Zapomniałem.

1.8K 159 25
                                    

O tym jak Draco zapomniał, że teraźniejszość trzeba pielęgnować bardziej niż przyszłość.

Harry zszedł po skrzypiących schodach ich mieszkania.
Mieszkania, które aktualnie było puste i takie... zimne. Kolejny poranek, pobudka przez promienie słoneczne przebijające się przez zasłony, zamiast przez delikatne pocałunki.

Kiedyś każdy poranek wyglądał inaczej. Kiedyś po przebudzeniu spędzał wiele czasu podziwiając ukochanego, aby na końcu obudzić go czułym pocałunkiem. Albo to właśnie on był budzony w ten sposób, a chłodna dłoń odgarniała mu poczochrane włosy z czoła.

Kiedyś.

Pół roku temu Draco Malfoy awansował na szefa Departamentu, a wtedy jego dni wypełniły się pracą. Spędzał nadgodziny w biurze, długie tygodnie w delegacjach i na konferencjach, a Harry...
Za namową blondyna zrezygnował z bycia Aurorem, jego chłopak nie chciał, aby ryzykował życiem, zdrowiem, a teraz?

Spędzał całe dnie w pustym mieszkaniu. Ron i Hermiona byli bardziej zgrani, oboje pracowali na ważnych stanowiskach, ale mimo to mieli czas na randki, wspólne wieczory, a nawet odwiedzanie Pottera. No i Ron przynajmniej nie marnował swojego talentu do bycia Aurorem i choć Hermiona nie raz płakała mu w ramię, gdy rudzielec był na misji... nigdy nie umiała złamać mu serca i zabronić czegoś, co kocha.

Harry prychnął z irytacją, zdejmując z oparcia krzesła marynarkę, którą Malfoy tam porzucił, pakując się na kolejną ważną konferencje na drugim końcu świata. Obiecał, że w przeciągu tygodnia będzie z powrotem i nim brunet mógł jakkolwiek zaprotestować, przycisnął swoje usta do tych jego. Pocałunek był jednym z tych stęsknionych, przecież dopiero co Draco wrócił kilkudniowej delegacji, a właśnie wyjeżdżał na drugą...

Świstoklik nie poczeka.
Ale czy uczucia poczekają?

Zajął miejsce przy pustym stole, w przypływie nagłej złości zrzucając kubek z zimną kawą, rozlewając ją pośród kawałków rozbitego szkła.
Cholernie tęsknił i naprawdę miał dość pracy blondyna, ale każda próba rozmowy kończyła się oskarżeniami, że nie daje mu sie rozwijać i bzdetami na temat tego jak to Malfoy próbuje naprawić zszargane opinie własnego nazwiska. Żeby Potter nigdy nie musiał się go wstydzić.

To było największą głupotą jaką słyszał kiedykolwiek. Związał się z nim z miłości, a nie dla pieprzonych opinii ludzi, których i tak nie znał, ani nie dla nazwiska, które i tak nic dla niego nie znaczyło.

Kochał go kilka lat w Hogwarcie, nawet gdy przyjął Mroczny Znak, gdy miał za zadanie zabić Dumbledore'a, gdy wyzywał jego przyjaciół, gdy został szpiegiem dla Zakonu, gdy ciskał niewybaczalnymi podczas wojny. Kochał go zawsze i nic nie miało tego zmienić.

Ale.. inaczej wyobrażał sobie ich przyszłość. Odliczał dni do skończenia nauki w Hogwarcie, bo Draco obiecał mu domek, randki, wspólne dni, miłość i wszystko co najlepsze. Jasne, przez pierwsze dwa lata tak było, ale później... zaczęło się psuć między nimi. Najpierw przez kurs Aurorski, który ukończył Harry, przez jego pierwszą misję, po której wrócił z kilkoma nieznaczącymi zadrapaniami, a Draco zrobił wojnę, ze naraża własne życie i, ze on potrzebuje go żywego. Gdy zrezygnował z pracy, chwilę był spokój między nimi, a później przyszedł awans blondyna i zaczęły się delegacje, nadgodziny, koniec z randkami, wieczorami na kanapie i nawet koniec z leniwymi porankami, bo przecież jako Szef musi być jak najwcześniej, często żegnając Pottera delikatnym muśnięciem warg, po którym ten nawet się nie budził. A później spędzali osobno śniadania, obiady i często nawet kolacje.

Harry na początku ze wszystkich sił starał się zrozumieć swojego chlopaka, ale w końcu zaczęło go to przerastać. Czuł się odstawiony na boczny tor i często miał ochotę się spakować, spędzić kilka nocy na kanapie u Rona i Hermiony, aby Draco odczuł tą samotność, którą on odczuwał praktycznie cały czas, ale... cholernie się bał, ze gdy wyjdzie, to nie będzie miał po co wracać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 21 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

one-shots //drarryWhere stories live. Discover now