Wiąże włosy w dwa warkocze. Schodzę na dół i szybkim krokiem i zwinnymi ruchami robię sobie śniadanie.

Po zjedzeniu śniadania idę oporządzić Devila. Dziś jest dzień w którym wybiorę się na nim na oklep nad jezioro, a najpierw pojeździć w terenie. Mam te całe humorki ciążowe, a po jakimś większym wysiłku one jakby znikają albo po prostu nad nimi panuje. To już 3 miesiąc i dwa tygodnie, gdy jestem w ciąży

3 miesiące i dwa tygodnie jestem w ciąży... 3 miesiące Calum jest w śpiączce...

Z tymi myślami wchodzę na Devila i włączam sobie taki malutki głośnik w pierścionku. Tak to znów nowe urządzenie.
Włączam sobie losową piosenkę. Wypada na jakąś nową, której jeszcze nie słyszałam. Znaczy...tak mi się wydaje... Autor to Katy Perry, a tytuł to E.T (media) zaczynam słuchać i w połowie drogi zaczynają mi płynąć łzy... To piosenka o Calumie i o mnie.

Jesteś tak hipnotyzujący
Mógłbyś być szatanem?
Mógłbyś być aniołem?

Twój magnetyzujący dotyk
Sprawia, że się unoszę
Moje ciało się żarzy

Mówią mi, żebym się bała
Nie jesteś jak inni
Kochanek z przyszłości
Inne DNA,
Oni cię nie rozumieją...

Jesteś z całkiem innego świata
Z innego wymiaru
Otwierasz moje oczy
Jestem gotowa, by iść
Prowadź mnie w stronę światła

Ref. Całuj, ca-ca-łuj mnie!
Zaraź mnie swoją miłością
Wypełnij mnie swoją trucizną

Weź mnie, we-we-weź mnie!
Chcę być twą ofiarą
Gotowa byś mnie porwał

Chłopcze, jesteś kosmitą
Twój dotyk tak obcy
To nie z tego świata
Pozaziemskie

Jesteś tak ponaddźwiękowy
Chcę poczuć twoje moce
Ogłusz mnie swoimi laserami
Twój pocałunek jest kosmiczny
Każdy ruch to magia

Jesteś z innego świata
Z innego wymiaru
Otwierasz moje oczy
Jestem gotowa, by iść
Prowadź mnie w stronę światła

Ref. Całuj, ca-ca-łuj mnie!
Zaraź mnie swoją miłością
Wypełnij mnie swoją trucizną

Weź mnie, we-we-weź mnie!
Chcę być twą ofiarą
Gotowa byś mnie porwał

Chłopcze, jesteś kosmitą
Twój dotyk tak obcy
To nie z tego świata
Pozaziemskie

To jest transcendentne, na innym poziomie Chłopcze, jesteś moją szczęśliwą gwiazdą Chcę nadawać na tych samych falach Być przy tobie, gdy wibrujesz Dla ciebie zaryzykuję wszystko... wszystko

Ref. Całuj, ca-ca-łuj mnie!
Zaraź mnie swoją miłością
Wypełnij mnie swoją trucizną

Weź mnie, we-we-weź mnie!
Chcę być twą ofiarą
Gotowa byś mnie porwał

Chłopcze, jesteś kosmitą
Twój dotyk tak obcy
To nie z tego świata
Pozaziemskie

Pozaziemskie
Pozaziemskie

Chłopcze, jesteś kosmitą
Twój dotyk tak obcy
To nie z tego świata
Pozaziemskie**tłumaczenie

Wiem, że nie powinnam tak robić, ale gdy zaczęła lecieć ta piosenka to dałam przejąć kontrolę Devilowi. Co dziwne koń nie zmienił chodu. Cały czas szedł stępem i dopiero gdy się uspokoiłam przeszedł do kłusa. Poklepalam go po szyi i dałam mu cukierka karmelowego. Odrazu mówię, że nie jadę z nim na wędzidle, więc może jeść.

Założyłam mi zwykły kantar i do tego taki pasek co się przyczepia. Uczę Devila, że mimo, że nie mam nad nim dużej władzy bez wędzidła, bata czy w niektórych przypadkach ostryg to ma się mnie słuchać, bo mu ufam. Przez ostatnie miesiące bardzo przywiązałam się do tego konia. Sof już potrafi sama jeździć i oporządzić Angel i pomaga mojej córce. Obie tak jak już mówiłam potrafięją jeździć same, więc robią sobie takie luźne wypady do lasu. Oczywiście razem. Nie puściłbym mojej córki samej. Kilka razy mi się zdarzyło, że przez moje załamanie po tym wypadku spałam w boksie z Devilem. On całą noc nade mną czuwał i nie robił gwałtownych ruchów. Czuje, że on wie, że jestem w ciąży. Czuje, że on wie, że może mi zaufać u wiem, że on wie, że to nie jest najlepszy moment w moim życiu, a mimo to staram się spędzić z nim dużo czasu. Wczoraj ustaliłam, że już wogóle nie będę zajmowała się An i Tonym. Mam za dużo na głowie. Wiem, że niby zrobienie treningu dwóm osobom i sprzątnięcie boksów to niezbyt dużo, ale ja będąc w ciąży odczuwam to dużo bardziej... Staram się nie okazywać zmęczenia czy wyczerpania, stresu albo po prostu smutku. Muszę sobie poradzić.

Dla devila...
Dla Melki...
Dla Caluma...
Dla Ashtona...
Dla Hazzy...
Dla gangu...
Dla przyjaciół...
Dla reszty koni...
Dla mnie...

Po jakimś czasie jeżdżenia z Dev po lesie i skakaniu przez różne powalone drzewa dojeżdżamy do jeziorka. Dev się bardzo cieszy więc poluźniam uścisk nóg i pozwalam mu galopem wbiegnąć do jeziora. Koń zaczyna pić i wygłupiać się wodą. Gdy się kładzie schodzę z niego, a on wstaje i zaczyna mnie chlapać to kopytem to pyskiem... Zaczynam uciekać w zabawie głębiej i też go chlapie. Potem gdy koń już pływa podpływam do niego i przytulam. Koń szturcha mnie pyskiem, więc podpływam do jego grzbietu i poprzez wodę delikatnie na niego opadam tak jak powinno się siedzieć na koniu. Koń płynie w stronę brzegu. Później wychodzi i lekko się otrzepuje. Głaszcze go po szyi i daje mu karmelka. Koń z chęcią zjada...

***

Jesteśmy już blisko domu, gdy kula pistoletu wbija się obok w drzewo. Widzę, że devil jest przestraszony i nie chce mi nic zrobić dlatego go uspokajam głaszcząc, a zarazem popędzając. Dev jest teraz skupiony maksymalnie. Jedziemy cwałem, więc muszę siedzieć w półsiadzie co nie jest łatwe bez siodła, ale daje radę.  Został tylko płot na nasz teren i w sumie decydującą chwilą...

Czy dev mi zaufa i przeskoczy? Czy jednak się spłoszy i mnie zrzuci? Może ten co w nas celował tym razem trafi...

~ Love is where you silently want it ... ~ 5sos/ 1D/ZakończoneWhere stories live. Discover now