3 <3

914 56 8
                                    

Cedrik dążył, ku biblioteki korytarzem pełnym uczniów, młodszych, starszych. Niósł w ręce podręcznik z obrony przed czarną magią. Alastor Moody, ich profesor dużo im zadał. Na 15 lutego musiał wręczyć mu wypracowanie o zaklęciach niewybaczalnych, czemu je się tak nazywa, co powodują. Wypracowanie miało być na minimum jedną stronę pergaminu, co również niósł. Cedrik nie był wybitnym uczniem, natomiast oceny miał dobre. Wkroczył do bibliotek i usiadł przy długim stole, okrążonym regałami pełnymi książek. Na drugim końcu, siedział Harry otoczony różnymi książkami i papierami. Obok niego siedział Ron, a naprzeciwko Hermiona. Harry i jego przyjaciel też odrabiali pracę. Hermione siedziała w książkach, próbując czegoś znaleść, Ron natomiast narzekał na coś czy kogoś. Zdołał podsłuchać zdanie wypowiedziane przez Hermione.
-Jak on mógł! Rzucać takie zaklęcia w sali? Nie dopuszczalne!- Dziewczyna zatrzasnęła książkę i zaczęła pisać na pergaminie. Cedrik wstał i podszedł do regału z książkami o zaklęciach, wziął parę książek na ten temat i wrócił do stanowiska. Harry, Ron i Hermiona nadal siedzieli nad pracą. Chłopak zaczął przeglądać strony i spis treści, co mu nic nie przyniosło ponieważ, nic nie było o zaklęciach niewybaczalnych, jednak to było oczywiste że w bibliotece szkolnej nic takiego nie znajdzie. Chwycił swoje rzeczy i wyszedł.
-Harry! Napisz coś!- Hermiona podniosła głos do Harrego. Szalonooki każdemu zadał wypracowanie na temat co go bardzo interesował.
-Czemu ja o tym wcześniej nie pomyślałam!
-Masz pomysł gdzie znaleść informacje o zaklęciach?- zapytał uradowany Ron.
-Nie! Mam pomysł kto zaczarował Cho Chang! Najwidoczniej profesora Moody'ego bardzo fascynują zaklęci co szkodzą. Wydaje mi się że mógł użyć zaklęcia drętwoty, konfudo albo zaklęcia które nie jest opisane tutaj i nam nieznane.- Odrzekła kręcono włosa dziewczyna wskazując na te zaklęcia. -Lecz, to też może być Snape. Pamiętacie jak 3 lata temu Harremu miotle Quirrell zaczarował?
-Tak ale co ma do tego Snape?- zapytał Harry.
-Snape rzucił przeciwzaklęcie więc musiał znać zaklęcie. Z tego co widziałam z widowni miotła Cho zwariowała jak twoje wtedy.- wszyscy na siebie spojrzeli.
-To miało by sens, ale narazie się zajmijmy tym. A właśnie Hermiono idziesz z kimś na bal?- zapytał Ron i lekko się uśmiechnął.
-Nie- odezwała się Hermiona nie zabierając wzroku z książki.
-A może zachcesz ze mną iść?- Ron czekał na odpowiedzieć a Hermione tylko się zaśmiała.
-Oczywiście że tak- popatrzyła na niego.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że to taki krótki rozdział i że jest narazie nudno.

my valentine ; HedricOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz