Rozmowy o miłości

Από Azabea

84 1 0

Dlaczego tak trudno kochać? Jak odnaleźć bratnią duszę? Co mówi język miłości? Czym jest miłość na poziomie d... Περισσότερα

Pokochaj siebie
Pięć sposobów okazywania miłości
Połączenie dusz

List do Wszechświata

12 0 0
Από Azabea

Dzisiejsze popołudnie zapowiada się dość ciekawie. Właśnie jedziemy z Masonem do jego przyjaciela Erika. Mężczyzna wyszedł niedawno z ciężkiej choroby, a że ma dopiero trzydzieści dziewięć lat od teraz postanowił korzystać ze wszystkiego, co ma mu do zaoferowania wszechświat. W rozmowie z moim ukochanym przyznał, że najtrudniejsze w wyzdrowieniu było przeprogramowanie umysłu. Musiał dokładnie prześledzić swoje dotychczasowe życie i podjąć szereg ważnych decyzji. Jedną z nich było pogodzenie się z rodzicami i z samym sobą. Wyzbył się poczucia winy, żalu i złości. Wybaczył bliskim oraz zaczął dostrzegać, że jest naprawdę fajnym gościem, gdy tylko nie pozwala, aby rządziło nim ego.

Mason bardzo przeżył emocjonalne załamanie Erika. Znają się od dzieciństwa, praktycznie razem się wychowywali i wiadomość o chorobie była bolesnym ciosem dla nich obydwu. Codzienne rozmowy przez telefony wypompowywały mojego ukochanego z energii, tak wiele kosztowało go podtrzymywanie w przyjacielu dobrego ducha. Teraz, kiedy Eric wyzdrowiał, Mason odżył wraz z nim.

Niełatwo było się pogodzić się z tym, że tak młoda osoba zapada na śmiertelną chorobę, zwłaszcza że lekarze nie potrafili jednoznacznie określić, czy z tego wyjdzie. Na szczęście mężczyzna był bardzo otwarty na niekonwencjonalne metody leczenia i jak tylko zaproponowałam mu dodatkowe wsparcie terapeutyczne za pomocą energii Reiki*, bez oporów się zgodził. Roza spędziła z nim dużo czasu na rozmowach i sesjach energetycznych, aż w końcu jego podejście do życia całkowicie się zmieniło.

Podjeżdżamy pod bramę do eleganckiej posiadłości. Gdy tylko Mason parkuje przy wejściu do posesji, Eric materializuje się koło nas. To nie pierwszy raz, kiedy pojawia się tak znienacka, jakby posiadał umiejętność teleportacji.

– No wreszcie jesteście! – wita nas pełnym entuzjazmu głosem.

– Promieniejesz, chłopaku – stwierdzam z radością. Choć choroba zasiała w jego organizmie potężne spustoszenie, z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Oczy ma mniej podkrążone, cera nabrała bardziej naturalnego kolorytu i jakby wreszcie przybrał nieco na wadze.

Gospodarz obejmuje nas i prowadzi do domu, następnie kierujemy się do salonu, gdzie siadamy na skórzanych fotelach. Eric częstuje nas sokiem ze świeżych owoców. To kolejna z dostrzegalnych zmian. Wcześniej podałby alkohol.

– Jak leci? – zagaduje mój ukochany.

– Kupiłem jacht – oznajmia Eric, zajmując miejsce na kanapie. – To nagroda za to, że pokonałem chorobę – dodaje.

Spoglądamy na siebie z Masonem. W jego oczach widzę zdezorientowanie, co wywołuje we mnie rozbawienie. Zakupy pod wpływem impulsu to domena Erika, ale tym razem jest nieco inaczej. Jacht to nagroda za ciężką pracę, jaką wykonał dla siebie.

– Gratulacje? – W ustach Masona brzmi to bardziej jak pytanie niż pochwała, ale jego przyjaciel zdaje się tego nie zauważać.

– Teraz zamierzam się ożenić.

Kolejna bomba, jaką zrzuca na nas Eric, sprawia, że mój mężczyzna zachłystuje się napojem. Instynktownie zaczynam go poklepywać po plecach, jednocześnie próbując powstrzymać chichot. Nie wiem, jak Mason dotrwa do końca spotkania bez uszczerbku na już skołatanych nerwach, jeżeli Eric zamierza dalej wyskakiwać z takimi rewelacjami.

– Nie wierzysz mi? – oburza się przyjaciel, widząc reakcję Masona. Zaplata ręce na podołku i zakłada nogę na nogę, jakby szykował się do twardych negocjacji.

– Po prostu zaskoczyłeś nas swoją deklaracją – próbuję wyjaśnić zachowanie ukochanego.

– Poznałeś kogoś? – wykrztusza Mason, łapiąc powietrze i jeszcze kilka razy odkasłując.

– Nie – odpiera Eric, po czym pozostawia dłuższą pauzę, jakby zastanawiał się, w jakie słowa ubrać swoje myśli. – Ale nie zamierzam być dłużej kawalerem – dopowiada i poprawia nerwowo rękawy swojej błękitnej koszuli. Eric jest wysokim, przystojnym mężczyzną o ciemnoniebieskich oczach i blond włosach, które po chorobie są ledwie kiełkująca szczeciną. Jego głębokie spojrzenie potrafi zahipnotyzować. Do tego, gdy się uśmiecha, na policzkach pojawiają mu się dołeczki. Już nie jedna kobieta straciła dla nich głowę. Jednak do tej pory żadnej nie udało się zdobyć jego serca. Być może niedługo to się zmieni.

– Twoje dotychczasowe podejście do kobiet i do miłości było dość jednoznaczne – zauważa Mason, przypominając, że jego przyjaciel do tej pory traktował płeć piękną dość przedmiotowo.

– Wiem, wiem – oznajmia z pełną świadomością i lekkim zawstydzeniem Eric. – Tobie miłość całkiem nieźle służy... – Puszcza do mnie oczko. – Dlatego też chcę tego spróbować – oświadcza.

– „Tego", czyli czego? – drąży Mason. Udało mu się nie tylko uporać z kaszlem, ale i odzyskać wewnętrzną równowagę.

– No wiesz, miłość i te sprawy. – Gospodarz macha lekceważąco ręką.

Po tych słowach zapada chwila ciszy, a zaraz potem oboje z Masonem wybuchamy gromkim śmiechem. Eric mierzy nas oskarżycielskim wzrokiem.

– Eriku, zakochujesz się średnio trzy razy w miesiącu – wytyka Mason, gdy uspokaja się na tyle, by móc mówić. – Do tej pory z niemal każdą kobietą zamierzałeś się ożenić, a gdy po tygodniu pojawiła się kolejna, to...

– Okej, okej, rozumiem – przerwa mu. – Ale tym razem jest inaczej. Teraz chcę odnaleźć prawdziwą miłość. – Zadziwia mnie szczerość, z jaką składa tę deklarację.

– A czym dla ciebie jest miłość? – włączam się do rozmowy, decydując się zadać mu najważniejsze pytanie.

Mężczyzna się waha, otwiera i zamyka usta, a na jego twarzy maluje niezrozumienie.

– Jak zamierzasz rozróżnisz stan zakochania, zauroczenia od głębszego uczucia? Jak rozpoznasz tę jedyną? – dopytuję, by pomóc mu wyjść z opresji.

– Będę to po prostu wiedział – stwierdza.

Spoglądamy na siebie z Masonem z uniesionymi brwiami. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że samo „będę wiedział" w jego przypadku to stanowczo za mało.

– To nie wystarczy – wyrokuje mój partner.

Na twarzy Erika pojawia się zawód pomieszany ze złością.

– Wam wystarczyło – rzuca obronnie.

Mason wzdycha.

– Dobrze wiesz, że po rozstaniu z Emmą przechodziłem ciężki okres i zanim się pozbierałem, trochę to trwało. – Mam świadomość, że niełatwo mu do tego wracać i nie zrobiłby tego, gdyby nie chodziło o człowieka, którego traktuje jak brata. – Cieszę się, że poukładałeś sobie wszystko w głowie i wyznaczyłeś priorytety, ale żeby przyciągnąć do siebie wyjątkową kobietę, musisz jasno określić, czego pragniesz.

Domyślam się, o czym mówi mój ukochany. Eric wykonał kawał dobrej roboty, zmieniając podejście do siebie i życia. Nauczył się cieszyć każdą chwilą. Jeżeli teraz chce trafić na właściwą partnerkę, powinien jasno sprecyzować, czego chce i czego oczekuje. Inaczej w jego otoczeniu zaczną pojawiać się nie takie kobiety, na jakich mu zależy. Zastanawiam się chwilę, jak mogłabym mu pomóc w tych przygotowaniach, i wpadam na pewien pomysł.

– Dlaczego zdecydowałeś się na zakup jachtu? – pytam. To tylko pozorna zmiana tematu. Zależy mi, aby najpierw wskrzesić entuzjazm, z jakim nas powitał. Pozytywna energia wyciągnie na światło dzienne nie tylko ciekawsze, lecz przede wszystkim prawdziwsze odpowiedzi.

Mężczyzna uśmiecha się i prostuje.

– Uznałem, że to największa nagroda za to, ile trudu włożyłem w pracę nad sobą, w walkę z chorobą, w cały proces wybaczania sobie i innym. – Widać, że rozpiera go z tego powodu duma.

– Zasłużyłeś na to, co najlepsze – stwierdzam. Na twarzy Erika odmalowuje się poczucie triumfu. – Można zatem powiedzieć, że powrót do zdrowia i nagroda, jaką sobie wyznaczyłeś za cały proces, jaki musiałeś przejść, była silnym motywatorem, prawda? – pytam.

– Oczywiście – potwierdza bez wahania. – Od dawna marzyłem o własnej łodzi.

– Kiedy dokładnie postanowiłeś, że w nagrodę zafundujesz sobie jacht? – wtrąca się Mason. Zna mnie na tyle, by wiedzieć, do czego zmierzam. Zerkamy na siebie i dyskretnie się uśmiechamy.

– Po tym, jak dowiedziałem się o chorobie i operacji, jaka mnie czekała. Potem Roza pomogła mi tak określić swoje marzenie, aby mobilizowało mój organizm i psychikę do działania na rzecz wyzdrowienia – tłumaczy.

– Do czego konkretnie zmobilizowała cię terapeutka? – pyta z zaciekawieniem Mason. Z wykształcenia jest psychologiem i chociaż nie pracuje w zawodzie, bardzo interesują go techniki stosowane przez Rozę.

Eric marszczy brwi i się zamyśla. Mija kilka chwil, zanim odpowiada.

– Kazała mi opisać to, co chciałbym kupić. Była w tym cholernie upierdliwa. – Krzywi się na to wspomnienie. – Doszło do tego, że codziennie przeglądałem w internecie jachty i czytałem o wszystkim, co z nimi związane. Analizowałem opinie o łodziach, sprawdzałem wydolność silników, porównywałem wielkości i wyposażenie, dowiadywałem się, ile mogą wyciągać, jak wygląda konserwacja...

– Ile ci to zajęło? – przerywa mu Mason.

– Dwa miesiące – odpiera. – Cały okres pobytu w szpitalu – precyzuje.

Już chcę zadać kolejne pytanie, ale Eric nie daje mi dojść do głosu.

– Aha! Jeszcze miałem wizualizować sobie, jak nim pływam, z kim pływam, gdzie pływam. – Rozsiada się wygodniej i wzdycha. – Widziałem na pokładzie tańczące kobiety w bikini i nocne imprezy po środku oceanu.

– I po wyjściu ze szpitala pojechałeś kupić jacht, tak? – Chcę się upewnić, czy tak to wyglądało.

Eric spogląda na mnie spode łba.

– Po wyjściu ze szpitala wybrałem najlepszego dealera i pojechałem sprawdzić, czy mają taki jacht, jaki sobie wymarzyłem. – W jego głosie da się wyłapać nutę urazy. Po tym orientuję się, jak nikłe mam pojęcie o sposobie, w jaki robią zakupy bogaci biznesmeni.

– I? – ciągnę go za język, ignorując jego przesadzoną reakcję.

– Pojechaliśmy na przystań, gdzie były zacumowane łodzie na sprzedaż. Obejrzałem chyba z dwadzieścia, zanim wybrałem tę, która była najbliższa tej z moich wizualizacji. – Na twarzy Erika wyłania się szeroki uśmiech. – Potem załatwiliśmy wszystkie formalności, zajęło to trochę czasu, ale jacht wreszcie jest mój.

– Co teraz zamierzasz z nim zrobić? Będzie tak stał, a jak najdzie cię ochota, to sobie nim popływasz? – kpi Mason.

– Nieee – orzeka przeciągle, z rozmarzonym wzrokiem Eric. ­– Zamierzam zadbać o mój jacht jak o własne dziecko. – Szczerzy się, a my parskamy śmiechem. Przyjaciel mojego ukochanego słynie z tego, że dba o swoje „gadżety" z wielką czułością.

– Świetnie! – Mason podnosi o oktawę głos, czym nas zaskakuje. – Więc teraz zacznij cały proces z opisem i wizualizacjami od początku, ale słowo „jacht" zamień na słowo „kobieta" – proponuje.

Erik unosi brwi i patrzy na nas spod przymrużonych oczu.

– Włożyłeś tyle czasu i pracy na poszukiwaniach wymarzonego jachtu... Potraktuj to jako próbę i teraz poświęć dokładnie tyle samo wysiłku, by przyciągnąć do siebie właściwą kobietę – tłumaczę.

– Nie do końca rozumiem, co masz na myśli. – Wydaje się coraz bardziej zmieszany i pogubiony.

Mason przesiada się koło niego i po przyjacielsku zarzuca mu rękę na szyję.

– Napisz list do wszechświata – mówi, mrugając do mnie okiem.

Eric zerka w moją stronę z błagalną miną. Lituję się nad nim i wyjaśniam.

– Po pierwsze... ­– Pokazuję mu dłoń z wysuniętym kciukiem jako początek wyliczanki – Określ, czym dla ciebie jest miłość i dlaczego pragniesz się ożenić. To będzie twoim motywatorem do działania. Zrób też prawdziwy rachunek sumienia i zmień to, co potrzebne, by przeistoczyć się w odpowiedniego kandydata. Zasługujesz na to, co najlepsze dla ciebie, więc sam również stań się nagrodą dla kobiety, z którą się zwiążesz. – Pokazuję palec wskazujący. – Zastanów się, czego pragniesz od partnerki. Zapisz te cechy, które są dla ciebie ważne. – Teraz prostuję środkowy palec. – Zrób rekonesans, gdzie taką kobietę możesz poznać. I uwaga! – ostrzegam. – Pamiętaj, że nocne kluby niekoniecznie przyciągają osoby, z którymi mógłbyś stworzyć zdrową, opartą na miłości relację. – Pojawia się palec zaręczynowy. – Zacznij działać, co oznacza, że oprócz bywania w miejscach, gdzie możesz wpaść na potencjalną kandydatkę, wizualizuj, że ona już jest w twoim życiu. Otwórz się na miłość i na spotkanie z tą właściwą kobietą. – Przychodzi czas na najmniejszy paluszek. – I najważniejsze, nie zrażaj się, że trochę to potrwa ani nie obniżaj standardów, jeśli będzie się przedłużało. Nie gódź się na pierwszą, która wyda ci się odpowiednia, lub na taką, która ma tylko parę cech z twojej listy, z obawy, że nie trafisz już na nic „lepszego". Pamiętaj, że gdy wybierzesz tę właściwą, to będziesz po prostu wiedział, że to ta jedyna.

– A wtedy... – wtrąca się Mason, wbijając we mnie pełne miłości spojrzenie. – Zadbaj o nią jak o najcenniejszy skarb. – Na moment zawiesza wzrok na moich ustach, a słysząc chrząknięcie przyjaciela, kieruje spojrzenie na niego i dodaje: – Znalezienie właściwej partnerki to jedno, a pielęgnowanie związku to zupełnie co innego. Zapamiętaj to sobie, przyjacielu. – Poklepuje go po ramieniu, po czym wstaje i wraca do mnie. Ujmuje moją dłoń i wyciska na niej pocałunek.


*Reiki – metoda uzdrawiania za pomocą energii życiowej. Reiki nie jest religią i nie zastępuje jej, nie jest też filozofią. Jest energią i sztuką jej wykorzystania, opartą na pięciu uniwersalnych zasadach przekazanych przez Mikao Usui, twórcę tego systemu.


Jak Wam się podobało?
Będę wdzięczna za komentarze:)

Συνέχεια Ανάγνωσης

Θα σας αρέσει επίσης

Śmierć Motyla [Demo] ✔ Από Minau

Επιστημονικής φαντασίας

87.1K 5.7K 20
Pierwsza wersja Śmierci Motyla z 2018 roku. Aktualnie pisany jest remake. W 2045 roku spokój zwykłych szarych ludzi został zakłócony. Nieznana dotąd...
67.8K 2.1K 31
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
Secret Game - W sprzedaży Από Zblendowana

Εφηβική Φαντασία

2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae
184K 6K 45
~ Byliśmy głupcami, którzy nadepnęli na cienki lód, myśląc, że mając siebie, mają wszystko. Szkoda, że rozpalając swoje lodowate serca, zapomnieliśmy...