- Co to za cholerstwo!?
Wtedy na ziemię zeskoczyła zamaskowana postać z kataną w ręku. Po przeszłej ofierze nie było już śladu. chłopiec spojrzał na kobietę, która trzęsła się jak galareta.
- Morderca! Pomocy, morderca! - wrzeszczała, zanim wybiegła z zaułka.
- Ojoj, chyba ktoś tu został sam. - zakpił Peter.
Stanął naprzeciw mężczyzny, wyrywając mu broń z unieruchomionej dłoni. Starszy spojrzał na niego z przerażeniem wypisanym na twarzy.
- Powiedz mi czego chcesz! Pieniędzy, tak? Mogę ci to dać! Dam wszystko czego zechcesz! - bełkotał starszy.
- Ciii, zaraz wszystko się skończy. - szepnął mu chłopiec do ucha, przykładając ostrze do jego szyi.
Nastolatek nagle się odsunął i wymierzył bogaczowi cios w szczękę. Tamten krzyknął, a z ust poleciała mu krew. Peter ponawiał czynność, aż głowa mężczyzny nie zwisła na piersi. Mieczem podniósł jego brodę i spojrzał mu w oczy.
- Żałosny. Taki tchórz. Już nie jesteś taki odważny, co? - wyśmiewał go nastolatek. - Może teraz postraszysz mnie śmiercią? Zabijesz mnie? Zabijesz tak jak chciałeś zrobić to tamtemu człowiekowi?
Ofiara jedynie wlepiła w niego swoje spojrzenie, nie będąc w stanie wypowiedzieć słowa. Peter wbił mu ostrze w nogę, na co starszy wydobył z siebie głośny krzyk.
- A jednak umiesz mówić. - zachichotał chłopiec, wbijając broń głębiej w ciało.
- Czego chcesz!? - wrzasnął mężczyzna pod wpływem bólu.
- Sprawiedliwości. - syknął jego oprawca.
Wycofał katanę, zarabiając tym ciche westchnienie ulgi u jego zdobyczy. Przejechał zimnym metalem po koszuli faceta, ciesząc się drżeniem jakie wywołał. Usatysfakcjonowany nieskazitelną barwą ostrza, schował je do pochwy. Chwycił pistolet i wycelował go prosto między oczy trzęsącego się człowieka.
- Dobrano...
Umilkł, gdy jego plecy zawaliły boleśnie o ścianę. Podparł się łokciami i syknął. Odwrócił głowę i spojrzał na przyczynę swojego upadku, noszącą czerwono-złotą zbroję.
Iron-man.
- Miło w końcu cię poznać. - przywitał się sarkastycznie bohater. - Nieźle nastraszyłeś mieszkańców.
Zamaskowany chłopiec wstał powoli, podtrzymując się ściany. Stał przed nim bohater. Prawdziwy bohater. Nastolatek od małego podziwiał Tony'ego Starka. Nie tylko jako Iron-mana, ale także jego geniusz. Pamiętał jak w dzieciństwie uważnie obserwował w telewizji każdą walkę mężczyzny. Od zawsze interesował się nauką i zachwycały go wynalazki Starka. Dzieciak marzył o tym, aby być taki jak Tony Stark. Chciał chronić i pomagać ludziom.
Marzył o tym, aby zostać bohaterem.
Z zamysłu wyrwała go ręka przyciskająca mu gardło.
- Nawet nie wiesz jak trudno było cię złapać. - fuknął Stark. - Teraz spotka cię zasłużona kara.
Zerwał z głowy młodszego kominiarkę i zamarł. Patrzyła na niego para brązowych oczu łani. Patrzył na niego pierdolony dzieciak z brązowymi lokami.
- Cholera... - zaklął pod nosem.
Puścił nastolatka i wyszedł ze zbroi.
- Hej, panie Stark! - powiedział wesoło chłopiec. - Pomogłem panu! - oznajmił dumnie, wskazując na mężczyznę przy ścianie.
Geniusz poczuł jak coś ścisnęło mu żołądek. Ten dzieciak... On... Potrząsnął głową i przybrał poważny wyraz twarzy.
- To co zrobiłeś nie było dobre. - oznajmił go mocnym głosem. - Tak nie postępują bohaterowie.
Peter został zbity z tropu. Przecież on był bohaterem. Bronił ludzi przed tymi złymi. Chciał tylko pomagać. A teraz jego autorytet twierdzi, że wcale tak nie jest? Człowiek, którego uznawał za wzór był tu żeby go złapać? Zamknąć w więzieniu? Ale za co? Co on zrobił źle?
Nastolatek wzbił się w górę, gdy po jego policzku spłynęła samotna łza. Iron-man nie był w swojej zbroi. To był idealny moment na ucieczkę.
- Czekaj! - zirytowany i gniewny głos mężczyzny rozniósł się po zaułku.
Ale Peter nie czekał.
Jeden mały chłopiec w samotności trwa.
Ciepła on nie zaznał, radzi sobie sam...
___________
Ohayo!
1093 słowa
No to pierwszy rozdział z głowy xD
Mam nadzieję, że się spodobało<3
Miłego dnia/nocy
أنت تقرأ
PRETENCE irondad
قصص الهواة❝ uważaj na tego dzieciaka, nie jest tym za kogo się podaje. ❞ tak wiele razy został oszukany, teraz nie potrafi obdarzyć nikogo zaufaniem. gra twardego, aby nie zostać zranionym. nie kocha, żeby nie cierpieć. to nie on boi się świata, świat lęka si...
ROZDZIAŁ 1
ابدأ من البداية