko mam mieszkanie...

- Zaraz, zaraz, znamy się tylko z ulicy, nawet nie wiem jak się nazywasz, a ty już ciągniesz mnie do swojego mieszkania?

- Janusz, Janusz Walczuk - wyciągnął do mnie dłoń.

- Alicja Kowalczyk - uścisnęłam jego dłoń.

- Spokojnie, nie jestem gwałcicielem, ani porywaczem maturzystek. - Uśmiechnął się do mnie.

- Tylko kim?

- Aa, tego dowiesz się kiedy indziej.

- Kiedy indziej? Planujesz ze mną dłuższą znajomość? - Popatrzyłam na niego.

Nawet nie zwróciłam uwagi, że idziemy i już jesteśmy dosyć daleko od budynku liceum.

- Różnie to bywa w życiu. - Stwierdził.

- Skoro tak, to zapraszam cię na kawę, dzisiaj.

- Dzisiaj już zaraz?

- Tak, w kawiarni. Na razie, powstrzymajmy się przed wizytami w naszych miejscach zamieszkania. - Uśmiechnęłam się do niego.

- No jeżeli tak, to nie mam nic przeciwko.

Dużo rozmawialiśmy idąc do tej kawiarni. Tematy się nam nie kończyły, a ja już zapomniałam o jakimkolwiek stresie czy nawet o tym facecie, który na mnie wpadł. Czułam się w miarę swobodnie w towarzystwie Janusza, jak na taką krótką znajomość.

- Więc mówisz, że interesujesz się pisaniem, a co dokładniej piszesz? - Zapytał zajmując miejsce przy stoliku w kawiarni.

- Piszę powieści, czasami teksty piosenek, albo poezję, ale to do szuflady. Rodzice... Podcinali mi w tym kierunku skrzydła. - Gdy mu to wyjawiłam, zakręciły mi się łzy w oczach.

To był nadal dla mnie trudny temat. Rodzice nigdy nie wierzyli w moje umiejętności i w to, że mogłabym z tego żyć. Od kiedy pamiętam, utwierdzali mnie w tym, żebym pisała do szuflady, dla siebie, a zajęła się czymś bardziej „stabilnym". Bolało mnie to, że nigdy nawet nic nie przeczytali. Brak wiary bliskich w twoje pasje, bardzo boli.

Janusz musiał zauważyć, że ten temat jest dla mnie bolesny, bo położył dłoń na mojej i uścisnął, w nadziei, że to poprawi mi humor. Uśmiechnął się do mnie.

- Jak już wzajemnie, nie będziemy się siebie obawiać, wiesz chodzi mi o porywanie i tak dalej, to przeczytam wszystkie twoje prace.

- To bardzo miłe, ale to zwykła amatorka...

- Oj tam, a gdzie wybierasz się po maturze? - Zapytał.

- Tego nie wiem, miałam iść na psychokryminalistykę albo filologię, ale już sama nie wiem.

- Na spokojnie, całe życie przed tobą.

- Niby tak, ale muszę się w końcu na coś zdecydować, co nie?

- No właśnie, ty nic nie musisz tak naprawdę. Dziewczyno, rób to co kochasz, bo z tego da się żyć. Wspólną siłą damy radę - uśmiechnął się do mnie.

Odwzajemniłam jego uśmiech, może miał i rację? Jeżeli pójdę na niechciany kierunek, będę się tylko mordowała.

Po chwili zauważyłam, że ludzie siedzący w kawiarni się na mnie dziwnie patrzą. Domyśliłam, że to chodzi o tego siniaka na czole, pewnie zdążył już dawno wyjść.

Kiedy tylko wypiliśmy po filiżance kawy, zapłaciliśmy i wyszliśmy. Zaczęło się zbierać na deszcz, więc nie do końca wiedziałam czy już wracać do siebie, czy zostać z brunetem. Nie za bardzo mi się chciało już z nim żegnać, bardzo polubiłam jego towarzystwo.

- Zaraz będzie padać, gdzie idziemy? - Zapytał.

- Myślałam, że rozejdziemy się do domów..

- A chcesz? Wiesz, to żaden problem, tylko myślałem że...

- Nie no, możemy gdzieś iść. I tak nie mam co robić w domu...

- Nie masz jutro egzaminu z języka obcego?

Cholera, zapomniałam, od razu na samą myśl zrzedła mi mina. Powinnam teraz sobie przypominać wszystko, a stoję sobie z Jankiem. No cóż, co dobre, nigdy nie trwa wiecznie.

- Zapomniałam, no to ja się zmywam do domu. Dzięki za wszystko i do zobaczenia - uśmiechnęłam się na pożegnanie.

- Ja też dziękuję za wszystko, szczególnie za to cudo na czole. Wymienimy się chociaż numerami?

- Jasne, podaj mi swój, napiszę sms i sobie zapiszesz.

Gdy tylko zapisaliśmy swoje numery, odeszłam szybko. W międzyczasie zadzwoniłam po taksówkę.

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

124K 9.3K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
2.4K 153 24
26 letnia Aria Mount jest starszą siostrą Masona Mounta,gracza Chelsea oraz reprezentanta Anglii. Razem jadą na Mistrzostwa Świata w Katarze 2022. Po...
197K 2.9K 138
Jest to druga część fanfiction pisanego w formie instagram'a. Jeśli nie czytałeś pierwszej części to zapraszam na profil :) #1 W LOSOWE (28.09.2021) ...
11.8K 1K 22
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...