1

7 2 0
                                    

Ostatnio coraz gorzej się czuję. Ból serca jest gorszy od wszystkiego innego. Mówią, że czas leczy rany, ale po mojej została blizna, która już nigdy się nie zagoi. Ale od początku: jestem Nela i mam dwanaście lat. Jestem jednym z dzieci, które utknęły w systemie, a raczej w Systemie z dużym „S" na początku. Jest to program dla dzieciaków najczęściej odebranym rodzicom przez opiekę społeczną. Takie osoby przebywają albo w rodzinach zastępczych, albo w domu dziecka. Zwykle zostaje się w Systemie na zawsze, bo dzieci dla rodzin zastępczych są źródłem utrzymania a później, opiekunowie pozbywają się ich. I tak w kółko. Ja jestem w Systemie od czwartego roku życia. U żadnej rodziny zastępczej nie byłam więcej niż cztery miesiące. I za każdym razem to samo. Kiedyś mieszkałam z mamą, pamiętam to jak przez mgłę. Ale wtedy ona zachorowała. Pamiętam, że długo przebywała w szpitalu. Jakieś dwa miesiące. Odwiedzałam ją, widząc jak blask w jej oczach niknie. Przez ten czas opiekowała się mną sąsiadka, ale po śmierci mamy już nigdy nie znalazłam prawdziwego domu...

Dowiem się prędzej czy później [zawieszone]Where stories live. Discover now