Rozdział 4

120 10 18
                                    

Shin właśnie wracał do domu.

"Nie mogę się doczekać by sprawdzić co w niej pisze".

Wziął klucze i otworzył drzwi. Jego mieszkanie to mała, lecz przytulna kawalerka.

Rozebrał się z ubrań ochroniarza, wziął książkę i położył się na łóżku. Otworzył ją i popatrzył jeszcze raz na stronę pierwszą.

"Trzy litery imię i pięć nazwisko, huh"

Przeszedł na kolejną stronę. Pisało na niej "Pierwsza noc w pracy"

                                      "Pierwsza noc w pracy"

"Długo wyczekiwałem by móc tutaj pracować i w końcu nadszedł ten dzień. Przyszedłem o 24, tak jak mi powiedziano. Musiałem obserwować animatroniki które dziwnie się zachowują w ciemnościach. Muszę przyznać, ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎ dało z siebie wszystko. Ale oczywiście to nie znaczy że pochwalam co robią."

-Hmm... znowu zamazany tekst. O co może chodzić?

"Tak czy inaczej, ta osoba to ktoś to pracował przede mną. Ciekawe czy się zwolnił czy przeniósł na dzienna. Wydaje się szczęśliwy, chociaż jego sposób pisania jest trochę sztywny."

- 7 liter... "dało z siebie wszystko"...

Wtedy Tsukimi zauważył jakby coś się poruszało za oknem.

-Huh..? - odwrócił szybko głowę w stronę okna, ale nikogo nie zauważył.

"Znowu mi się wydaje..."

***

Shin znowu przyszedł do pracy.

Przejrzał jeszcze raz biurko ale nic nie znalazł.

"Może w innych pokojach coś będzie?" - Pomyślał.

"Ale to może być nierozsądne, poczytam dalej pamiętnik."

Cyanowowłosy wziął książkę i otworzył ją. Po poprzednim wpisie był kolejny lecz nieco inny.

   "Wszystko jest tak jak należy, lecz nie jestem co do tego pewny. Nie chcę by przez to coś się komuś stało. Wiem, że to by było naruszenie kodeksu ale ja po prostu nie mogę. Nie ważne jakie by były konsekwencje, muszę temu zapobiec."

-Huh...?

Tsukimi zaintrygował się wpisem lecz nie za dużo rozumiał.

- jeszcze jeden został...

    "Powiedziałem mu o mojej opinii na ten temat. Zdenerwował się, nawet bardzo. Uciekłem, bo nie wiem co by mi zrobił gdybym został. Jedyne co mi teraz zostało to sabotażować jego plan. Ty, który to czytasz, zostawiłem dla ciebie pomoc. Lecz tak żeby była nie widoczna dla ludzi z zewnątrz zostawiłem ja w ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎ ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎. Dokładnie w ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎ ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎. Nie mam dużo czasu, proszę, powstrzymaj ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎ ⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎⬜︎- mojego ojca. Tylko w tobie jest nadz⬜︎ej⬜︎⬜︎-------"

Cyanowowłosy znieruchomiał. Dół tej kartki był cały w zaschniętej krwi.

-Pomoc...?

Tak czy inaczej była już 24, pora zacząć pracę.

***

-Dzisiaj było dość spokojnie...

Shin już miał wychodzić lecz w drzwiach zatrzymał go mężczyzna. Był to właściciel.

- Uhhh, dzień dobry...

- Dzień dobry. Muszę z panem pomówić.

- No dobrze...

Mężczyzna zaprowadził go z powrotem do lokalu. Stanął przed sceną, a po chwili się obrócił.

-Wiesz, chciałem ci tylko tak powiedzieć, że osoba która przed tobą pracowała miała chorobę psychiczną przez którą źle rozumiał sytuacje. Oczywiście został zwolniony. Zauważyłem że przeczytałeś jakąś książkę którą tu pozostawił. Nie wiem co w niej pisze, ale proszę nie brać tego na poważnie. To tyle. -Po tych słowach właściciel opuścił Tsukimiego wychodząc z pomieszczenia.

"Czyli obserwują mnie, huh. Choroba psychiczna? Więc dlaczego tam była krew? Nie wiesz co w niej pisze? więc dlaczego ewidentnie są tam zamazane słowa które mogły by być problematyczne?"

-On coś ściemnia...

Shin tak długo stał w miejscu że nawet nie zauważył jak do pizzerii wchodzą pracownicy z zmiany dziennej.

-Cześć, jesteś tym nowym z nocnej? - jeden z dwóch ochroniarzy zagadał do niego.

Wtedy cyanowo włosy oprzytomniał i odpowiedział

-Eee.. tak.

-Hm, rozumiem.

Zanim odeszli jeden z nich, którego włosy miały barwę żółci podszedł do niego i wyszeptał mu na ucho.

-Załatwię dla ciebie jutro. Nie przejmuj się i rób co trzeba. Masz tutaj mój numer telefonu. Dzisiaj po południu zadzwonię do ciebie i powiem o co chodzi. -Powiedział szybko znajomym głosem.

Po tych słowach odsunął się od nocnego ochroniarza i poszedł przygotować się do pracy.

Shin stał w zdziwieniu, patrząc za żółtowłosym pracownikiem.

"Za dużo się dzieje. Idę do domu."

...




Five nights at midori's - YTTDWhere stories live. Discover now