Rozdział 2

164 15 24
                                    

Shin znowu przybył do swojej pracy.

Dzisiaj, dostał wiadomość głosową od innego pracownika, więc postanowił ją wysłuchać.

"Cześć!" - usłyszał niski głos, lecz nieco inny od właściciela.

"Więc, udało ci się przetrwać pierwszą noc, huh. Większość ochotników nie była w stanie jej przetrwać. Więc, gratulacje. Tak czy siak, od teraz animatroniki mogą być bardziej aktywne. Bądź jeszcze bardziej ostrożny niż byłeś. I jeszcze jedno, Ranger ostatnio zaczął świrować na dziennej. Oczywiście opanowaliśmy sytuacje ale pomyślałem że w nocy będzie tak samo jak nie gorzej. Skubaniec szybki jest, radzę uważać. Jak raz zniknie, to po tobie. A, i jak już pewnie zauważyłeś, oszczędzaj energie jak tylko się da.

To tyle, życzę powodzenia.

Twój miły kolega z dziennej zmiany."

-Wow, tak jakby nie dało się tego powiedzieć wcześniej - pomarudził Tsukimi.

Słuchając się porady, Shin od razu sprawdził monitoring.

"Huh, już nie ma Miley i Safalin."

Posprawdzał wszystkie kamery. Miley stała w magazynie, a Safalin stała w prawym korytarzu.

"I jeszcze ten Ranger..."

Sprawdził zakątek piratów i zauważył go. Zza kurtyn wystawała jego głowa, ślepo patrząca na kamerę. 

Shin trochę się wystraszył i sprawdził godzinę. "0:30, 98%"

"Eh, no cóż. Trzeba sobie poradzić".

Sprawdził kamery. Miley szła korytarzem z lewej, a Safalin z prawej.

-Zbliżają się...

Poświecił latarką przed drzwiami. Tuz przed nimi stała Safalin.

-AAAH- pisknął Tsukimi szybko zamykając drzwi.

Sprawdził z drugiej strony. Tam tez stał animatronik.

- WON STĄD - krzyknął Cyanowowłosy zamykając drzwi.

Tak siedział, czekając aż bicie w drzwi przestanie.

"Odejdźcie, bo energie mi zużywacie..." - pomyślał Shin patrząc na szybko spadającą liczbę energii.

Otworzył drzwi. Oba animatroniki zniknęły.

-Uff...

Teraz Tsukimi sobie o czymś przypomniał. Nie sprawdzał kamer od jakiegoś czasu.

Szybko włączył kamery i sprawdził gdzie wszyscy są.

Safalin tłukła się w kuchni, Miley była blisko sceny, Midori dalej stał na scenie i na koniec sprawdził zakątek piratów.

"Huh, gdzie jest Ranger...?" Wtedy sobie przypomniał słowa z nagrania.

"Skubaniec szybki jest, radzę uważać. Jak raz zniknie, to po tobie."

Shin zerwał się tak szybko jak mógł i zamknął wszystkie drzwi. Miał szczęście. Po chwili było słychać donośny trzask w drzwi.

"Było blisko.."

Sprawdził kamery, Ranger wrócił na swoje miejsce, dalej gapiąc się w kamerę.

Była już 3:00, energii 37%

"Muszę oszczędzać..."

Odblokował drzwi i poświecił przed nimi. Nikogo nie było.

Sprawdzał na monitoringu co się dzieję. Wszyscy chodzili tam i nazad, tym razem pilnował Rangera. I tak jakoś dotrwał do wybłaganej godziny 6:00

- Aahh, ahhh... w końcu... - wysapał z zmęczenia Cyanowo włosy.

"Zostało... jeszcze tylko 3 dni... muszę dać radę...!"

Five nights at midori's - YTTDWhere stories live. Discover now